Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 7,061 do 7,070 (z 7,073)
  • Autor
    Wpisy
  • Eugenia
    Uczestnik
      Liczba postów: 7086

      Sorki, że się wtrącę 😉 Ponoć potrafimy wybaczać więcej niż nam się wydaje 😉 Ale kiedy patrzę na znajomych, gdzie on jej zdradę wybaczył, po czym ona po 5 latach od tego wybaczenia oświadczyła mu, że go nigdy nie kochała i odeszła do innego fagasa, to sobie teraz myślę, że chyba lepiej rzeczywiście nie wybaczać, bo rzadko spotyka się to z docenieniem. Niektórzy chyba traktują to jako furtkę do skakania drugiej osobie po głowie. Na zasadzie-raz wybaczył/a to już zawsze tak będzie, czyli droga wolna. A tak w ogóle to myślę, że każdy z nas może zrobić straszną głupotę, ale tak naprawdę to wcześniej widać czy ktoś ma duże tendencje do robienia takich wyskoków. My tylko pewnych widzieć nie chcemy…

      Eugenia
      Uczestnik
        Liczba postów: 7086
        w odpowiedzi na: MAGIA;-) #126648

        malaasia zapisz:
        „Cytat z ELDO jest mi bliski. Nie chce wyrzekac sie niczego. Cały czas walczę ze swoim balastem, mam 34 lata, może do 40stki się uporam ze wszystkim. :)”

        A ja mam 30 i się zastanawiam czy do pięćdziesiątki się uporam 😉 Ale bądźmy dobrej myśli 🙂

        Eugenia
        Uczestnik
          Liczba postów: 7086
          w odpowiedzi na: Porażka,pomocy… #126617

          Hej!
          Fajnie,że napisałaś:) Zazdroszczę trafienia na terapeutę, który dał Ci szansę, a nie na dzień dobry wysłał do AA. Poszłam 1,5 roku temu do psycholożki, która się zna na rzeczy i motała się miedzy wysłaniem mnie na terapię dla nerwicowców a terapię dla AA. Ostatecznie spytałam dlaczego nie ma terapii dla DDA i nie potrafiła mi odpowiedzieć dlaczego w tak dobrym ośrodku jest wszystko, tylko nie terapia dla DDA. Ostatecznie zrezygnowałam z wizyt. Być może poszłabym na którąś z terapii, gdyby nie fakt, że ja wylądowałam z powrotem u rodziców w małej miejscowości, a ten ośrodek jest w jednym z większych miejscowości obok i trafiają tam ludzie z okolicznych miasteczek i wsi. Na dodatek uczęszczali tam i ojciec i wujek i gdy poszłam założyć kartotekę, babka w rejestracji z przekąsem stwierdziła, że następna- nazwisko jest bardzo charakterystyczne. Ja bym kobitę zwolniła… Odechciało mi się. I tak mam plan wyjechać w ciągu kilku następnych miesięcy do większego miasta, więc pewnie dopiero tam… Bo ja dziękuję za takie atrakcje. Za żadne skarby tam nie pójdę, choć ośrodek jest dobry. Na dodatek ta kobieta próbowała mnie wręcz zmusic do terapii grupowej pomimo, że ja prosiłam o danie mi czasu na indywidualną. W sumie to już drugi psycholog, który zaczął mnie po jakims czasie olewać. Kiedyś trafiłam na gościa, który był początkujący i chyba troszkę zrobił sobie z nas-zdecydowałam się na grupę- króliki doświadczalne. Ja wiem, ze potrzebuję terapii, bo nie ujadę, ale z drugiej strony mam już wstręt. Ale i tak na nowym terenie jestem zdecydowana spróbować.

