Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Podzielcie się proszę swoimi relacjami z rodzeństwem.

Otagowane: 

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 33)
  • Autor
    Wpisy
  • daria507
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      U mnie w rodzinie trochę to skomplikowana sprawa ponieważ byliśmy w rodzinach zastępczych u babć . Ja ze strony babci mamy a dwoje braci ze strony taty. Tamta babcia mnie nie akceptowała taka typowa sucz… Ale odwiedzam ja wkoncu to babcia… Zawsze minusie żal wszystkich robi… Z moja kochana babcia mam cudowny kontakt. A z braćmi taki sobie … Rzadko gadamy chyba ze coś chcą . Mieszkam za granica wiec ten kontakt nawet przez internet jest sporadyczny. Moj brat mandze problemy ze sobą … Czasem ma problemy z prawem a czasem coś ukradnie … Alkohol tez lubi … Młodszy brat jest ok ale nie jest nauczony takiej miłości on matki prawie ni pamięta … Z nim chyba najnormalniejszy kontakt chociaż rzadki. Ma problem z okazywaniem uczuć … Mam jeszcze właściwie 3 braci mama ma z innym facetem ale Artur jest u mamy partnera mojej mamy …. Tez rodzina zastępcza . Moj ojciec ma 2 maluch dzieci tez z nowa … Po prostu patologia …. Wstyd mi za to wszystko … Żadnej normalności …. Wszystko takie poplątane … Zakłamane … Sztuczne …

      anilewe
      Uczestnik
        Liczba postów: 1810

        Ja mam zupełnie inne relacje z rodzeństwem niż te które Wy opisujecie.
        Jestem najstarsza-przyjęłam więc rolę Dziecka Bohatera w rodzinie. Myślę, że bardzo długo byłam drugą matką dla mojego rodzeństwa, dopiero terapia zaczęła mnie uczyć jak się tego wyzbyć i być siostrą, a nie matką…
        Mam dobry kontakt z moim rodzeństwem-rozmawiamy o wielu sprawach, czasami razem gdzieś wychodzimy żeby spędzić wspólnie czas, aczkolwiek widzę między nami różnice…Średni trochę zaprzecza temu wszystkiemu co było u nas w domu-spycha to głęboko, kiedy się zdenerwuje to wybucha. Kontakt nam trochę osłabł kiedy skończyłam studia i zaczęłam pracować. Najmłodszy z kolei to taki pupilek mamusi-z racji tego,że chory to matka cały czas skupiona na Nim i skakaniu koło Niego, co z jednej strony Go wkurza, a z drugiej robi takiego lenia.
        Wiem jedno-bardzo Ich kocham i życia sobie bez rodzeństwa nie wyobrażam-jak będzie dalej w życiu-czas pokaże…póki co jest ok 🙂

        bezpowodu
        Uczestnik
          Liczba postów: 13

          Tak się złożyło, że w lutym mieszkałem z bratem. Zaproponował mi dach nad głową, bo nie miałem się gdzie zatrzymać, a do domu nie wrócę, bo jest tam ojciec. Co prawda 2 tygodnie był na urlopie, a poza tym całymi dniami pracuje, no ale od czasu do czasu widywaliśmy się. Mimo iż są między nami w sumie tylko 4 lata różnicy to nasze relacje są bardzo chłodne. Zawsze takie były. On od kiedy pamiętam dużo wyjeżdżał i mało czasu spędzał w domu. Nigdy nie mieliśmy jakoś specjalnie dużo wspólnych tematów. Jesteśmy po prostu kompletnie różni. On, przez to że rzadko bywał w domu, mało widział i nie jest DDA, nie ma takich problemów jak ja (chociaż zauważyłem, że codziennie wieczorami popija, a to już jest równia pochyła). W każdym razie było tak, że nie odzywaliśmy się do siebie nawzajem przez np. pół roku mimo iż mieszkaliśmy 2 km od siebie. Nie jestem z nim skłócony, tak po prostu. On ma swoje życie i pewnie nie ma ochoty słuchać o moich problemach. Wiem, że gdzieś (może w podświadomości) ma żal o to, że zawsze byłem faworyzowany przez mamę, mimo iż wcale tego nie chciałem, ale ona zawsze była nadopiekuńcza i zawsze stawała po stronie tego młodszego (słabszego). Nie przeżywam tego jakoś specjalnie. Tak po prostu jest.

          Przerażona
          Uczestnik
            Liczba postów: 17

            Witajcie.

            Ja mam 10 lat starszą siostre. Mieszkamy od siebie bardzo daleko. Siostra zawsze mnie nienawidzila. Kontakt mamy pozorny. Ona uwielbia mowic, nigdy nie chce mnie sluchac. Uwielbia konfabulowac i obiecywać, spełnianie danego slowa to trudność. Zal ma do mnie o to, ze niby ja bylam lepiej traktowana niz ona, z czym się nie zgodze. Różnice wiadomo… Byly. Ona dorastala w latach 80 ja w 90. Chcialabym żeby była mi jak siostra…nigdy nie dostałam od niej ciepla. Potrafiła nastawiac mame na mnie 🙁 To bardzo boli. Pomimo to ja bardzo ją Kocham, rozmawiamy tzn piszemy ze sobą, rzadko pyta co u mnie, a jak zapyta to zaraz zmienia temat. Jednak dla otoczenia uwaza nas za najlepsze przyjaciółki. Ale czy mozna byc przyjacielem dla kogos kogo sie nie zna i nienawidzi?

