Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 59)
  • Autor
    Wpisy
  • meduza
    Uczestnik
      Liczba postów: 61
      w odpowiedzi na: poszukiwania #67807

      Sekta??? A to dobre!

      meduza
      Uczestnik
        Liczba postów: 61
        w odpowiedzi na: PomozcieDDA #67802

        No to uważam że jest już na pewno błędne podejście. Jeśli będziemy sobie wybierać prawdę/radę która nam się podoba, która nam przypadnie do gustu to nie jest to radzenie się tylko szukanie usprawiedliwienia dla swojego działania.

        -prostuję – to odnosi się do wypowiedzi Torquemado

        Co nie znaczy, że nasze rady są słuszne, przecież nie jesteśmy psychoterapeutami.
        Ale zauważ ZonkaDDA – że akurat sugestie i spostrzeżenia osób które się tu wypowiadają, wydaje mi się że są dość zbieżne. Dla mnie byłoby to zastanawiające.

        Poza tym to czy osoby które radzą "zawodowo" prowadzą psychoterapie nie mają problemów??? Oczywiście, że maja i oczywiście że swoich nie umieją rozwiązać tylko oddają w ręce innych. Tak samo jak lekarz nie zoperuje siebie, a adwokat nie będzie prowadził swojej sprawy. Bo we własnych sprawach zawsze popełniamy najwięcej błędów. Więc okoliczność, iż sami mamy problemy uważam za bez znaczenia.

        Zrobisz oczywiście jak zechcesz, ja absolutnie Cie do niczego nie namawiam, ale spytałaś to odpowiedziałam szczerze i sądząc nawet po wypowiedziach innych co do Twojego postu uważam że niestety troche racji w tym jest. Trzymam kciuki, życzę dużo wiary w siebie i pokonania trudności związanych z postawieniem na siebie (co nie znaczy że sama bym się na to zdobyła, ale wtedy – byłaby to dla mnie porażka. Tobie życzę zwycięstwa)

        Edytowany przez: meduza, w: 2009/10/16 12:29

        meduza
        Uczestnik
          Liczba postów: 61
          w odpowiedzi na: PomozcieDDA #67791

          Oczywiście nikt nie mówi, że to jest proste. Tylko moim zdaniem podejmowanie irracjonalnych prób zatrzymania męża spowoduje efekt odwrotny. Będzie czuł, że żeby zachować jakąś możliwość wyboru – musi odejść i odejdzie.

          Trochę się zgadzam z agniesno, bo w końcu facet ma dziecko, czyli rodzinę za którą najwyrażniej nie czuje się odpowiedzialny. A już mówienie do swojego partnera – pewnie odejdę, to już uważam że jest szczyt wszystkiego. I bynajmniej nie wynika z troski o Ciebie – tylko z chęci usprawiedliwienia siebie,ba może on nawet oczekuje od Ciebi e wsparcia za to ze chce Ciebie zostawić. To niestety bardzo zle o nim świadczy.

          No ale nikt nie ma prawa mówić Tobie, ani nikomu czy być z kimś czy nie być. To już Twój wybór. Niemniej jednak nie wiem czy technika – będę Ci opoką, dam Ci czas na dojrzenie do decyzji o odejściu jest techniką najlepszą w tym wypadku. To jest strasznie trudne dla kobiety, mało tego – jak on wróci, to kobieta dopiero zacznie przezywać to co się stało od swojej strony, tzn. zacznie czuć ból związany z tym że partner jej coś takiego zrobił. I dalej będą w związku kłopoty. Teraz to żeby partner wrócił jest dla Ciebie najważniejsze, ale jak wróci to dojdziesz do wniosku, że to wcale nie wystarczy, że ważne też jak Cie traktuje.

          Może idz na terapie, żeby ktos pomógł Ci przetrwać godnie tą sytuację? Bo jeśli teraz zrobisz wszystko – tzn. nawet to co uważasz że jest poniżej Twojej godności, po to żeby faceta zatrzymać to zafundujesz sobie i dziecku destrukcyjny zastrzyk toksycznej miłości i poczucia braku właśnej wartości, własnej tożsamości.

