Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 122)
  • Autor
    Wpisy
  • Aga1
    Uczestnik
      Liczba postów: 123
      w odpowiedzi na: 47 lat i dramat DDD #473701

      Witaj, Alizee ☺ Jesteś wartościową osobą ☺ Mam nadzieję, że dalej walczysz o siebie,  swoje szczęście.

      Aga1
      Uczestnik
        Liczba postów: 123
        w odpowiedzi na: 47 lat i dramat DDD #473214

        Fenix, mój Przyjaciel, jak zdążyłaś się zapewne zorientować jest dla mnie psychoterapeutą i coachem 🙂 Jeśli, chciałabyś porozmawiać z nim telefonicznie, zaprasza do kontaktu 🙂 Jest osobą bardzo stabilną emocjonalnie, twardo stąpającą po ziemi, doskonale znający życie, uwielbiający poznawać, chętnie pomaga ludziom w trudnych sytuacjach 🙂 Zastanów się, czy taki kontakt w czymś by Ci pomógł 🙂

        Aga1
        Uczestnik
          Liczba postów: 123
          w odpowiedzi na: 47 lat i dramat DDD #473206

          Fenix, ja nie wiem, ale poradzilam się Przyjaciela, który był w kilkunastu związkach i zna się na miłości. On uważa, że nigdy nie warto tracić czasu dla kogoś, kto nas nie chce. Trwając w takim stanie, tracimy czas, który możemy przeznaczyć na poznanie kogoś interesującego. Jedynym uzasadnionym przypadkiem trwania w takiej relacji jest to, że jest nam tak dobrze. Albowiem prawdziwa miłość to szczęście, radość,  a nawet euforia i poczucie nieśmiertelności, sensu życia, a nie zasyanawianie się ciągle co i jak.

          Aga1
          Uczestnik
            Liczba postów: 123
            w odpowiedzi na: 47 lat i dramat DDD #473200

            Witaj, Fenix po kilku dniach przerwy☺ Mam dziś jakiś schiz na punkcie pomocy dorosłym dzieciom. Od 10 miesięcy żyję inaczej. Kiedyś co miesiąc odkladalam regularnie jakieś pieniądze z myślą o dzieciach. W tej chwili po splaceniu byłego nie posiadam oszczędności, ale długi. Poznawanie świata i jego rozrywek kosztuje. Utrzymanie domu również. Dziś dopadł mnie nieoczekiwanie schiz, że gdyby chcieli założyć rodziny powinnam dołożyć się do wesela, a nie mam z czego. Poczułam się jak wyrodna matką, ponieważ zorganizowanie takiej uroczystości dzieciom to norma w moim środowisku. Jutro mam wizytę u psychterapeutki. Chcę jej zadać m. in. pytanie na które nie mogę znaleźć odpowiedzi. A jak Ty, Fenix odpowiedzialabys mi na pytanie: Dlaczego, pomimo, że rodzina nie była dla mnie dobra, cały czas lgne do nich? Dlaczego ich jedno,, przepraszam,,  powoduje, że wszystko zapominam, bo marzę o zgodzie? Gdzie i czy warto doszukiwać się przyczyn takiego stanu rzeczy? Ja dla ich jednego glaska byłabym w stanie zrezygnować z relacji z bardzo dojrzałym, stabilnym mężczyzna. Co mnie do nich ciągnie? Dlaczego bez nich nie potrafię żyć?

            Aga1
            Uczestnik
              Liczba postów: 123

              Witaj, Serena ☺ Bardzo dobrze rozumiem targajace Tobą uczucia. Ja przeżywałam i przeżywam podobne emocje. Aby uzyskać większe wsparcie założyłam na forum swój własny wątek. Wiem bardzo dużo, jak powinnam funkcjonować a jednak wdrożenie tego nie jest taka prosta i oczywistą reakcja.

