Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Kim jesteś?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 32)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Witajcie 🙂

      Skoro to dopiero poczatek, proponuję wszystkim ktorzy tu wejda krotko się przedstawić.

      Jestem przed trzydziestka. Z rodzicami nie mieszakam od momentu, gdy udało dostać mi się do szkoły z internatem w innym mieście. Potem studia podczas ktorych nie korzystałam z pomocy finansowej ojca. Wolałam go nie ogladać (bałam się go, szczerze mowiac wciaż się go boję)- a to byłoby niezbędne podczas sprawy o alimenty (moi rodzice byli już wowczas po rozwodzie), więc jej nie założyłam.

      W międzyczasie było kilka zwiazkow. Długich – kilkuletnich, zakonczonych zawsze przeze mnie, gdy dochodziło ze strony partnera do jakichś deklaracji.

      Teraz mieszkam z ukochanym mężczyzna. Wydaje mi się, że jestem szczęśliwa, że nie jestem DDA. Czasem po prostu nim bywam – gdy śni mi się ojciec i krzyczę przez sen. Wtedy moj Ukochany budzi mnie, przytula i jest dobrze. Czasem dociera do mnie, że nie znam podstawowych wzorcow bycia z kimś w zwiazku, czasem boję się, gdy zbiję szklankę i szybko ja wyrzucam nie przyznajac się do tego…Czasem jest mi bardzo smutno i ¼le i cięzko to wytłumaczyć.

      Ale nie marudzę – dziś Sylwester!
      Bawcie się dobrze!

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Mam 44 lata.Jestem corka chorego psychicznie człowieka-od zawsze.Mam męża uzależnionego od narkotykow.Jestem w trakcie terapii indywidualnej.Maż jast po 2 letniej terapii.Weszłam tutaj bo szukam wsparcia,szukam osob,ktore podobnie jak ja wychowały się w destrukcyjnej rodzinie i poradziły sobie z tym.

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Jestem 28-letnim dzieckiem wiecznie pijanego tatusia,ktory za całe nieszczęścia i swoje niepowodzenia w tym także za rozwod z matka obwinia mnie.Moje małzenstwo rozpada się po 4 latach 🙁 boje się wszystkiego,czuje się nikim,nie mam w nikim wsparcia.Ojca boje się panicznie NIENAWIDZE GO

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Droga Ago, bardzo ci wspołczuję i życzę odwagi oraz pogody ducha w pokonywaniu trudnych problemow. Moje problemy sa nieco inne choć może i podobne, ponieważ ja boję sie nie ojca, a matki. Ten strach przekładam na relacje z innymi kobietami .Boję si wowczas mowić i okazywać swoich negatywnych emocjach, boję się stawiać granice. Ale wiem, że nie można się poddawać, trzeba walczyć o siebie o swoje zdrowie. Może jeszcze uda się coś naprawić w twoim zwiazku ( oczywiście jeśli oboje tego będziecie chcieli ). 🙂
            Vicki

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Jestem gejem, mam 39 lat i wciaż mieszkam z rodzicami. Ojciec nie pije od kilkunastu lat, ale ciagle jest nie do zniesienia. Nie mam siły na jakakolwiek zmianę. Nie mam siły i możliwości. Nie mam nic i nikogo. Boję się życia, boję się samotności, choć i tak czuję się osamotniony, boję się ludzi. Obecnie, po znalezieniu tej strony, wchłonałem trochę nadziei, że może uda się w koncu normalnie żyć.

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Tez ciesze sie , ze jestes z nami na tej grupie. Nie ma dla mnie znaczenia, ze jestes gejem. Jest nam trudno, zyc, ale musimy cos zmieniac by nasze zycie bylo radosniejsze, a do tego trzba sie wspierac i dodawac sobie odwagi, a pewnie sie nam uda.Ja tez mam trudne dziecinstwo za soba. U mnie nie bylo alkoholu, ale za to inne wariactwa, ktore zniszczyly moja wrazliwa psychike.Nienawidze i zarazem kocham swoich rodzicow, dlatego jest mi na razie ciezko wydoroslec ( nawet nie znam dokladnie jaka jestem ja prawdziwa, a nie ta ktora udaje, zeby zadowolic wszystkich dookola i zeby przetrwac. Ale moja odpornosc maleje i musze robic cos zeby nie unicestwic sie, bo mam dla kogo zyc ( dzieci ), a moze po prostu zyc dla siebie w koncu.
                Vicki

                Anonim
                  Liczba postów: 20551

                  Mam 28 lat i jestem DDA… rownież dla mnie odnalezienie tej strony oznacza nadzieje…moje małzenstwo rozpadło sie po 3 miesiacach…chyba zle znosze jak mezczyzna zle mnie traktuje…a moze jestem po prostu przewrazliwiona jak mowia niektorzy….trudno mi to ocenic… musialam wrocic do rodzicow. Teraz korzystam z ich pomocy …mam dla kogo zyc bo mam wspaniala coreczke(11 miesiecy) i poszlam ostatnio do psychologa bo nie chce byc toksyczna matka dla mojego skarba:) Mam lepszy kontakt z ojcem( niepijacym od niedawna i pytanie jak dlugo…)niz z matka ktora zachowuje sie jakby mnie nie znosila i bardzo mnie rani
                  Bardzo latwo mi wcisnac kit bo zawsze sto razy musze przemyslec sprawe i z reguly ide w strone ugody. Nie umiem czesto ocenic czy akurat dzieje mi sie krzywda czy mi sie zdaje ze mi sie dzieje krzywda. Po prostu brak prawidlowych wzorow z domu jak sadze…. Tyle o mnie …pozdrawiam

