Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Potrzeba wsparcia

Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 56)
  • Autor
    Wpisy
  • Robbo
    Uczestnik
      Liczba postów: 17

      Fenix, masz racje – w jakis sposob chcialbym, zeby oni przyznali sie do bledu i w ten sposob dali mi do tego prawo. Tyle razy slyszalem, ze wszystko jest moja wina, ze automatycznie sam zaczalem tak myslec. Gdzies tam wiem, ze to nie jest prawda, ale jakos tak latwo wracam do tego schematu. Moze tez dlatego, ze wszelkie przejawy mojej samodzielnosci byly przez moja matke tepione i do dzis mi powtarza, ze powinienem z nia mieszkac, bo ona czuje sie samotna.

      Fenix
      Uczestnik
        Liczba postów: 2551

        Matki czasem mają problem z chęcią ciągłej kontroli i nie jest to wcale związane z faktyczną troską. Traktują swoje dziecko jak własność, którą można swobodnie dysponować i rządzić. Moja kiedyś mocno się obruszyła, jak jej powiedziałam, że przecinam „mentalną pępowinę”.

        Robbo
        Uczestnik
          Liczba postów: 17

          A wplynelo to jakos znaczaco na Wasze relacje?

          Robbo
          Uczestnik
            Liczba postów: 17

            A wplynelo to jakos znaczaco na Wasze relacje?

            Fenix
            Uczestnik
              Liczba postów: 2551

              Chodziło bardziej o takie wyraźne powiedzenie „nie masz już nade mną władzy”. Nadal są zapędy do kontrolowania, próby wbijania mnie w poczucie winy. Ale to są tylko próby. Ktoś kto nie widzi swoich błędów i uważa, że wszyscy są źli, tylko nie on sam, nigdy się nie zmieni. Łatwiej obwiniać innych. Teraz to doskonale widzę, przestałam z tym walczyć, bo to jest walka z wiatrakami, która pozbawia tylko energii. Stawiam konsekwentnie swoje granice i odpieram tylko chore zapędy. Nauczyłam się mówić „nie” i wyrażać własne zdanie. Nie mam już takiego uczucia, jakby ktoś wysysał ze mnie energię życiową. Nie mam już takiego ciągłego uczucia ściskania żołądka. Kiedyś tak miałam, nawet w chwilach spokoju. Ciągle towarzyszyło mi takie uczucie poddenerwowania, którego nie potrafiłam się pozbyć. To było bardzo męczące. Teraz już tego nie czuję.

              Robbo
              Uczestnik
                Liczba postów: 17

                Fenix, dziekuje. Brzmi to, jakbym czytal o sobie, jesli chodzi o wewnetrzny scisk. To wspaniale, ze udalo Ci sie tego pozbyc. Daje tez nadzieje, ze jest to mozliwe.

                Fenix
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2551

                  Jest możliwe, tylko nie wolno bać się zmian.Najgorsze co można zrobić, to zamknąć się klatce swoich obaw, swoich błędnych przekonań.

                  Jeszcze odnośnie prawa do przyznania, że rodzice popełniali błędy i nas krzywdzili.

                  Robbo jesteś wolnym człowiekiem, który ma pełne prawo do swoich własnych odczuć, myśli, emocji, masz prawo do własnego zdania. Masz takie prawo i już.

                  Wiem, że trudno jest przyznać, nawet przed sobą, że rodzice zachowywali się nie tak jak trzeba. Może na początek spróbuj to przyznać tylko przed sobą, nawet w myślach. Nie bój się pojawiających się emocji.

                  Jeżeli uważasz, że Twoje przeżycia z przeszłości są na tyle trudne, że sam sobie z nimi nie poradzisz, poszukaj pomocy terapeuty, grupy wsparcia albo chociaż osoby, która może być dla Ciebie wsparciem.

                  Powodzenia 🙂

                  Robbo
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 17

                    Dzieki Fenix. Ostatnio mimowolnie wracam do przeszlosci. To chyba juz jakas obsesja, nachodza mnie obrazy i uczucia z przeszlosci. Pewnie jest to krzyk mojego wnetrza, zeby je uporzadkowac. Troche mnie to przeraza, bo jest tego sporo. Dużo lęku, smutku, złości, żalu… Ciagle mysle o terapii, dojrzewam do tego. Na razie mam nadzieje znalezc dobre, bratnie dusze tutaj na forum.

                     

                    Fenix
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 2551

                      Robbo forum, to może jest i dobra forma pomocy sobie. Możesz czuć się bezpiecznie, bo mimo wszystko pozostajesz anonimowy. Może dzięki temu, będzie Ci łatwiej wyrzucać,to co Cię boli. Czasem właśnie zapisanie własnych myśli działa jak forma terapii.
                      Uważam jednak,że bratnich duszy nie szuka się w internecie, tylko w realnym świecie. 🙂

                      Robbo
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 17

                        Fenix, zgadzam sie z Toba. To pierwszy krok, w jakis sposob jest to troche bezpieczniejsze. Trudno mi sie otwierac przed ludzmi. Zawsze cos mnie wewnatrz uwieralo, ale poniewaz nie znalem innego sposobu funkcjonowania – nie myslalem o sobie jako o kims, kto ma w sobie tak bolesne brzemie. Jakos musze sie z tym powoli oswoic. Chyba potrzebuje jeszcze czasu. Moim zadaniem w rodzinie bylo reagowac na potrzeby emocjonalne innych i polepszac ich nastroj i poczucie wartosci. Bylem bardzo skupiony na tym, by osiagac cele wyznaczone przez rodzine. Dopiero niedawno cos peklo i teraz pojawila sie we mnie wielka potrzeba nazwania tego i wyrzucenia tego z siebie. To duzy zwrot w moim zyciu, a obaw jest bardzo duzo. Tym bardziej, ze dosc slabo radze sobie z lękiem.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 56)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.