Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Zwiazki z DDA

Przeglądasz 10 wpisów - od 51 do 60 (z 72)
  • Autor
    Wpisy
  • joel44
    Uczestnik
      Liczba postów: 110

      Ja tez nie moge przestac jej kochac ale nie mam juz na nic wplywu. Moge jedynie powiedziec ze gdy po raz kolejny dziewczyna dda stanie na mojej drodze to mimo calego szacunku dla was tutaj obecnych, "wyrzuce ja z mojej glowy tak by nie zdarzyla dojsc do serca".

      myszkowoz
      Uczestnik
        Liczba postów: 147

        no to sie rozumiemy… drugi raz podejmowac ryzyko, ze sie moze to wszystko tak samo skonczyc, drugi raz to samo przezywac… nigdy w zyciu!!! Nigdy wiecej nie zamierzam tak cierpiec. i zrobie wszystko aby do tego nie doszlo

        joel44
        Uczestnik
          Liczba postów: 110

          Jesli chcesz pogadac -opisac co czujesz, zdjac troche z siebie- pisz irbis44@wp.pl

          Bronislavus
          Uczestnik
            Liczba postów: 212

            Rozumiem Waszą gorycz, ale… wybór partnera pochodzącego z rodziny dysfunkcyjnej nie jest przypadkowy, specyficzne cechy osobowości charakterystyczne dla DDA występują również u osób z rodzin, w których np. trzymało się dzieci twardą ręką, rodzin w którym występowała nadmierna koncentracja na religii i można by jeszcze dużo wymienieniać. Zamiast obwiniać DDA, lepiej moim zdaniem zacząć od siebie i odpowiedzieć sobie na pytanie, co sprawiło, że wybrałem/wybrałam taką a nie inną osobę, dlaczego mój wybór padł na DDA, a nie kogoś "normalnego". Nie ma przypadków, Bóg Was też nie każe złośliwie jak Hioba, nic nie dzieje się bez powodu i to wszystko można wyjaśnić.

            Wiążecie się z DDA, bo macie w tym jakąś korzyść dla siebie. Odpowiedzcie sobie jaka to korzyść, co Wam to dało lub co Wam to daje. Jakby się zastanowić, to nikt normalny nie będzie się pakował w kłopoty, w związek dla siebie niekorzystny, no chyba, że jesteście masochistami 🙂

            Jeśli deklaruję, że kogoś kocham, to deklaruję również że akceptuję tą osobę taką, jaka ona jest i nie wymagam, żeby była inna niż jest, nie wymagam żeby spełniała moje wszystkie oczekiwania – to model idealny, ale myślę, że do czegoś takiego warto dążyć. Odnoszę wrażenie, że wiążecie się z DDA, a gdy wychodzi, że to mocno pokręcony facet/kobieta, to się irytujecie, bo to jednak nie ten książę/księżniczka z bajki. Jesteście rozczarowanie, sfrustrowani, wkurzeni, bo Wasze oczekiwania i wizje tej drugiej osoby szlag trafił. No tak, ale łatwiej stwierdzić, że cały problem leży po stronie tego wrednego DDA, tak jakby ktoś siłą Wam kazał się z nimi wiązać, jakbyście nie mieli żadnego wyboru…

            I w bajki należy włożyć, że można być z partnerem DDA 5 lat i nagle ni z gruszki ni z pietruszki ujawnia mu się WIRUS DDA, partner cały czas był mniej lub bardziej dysfunkcyjny, co musialo sie przejawiac na rozne sposoby, być może przez długi czas z wysiłkiem trzymał swoją psychikę pod kontrolą, odgrywał różne role… a Wam to pasowało! Aż do chwili, kiedy coś w takim DDA pękło, rozsypało się i ukazał się mały, przerażony a często rozwydrzony, czasem agresywny człowieczek w dorosłym ciele.

            Jestem DDA w terapii i piszę to z własnego doświadczenia. I wiecei co? Nie czuję się kimś gorszym od Was, odmieńcem, killerem normalsów, postrachem normalnych niewiast itd itd. Staram się na wszystkich ludzi patrzeć jednakowo, dysfunkcje są bardziej popularne niż się wydaje i jestem w 99% przekonany, że dysfunkcyjni się przyciągają.