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    witam! z tej strony takze DDA. mam 20 lat i problemy w zwiazkach. u mnie w rodzinie to ojciec pil, a ja bylam swiadkiem przedstawien jednego aktora, ktory wylewal z siebie monolog pelen szyderst i nienawisci. miedzy rodzicami tez byly toksyczne relacje. dzis ojciec nie pije – ale pytanie czy w tym wytrwa? powraca ciagle ten sam koszmar, ze to, co teraz probuje odbudowac znow runie, znow sie upije i zrobi awanture…mam problem z wkroczeniem w doroslosc. daze do zwiazkow, z ktorych zaraz uciekam, albo uciekaja moi partnerzy. zawszye wybieram facetow duzo duzo starszych i pozwalam im soba manipulowac, uzalezniam sie od nich, odchodze, by zaraz do nich wracac. robie z siebie ofiare, czasem faktycznie nia jestem, czasem pozwalam na przedmiotowe traktowanie.boje sie otworzyc przed kims-bo jak mozna kochac taka ochyde jak ja???wydaje mi sie ze mam wstretny charakter, dlatego pije, i wtedy popadam w proznosc.wydaje mi sie ze jestem idealem, i wszystkich traktuje z gory.nienawidze sie gdy jestem pijana, a jeszcze bardziej w trzezwosci.wydaje mi sie, ze nie jestem prawdziwa, ze moje zainteresowania sa sztuczne,ze jedyne co jest warte uwagi to moje cialo, a i je czasem z checia bym zniszczyla.popadam w skrajnosci-z euforii po apatie.samotnosc towarzyszy mi na kazdym kroku.nawet gdy cos mi sie udaje, nie jestem szczesliwa, bo sadze, ze zaraz to sie skonczy, ze to utrace….chcialabym kochac i byc kochana, ale nie umiem kochac prawdziwie, bo czesto tworze fikcyjny obraz partnera,analizuje i dochodze do nieprawdziwych wnioskow.potrzebuje milosci, ktora nie chce przyjsc.za kazdym razem gdy pojawia sie nadzieja udaje kogos innego, by sprostac wymaganiom, jakie wedlug mnie ma partner.wszystko to bzdura.dzis zadzwonilam i zapisalam sie na terapie i wierze, ze najpierw zaczne porzadkowac wszystko na nowo, by byc gotowa na przyjecie prawdziwej milosci.DDA przede wszystkim musi nauczyc kochac siebie, a potem jest gotowy na milosc do innych – dawanie jej i branie w rownowaznych proporcjach.POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH!

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      Cześć wszystkim; mam rownież 20 lat i można powiedzieć, że kawał życia zmarnowane…Nie potrafie otwarcie rozmawiać o tym co przeżyłam – to wciaż boli… napisze tylko że moj ojciec pił od kiedy pamiętam (on sam zaprzecza temu!) teraz poważnie choruje m.in.przez alkohol………….. tak wogole ciesze sie że nazwano to co w nas drzemie – Dorosłych Dzieciach Alkoholikow….. Jedyne co mi pozostało po latach dziecinstwa i młodości to płacz.. płacz niemocy ..!!! I tak jak Wy mam okruchy nadziei że kiedyś coś lub ktoś wyciagnie Nas z tego bagna ….. ja sama nie dam rady…

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        mam 24 lata. Pochodze z domu gdzie pila mama. Ojciec ze wzgledu na prace zadko bywal w domu. Mama zmarla cztery lata temu. Z domu rodzinnego ucieklam dwa lata temu. Chcialam zaczac zyc po swojemu. Uniezaleznilam sie od rodziny, mam prace, wracam na studia a to wszystku u boku kochajacej osoby.
                        Tylko czuje ze to nie wystarczy.
                        Teraz dopiero dostrzegam ze aby naprawde uwolnic sie od koszmaru jakim jest alkoholizm trzeba znaczniej wiecej
                        Przez ostatnie dwa lata stworzylam iluzje w ktorej przez jakis czas czulam sie bezpieczna,wolna.Otwieraja mi sie oczy.
                        Pije. wiecej, mniej. Zadziej, czesciej.
                        Wpadam w ciagi kiedy to swiat realny nie przedziera sie przez moje mury obronne.
                        Osoba z ktora dziele zycie, lozko mieszkanie jest coraz dalsza.
                        Nie chce mi sie wychodzic z domu.
                        Koszmar powrocil tylko w innej formie.
                        Teraz czas pomoc sobie tylko nie wiem jeszcze jak:(

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 32)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.