Tu jest konsensus pogrzebany. Bo oczekują ode mnie że przyjdą, ja się czuje trochę jakbym ich okłamywał. Bo sprawia mi to frajdę, ale się boję jak zostanę zaakceptowany, czy sobie poradzę z obowiązkami. Mam problem ogromny z „regularnością” (nie wiem jak to nazwać). Mam poczucie winy, że po dwóch pierwszych tygodniach nie byłem na wolontariacie, bo musiałem pracować i zamiast im to powiedzieć to skłamałem że byłem chory. egh 🙂
Żeby było śmieszniej to jest moja przyszła praca. Zgłosiłem tam chęć pracy, a teraz muszę z dyrektorką rozmawiać, bo mnie jeden z sanitariuszy wkręcił w to, a ja nie chciałem. A wtedy poszukiwałem nowej pracy. Pogmatwane to.