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Bronislavus zapisz:
              „Rozumiem Waszą gorycz, ale… wybór partnera pochodzącego z rodziny dysfunkcyjnej nie jest przypadkowy, specyficzne cechy osobowości charakterystyczne dla DDA występują również u osób z rodzin, w których np. trzymało się dzieci twardą ręką, rodzin w którym występowała nadmierna koncentracja na religii i można by jeszcze dużo wymienieniać. Zamiast obwiniać DDA, lepiej moim zdaniem zacząć od siebie i odpowiedzieć sobie na pytanie, co sprawiło, że wybrałem/wybrałam taką a nie inną osobę, dlaczego mój wybór padł na DDA, a nie kogoś "normalnego". Nie ma przypadków, Bóg Was też nie każe złośliwie jak Hioba, nic nie dzieje się bez powodu i to wszystko można wyjaśnić.ą.”

              Wyluzuj bo widze ze roscisz sobie prawo by zostac moim psychologiem. Nie sadze bys sie nadawal. Podaj mi Ÿrodla swoich teorii ktore mowia ze z dda wišża sie osoby posiadajace cechy osobowosci charakterystyczne dla dda. Wiesz korzystalem z porad psychologa jak w sadze w swoim fachu jednego z lepszych i jakos nie stwierdzil u mnie cech dda. Ale widze ze ty wiesz lepiej. Znam odpowiedz na pytanie dlaczego wybralem Jš. Wiem dlaczego Jš wybralem, poniewaz jak byla soba byla najzwyczajnie "normalna" owszem mogla grac ale byla to rola oskarowa. Nie znasz szczegołow nie wiesz co zasszlo wiec dziwia mnie twoje kategoryczne stwoierdzenia.
              Bronislavus zapisz:
              ” Wiążecie się z DDA, bo macie w tym jakąś korzyść dla siebie. Odpowiedzcie sobie jaka to korzyść, co Wam to dało lub co Wam to daje. Jakby się zastanowić, to nikt normalny nie będzie się pakował w kłopoty, w związek dla siebie niekorzystny, no chyba, że jesteście masochistami :-)”
              Ciekawa teoria odnosnie korzysci? Ty jak wiażesz sie z kims to liczysz na korzysci? Jesli tak to winszuje wyrachowania. Dla mnie jedyna korzyscia bylo posiadaie kochanej osoby o ktora moge dbac. Tylko takie male ale dlaczego jestes na tym forum? 😛 Poza tym jak sie kogos poznaje to tyrzeba wiedziec ze ktos jest dda -nie macie tego wypisanego an czole- moze ty masz kto wie.

              Bronislavus zapisz:
              ” Jeśli deklaruję, że kogoś kocham, to deklaruję również że akceptuję tą osobę taką, jaka ona jest i nie wymagam, żeby była inna niż jest, nie wymagam żeby spełniała moje wszystkie oczekiwania – to model idealny, ale myślę, że do czegoś takiego warto dążyć. Odnoszę wrażenie, że wiążecie się z DDA, a gdy wychodzi, że to mocno pokręcony facet/kobieta, to się irytujecie, bo to jednak nie ten książę/księżniczka z bajki. Jesteście rozczarowanie, sfrustrowani, wkurzeni, bo Wasze oczekiwania i wizje tej drugiej osoby szlag trafił. No tak, ale łatwiej stwierdzić, że cały problem leży po stronie tego wrednego DDA, tak jakby ktoś siłą Wam kazał się z nimi wiązać, jakbyście nie mieli żadnego wyboru…”
              Skad ty bierzesz te brednie? Boli cie dzis glowa? Moj uklad z moja eks mial byc partnerski i do pewnego momentu taki byl. Nikt nie oczekiwal ideałow. Tylko ze ona sama podeptala te wszystkie zasady raniac mnie swoim postepowaniem. Bylem gotow jesli tylko bylo by to mozliwe chodzic z Nia na terapie i trwac przy Niej. Po twoich postach widze natomiast ze masz fenomenalna wizje zwiazku uzupelniona teraz o sentencje bajkowa. Zyj dalej w swiecie iluzji.

