Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Partner z DDA mnie zniszczył. Ostrzegam
-
AutorWpisy
-
Czy ktoś może mi wytłumaczyć, co czują kobiety z DDA do partnerów? Jestem od wielu lat w związku z partnerką, która nie okazuje prawie zupełnie nieczego, przez co czuję się dla niej nikim. Standardowa historia – piękny początek, potem zamrożenie relacji i stopniowe oddalanie się jej ode mnie, aż prawie zniknęła za horyzontem. Ja zaangażowany, kochający, ona obojętna, unikająca bliskości. Ja świata poza rodziną nie widzę, ona dla obcych ludzi gotowa zrobić wszystko, a dla mnie nie umie znaleźć 15 min. Nauczyłem się z tym żyć. Dla dobra dzieci. Ale gdy odkryłem jej kłamstwa i romans (sprawa niby już zakończona), mój świat runął. Nie umiem się podnieść.
Czy kobiety z DDA potrafią w ogóle kochać? Czym jest taka miłość, jeśli ktoś jej nie okazuje w klasyczny sposób (przytulanie, wspólny czas, miłe słowo, docenianie). Jak mam tą miłość rozpoznać, jeśli nie czuję się kochany? Co dzień zadaję sobie pytanie, czy cokolwiek dla niej znaczę (mówi, że tak, że kocha).- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez ludwik.
Cześć, ludwiku!
Na terapii uczyli nas, że uczucia mamy wszyscy takie same, ale DDA/DDD mają dysfunkcyjne sposoby ich wyrażania, to znaczy te sposoby jakoś działają, ale tylko w relacjach podobnych do tych, jakie mieliśmy w domu.
A jak jest u ciebie? Czy ty miałeś podobny dom, czy może inny?
Przypomina mi się audycja na temat związków z DDA/DDD od strony tej drugiej osoby – temat ?Ja z DDA? z cyklu „Na własne nogi”:
Polecam te książki.
John Bradshaw ? Toksyczny wstydPia Mellody ? Toksyczna Miłość
Mellody Beattie ? Koniec współuzależnienia
Janet G. Woititz ? Lęk przed bliskością.
Zwłaszcza 2 i 4.
W pigułce jest na deon.pl ciekawy artykuł: jak kochają dda (lub jakiś podobny tytuł).
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez Jakubek.
Podziwiam Panią ale i zazdroszczę, że nie poszła Pani dalej w ten związek. Ja po 10 latach nie znoszę samej siebie, kompletnie O- wa samoocena, brak pracy ogólnie dramat. Jeszcze uwierzyłam, w to, że będzie dobrym ojcem (chciał koniecznie mieć dziecko ja nigdy nie planowałam w swoim życiu macierzyństwa, a teraz zostaję z dzieckiem na dodatek z padaczką i aspergerem), jest fatalny, zero zainteresowania dzieckiem, przez 10 prawie lat nigdy nie zainteresował się potrzebami dziecka, a nawet zabrał nam 500 plus. Chodziłam na terapie, do psychiatry i wszyscy mówili, że to on powinien być na terapii, ale wtedy wmawiał mi że to ja mam problem i ci specjaliści. Ja byłam zobowiązana go wspierać, bo on biedny i nieszczęśliwy, mama alkoholiczka, tato popełnił samobójstwo a siostra zginęła. I tak 10 lat, zero radości i wszystko co kochałam zostawiłam licząc, że w końcu coś się w nim zmieni, nic przez 10 lat nic a motto naszego życia wypowiedziane przez, jeszcze męża „dawałaś to brałem, ja Tobie nic nie chciałem dać więc nie masz co brać”. Teraz już pozew leży w sądzie- najlepsze, że był na pulpicie przez 8 lat. Ostrzegam wszystkich przed związkiem z DDA, wiem nie powinnam wrzucać wszystkich do jednego wora, ale jestem w takiej sytuacji że wiem że nie jestem obiektywna, ale lepiej być ostrożnym
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.