Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD MIEJSCE DLA NOWYCH UŻYTKOWNIKÓW

Przeglądasz 10 wpisów - od 51 do 60 (z 66)
  • Autor
    Wpisy
  • Eugenia
    Uczestnik
      Liczba postów: 7086

      Gonzopl zapisz:
      nikola0811 zapisz:

      poniekąd poprzez pomoc innym,spełniam swoją potrzebę poczucia własnej wartości,”
      No właśnie, to chore i szkodliwe, tak dla ciebie, jak i tym bardziej dla innych.
      Takt, nietakt, pitu pitu, głasku głasku, to nie sa pojęcia używane przy syndromie DDA.
      Sugeruję zainteresować sie raczej słowami PRAWDA i SZCZEROSC WOBEC SIEBIE.
      To bardziej ci się przyda.”

      o świete słowa:):) szczególnie to co z dużych liter napisane:) najwyżej zaliczysz etap, że nie będziesz pomagała, a może nawet od innych ściągała. Ogólnie musisz się przygotowac na rewolucję, a nawet na odcięcie od wielu osób, bo mogą drażnić Ciebie a Ty ich, bo to się będzie przechylało na najróżniejsze strony zanim się wyprostuje. Jesli rzeczywiście z natury jesteś pomocnikiem to, bedziesz to robiła dalej, ale najpierw musisz skończyć z tym i pomóc głównie sobie. Nocóż, może być bunt na to, że układy się zmieniają. No i jeszcze ryzykujesz to, że zmienisz się i nie zawsze będziesz taka jaką siebie budowałaś latami, bo zwyczajnie zaznaczą się Twoje granice i o swoje też zaczniesz dbać, a to niestety wymaga wymeldowania wielu osób z życia, albo przynajmniej bycie w relacjach na określonych zasadach i nie że zawsze czyichś, bo będziesz miałą swoje rzeczy o które będziesz dbała. Nocóż-trzeba się przygotowac na wiele strat-tak naprawdę pozornych, bo po co Ci ktoś, kto nie akceptuje Ciebie prawdziwej:) A cała reszta, która się wyważy to będa czyste odruchy serca bo tego chcesz, o ile faktycznie masz znatury taką konstrukcję bo możesz mieć trochę jakby inną naturę o której nic nie wiesz.

      Dobrze jest się obrać z wszystkiego.

      A co do uchodzenia z człowieka różnych rzeczy, to trzeba znaleźc ten katalizator, możesz srać gdzie popadnie początkowo tym czego nie mogłaś strawić w życiu:D:P ale spoko-świat jest zbyt duży, zeby jedna mała Nikola zdołała go w kupie zatopić, pomyśl, ze inni srająna prawo i lewo swoimi wielki żalami, niesprawiedliwościami losu, cierpieniami-często z resztą wyolbrzymionymi,bo chcą skupiać na sobie uwagę, no to jest i miejsce na Twoją kupę skoro żyjesz i masz żyć dalej:) Ty w innych gówienka wdeptujesz i żyjesz, teraz Ty strzel kupę:P nic im nie będzie, najwyzej niektórzy uciekną;) a to srał ich pies, widać byłaś im potrzebna jako "śmietnik" na ich żale i takie tam, a prawdziwa np przyjaźń to coś zupełnie innego niż bycie jakimś śmietnikiem dla czyichś emocji.

      A Ci od wesołych spotkań też są potrzebni, bo niektórzy to tylko koledzy i nic więcej-nie każdy może być przyjacielem, są różne rodzaje relacji. Widziałam kiedyś jakąś dziwną piramidę obrazującą relacje w zyciu i ten najmniejszy prostokącik czy co tam to było, to byli przyjaciele, reszta nie jest tak zagłębiona i wiem coś o tym-nie da się kogoś kto jesttylko znajomymna przyjaciela przerobić no czasami tak, ale musi w tym coś zagrać od początku, choć i z czasem relacje się zmieniają;)

