Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD MIEJSCE DLA NOWYCH UŻYTKOWNIKÓW

Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 66)
  • Autor
    Wpisy
  • Eugenia
    Uczestnik
      Liczba postów: 7086

      Nikola, potraktuj siebie tak samo z uwagą i wielkim sercem jak traktujesz innych:) zwróć to w swoją stronę, każdy ma swoje cierpienia i rany i to jest nieporównywalne. Jasne, nie chodzi o to żeby się w tym babrać (chociaż trochę trzeba, w końcu trzeba nauczyć się samej sobie współczuć) Zacznij słuchać siebie z uwagą i nie ignoruj swoich potrzeb:) aha, to może się wiązac z tym, że przestaniesz latać innym pomagać,bo będziesz więcej czasu poświęcała sobie. Ale się nie martw, skoro masz naturę skłonną do udzielania pomocy, to tak do końca Ci nie przejdzie;)
      warto:)

      nikola0811
      Uczestnik
        Liczba postów: 28

        boję się przekroczyć granicę między zwykłym wyrzuceniem z głębi siebie problemu,a użalaniem się nad sobą i umartwianiem,jaka to ja jestem pokrzywdzona.heh zdaję sobie sprawę z czego wynika to przeświadczenie,w końcu niejednokrotnie słyszałam w domu,że nie mam skarżyć się,bo inni mają gorzej.i tak sobie powielam ten schemat.niby wiem,że tak jest,a tak jakby był poza jakąś szklaną barierą i nie docierał do racjonalnej części mózgu.ciężka praca.kiedyś myślałam,że ułożę sobie życie z kimś,odetnę się od przeszłości i będzie bajecznie.a teraz nagle uświadomiłam sobie,że dopóki ja nie zmienię się wewnętrznie,to nic nie zmieni się,bo nawet związku nie umiem stworzyć.pierwszym krokiem było zajrzenie na forum.fajnie zobaczyć,że jest nas więcej.pomału dojrzewam do pojawienia się na jakimś spotkaniu dla DDA.obym wytrwała,bo słomiany zapał zbyt często bierze nade mną górę 🙂

        lol
        Uczestnik
          Liczba postów: 5504

          Gonzopl zapisz:
          „I naprawdę myślisz, że możesz komuś pomóc, jeśli nie potrafisz pomoc sobie?
          Dobrze trafiłaś, więcej tu takich ciociówdobrychradów. Będziecie się nawzajem utwierdzać w swojej terapeutycznej misji.

          Pozdrawiam
          M.”

          Nowi nie zwracajcie uwagi na ten tekst. Jest złośliwy, ale na to nic nie poradzimy.

          lol
          Uczestnik
            Liczba postów: 5504

            nikola0811 zapisz:
            „o rany,im więcej czytam wypowiedzi,tym bardziej dopada mnie syndrom,że inni mają gorzej i moje problemy wcale nie są takie trudne.odkąd pamiętam,zawsze dobro innych było dla mnie ważniejsze.niby coś tam dbam o siebie,ale jak tylko dostaję sygnał,że ktoś potrzebuje pomocy,dobrej rady,to lecę,aż bym sobie nogi połamała.a ja i moje smutki? e tam,są ważniejsze sprawy,nie ma co użalać się nad sobą.i tak błędne koło toczy się do przodu.od kiedy psycholog powiedziała mi,że jestem DDA czuję jakbym wróciła do nastoletniego okresu buntu.skąd brać siły,by przeciwstawić się temu.spojrzeć wreszcie prawdzie w oczy i zawalczyć o siebie?”

            Moim zdaniem łatwo jest umniejszać swoim problemom. Ważni są inni, ale sama Ty też jesteś ważna. Pomagać zawsze można, jednak zadaj sobie pytanie czy dobrze sie czujesz z tą pomocą?

            lol
            Uczestnik
              Liczba postów: 5504

              Felicja zapisz:
              „Nikola, potraktuj siebie tak samo z uwagą i wielkim sercem jak traktujesz innych:) zwróć to w swoją stronę, każdy ma swoje cierpienia i rany i to jest nieporównywalne. Jasne, nie chodzi o to żeby się w tym babrać (chociaż trochę trzeba, w końcu trzeba nauczyć się samej sobie współczuć) Zacznij słuchać siebie z uwagą i nie ignoruj swoich potrzeb:) aha, to może się wiązac z tym, że przestaniesz latać innym pomagać,bo będziesz więcej czasu poświęcała sobie. Ale się nie martw, skoro masz naturę skłonną do udzielania pomocy, to tak do końca Ci nie przejdzie;)
              warto:)”

              Pięknie napisane.
              A ja dodam jeszcze. To że komuś nie pomożesz, to nie znaczy że niejesteś blisko koło iinnych. Czasem sobie nie zdajemy sprawy jak mało starcza by ktos poczuł sie lepiej i wcale nie trza się wysilac.

              lol
              Uczestnik
                Liczba postów: 5504

                nikola0811 zapisz:
                „boję się przekroczyć granicę między zwykłym wyrzuceniem z głębi siebie problemu,a użalaniem się nad sobą i umartwianiem,jaka to ja jestem pokrzywdzona.heh zdaję sobie sprawę z czego wynika to przeświadczenie,w końcu niejednokrotnie słyszałam w domu,że nie mam skarżyć się,bo inni mają gorzej.i tak sobie powielam ten schemat.niby wiem,że tak jest,a tak jakby był poza jakąś szklaną barierą i nie docierał do racjonalnej części mózgu.ciężka praca.kiedyś myślałam,że ułożę sobie życie z kimś,odetnę się od przeszłości i będzie bajecznie.a teraz nagle uświadomiłam sobie,że dopóki ja nie zmienię się wewnętrznie,to nic nie zmieni się,bo nawet związku nie umiem stworzyć.pierwszym krokiem było zajrzenie na forum.fajnie zobaczyć,że jest nas więcej.pomału dojrzewam do pojawienia się na jakimś spotkaniu dla DDA.obym wytrwała,bo słomiany zapał zbyt często bierze nade mną górę :)”

