Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Nasze sukcesy :)

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 38)
  • Autor
    Wpisy
  • Piechur
    Uczestnik
      Liczba postów: 16

      <p style=”margin-bottom: 0cm;”>Hej :)</p>
      <p style=”margin-bottom: 0cm;”>Jakiś czas temu na forum opisałem
      swoja historię po której dostałem dużo mail z zapytaniem co mnie
      motywuje do robienia tego wszystkiego.</p>
      <p style=”margin-bottom: 0cm;”>Teraz chciałbym jeździć po Polsce,
      odwiedzać was na spotkaniach DDA i nie tylko by motywować was do
      działania, do spełniania siebie, realizacji marzeń.</p>
      <p style=”margin-bottom: 0cm;”>Chce wam pokazać, że jesteśmy
      ludźmi z edycji specjalnej i potrafimy robić więcej niż inni.</p>
      <p style=”margin-bottom: 0cm;”>Pomogę wam zbudować wiarę w siebie,
      poczucie własnej wartości. Pokaże wam jak można poradzić sobie w
      trudnych sytuacjach, jak radzić sobie z ludźmi którzy nie
      rozumieją Ciebie i tego co robisz. Pokaże wam jak zbudować
      kamizelkę, która działa i która wam pomoże.</p>
      <p style=”margin-bottom: 0cm;”>Chcę pomagać innym bo to mnie
      napędza, daje mi wiarę w siebie. Mimo młodego wieku to wiele już
      przeżyłem. Chce się podzielić z wami swoja historią.</p>
      <p style=”margin-bottom: 0cm;”>To takie moje marzenie by występować
      na spotkaniach DDA. Pomożecie mi je spełnić ??</p>
      <p style=”margin-bottom: 0cm;”>Pozdrawiam Seweryn Kubicki</p>
      <p style=”margin-bottom: 0cm;”>Chcecie pogadać to śmiało piszcie
      na maila artego@vp.pl lub na FB,
      możecie też dzwonić 721894315</p>
       

      Piechur
      Uczestnik
        Liczba postów: 16

        Hej:) Jakiś czas temu na forum opisałem swoją historię po której dostałem bardzo dużo mail z pytaniem co mnie motywuje do działania. Teraz chciałbym jeździć po Polsce i odwiedzać was na mitingach i nie tylko, by was motywować do działania, spełniania marzeń, realizacji własnych celów.

        Chce wam pokazać, że jesteśmy ludźmi z edycji specjalnej. Jesteśmy więcej warci niż inni, niż innym się wydaje. Pomogę wam odbudować wiarę w siebie, poczucie własnej wartości. Pokaże wam jak można radzić sobie z ludźmi którzy nie rozumieją nas, jak radzić sobie z ich hejtem. Pokaże wam jak można zbudować „kamizelkę” która wam pomoże być silnym.

        Chcę pomagać innym ponieważ daje mi to wiarę w siebie, napędza mnie to dalej do działania.

        Mam takie małe marzenie by dzielić się z innymi swoją historia, motywacją. A jeśli to komuś pomoże to będę mega szczęśliwy. Dlatego też chciałbym występować na spotkaniach DDA i rozmawiać z wami.

        Pomożecie mi spełnić te marzenie??

        Chcecie pogadać to piszcie śmiało artego@vp.pl, na fb lub dzwońcie 721 894 315.

        Pozdrawiam Seweryn Kubicki

        horkable
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Przede wszystkim witam Was serdecznie, jestem tutaj zupełnie nowa – bardzo rzadko udzielam się na jakichkolwiek forach internetowych, nie wspominając już o dodawaniu komentarzy czy opinii.

          Czytam te Wasze wszystkie komentarze wasze sukcesy i stwierdzam że syndrom DDA nie jest czymś strasznym jeżeli mamy wolę walki do pracy nad sobą. Tak naprawdę trzeba zrozumieć parę spraw aby móc żyć swoim życiem – wartościowym życiem. Każdy z nas jest niesamowitą materią i pomimo że rodzice bardzo nas skrzywdzili to jednak powołali nas na ten świat dlatego warto im wybaczyć ich błędy i iść dalej naprzód. Ja tego nie rozumiałam bardzo długo nie mogłam wybaczyć despotycznemu ojcu i uzależnionej matce. Dopiero gdy to zrobiłam moje życie nabrało barw i zaczęło się wszystko w nim układać.

          Jaki jest mój sukces? W ciągu 2 lat walki z syndromem zaakceptowałam go, przestałam się go wstydzić i tym jednocześnie go pokonałam. Odzyskałam pewność siebie, jestem w tym momencie silną i niezależną kobietą która twardo stąpa po ziemi.  Znam swoje wartości i swój potencjał. Prowadzę dwie swoje firmy i idzie mi bardzo dobrze. Pomagam tym którzy tej pewności nie mają, akceptuje swoje wady ale widzę też wiele swoich zalet. I choć nadal pracuję nad sobą uważam że to ma sens, i determinacja oraz zaparcie jaką mają ludzie z DDA jest niesamowicie duża. W  chwili obecnej przygotowuje się do bycia trenerem własnie dla takich osób jak ja.