              Serena, zachowanie Twojej rodziny jest dla Ciebie niszczące. Nie gniewaj się, ale to Ty bądź ja na to pozwalamy.  Wydaje nam się, że jeśli będziemy żyć po swojemu, coś strasznego się wydarzy. Nic się nie wydarzy. Wydaje mi się, że pokazując, że jesteśmy silne, możemy tylko z czasem zyskać szacunek tych osób. Najważniejsze, abyśmy my czuły się silne. Nikt za nas tego nie zrobi i nie przeżyje życia.  Serena, mamy do wyboru albo walczyć o siebie, swoją godność, piękne życie, albo poddać się, żyć życiem sfrustrowanej rodziny, która będzie ciągle wymagać czegoś. Zdaję sobie sprawę, że to wszystko brzmi ładnie i prosto, ale dla nas ludzi z problemami proste nie jest. Pewnie, gdy osiagniemy mały sukces uznamy, gdzie ja widzialam problem,  ale póki co, widzimy. Serena uwierz mi, że z boku patrząc ani Ty, ani ja nie mamy żadnych problemów. To wszystko znajduje się w naszej głowie, to nasze wdrukowane w dzieciństwie przekonania. Pomysl co może zrobić Ci Twoja rodzina? Obrazić się, uderzyć, wyzwać? To są ich problemy. Ty masz prawo do własnego szczęścia i spokojnego życia. Do realizowania swoich pasji i marzeń. Do relacji z partnerem, który Tobie odpowiada. Jeśli rodzina nie jest w stanie się z tym pogodzić to jest ich problem NIE TWOJ. Pozdrawiam cieplutko ☺

              Aga1
              Uczestnik
                Liczba postów: 123
                w odpowiedzi na: 47 lat i dramat DDD #473154

                Witaj, Fenix ☺ Bardzo się cieszę, że rozpoczynasz nowy etap życia ☺ To także budujące dla mnie, że można dać sobie radę, jeśli porozumiemy się ze swoją głową ☺ Ja jeszcze nie wszystko mam za sobą, ale jak czytam swoje wpisy na forum to już widzę jakie to było dziecinne. Z boku i z perspektywy czasu wiele rzeczy wygląda inaczej.

                W pierwszej chwili dziś także chciałam napisać coś co sprawiło mi przykrość, ale się opanowalam, bo uznałam, że przy poważnych chorobach, braku pracy, depresji, ja nie mam żadnych kłopotów i muszę już sama poradzić sobie ze swoimi myślami.

                Jak Fenix czujesz się w rozpoczetym nowym etapie życia?

                Aga1
                Uczestnik
                  Liczba postów: 123

                  Witaj, Karolino☺ Zrobiłaś pierwszy, najważniejszy krok – odwazylas się opowiedzieć swoją historię i dostrzegasz gdzie leży Twój problem, czyli w relacjach z mamą i siostrą. Jesteś samodzielną, samowystarczalna finansową dziewczyna. To bardzo ważne. To Twoje życie, nie zmuszaj się do kontaktów, które przynoszą łzy i cierpienie. Masz fajnego partnera, skup się na tej relacji. to partner powinien być najważniejszy, być opoka, dawać poczucie bezpieczeństwa. Jeśli rodzina nie akceptuje Twojej relacji to ona ma problem, nie Ty. Ty masz prawo do własnych decyzji i korzystaj z tego prawa. To także nowe doświadczenia niezbędne w życiu. Trzymam kciuki, podejmuj własne decyzje☺

                  Aga1
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 123
                    w odpowiedzi na: 47 lat i dramat DDD #473124

                    Witaj, Fenix ☺ Dziękuję za ostre słowa ☺ Rzeczywiście czasem, ktoś bardziej doświadczony i rozsądny, jak Ty, musi przerwać w odpowiednim miejscu pasmo uzalania się nad sobą ☺ Bardzo chciałabym mieć to uzalanie już za sobą, ale zdaję sobie sprawę, że mogą przyjść gorsze dni i chwile. Taki poranek był wczoraj. Tylko dzięki determinacji mojego Przyjaciela poszłam na spotkanie z psychoterapeutka. To ona powiedziała mi jedno z ważnych zdań. Choćbym nie wiem jak się starała takie relacje, które ja sobie wymyśliłam ( że wszyscy będą dla siebie mili i życzliwi) nie udadzą się w żadnej rodzinie, w mojej także i nie jest to MOJA wina. Tak poprostu z psychologicznego punktu widzenia jest.

                    Fenix, jesteś naprawdę super wsparciem. Nie tylko potrafisz napisać coś miłego ale w odpowiednim momencie powiedzieć DOŚĆ PIESZCZENIA SIE. Cenię bardzo takich ludzi ☺ Przepraszam, że pytam (oczywiście uszanuje brak odpowiedzi). Ile masz lat Fenix, że sama osiagnelas taką cudowną postawę życiową?

                    Aga1
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 123
                      w odpowiedzi na: 47 lat i dramat DDD #473096

                      Wierzę, Fenix, chyba każdy ma swoje piekło. Cieszę się, że Ty się ze swoim uporałaś:)

                      Aga1
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 123
                        w odpowiedzi na: 47 lat i dramat DDD #473094

                        Fenix, a Ty mi odstąp kawałek swojego mocnego uporządkowanego charakteru 🙂 Gdyby tak było można, chętnie bym się z Tobą podzieliła 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 122)