      Siebie poszukaj, jak będziesz chciała to wszedzie to zrobisz, lepiej późno niż później, ale lepiej już zacznij bo to potrwa;)

      nikola0811
      Uczestnik
        Liczba postów: 28

        jestem na etapie filtracji znajomych i tych,którzy odzywają się tylko z problemem,a jak ja chcę od nich pomocy,to ograniczają się do stwierdzenia "nie martw się,będzie dobrze",to albo brutalnie wyrzucam z życia albo zaczynam im radzić w ten sam sposób,jak oni mi.w efekcie sami wyrzucają się z mojego życia,bo są obrażeni :D.żadna strata :)).faktycznie na mojej "piramidzie znajomych byłoby tak samo,że na samym szczycie zostaną 4 osoby,takie szczere.reszta to tylko znajomi do zapełnienia wolnego czasu.
        zdaję sobie sprawę,że w wyniku terapii "utracę" część siebie,ale zyskam znacznie więcej :).tego chcę,w przeciwnym razie nie zgłosiłabym się na terapię.ciężko czasami przyjąć baty,że dotychczasowa postawa nie do końca była dobra.ale w życiu tak bywa,że dopiero ciężki kop otwiera nam oczy i mobilizuje do działania :D.z pomocy społecznej nie zrezygnuję,jednak muszę popracować nad tym,co jest bardzo ważnym czynnikiem,czyli rozgraniczenie prywaty od zawodu.chociaż czasem mogę zdziwić się,co wyjdzie ze mnie,po obraniu skórki :).jedno jest pewne,za biurkiem nie chcę utknąć,bo zanudzę się,ja muszę być w ruchu :D.
        hahah padłam czytając metaforę o kupkach.świetnie ujęte i rzeczywiście coś w tym jest,muszę zacząć stosować tą zasadę,żeby skrętu jelit nie dostać :p

        Eugenia
        Uczestnik
          Liczba postów: 7086

          Powiedziałabym coś, ale…………….nie zrobię tego,bo to herezja byłaby akurat w tym miejscu……………………….;) ale jest tutaj conajmniej jedna osoba, która zrobiła to samo co ja, tylko, że u mnie poszło mimo wszystko ekspresowo:):) ale to dlatego, ze już w pip materiału zgoromadziałm przezostatnich ponad 10 lat:)nie byla to więc praca ani z dziś ani z wczoraj:) ale calusieńkie gamy różnych moich prób i błędów i przepracowania wielu rzeczy:) kilka lat temu jeden pan, mądry i wykształcony człowiek z niezwykłym rozwojem w życiu powiedział mi jedną rzecz jak pogadałam z nim szczerze: weź życie w swoje ręce i nie szukaj dosłownie w NIKIM. Bo zastanawiałam sie and terapią, bo nawet byłam na jednej kilkumiesięcznej wtedy. No cóż-szkoda, ze nie zrozumiałam wtedy co on do mnie mówi:) Praca musi być przede wszystkim samemu nad sobą. Znam osoby łażce na terapie pokilka lat iniektóre w zasadzie NIC nie poszły do przodu, tylko się kręca w kółko i więcej gadają niż robią, a po co gadać o tym? niech to zrobi:) czasami trzeba pogadać, ale czasami można zwyczajnie coś przegadać;) uważam, że częśc osób chodzi na terapie hobbystycznie ale pewnie sami nawet o tym nie wiedzą;) terapeuta to tylko taka tablica informacyjna, a jechac trzeba samemu i samemu patrzeć na znaki-są ksiązki można poczytać co dane zjawisko oznacza;)

          powodzenia na terapii:)

          michal84
          Uczestnik
            Liczba postów: 662

            NIkola0811

            Na mityngach często słyszę
            "Pomagając innym, pomagamy sobie"
            Jesteś dorosła i sama musisz nauczyć się kiedy pomoc innym ci pomaga a kiedy szkodzi.

            Ja Cie rozumiem.
            Chce zostać wolontariuszem i pracować z młodzieżą.
            Ale na razie to ponad moje siły.

