Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › szarość
-
AutorWpisy
-
Anonim4 lipca 2005 o 16:13Liczba postów: 20551
wojtek napisał:
„o właśnie mała ma rację i jeszcze na pewno urośnie, to nie takie proste wziaść się w garść a najtrudniej jest to zrobić naprawdę a nie spychajac pod dywan to co najważniejsze i udajac przed soba że jest ok do tego potrzebny jest drugi człowiek tak sadzę a rozmowy szczere czasem czynia małe cuda”
Uuuu ale dziś dotykamy tematu… ja mam tak, że sa dni, kiedy jestsem w 100% zdeterminowana do zmiany siebie, wiem, ze wszystko będzie ok, że się zmienię, że zmienię swoje życie, że będę szczęśliwa… 🙂 a zaraz potem stoję sama w kuchni, myję jedna filiżankę i łapie mnie taki smutek i taka beznadzieja, że aż mnie fizycznie boli i nie mogę złapać oddechu :y32b4:
Mam nadzieję, ze po terapi nie ma już takich jazd i wachan…naga, nie kazdy potrzebuje wstrzasu…a forum internetowe nie ejst dobrym miejscem do udzielania rad typu "wez sie w garsc"
ale rozumiem, ze masz jakies oswiadczenia i na pewno masz racje…siedzenie i uzalanie sie nie jest dobrym wyjsciem, trzeba sie podniesc, ale uwazam, ze akzdy ma swoje tempo i swoj sposob… 🙂Wojtek, nie urosne…ale to nic…małe jest piękne podobno 😛
Anonim4 lipca 2005 o 16:25Liczba postów: 20551oj mala też tak myślałem ale ktoś pokazał mi coś piękniejszego i pięknieje to coś im bardziej się ode mnie oddala
no to troche nie na temat ale ja nie mogę tak wprost walićAnonim4 lipca 2005 o 16:43Liczba postów: 20551mala na innym temacie przeczytałem że miałaś kłopoty z zakomunikowaniem innym o swwoich problemach to jest na pewno bardzo trudne ale mowcie
bo nie dda tacy jak ja maja skłonność żeby nie widzieć tego strasznie głupia ale ja tak się zachowałem myślałem że jeśłi uznam problem za niebyły to będzie znaczyć że to akceptuję i że mi to nie przeszkadza że to sie nie liczy a to znaczyło co najwyżej że nie stać mnie na zauważenie człowieka takim jaki jest i na wszystko co za tym idzie gdybym słuczhał to bym dzis może nie był skreślonyAnonim5 lipca 2005 o 07:07Liczba postów: 20551Może nie jesteś, moj partner i ja popelnilismy mnostwo bledow, nie jestesmy razem, podstawowym bylo to, ze w pewnym momencie przestalismy ze soba rozmawiac, kazde mowilo jakby do siebie, odnosilam takie wrazenie, ja probowalam nieudolnie jakos to przelamac, ale wtedy, tak mi sie teraz wydaje, on zamknal sie na dobre , rozstalismy sie.
mala napisał:
„a forum internetowe nie ejst dobrym miejscem do udzielania rad typu "wez sie w garsc"
”jak to nie jest?? to czym jest forum?
jest miejscem wymiany pogladow, doświadczen, rozmowy…
napisałam, że nie jest od udzielania rad typu "we¼ się w garść"! bo wpływ tego frazesa w realu nie ejst dobry, a co dopiero w internecie, kiedy tak naprawde nie wiessz kto siedzi po drugiej stronie i to czyta…koncze juz te dyskusje, ktora do nieczego nie prowadzi a wprowadza zamet wsrod niektorych – frazes"wez sie w garsc" jest moja mysla i pogladem dlatego wyrazilam go na forum wymiany mysli i pogladow. Tyle.
Anonim5 lipca 2005 o 10:32Liczba postów: 20551no tak tylko zobaczyć nagle siedem lat jako jeden wielki bład to delikatnie mowiac włos się jeży na głowie i naprawdę nie wiadomo co robić
coś te ludzioki porozstawane wcześnie wstaja
Anonim5 lipca 2005 o 10:34Liczba postów: 20551Myśle, ze kazdy z nas na pewnym etapie dojdzie do wniosku, ze czs sie wziasc w garsc i to bedzie tylko jego garsc, widocznie Naga jest juz na tym etapie, ja powolutku zaczynam miec przeblyski, ale brak mi jeszcze sil zeby to przeprowadzic, wiele spraw b. waznych lezy zaleglych, pewnie gdsybym je pozalatwiala byloby mi latwiej i poczulabym sie silniejsza wiem ze musi nadejsc taki dzien
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.