                Nikola podoba mi sie ten tekst, już masz swoja motywacje.-gratuluje:)

                Gonzopl
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2160

                  lol zapisz:
                  Gonzopl zapisz:
                  „I naprawdę myślisz, że możesz komuś pomóc, jeśli nie potrafisz pomoc sobie?
                  Dobrze trafiłaś, więcej tu takich ciociówdobrychradów. Będziecie się nawzajem utwierdzać w swojej terapeutycznej misji.

                  Pozdrawiam
                  M.”

                  Nowi nie zwracajcie uwagi na ten tekst. Jest złośliwy, ale na to nic nie poradzimy.”

                  Gonzopl zapisz:
                  więcej tu takich ciociówdobrychradów. Będziecie się nawzajem utwierdzać w swojej terapeutycznej misji.”

                  nikola0811
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 28

                    nie mogę oprzeć się pokusie,żeby skomentować post Gonzopl.ale o brakach taktu i kultury nie powinno dyskutować się,bo tylko poziom rozmowy spadnie ;).
                    poniekąd poprzez pomoc innym,spełniam swoją potrzebę poczucia własnej wartości,że na coś ten mój żywot zdaje się innym.chciałabym pracować w jakimś domu pomocy społecznej,dawać uśmiech,tym całkiem samotnym albo opiekować się niepełnosprawnymi intelektualnie.tylko wbrew pozorom ciężko przebić się,mimo kierunkowego wykształcenia.jednak znajomości czynią cuda w każdej branży :/.
                    w sumie to nie jest tak,że ja nie otrzymuję wsparcia słownego od przyjaciół.ja pomagam im,a oni mnie.wiem,że nigdy nie zostawią mnie w potrzebie.tylko problem mam z tym,że z reguły nie chcę ich obarczać swoimi sprawami,bo stwierdzam,że są mało ważne albo uznaję,że po raz kolejny nie będę im truła o tym samym.lepiej spotkajmy się na wesoło i na chwilę zapomnijmy o tym,co nas martwi.ma to dobre i złe strony.dobre,bo faktycznie czasem trzeba oderwać się od szarej codzienności.złe,że wracam do domu i znów zamykam się w swoim niewyrzucony na zewnątrz żalu.
                    patrzę czasem z boku na swoje życie i mówię sobie,że mam bardzo dużo powodów do radości.jednak jest rysa na szkle i pewnych sfer życia nie umiem przeskoczyć.dopiero nie dawno dowiedziałam się,że uciska mnie DDA,choć z racji ukończonej szkoły wiedziałam o istnieniu takiego syndromu,jednak wyparłam go ze świadomości,że ja na pewno nie jestem.a jednak jestem i muszę z tym jakoś zawalczyć.tylko poniekąd jestem sama na placu boju,bo mieszkam z rodzicami,więc nie mam szans na wyrwanie się z toksycznego układu,a na wsparcie nie mam co liczyć,bo to problem ojca wprowadził mnie w ten stan,a mama bagatelizuje sprawę,uznając,że skoro nie byłam świadkiem przemocy fizycznej w domu (tak,jak ona), to nie ma problemu.fakt,ojciec pił wódkę,robił z mieszkanie melinę,teraz nie ma dnia bez piwa,a w dzień wolny zaczyna już od samego rana otwierać puszki,ale pracuje,oddaje wypłatę,nie bije.więc ja nie mam powodów do zmartwień.to,co,że co chwilę muszę słuchać ich kłótni,muszę słuchać jak ojciec jej ubliża i znów czuję się jakbym była dzieckiem.takie ma podejście moja mama,więc walka z syndromem będzie ciężka i długotrwała.ale lepiej późno zacząć,niż wcale 🙂

                    Gonzopl
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 2160

                      nikola0811 zapisz:

                      poniekąd poprzez pomoc innym,spełniam swoją potrzebę poczucia własnej wartości,”
                      No właśnie, to chore i szkodliwe, tak dla ciebie, jak i tym bardziej dla innych.
                      Takt, nietakt, pitu pitu, głasku głasku, to nie sa pojęcia używane przy syndromie DDA.
                      Sugeruję zainteresować sie raczej słowami PRAWDA i SZCZEROSC WOBEC SIEBIE.
                      To bardziej ci się przyda.

                      nikola0811
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 28

                        statystycznie znaczna większość pracowników socjalnych,psychologów i pozostałych pochodnych zawodów,wybiera taką drogę w celu podwyższenia własnego poczucia wartości.w ten sposób czerpana jest dwustronna korzyść.niestety,takie jest życie :D.jeżeli chcemy pomagać innym,bo ludzki los nie jest nam obojętny,to dlaczego nie mamy tego robić.nie wymagam od ciebie zrozumienia takiej postawy,nie oceniam też ciebie,mimo,że ostro krytykujesz to forum,być może masz ku temu swoje powody.ale też ty nie oceniaj ani mnie,ani pozostałych forumowiczów.syndrom DDA nie odbiera nam mowy i nie ogranicza zasobów słów,także nie wmawiaj mi proszę,że nie powinnam używać sformułowań "takt" :)).a co do sugerowania,czym mam zainteresować się,to jak najbardziej przyjmuję do świadomości i rozwinę swą wiedzę także i w tych kwestiach.
                        pozdrawiam

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 66)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.