Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Potrzeba wsparcia
-
AutorWpisy
-
Masz rację tylko ja sama jestem w stanie stwierdzić, czy poradziłam sobie z przeszłością. Cieszę się, że sama to napisałaś. Wiesz nigdy nie jesteś w stanie stwierdzić co dzieje się w drugim człowieku, bo nie jesteś w jego skórze. Możesz tylko przypuszczać i próbować zrozumieć. Możesz przedstawiać swój punkt widzenia ale nie narzucać swój sposób myślenia. A to jest chyba właśnie Twój problem – narzucanie własnego zdania. Ale to Ty sama wiesz najlepiej z czym sobie ewentualnie nie radzisz i co masz do przerobienia. Powodzenia 🙂
Mysle, ze to nie jest takie proste, ze wybaczenie rowna sie poradzeniu sobie z przeszloscia, a niewybaczenie rowna sie nieporadzeniu. Tym bardziej, jesli rodzice sa toksyczni i nie przyjmuja tego do wiadomosci i ciagle chca funkcjonowac tak, jak dawniej. Moim zdaniem wybaczenie to forma dialogu – jesli widzi sie zal i skruche z drugiej strony – jesli rodzice potrafia chocby uznac, ze w czyms zawinili. Moj ojciec na przyklad zawsze uwaza, ze wszystko bylo super z jego strony i on sie bardzo staral, a ja jestem niewdzieczny. Bardzo trudno wybaczyc w takiej sytuacji. Jeszcze trudniej konfrontowac sie ze stala, niezmienna postawa rodzicow – bedzie tak, jak oni chca, albo w ogole. Kazda sytuacja jest indywidualna, moze do umiejetnosci wybaczenia trzeba dorosnąć. Pewnie latwiej jest osobom wierzacym, bo to taka piekna katolicka cnota umiec wybaczyc. Czasem jednak jest to tak cholernie trudne. Mnie najbardziej boli fakt, ze moi rodzice nie przyjmuja do wiadomosci, ze cos bylo nie tak z ich strony i gdy probuje z nimi o tym rozmawiac staraja sie mnie obwiniac.
brakuje Ci pokory , a nie ma pokory bez cierpliwosci. Jestem wstanie pokazac drugiemu czlowiekowi po jego wlasnych odpowiedziach jak daleka jest jeszcze przed nim droga ale najpierw trzeba umiec przyznac sie przed samym soba do tego zeby moc poradzic sobie z dziecinstwem enjoy ,
<p style=”text-align: justify;”>Do czego przyznac sie przed soba?</p>
do tego czy poradzilismy sobie z krzywdami jakie zadali nam rodzice, czy potrafilismy wybaczym im to (zeby moc wybaczyc trzeba umiec zrozumiec) i czy naprawde poradzilismy sobie z przeszloscia i mozemy ja zamknac i zaczac zyc swoim wlasnym zyciem, czy dalej w to brniemy i zwalamy wine na rodzicow ktorzy zwala wine na swoich rodzicow
Moi rodzice akurat zwalaja wine na mnie. Rozumiec to ja nawet rozumiem-na poziomie intelektualnym. Gorzej z emocjami. Ten bol jest tak duzy, ze czasem trudno go udzwignac. Trudno mi poradzic sobie ze smutkiem i zloscia, ktore rodzi myslenie o dziecinstwie.
wiec zrozum ze ty nie jestes niczemu winnien , nie mozesz ponosic konsekwencji za ich zle pokazanie Ci swiata , byles dzieckiem to rodzice pokazuja Ci swiat to od nich sie uczysz , obserwujesz to co oni robia jak sie traktuja itd wybaczyc musisz tak samo im jak i sobie , tak to tez trzeba przerobic , zrozumiec wszystko zeby moc wybaczyc, wybaczyc im za krzywdy i wybaczyc sobie nie za te krzywdy co oni nam wyrzadzili, tylko wybaczyc sobie za to jaka nienawisc zal itp do nich odczuwasz , ale tzreba najpierw zrozumiec caly schemat caly mechanizm by moc to zrobic bez powrotnie
Robbo masz rację wybaczenie nie jest równe pogodzeniu się z przeszłością. Dla mnie najtrudniejsze było przyznanie nawet przed samą sobą, że zostałam skrzywdzona i niczemu nie byłam winna. Wynika to chyba z faktu, że mówienie w negatywny sposób o rodzicach jest swego rodzaju tabu. Takie wypalone piętno „czcij ojca swego i matkę swoją” bez względu na wszystko. Następnym etapem było przeżycie czegoś na kształt żałoby po straconym dzieciństwie. Zrozumiałam, że nic nie jest w stanie mi tego przywrócić i nie mam na to, żadnego wpływu. Zrozumiałam również, że wszystkie negatywne opinie. które słyszałam w dzieciństwie na swój temat nie są prawdą. Zaczęłam dostrzegać swoje pozytywne cechy i stopniowo odbudowywałam swoje poczucie wartości. Przestałam także liczyć na to, że druga strona cokolwiek zrozumie. Toksyczni ludzie są chorzy i nigdy nie dostrzegą własnych błędów a tym bardziej nie przeproszą. Najlepszym rozwiązaniem jest odcięcie się od takich ludzi albo konsekwentne stawianie własnych granic. Niestety wszelkie próby wyjaśniania najczęściej kończą się wbijaniem w jeszcze większe poczucie winy. Czy przyznanie się rodziców do tego, że źle robili nie traktujesz jako ich zgody na to, żebyś sam mógł to przyznać?
Dzieki 🙂 byloby fajnie zaznac chociaz troche ukojenia.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.