            I wcale nie musisz być sam.
            Wsparcia możesz szukać u przyjaciół, na mityngach czy nawet tu na forum., nawiązując nowe znajomości. Nawet jeśli będą tylko on-line mogą dać ci wsparcie.
            Nie musisz być sama na placu boju.

            Wielcy bohaterowie umierają samotnie bo nie chcą by ich blask chwały przyćmili towarzysze.

            PS: U mnie w domu tez przemoc fizyczna była rzadko. A teraz ojciec nawet prawie nie pije. Ale pijany czy trzeźwy nadal to ten sam sk…yn co 20 lat temu. Potwierdza to zachowaniem.

            maja123
            Uczestnik
              Liczba postów: 3

              To mój pierwszy post tutaj

              tak czytam… i czytam
              ja mam tylko siebie, mojego meza i syna, tylko albo aż, ktoś powie

              nie mam ani jednego przyjaciela któremu mogłabym powiedzieć wszystko

              żal, że tak jest…

              tyle poblemów, czasami wydaje mi się że gram w jakiejś kiepskiej komedii
              albo to wszystko straszny koszmar, ale to niestety realia

              moja przeszłość była koszmarem i jak cień jak widmo wlecze się za mną nie chcąc odpuścić, nie chcąc zniknąć.

              powinnam coś z tym zrobić, próbowałam, ale albo trafiałam na złych fachowców, albo po prostu nie miałam możliwości kontynuacji, z przewagą tego pierwszego

              jest mi źle i nie jestem w stanie nic z tym zrobić
              czuję się jak w matni.

              skrzat
              Uczestnik
                Liczba postów: 611

                Szukaj do skutku, ja latami szukałam, nadal szukam, po drodze korzystam gdzie i co się da. Od każdego psychologa czy terapeuty biorę tyle, ile jestem w stanie, a chodze też na mityngi – i tam mam to, czego Tobie brak doskwiera – przyjacioł, znajomych, koleżanki…. chodze co tydzień.

                Z lewej strony masz zakladki , a w nich Baza spotkań DDA – znajdź koło siebie i idź. Nic nie musisz robić, tylko wejść i posłuchać. Nie płacisz, nie zapisujesz się, nie dajesz swoich danych personalnych.

                lol
                Uczestnik
                  Liczba postów: 5504

                  maja123 zapisz:
                  „To mój pierwszy post tutaj

                  tak czytam… i czytam
                  ja mam tylko siebie, mojego meza i syna, tylko albo aż, ktoś powie

                  nie mam ani jednego przyjaciela któremu mogłabym powiedzieć wszystko

                  żal, że tak jest…

                  tyle poblemów, czasami wydaje mi się że gram w jakiejś kiepskiej komedii
                  albo to wszystko straszny koszmar, ale to niestety realia

                  moja przeszłość była koszmarem i jak cień jak widmo wlecze się za mną nie chcąc odpuścić, nie chcąc zniknąć.

                  powinnam coś z tym zrobić, próbowałam, ale albo trafiałam na złych fachowców, albo po prostu nie miałam możliwości kontynuacji, z przewagą tego pierwszego

                  jest mi źle i nie jestem w stanie nic z tym zrobić
                  czuję się jak w matni.”

                  Tulasik emocjonalny.:) :kiss: 🙂

                  lol
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 5504

                    Nikola a ja Cię rozumiem. Jeśli masz wewnętrzne potrzeby by pomagać innym, czujesz się z tym dobrze, to czemu ma tego unikać.