          Otaczam się tylko ludźmi którzy we mnie wierzą, mam swoich tak zwanych Jokerów którzy wspierają mnie w każdej chwili i bardzo bardzo we mnie wierzą.

          To jest własnie mój sukces, mam wiarę w siebie, mam przyjaciół którzy mi pomagają i żyję swoim własnym życiem – odcięta od przeszłości i życia rodziców. Pomimo wielkiego zawodu jestem wdzięczna rodzicom za to co przeżyłam bo tylko dzięki nim jestem w tym miejscu w którym jestem, i jestem tym człowiekiem którzy oni nigdy nie byli i nigdy nie będą.

          To jest własnie sukces!!

          Jeżeli chcesz ze mną porozmawiać zapraszam na skype – horkable 🙂

           

          serena66
          Uczestnik
            Liczba postów: 240

            Blog ma prawie 2 miesiące i już ponad 2050 odsłon. Staram się w miarę często pisać i zawsze się zastanawiam, co w nim zmienić.

            Gniewko
            Uczestnik
              Liczba postów: 185

              zerknąłem na forum po dłuższej nieobecności i przyznam, że bardzo mnie cieszą Wasze sukcesy 🙂    nie, że ten wątek żyje w jakimś stopniu, ale właśnie Wasze sukcesy. Wszystkie są ważne. Nawet te najmniejsze, więc piszcie, chwalcie się nimi dalej i niech ludzie widzą je.

              Powodzenia 🙂

              Kitka
              Uczestnik
                Liczba postów: 43

                Muszę to napisać by potwierdzić sama sobie, że osiągnęłam sukces mierząc się z moją prowadzącą na studiach w 4 oczy.

                Wcześniej pisałam gdzieś jakie to było dla mnie trudne, nie byłam pewna czy mnie nie zabije xD

                Okazało się, że nawet mnie nie ugryzła.

                Mój sukces polega na tym, że pokonałam w sobie ogromnyyyy strach przed nią i tym razem mu się nie dałam!

                 

                Co więcej, napiszę, że lubię a nawet uwielbiam, gdy to ja kieruję swoim życiem a nie mój strach. Tak właśnie było tym razem 🙂

                Pozdrawiam

                serena66
                Uczestnik
                  Liczba postów: 240

                  Tym razem sukces niedotyczący bloga. Choć tam to jest szaleństwo. Ponad 2400 odsłon.

                  Ostatni raz zgadzam się na jakąkolwiek pomoc ze strony rodziców w kwestii szukania pracy. Potem koniec. Działam sama bez żadnej pomocy, wiem co i jak zrobię. Może to i dobrze, że tyle po Gdańsku jeżdżiłam. Znam tamtejszy rynek.

                  To co mam w domu jest po prostu chore. Dłużej tam nie wytrzymam.

                  serena66
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 240

                    Sukces taki, że postanowiłam jednak wrócić do blogowania. Założyłam bloga pod tym adresem http://www.moto-kobieta-v2.blog.pl

                    Niech ten blog będzie przykładem tego, że pomimo przeciwności losu, pomimo kłód pod nogami jakie nam daje życie nie warto się poddawać. Nie nastawiam się na to, że to blogowanie mnie gdzieś zaprowadzi. Tylko, że wkręciłam się najwyrażniej w to pisanie i trudno by mi było bez tego żyć.

                    Nie wiem kiedy coś nowego skrobnę, ale chcę byście wiedzieli, że jednak nie wymiękłam. Tym razem stawiam na jakość i na to by jakieś emocje były w tym tekście niż na częstotliwość pisania postów.

                    serena66
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 240

                      Pomijając bloga, bo w tej kwestii to parę osób mi powiedziało, że mam talent do pisania tekstów w co sama co prawda nie wierzę, bo nigdy za coś nie byłam chwalona.

                      Stwierdziłam, że:
                      1) Biorę się za siebie. Poszłam do dietetyka by poznać skład ciała. Procentowy skład tłuszczu i te inne sprawy. Co prawda wszystko prawidłowe, ale stwierdziłam, że czas przestać kupować sobie chipsy, objadać się w knajpach. Do tego kulturalnie odmawiam jak ktoś mi chce wcisnąć chipsy. Na siłownię owszem chodzę, ale za inne kwestie też trzeba się zabrać zwłaszcza jak poznało się miłośniczkę wszystkiego co niezdrowe.