              Bronislavus zapisz:
              ” I w bajki należy włożyć, że można być z partnerem DDA 5 lat i nagle ni z gruszki ni z pietruszki ujawnia mu się WIRUS DDA, partner cały czas był mniej lub bardziej dysfunkcyjny, co musialo sie przejawiac na rozne sposoby, być może przez długi czas z wysiłkiem trzymał swoją psychikę pod kontrolą, odgrywał różne role… a Wam to pasowało! Aż do chwili, kiedy coś w takim DDA pękło, rozsypało się i ukazał się mały, przerażony a często rozwydrzony, czasem agresywny człowieczek w dorosłym ciele.”
              A moze 25 lat???? Moze jeszcze pożaglujesz cyframi co ? Jak czytam twoje posty to zygac mi sie chce. Co mi mialo pasowac ignorancie? To ze trace ukochana osobe ? To ze zaczyna mnie oklamywac i tworzyc swoj swiat gdzie nie ma juz Nas? To ze sprawia mi bol swiadomie? Bycie z nia nie bylo kaprysem tylko sensem zycia-niewydaje mi sie bys wiedzial o czym pisze.
              Bronislavus zapisz:
              ” Jestem DDA w terapii i piszę to z własnego doświadczenia. I wiecei co? Nie czuję się kimś gorszym od Was, odmieńcem, killerem normalsów, postrachem normalnych niewiast itd itd. Staram się na wszystkich ludzi patrzeć jednakowo, dysfunkcje są bardziej popularne niż się wydaje i jestem w 99% przekonany, że dysfunkcyjni się przyciągają.”:evil: 👿 /quote]
              Najfajniejsze jest to ze pod koniec postu doszedles do sedna sprawy-po prostu nie chcesz czuc sie gorszy. Jesli jestews na terapi to dluga droga przed Toba obys zakonczyl ja pomyslnie. Jesli myslisz ze uwazam osoby z dda za gorsze tos glupi. Na tym forum poznalem kilkanascie wspanialych kobiet z dda ktore walcza o siebie mniej lub bardziej udanie. Osobiscie staram sie je dopingowac by podażaly ta droga. Mam do nich wielki szacunek ze potrafily mi w jakims sensie pomoc a ja moge sie im w ten marny sposob odwdzieczyc.
              Natomiast jesli chodzi o nie wiazanie sie z dda. Ja po prostu chce sbie oszczedzic cierpien. Jak chcesz wiedziec jak to jest to zapytaj te osoby ktore cie kochaly a ty od nich odszedles. Chyba ze nigdy nikogo nie miales.

              Bronislavus
              Uczestnik
                Liczba postów: 212

                Przyznam, ze zaskoczyl mnie poziom agresji Twojej wypowiedzi. Ale rozumiem Twoje wzburzenie. Nie mniej uwazam, ze mam prawo do wlasnego zdania, ktore nie musi się pkrywać z Twoimi poglądami, mam rowniez prawo do zamieszczania go na forum.

                Nasze punkty widzenia są różne i to wszystko.

                myszkowoz
                Uczestnik
                  Liczba postów: 147

                  Ale jazda. Juz sie ktos wkurzyl na nasze posty. hihihi. No coz podpisuje sie pod wypowiedzia joela. Ja tez wybralam mojego dlatego, ze go pokochalam. A wczesniej zanim nie wywinal takiego numery nie mialam pojecia ze takie cos jak dda istnieje. A wogole przed samym poznaniem jego chodzilam na wlasna terapie i w trakcie zwiazku tez chodzilam. I moja psycho nic a nic nie zwrocila mi uwagi ze on moze miec dda i moga z tego wynikac jakies durne problemy.Wiec takie brendie, ze dysfunkcyjni sie przyciagaja, tez mnie irytuja. Bo chyba wtedy wszyscy ludzie sa dysfunkcyjni. A jak chodzi o akceptacje… ja mojego akceptuje, nawet z jego wszelkimi problemami. Nadal bym chciala z nim byc i cieszyc sie kazdym dniem z nim. Ale on k… nie chce. On przez te swoje jebn…te problemy nie chce. Ja nadal bym chciala aby w sierpniu odbyl sie ten pieprzony slub. On tego nie chce. Wiec co ja niby mam jeszcze robic? CO?! Zrobilam wszystko dla niego co moglam. Teraz pozostalo mi juz tylko powiedzic dosc. I jesli jego ostateczna decyzja bedzie taka, ze nadal nie chce. To ja NIGDY wiecej w zyciu nie pakuje sie w zwiazek z DDA. Juz wiem jakie ryzyko sie z tym wiaze, a drugi raz slyszec od osoby, z ktora mialam spedzic reszte zycia, z enie wie czy mnie kocha i kiedykolwiek kochala nie zamierzam. Chyba nawet sobie nie zdajecie sprawy jaki to jest potworny bol cos takiego uslyszec i notorycznie sie zastanawiac, czy zwalic to na karb jego problemow czy moze on faktycznie nie kocha, jest jednym wielkim hujem ktory wykorzystal i nalezy go przegonic gdzie tylko pieprz rosnie.