                    Nikola owszem dobrze obserwować siebie, bo czasem wychodzą pewne sprawy, które nie idą nam po myśli. Jednak ja wierze, że postąpisz tak jak najbardziej oczekujesz sama dla siebie.:) :kiss: 🙂

                    maja123
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 3

                      gdybym tylko mogła 🙁

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        Michał,wolontariat to świetna sprawa.ja mam wiele koncepcji,jednak jak już wspomniałam w innym temacie,moja praca jest na tyle charakterystyczna,że poza nią mam mało czasu dla siebie.ot,czasem spotkam się z przyjaciółmi.ale na wolontariat,ku mojej rozpaczy zwyczajnie nie mam czasu.tym bardziej,że mam w domu psiaka,który wystarczająco jest zaniedbywany przez moją nieobecność,a gdzie tu jeszcze dodatkowo w dni wolne wychodzić na cały dzień z domu.
                        a szkoda wielka.na podstawie praktyk,które miałam w różnych domach pomocy społecznej,wiem,że po spędzeniu kilku godzin z ludźmi potrzebującymi naszego wsparcia,wychodziłam z uczuciem jakby mi skrzydła wyrosły:).ja akurat pracowałam z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie oraz w ośrodku alzheimerowskim.wspaniały czas.jeśli tylko poczujesz się gotowy na takie przedsięwzięcie,to polecam gorąco :).

                        "Wielcy bohaterowie umierają samotnie bo nie chcą by ich blask chwały przyćmili towarzysze. " piękne słowa 🙂

                        w kwestii psychoterapii.oczywiście najważniejszy jest rozwój.psycholog czy psychoterapeuta pomaga nam dostrzec różne drzwi,różne możliwości,ale to my sami musimy je otworzyć i iść dalej.są tylko naszymi drogowskazami.
                        ale rzeczywiście dużo osób chodzi na terapię dla samego chodzenia,pogadania sobie z kimś i to im wystarcza.moja pierwsza psycholog,do której trafiłam prowadziła taką formę terapii na zasadzie wygadania się.gniotło mnie to okrutnie.bo spotkanie wyglądało tak,że ja cały czas miałam mówić o sobie,swoich uczuciach,a ona tylko kiwała głową i od czasu do czasu mówiła "aha,tak jest.to tak to czujesz.mhm mów dalej".myślałam,że orła wywinę,bo ja nie przyszłam pogadać sobie tylko posłuchać rad,czasem dostać zdrowy ochrzan,ripostę,mobilizującą mnie do działania.czegoś,co mnie popchnie do przodu.a wychodziłam z gabinetu,z tym samym uczuciem pustki i niewiadomej,jak przed przyjściem.
                        tutaj skłaniam się do Maji 123.przede wszystkim witam Cię serdecznie w naszym gronie.nawiązując do mojej wcześniejszej wypowiedzi.jak widzisz też trafiłam na "złego fachowca".ale zaparłam się i poszukałam innego.obecna pani psycholog jest rewelacyjna i spełnia moje oczekiwania.dlatego warto szukać :).z psychologami jest tak,że każdy indywidualnie musi sobie dopasować specjalistę.to ciekawe,ale czasami może nam przeszkadzać to,że jest np mężatką,a my jesteśmy samotne,więc co ona może wiedzieć o samotności.czasem blokuje nas płeć terapeuty.czasami nawet wygląd fizyczny nam nie odpowiada.podświadomie nieraz szukamy kogoś,kto w naszym mniemaniu zrozumie nasz problem.
                        warto o siebie zawalczyć.choć ja sama jestem na początku drogi,to jednak moja determinacja pozwala mi dostrzegać te jeszcze mikro przemiany.
                        już zrobiłaś mały krok,zaglądając na forum i pisząc.jak,to Michał słusznie zauważył,jesteśmy wirtualnymi znajomymi.ale każda forma wsparcia ma ogromne znaczenie :).a życie pokazuje nam,że nawet będąc on-line początkowo,można docelowo spotkać się w realu.oczywiście nie należy uporczywie czepnąć się myśli,że tak będzie na pewno.bo nie zawsze jest.ale każda forma kontaktu jest cenna,dlatego śmiało pisz,co tobie w sercu i na duszy gra.wyrzuć z siebie uczucia.kochana czas najwyższy.masz dużą moc,tylko jeszcze o tym nie wiesz.nie wszystko jeszcze stracone 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 51 do 60 (z 66)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.