Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Nałogowiec kochania, unikacz bliskości.
Otagowane: DDA, miłość, toksyczne relacje
-
AutorWpisy
-
Fenix;
Dziekuje za slowa otuchy.Leczę się caly czas tylko teraz mam gorszy okres..i wiem ze mozna normalnie bo czasem mi to wychodzi;)
Arek;
Kocham najbardziej..
Nie zmuszalam go..
Nie chce mu utrudniac zycia, zawsze szczerze mu mowie ze jesli poczuje ze nie daje rady zeby mi o tym powiedzial.
Od poczatku wiedzial jaka mam sytuacje i chyba nie jestem taka beznadziejna bo jednak mnie zechcial.Od 7 lat jestesmy razem i nie bylo dnia zebym nie myslala o tym czy nie niszcze mu zycia.Troche odnosze wrazenie ze uwazasz ze ludzi takich jak ja powinno się zamknac i nie tykac bo po co miec problem.W zwiazku się jest nie tylko dla przyjemnosci milosc chyba na tym polega zeby byc przy sobie mimo wszystko..jesli sie kocha.
Nie chce zrobic mu krzywdy dlatego się lecze bo chce swtorzyc normalny dom jakiego ja nigdy nie mialam.Nie mamy dzieci bo nie moge ich miec i nie chce się leczyc.
Angela to dobrze ze sie leczysz i oby to przynioslo rezultaty. Powodzenia
Witaj Angela
Po przeczytaniu Twoich postów, zastanawia mnie jedna kwestia: „kto tak zdeptał Twój system wartości?” Bo choroba, też robi swoje ale nie w takim stopniu. Też choruję przewlekle, jet to pewien dyskomfort, badania, leki, wyrzeczenia. Ale u Ciebie ma too całkiem inne podłoże
Chcesz pogadać poza forum, to napisz: anula51_1983@poczta.fm
Pewnie duży wpływ miało to co się działo w moim rodzinnym domu… Ojciec jak nie pijany to sadysta matka jak nie zła to pijana i wieczne znęcanie fizyczne i psychiczne…
Hmm znam ten ból. TYPOWA rodzinka, na pozór normalna. Ojciec typowy służbista „tak, nie , nie wiem”. Matka damulka z „bombką” w torebce. Teraz jestem be, konfident -c jak podałam ją na leczenie w 2013r. Ale jak ją nie raz holowałam do domu, to tego już nie pamięta. PZDR 🙂
<p style=”text-align: justify;”>Ja spełniałam wszystkie ich zachcianki a i tak byłam nic nie warta a jak się stawiałam to mogłam się pakować… Kilka razy uciekalam bo nie dało się wytrzymać dom ciekl od %. Nawet tego nie widzieli. Zawsze byłam nikim a oni zawsze idealni i zawsze im się należało…</p>
Arek
Jestem świadoma swoich problemów.. Dziękuję 🙂
Najbardziej podoba mi się podsumowanie.
Mnie na szczęście ten temat nie dotyczy. Ale współczuje tym, którzy znajdują się lub znaleźli w takiej relacji.
<p style=”text-align: left;”>Ja miałam faceta, straszny zazdrośnik był. Nie szło z nim wytrzymać. Co chwila pretensje o to że wychodzę, pytania gdzie idę z kim, że ubieram się nie tak, nic mu nie pasowało. Kochałam go bardzo, ale miałam już dość wiecznej kontroli…</p>
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.