                  I Bronek
                  „ozumiem Waszą gorycz, ale… wybór partnera pochodzącego z rodziny dysfunkcyjnej nie jest przypadkowy,”

                  Za pierwszym razem jest przypadkowy. Za drugim juz nie. I do tego drugiego razu zamierzam nigdy nie dopuscic!!!

                  Edytowany przez: cerebri, w: 2008/07/06 08:07

                  babsy
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 155

                    Często rozmawiam z moim facetem dlaczego wybór padł właśnie na mnie. On na to, że każda jego dziewczyna miała "jakiś problem" i że on chyba podświadomie takie wybiera ;). A to, że mnie pokochał, to zupełnie inna sprawa. Wtedy zresztą moje DDA nie było chyba aż tak "rozbuchane", choć różowo między nami nigdy nie było, a ja nie zamierzałam się maskować, że jestem "normalną" dziewczyną, z którą będzie lekko, łatwo i przyjemnie.
                    Joel, odpowiedź na Twoje pytanie znaleźć trudno. Ja również wiele razy miałam ochotę zostawić A. DLA SWIĘTEGO SPOKOJU. Nie mogłam sobie poradzić z tym, że niszczę człowieka, że znowu mi się nie udało (po kolejnej kłótni), że go ranię, że ja tak naprawdę to nie nadaje się do niczego, że powinnam być sama dla JEGO dobra. Przecież nic mu nie daję oprócz smutku, debilnych skoków nastroju, depresji, kłopotów. Przekonanie o bezwartościowości każe mi uciekać, dobrowolnie się odizolować (niczym ten lew z kreskówki "Madagaskar", który- nie chcąc zjeść przyjaciela- uciekł do jaskini). A. trudno to wszystko zrozumieć, trudno mu pojąć, że ja ciągle powtarzam, że jestem przyzwyczajona do straty i permanentnie na nią nastawiona.Czasem ból, którego doświadczam w związku jest tak duży, że też mam ochotę wiać i być sama do końca życia, bo tak jest łatwiej, bo tak jest spokojniej, bo nie ma się ciągle tej myślówy… Często nie umiem wziąć się za bary z problemem, tylko od razu spisuję siebie na straty. A to, że Twoja eks odeszła bez słowa… cóż, też pewnie nie chciałabym się zbyt długo tłumaczyć. Bo pewnie doszłabym do wniosku, że facet i tak nie zrozumie, albo że to za bardzo bolesne, albo że nie mam na to siły.
                    Jednym słowem: tchórzostwo pomieszane z głęboką nienawiścią do samej siebie i przekonaniem, że nie zasługuję w życiu na nic dobrego, a już na pewno NIE NA KOCHAJACEGO FACETA.
                    Czasem też robię sobie taki bilans "co ja jemu, co on mnie" i dochodzę do przerażających wniosków, ze on mi mnóstwo dobrego, a ja jemu mnóstwo złego. Strasznie mi źle z tego powodu, bo o niczym innym tak nie marzę, jak o byciu jego słońcem, radością, ukojeniem…Dlatego też nie pojmuję jego miłości do mnie, o której on nieustannie zapewnia. Ja siebie nie kocham.

                    janusz96
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 572

                      Noo …niezła jazda 🙂 Sam się zastanawiałem czemu na forum jest tak dużo osób , pozostających w zwiazkach z DDA . ….. "syndrom rycerza ’ też by tu wchodził w rachubę …Ale bardzo dzużo tu jest jednak heroizmu , uporu ,walki, konsekwencji w działaniu …. I po takim długim namyśle , uważam że to jest ta MILOSC ….o której tyle słyszałem :)…. Uważam , że wielu wypadkach Wam się uda ….bo podjeliście jednak jakieś działanie w obronie i zachowanie Waszych związków…..

                      joel44
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 110

                        Babsy fajniez e robisz bilans , kilka miesiecy temu tez taki zrobilem i wynik byl podobny do Twojego. Ja dla niej prawie wszystko o na dla mnie niezbedne minimum… Janusz masz racje to jednak Miłosc. A na ta chorobe to jeszcze nie wymnyœlono lekarstwa 😉

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 51 do 60 (z 72)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.