          Nie wiem czy jestem taka fajna 😉 Ponoc kiedys byłam teraz natomiast bardzo się zmieniłam… A co tych ludzi i wykorzystywania, to zauwazyłam idzie w dwie strony tzn ja tak naprawdę pozwalam się tak traktowac, bo nie okreslam jasno swoich granic i na dzień dobry stawiam się na pozycji osoby spolegliwej i mało wartościowej. Generalnie nigdy nie konkuruję i takie tam. Pozwalam się traktować niepoważnie i tyle. No i jestem naiwna-nie kumam tych wszystkich posunięć z zazdrości i takich tam, przecież to widac 😉 Tak jakbym chciała zeby wszyscy mnie lubili czy cuś. Ale też ostatnimi czasy zerwałam kilka znajomości i o dziwo przeżyłam 😀 Zawsze mi się wydawało, że ja tego nie przeżyję. Doszłam do wniosku, że muszę przećwiczyć zrywanie znajomości, które uważam za destrukcyjne, bo być może zmniejszy to prawdopodobieństwo tkwienia w przyszłości w takim związku…

          Skomplikowane to wszystko…..

          No i chyba masz rację-ja chyba podświadomie wierzę, że mimo wszystko alk więcej mi daje niż zabiera…

          A jak sobie radzisz z emocjami na codzień? Tzn wiesz narzuciłaś sobie jakiś konkretny np tryb dnia? Bo ja mam to strasznie rozwalone, a mam plan żeby np sporo ćwiczyć, bo to powinno pomóc ja mnie nosi, ale tak naprawdę nie wiem co robić.

          Eugenia
          Uczestnik
            Liczba postów: 7086

            Myślę, że jeśli odsieje się choć troszeczkę emocje, widać i słychać co może być ważne w życiu dla tej drugiej osoby. Wystarczy patrzeć i słuchać, aczkolwiek nie od dzisiaj wiadomo, że miłość jest ślepa i głucha również 😉 Myślę, że priorytety są najważniejsze, bo są wspólne cele.

            Eugenia
            Uczestnik
              Liczba postów: 7086

              Oj si si, wspólne priorytety, wizja na przyszłość i ogólne ogarnięcie w życiu muszą być podobne.

              Eugenia
              Uczestnik
                Liczba postów: 7086
                w odpowiedzi na: Moja obecna rodzina #123913

                michal2 zapisz:

                Trzask drzwi gdy ojciec wracał, moja ogromna radość, że jest, że PO PROSTU KUR@# JEST, że PRZYSZEDL DO DOMU i zawsze jego DARCIE SIĘ NA MNIE, tyle razy przychodziłem do niego, witałem się z nim wesoło od drzwi, tyle razy się na mnie wyżywał od wejścia do domu…”

                Nie tylko Ty tak miałeś. Już nie wiadomo było czy wolno się cieszyć czy w ogóle wolno istnieć czy o co chodzi. Nie wiem jak Twój ojciec ale mój jest DDA…I tam dopiero była jazda. Miejmy nadzieję, że uda nam się przerwać ten zaklęty krąg…

                Eugenia
                Uczestnik
                  Liczba postów: 7086
                  w odpowiedzi na: Porażka,pomocy… #123912

                  Michał, ja Ciebie nie atakuję 😉 Mam czasami taki sposób mówienia, że jestem tak odbierana. Zwyczajnie mówię już co myślę, co czuję, bo jestem załamana swoim stanem. Postaram się jak najszybciej zgłosić do jakiejś poradni, niestety najpierw muszę się wyprowadzić z domu i to jest najtrudniejsze. Jestem w jakimś sensie zablokowana w tej chwili. Pójdę i niech postawią diagnozę co i jak. Niestety, ale problem z alkiem mam i to na bank-mam tego zupełną świadomość. Tak samo czas najwyższy zabrać się za te moje stany emocjonalne i całą tę autodestrukcyjną siłę która we mnie tkwi. Jestem zrozpaczona tym co wyprawiam, tak bardzo chcę sobie pomóc. Bardzo mi zależy na tym, żeby podjąć leczenie poza domem, bo nie mam ochoty słuchać, ze jestem wariatem i że jestem taka sama jak ojciec. Bo już miałam takie akcje kiedy chodziłam kilka lat temu do psychologa, myślałam, że przez te wyzwiska oszaleję do reszty. Na dodatek to są mniejsze miejscowości i mitingi AA są, mój ojciec na to chodził, ale o dziwo nie ma konkretnej pomocy dla DDA, a u mnie chyba przydałoby się jedno z drugim połączyć.