                      2) Mimo tego, że rodzina jest taka, że potrafi wbić nóż w plecy, zranić i mieć to za przeproszeniem gdzieś co się czuje, to lepiej mieć ich gdzieś. Co prawda boli to, bo mimo wszystko brakuje tej uwagi. Jak to mi ktoś powiedział pasja też może stać się sensem życia, można mieć z niej satysfakcję. A oni jak chcą niech żyją jak chcą. Ich wybór.

                      3) Rodzice mogą mi sobie gadać o posiadaniu chłopaka, ale i tak go nie będę miała, bo oni tego chcą nie ja. Nie zamierzam nawet wymiękać :).

                      4) Za często się co prawda tu nie udzielam, bo nie chcę narzekać i się użalać jak u mnie w domu to robią. Los mnie postawił po przeciwnej stronie po to bym zrozumiała jak to jest jak się narzeka. Jeżeli bym nawet chciała wrócić do dawnego życia to zderzam się z barierą. I takie poczucie, że nie po to cię los postawił po przeciwnej stronie byś znów robiła to co dawniej. Ty się nawet taka nie staniesz jak oni. Od zawsze byłaś odmieńcem.

                      5) Do tego polecam masaże relaksacyjne. Najbardziej fajne doświadczenie :D.

                      6) Od czasu jak mam pasję to dziwne, ale nawet jak siedzę przed laptopem to mi się buźka bez powodu cieszy.

                      7) Dzwoniłam do poradni zdrowia psychicznego, bo chcę na nfz iść do psychologa, a muszę mieć skierowanie od psychiatry. Poza tym muszę poznać co mi tak naprawdę pomoże, bo chodzenie do różnych psychologów do niczego nie doprowadzi. Zwłaszcza przy moich skłonnościach do okaleczania się jak dobiera się do mnie depresja.

                      8) Zamknęłam sprawę felernej firmy u której niby miałam odbyć staż co mi ojciec załatwiał. Wyszło na to, że nic nie było składane, a byłam oszukiwana. Jak coś mam po znajomości załatwiane kończy się na tym, że żle na tym wychodzę.

                      9) Nawet jak ktoś mi coś w domu narzeka to widzę, że skutecznym sposobem jest zajęcie się myśleniem o czymś innym.

                      Shani
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 9

                        Serena66, nic, tylko pogratulować 🙂 Właściwie można pogratulować by wszystkim, którzy wypowiedzieli się w tym temacie 🙂

                         

                        Po ostatnich kilku sytuacjach, których byłam świadkiem stwierdziłam, że każdy z nas pewnie odnosi ten jeden sukces. Mianowicie uważam, że fakt, że nie uważamy, że poprzez syndrom DDA wszystko nam wolno, jest sukcesem. Nie wiem jak Wam, ale mi zaczyna wydawać się, że tłumaczenie swojego postępowania syndromami stało się modne i mega wygodne… Nie mówię tutaj o sytuacjach, gdzie rzeczywiście zachowujemy się tak, a nie inaczej, bo coś w końcu wpłynęło na naszą psychikę, ale np.;

                         

                        Jakiś czas temu (no jakoś około miesiąca) będąc w mieszkaniu z narzeczonym usłyszałam krzyki. Poprosiłam, żeby wyszedł sprawdzić, co się dzieje, czy sąsiad nie bije sąsiadki itp. Poszedł. Okazało się, że „facet” młodszy ode mnie (a ja ledwo co pełnoletność osiągnęłam 😉 ) konkretnie się upił czy naćpał i zaczął „skakać” do wszystkich. Rozwalił płot przed blokiem i jakieś tam pierdółki. Trzymali go w trójkę, a sporo kobiet dowiedziało się, że są ku*wami. Następnego dnia? „Ja jestem  DDA, to mi wolno”. Szlag mnie trafia jak coś takiego słyszę. Masa ludzi zmaga się z tym problemem i nie powiem, że jest łatwo, ale mówić, że wolno mi wszystko, bo ja mam ten syndrom… Mega wygodne. I modne ostatnimi czasy. Szkoda tylko, że coś takiego uderza w takie osoby jak my; takie, które akceptują ten syndrom i starają się z nim walczyć.

                         

                        A co do sukcesów… Właściwie zamierzałam opisać tylko historię powyżej, ale skoro już tutaj jestem.

                         

                        Okaleczałam się przez około 7 lat. Co kilka dni. Nie zrobiłam sobie ani jednej kreski od połowy kursy na prawo jazdy i nie pocięłam się po dwóch nieudanych egzaminach. Dla mnie jest to naprawdę wielki sukces.

                         

                        W dodatku przestałam się otaczać ludźmi, którzy mnie demotywują. Może i jest to rzecz, którą powinien zrobić dla siebie każdy, ale jestem z siebie dumna, że mimo tego, że czuję się samotna, potrafię zerwać kontakt z kimś, kto potrafi tylko krytykować moje pomysły na życie. I od razu człowiekowi robi się lepiej 🙂

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 38)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.