Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Uzaleznienie od milosci
-
AutorWpisy
-
Myszko nic na siłę … pamiętaj zainwestuj w siebie a sami zaczną walić drzwiami i oknami … póki gonisz za miłością ona ucieka kiedy Ty uciekasz …
mam dla Ciebie parę fajnych książek … daj mi gg
Ale ja chcę chłopa na już!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (właśnie na tym polega moja choroba) Chcę piękny ślub i długi welon i miesiąc miodowy na Hawajach.Nic dziwnego, że faceci uciekają ode mnie, jak prusaki przy włączonym świetle.
gg podam Ci w mailu za chwilębiedactwo 😉 silne poczucie miłości … skąd ja to znam … wiem, że chcesz na już dlatego musisz pracować nad sobą, a to długi i ciężki okres, ale się opłaca 😉 uwierz mi 😉
To chyba nie potrzeba miłości, tylko potrzeba konsumowania i posiadania na własność, właśnie dlatego zawsze się przedstawiam jako uzależniona od CHOREJ miłości.
Ciekawa jestem, co na to faceci. Czy chcą być tak kochani? Bo moje obiekty nie były w stanie powiedzieć, co czują w związku z moją nałogową miłością, widziałam tylko ich pięty 🙁
Tzn jeden coś mówił, że kontakt ze mną jest dla niego bardzo uciążliwy, ale to i tak zbyt rozmyte dla mnie.Ufff. Poziomka, dzięki za linki, Biedronka – dzięki za wątek.. Weszłam na loveaddicts.. no i się zdiagnozowałam. O,narody. Mój kolejny wielki problem właśnie zyskał etykietkę. Przejrzałam na oczy jak chyba nigdy. Bo nigdy nie dotarło do mnie, kiedy facet mówił, że go "obciążam okazywaniem uczuć", "zmuszam do okazywania uczuć", albo "przesadzam z ta czułością". A mi zawsze było mało i zawsze źle, no chyba,że to ktoś starał się o mnie, wtedy uciekałam, bo czułam, że ten ktoś nie jest zbyt wartościowy….skoro uważa, ze ja jestem kimś zachwycającym…
Dzięki. Teraz widzę, jak porypane mam myślenie.Edytowany przez: kaktus, w: 2007/10/03 14:46
no to….witaj w klubie:)
głód miłości …
http://www.psychotekst.pl/231.phpAnonim7 października 2007 o 21:59Liczba postów: 233kaktus pieknie to ujelas jakbys mowila o mnie:) wiecie co na poczatek poziomeczko kochana doniedawna bylam przekonana ze kazda normalna dziewczyna podswiadomoe i wiadomioe w sumie marzy o ksieciu z bajki i o slubie Do czasu az sama mam teraz stanac przed oltarzem i jestem przerazona Wiesz to ze chcesz slubu i calego tego zamieszania to nic zlego ale pamietaj niepodejmuj pochopnie decyzji tylko dla samego slubu bo bardzo sie unieszczesliwisz moj terapelta zawsze mi powtarza ze zycie zaczyna sie dzien po a slub to tylko dodatek I to niestety jest swieta racja przyjecie sie skonczy sum=kienke trzeba schowac i zyc dalej i co wtedy? czesto wielkie rozczarowanie Jezeli moge jeszcze tu troszeczke pobajduzyc to teraz z perspektywy czasu musze przyznac ze kiedys bylam uzalerzniona od milosci i samo mi przeszlo To dziwne ale kiedys bylam gotowa zrobic wszystko zeby choc przez chwile mnie ktos kochal nawet jak widzialam ze ten ktos mnie wykorzystuje udawalam ze niewidze Zachowywalam sie jakbezdomny pies ktory szuka odrobiny ciepla Az mi teraz wstyd sie przyznac sama przed soba jaka bylam glupia A wlasnie najsmieszniejsze jest to w jaki sposob sie wylecylam nawet nieznajac nazwy ani genezy mojej choroby gdyz wtedy nieznalam nawet pojecia DDa bylam szalenie zagubiona Wiec pewnego pieknego dnia poznalam faceta ktoremu naprawde zaczelo na mnie zalerzec i co sie wtedy stalo dokladnie tak jak piszecie zaczelam uciekac To dopiero chore uciekac przed tym czego sie pragnie Ale chyba na tym to polega ze marzenia nas ciesza dopoki sie niespelniaja ale jak to ktos powiedzial "czlowiek ktoremu spelnily sie wszystkie marzenia jest najnieszczesliwzym czlowiekiem na ziemi" Wracajac do tematu Na szczescie facet byl bardziej uparty niz ja i niepozwolil mi uciec Wtedy powoli powoli zaczelo do mnie docierac co to jest milosc niechodzi o piekne slowa kwiaty i wogole to wsparcie w 2osobie zaufanie i poprostu bycie na dobre i na zle I choc czasem wciaz chce uciekac wiem ze to niema sensu bo niemam gdzie i po co uciekac Mam na szczescie kogos kto uczy mnie kochac kazdego dnia i choc rowniez zameczam go tym ze nigdy mi nie jest dosc przytulania i czolpsci wciaz przy mnie stoi wie o DDa i powoli do mnie dociera ze caly problem polega na tym ze to ja siebie niekocham I zeby byc szczesliwym trzeba poprosty dac siebie pokochac Dalam sie pokochac i juz niepotrzebuje chorobliwie milosci Podchodze teraz troche inaczej do siebie i do innych i choc czasem mam te moje male odchyly od prostej to wiem ze da sie z nimi zyc wystarczy chciec I choc przyznam sie ze nadal niekocham siebie tak jak powinnam to staram sie bo od czegos trzeba zaczac bo jesli ktos mnie pokochal; to widac mkoze i warto Dziewczyny jestescie wspaniale i zycze wam duzo szczescia w milosci i zyciu A tym ktorzy mieli na tyle cierpliwosci zeby przeczytac to wszystko przesylam slodkiego buziaka:kiss:
Dzięki za pocieszającą wypowiedź:) U mnie jest tak, że jeżeli komuś zaczyna na mnie zależeć, to ja się automatycznie robie odrzucająca i nieznośna. Jeżeli to nie odstrasza gościa, to brnę jeszcze dalej- ranię go na każdym kroku, szantażuję , wykorzystuje itd. Jeżeli nawet to nie działa, to piszę mu taki tekst:
"Rozstańmy się.Jesteś wspaniałym człowiekiem, a ja nie jestem warta kogoś takiego jak ty. Zasługujesz sobie na lepszą dziewczynę".
A sobie tłumaczę: od nie jest odpowiedni dla mnie , bo to, to i tamto. Wynajduję w nim masę wad.
Nikt jeszcze nie przebrnął przez wszystkie te zabezpieczenia, dlatego jestem sama.
Wróciłam właśnie z warsztatów Nałogowa miłość i Współuzależnienie w związkach. Przeraziły mnie historie kobiet, które wyszły za mąż z nałogowej miłości i przez całe życie się męczyły. Więc ja zostanę sama, to będzie najlepsze rozwiązanie dla mnie na dziś. Co będzie jutro, to się okaże – może posunę się do przodu w swoim zdrowieniu.Myszko … pracuj nad sobą … Twój lęk przed bliskością jest niesamowicie wielki a potrzeba bycia kochaną jeszcze większa … i tak wewnętrzne rozdarcie … skup się na sobie i inwestuj w siebie 😉 dasz radę jak każdy z nas 😉
p.s czekam na książki 😉 -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.