                  Dzięki za te wszystkie słowa:)

                  Eugenia
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 7086
                    w odpowiedzi na: Porażka,pomocy… #123747

                    A sądzisz, że ja go kocham?? Prawda jest taka, ze najpierw pijący ojciec wszystko mi psuł, a teraz ja sama sobie psuję wszystko. Zastanawia mnie ten pociąg, aczkolwiek to co już powiedziałam-to jest typowe zapijanie emocji. Jak gdybym dała sobie jakiś silnie znieczulający srodek i on na jakiś czas zabiera wszystkie emocje, jestem na odlocie. Jak ciężko chora osoba, która musi zażyć morfinę-coś na tej zasadzie. Jak miałam kiedyś okres, ze poodstawiałam wszelkie używki to okazało się, że miałam niesamowitą nerwicę plus masę objawów psychosomatycznych, a nawet wrzody. Masę napadów lękowych, o lękach nocnych to już nie wspomnę. Boję się znów tego stanu, tego, ze zderzę się z rzeczywistością a ten natłok emocji zacznie mnie znów mordować.

                    Eugenia
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 7086

                      No właśnie dziwne jest to niby kochanie a jednak nie. Czasami zastanawiam się czy w tym poplątaniu uczuć w ogóle jest możliwe odróżnienie tych uczuć czystych i prawdziwych, od tych które zwyczajnie są jakieś pomylone. I czy można naprawdę kochać…

                      Eugenia
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 7086
                        w odpowiedzi na: Porażka,pomocy… #123721

                        Michał, przeraziłeś mnie, ze trzeba mieć tyle abstynencji i trzeźwości, ale być może to prawda, że nie dam rady z emocjami inaczej. A mam jakiś wściekły wulkan w sobie i najbardziej uderza on we mnie. Pszyklejony, no właśnie to zasada dysfunkcji i ja od jakiegoś czasu widzę to jak na dłoni, między innymi po tym jak kilka razy zostałam emocjonalnie wykorzystana, a ja zachowałam się jak dziecko. I teraz pomimo, ze jestem osobą raczej towarzyską z natury, zamknęłam się w czterech ścianach, bo zwyczajnie boję się znów wykorzystania. Nie wiem komu ufać a komu nie-zgłupiałam. Jeden wielki chaos panuje, to już jest katastrofa. Chcę ruszyć i nie bardzo wiem jak. Nie rozumiem też dlaczego do tego stopnia niszczę siebie i mi na samej sobie nie zależy. Najchętniej wygnałabym się do najcięższej roboty w polu żeby batem mnie tam poganiali, bo uważam, ze mi się to należy. Swoją drogą dzięki temu moje życie zawodowe też leży i kwiczy, zauważyłam, że nie potrafię się zmierzyć z np zazdrością albo chęcią rywalizacji u ludzi z którymi pracuję i schodzę wszystkim z drogi. Albo znów się wściekam i jestem narwana-mam bunt zauważyłam na ludzi, którzy stoją nade mną w pracy….Dziwne to wszystko. Obecnie jestem bez pracy i mam problem, bo nie potrafię dobrze się sprzedać, najchetniej wymieniłabym litanię cech paskudnych u mnie, no ale za to raczej pracy nie dostanę…

                        Dziwne to wszystko.

                        Edytowany przez: Felicja, w: 2012/04/27 17:52

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 7,061 do 7,070 (z 7,073)