Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › 47 lat i dramat DDD
Otagowane: 50 lat DDD, masochizm, rola ofiary
-
AutorWpisy
-
Szkoda tylko, że mieszkamy blisko siebie.
Fenix, mój Przyjaciel, jak zdążyłaś się zapewne zorientować jest dla mnie psychoterapeutą i coachem 🙂 Jeśli, chciałabyś porozmawiać z nim telefonicznie, zaprasza do kontaktu 🙂 Jest osobą bardzo stabilną emocjonalnie, twardo stąpającą po ziemi, doskonale znający życie, uwielbiający poznawać, chętnie pomaga ludziom w trudnych sytuacjach 🙂 Zastanów się, czy taki kontakt w czymś by Ci pomógł 🙂
Mój były mieszka w klatce obok. Było ciężko. Ktoś kiedyś mi powiedział, żebym się nie martwiła poznam kolejnego, zakocham się i znów się uzależnię. Wtedy wydawało mi się to takie nie realne. Mówiłam ze już nigdy nikogo tak nie pokocham. No i tak się stało. I dopiero wtedy dostrzegłam jak były mnie nie szanował, zdradzam a ja go po prostu idealizowałam bo go kochałam. Może z czasem też zaczniesz patrzeć na to inaczej.
Dziękuję Aga 🙂 Tylko nie wiem jak mógłby mi pomóc. Sama muszę się jakoś uporać ze swoimi uczuciami. Nikt za mnie tego nie zrobi.
Jesteś silna Fenix więc dasz radę. Włożyłaś w siebie sporo pracy więc teraz to powinno zaprocentować. 🙂
Z uczuciami z pewnością. Z ponownym zaufaniem komuś już nie.
Powiem Ci, że mi też było teraz cholernie trudno zaufać. I nadal łapie się, że doszukuje się jakiś rzeczy, żeby się upewnić czy obecny partner już mnie nie kocha, zdradza albo kiedy to nastąpi. Tak jak bym ciągle gdzieś podświadomie na to czekała. Z czasem jest lepiej ale na początku to w ogóle trzymałam się bardzo na dystans. Tylko z drugiej strony zastanawiam się, że dla tej drugiej strony jeśli na prawdę kocha musi być to strasznie trudne, życie i miłość do osoby, która nie potrafi zaufać mu w 100%.
A tak na prawdę robi się z tego takie błędne koło. Jedna zraniona osoba rani kolejną.
Myślę, że w takiej sytuacji najlepiej jest mówić o swoich obawach. Duszenie w sobie swoich lęków i pisanie czarnych scenariuszy w swojej głowie doprowadza tylko do oddalenia. Druga osoba nie wie co się dzieje, może zacząć myśleć, że tej pierwszej już nie zależy. Mówiąc o tym co się czuje, co się myśli dajemy szansę drugiemu człowiekowi na zrozumienie nas. Dajemy komuś szansę na odpowiednie zareagowanie, na powiedzenie „spokojnie, wszystko jest w porządku, to tylko Twój lęk”. Zwłaszcza w sytuacji, jeżeli partner okazuje nam swoje uczucia i nie daje powodów do wątpliwości, które rodzą się tylko w naszej głowie.
Masz rację tak tworzy się błędne koło, ale można je zawsze przerwać. Wystarczy tylko chcieć i przełamać strach.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.