            Jestem DDA.

            Jestem Przerażona.

             

            Gunia76
            Uczestnik
              Liczba postów: 11

              Ja mam dwie siostry. Starsze o 8 i 10 lat. Nasze relacje są diametralnie rózne. Z tą starszą o 10 lat- rozmawiamy prawie codziennie, z tą drugą- wcale. Mam w sobie wieli żal do niej,że gdy potrzebowałam wsparcia- wpadłam w depresję i poszłam do niej zwyczajnie się wypłakać. Ona mnie zbagatelizowała, kazała się wziąć w garść bo skończę jak matka w wariatkowie… Po za tym nigdy nie byłyśmy blisko. Ona jest toksyczna. Popija sobie codziennie, ale twiedzi, że nie ma problemu z alkoholem ( taaa może dostać w każdym sklepie przecież) Po za tym moje sieostry nigdy nie traktowały mnie poważnie, raczej jak dzieciaka. One miały siebie, ja nie miałam nikogo. Czułam się samotna, nie nauczyłam się,że mogę mieć w nich wsparcie. Gdy rodzice się awanturowali -ja chowałam sie pod kołdrą, sama w pokoju-nigdy,żadna do mnie nie przyszła,żeby mnie wesprzeć.One miały swój świat i nie interesował ich dzieciak-zyli młodsza siostra.Obecnie też nie mam w nich wsparcia, nie rozumieją mnie.A widzę coraz więcej deficytów w nich, bo już jestem kilka lat po terapii

              Elisheba
              Uczestnik
                Liczba postów: 50

                Ja jestem najstarsza i sama nie wiem jak nazwać relacje z rodzeństwem. Mam trzy siostry i brata. Myślę że  chociaż utrzymujemy bliski kontakt to bardziej przeżywam ich jak matka…

                czteryiksyxxxx
                Uczestnik
                  Liczba postów: 13

                  Mam starszą siostrę. Szybko wyprowadziła się z domu, bo szkoła. Nigdy nie doświadczyła tego co ja z naszą „rodziną”, nigdy nie opowiada mi co u niej. Chyba, że wygodny temat praca. Gdy opowiadam co u mnie nigdy nie słucha. Nie ma ochoty uczestniczyć w moim życiu. Widujemy się raz na kilka miesięcy i nie gadamy nawet wtedy. Marzą mi się chociaż wspomnienia, jak leżymy razem na jednym łóżku, malujemy paznokcie i gadamy o pierdołach. Nigdy tak nie było i nigdy tak nie będzie.

                   

                  jacek2002
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 85

                    Siostra,brat,ojciec czy drugi człowiek..jestem jedynakiem. Prawda jest trudna bo jej istotą jest mój lęk i samotność. Nie umiem się zbliżać zbytnio do ludzi a oni też ode mnie stronią. Jedynie próba zrozumienia zgody na ten stan jest pocieszeniem. Staram się ale często czuję się jakbym żył tylko połowicznie..smutne ale tak jak wyżej nie jestem całkiem sam..Wy też gdzieś tam jesteście..Dziękuję..

                    Biedroneczka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 25

                      Mam 3 braci mlodszych no i bardzo dobre relacje z wszystkimi. Jestem bardzo silnie zwiazana z bracmi zawsze staja za mna murem gdy ktos lub cos mi zagraza. Duzo sie zwiezamy, pomagamy sobie wzajemnie, rzadko kiedy sie klocimy czesciej raczej droczymy. Ja moge zawsze liczyc na ich pomoc a oni na moja ze wzajemnoscia, fajnie jest miec takich braci.

                      Loca
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 113

                        Mam starszego o 3 lata brata i nie utrzymuję z nim relacji, bo taki jest mój wybór. Uważam, że za relacje między rodzeństwem w bardzo dużym stopniu odpowiadają rodzice i jeśli dzielą dzieci na lepsze i gorsze, pokazują to nie tylko w domu, ale i na zewnątrz, to między dorosłym rodzeństwem też nie będzie dobrze. U mnie w domu brat był dzieckiem-bohaterem, ja – kozłem ofiarnym. Dość szybko zaczął mnie traktować jak rodzice – bił mnie, zastraszał, wyśmiewał. Nie utrzymuję z nim kontaktu, bo w jego nastawieniu do mnie nic się nie zmieniło – nadal patrzy na mnie z góry, a przez lata jeśli się odezwał, to dlatego, że czegoś chciał. Oczywiście nie bije mnie już i nie zastrasza, ale wciąż traktuje z góry. Matka nadal stawia go na pomniku (ojciec alkoholik nie żyje) i przy nim traktuje mnie jak powietrze, albo służącą, która ma usługiwać wielkiemu panu i nie zauważa, że to robi. To przypomina mi koszmar dzieciństwa – wtedy nic nie mogłam zrobić, teraz mogę po prostu odejść. Nie zamierzam utrzymywać kontaktów z bratem.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 33)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.