          Zatem nie koncentruj sie natomiast na zatrzymaniu meza przy sobie. Wiem że to bardzo trudne nie sądze, żebyś sobie sama z tym poradziła, chyba najlepszym wyjsciem jest udanie sie do specjalisty – który pomoże Ci to przetrwać, tzn. będzie pracował nad Twoim poczuciem własnej wartości.

          meduza
          Uczestnik
            Liczba postów: 61
            w odpowiedzi na: PomozcieDDA #67761

            Widzisz, problem w tym, że to czego może potrzebować (subiektywnie), czyli chcieć, oczekiwać DDA – wcale nie musi być ..jakby to powiedzieć, potrzebą zasadną? Nie wiem czy to dobre określenie. Dam Ci przykład.
            Ja jestem DDA – mam potrzebę bycia kochaną, pewnie powiesz:jak każdy. Tyle tylko, że ja oczekuję/ oczekiwałam od mojego partnera zapewnienia mi miłości, akceptacji praktycznie bezgranicznej. Mało tego – on się np. spóżnij, a ja mówię – nie kochasz mnie. On coś zawalił innego – ja na to nie kochasz mnie. Więc mam potrzebę – irracjonalną, niemożliwą do zrealizowania, nie mogę oczekiwać od partnera że będzie idealny, bo inaczej uznam że mnie nie kocha. Partner to nie rodzić i nie ideał. I to że ja czuję się niedowartościowana jak partner nie okazuje mi tego typu"oznak miłości" to jest mój problem, a nie jego wina.

            Więc po pierwsze, rzeczywiście poczytaj sobie na temat DDA, bo wydaje mi sie,że nie bardzo wiesz co to znaczy być DDA. Polecam krótką książkę – Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików. Hipopotam w pokoju stołowym" T. Hellsten. Ale może być tez inna oczywiście.

            Poza tym, często też jest tak, że DDA – przez swoje cechy wiążą się z osobami też z problemami, współuzależnieniami. Być może Ty masz jakieś cechy których Twój mąż potrzebował będąc DDA, które jednak pasowały mu właśnie dlatego że ma swoje problemy emocjonalne DDA. Teraz, być może jako osoba lecząca się, zauważa to i nie chce być też z osobą z problemami. Ale to daleko idąca hipoteza, nie znam Was, nie znam Ciebie, nie wiem jak jest, więc proszę absolutnie tego brać jakoś jakiś "wyrok". Ale jak poczytasz, to może Ci się to rozjaśni.

            meduza
            Uczestnik
              Liczba postów: 61
              w odpowiedzi na: PomozcieDDA #67758

              Słuchaj, w mojej ocenie jest tak, że wychodzisz z założenia – związek z nim najważniejszy. I uważam że to błąd. Wiem że łatwo się mówi. Sama niestety mam ten sam problem, jak się związek wali – to jakby się życie waliło, a nie mam dziecka, tak jak Ty co jeszcze bardziej może powodować uczucie "końca świata".

              Ale czy ten facet jest tego wart? On ma problemy, zgadza się, ale spróbuj spojrzeć trochę z dystansu. Jeśli zostawi Cie dla innej kobiety, zanim przejdzie terapie, wiedząc że jego problemy z dzieciństwa powodują, iż to on można powiedzieć jest trochę psychicznie, emocjonalnie "ułomny" (mam nadzieje ze nikt sie nie obrazi, sama taka jestem nie mam nic zlego na mysli, uzywam tego okreslenia opisowo) – to zastanów się czy naprawdę chcesz z nim być?

              Tak więc na pytanie – jak ratować małżeństwo mogę Ci udzielić kilka rad, podać kilka sztuczek które pozwolą Ci zatrzymać mężczyznę przy sobie, tylko po co???? To nie sprawi , że on doceni Ciebie, to nie sprawi że Ty będziesz w tym związku szczęśliwa.

              Radzę zatem stanąć z boku, obserwować męża, być przy nim, przy tych zmianach które są w jego życiu a z drugiej strony nie starać się go zatrzymać na siłę, tylko spokojnie obserwować, rozważać za i przeciw tego związku. Jak? Notować w jaki sposób i na ile Twój mąż potrafi Cię wesprzeć i na tej podstawie ocenić. Jeśli tego wsparcia dostajesz bardzo dużo, zwróć uwagę na ile Ty jesteś dla męża wsparciem, czego on oczekuje i czego być może mu nie dajesz (co nie znaczy że powinnaś, to już Twoja ocena ile jesteś w stanie dać, ile chcesz dawać).

              meduza
              Uczestnik
                Liczba postów: 61
                w odpowiedzi na: PomozcieDDA #67755

                Niestety zgadzam się z poprzedniczką. Opisana przez Ciebie sytuacja, a w szczególności te fragmenty gdzie wskazujesz, iż Twój mąż tak nagle się zmienił i to dwukrotnie, świadczą iż tak naprawdę on nie jest wobec Ciebie szczery, z małym wyjaśnieniem. Otóż nie chodzi o szczerość w sensie jakiegoś okłamywania Ciebie, nie sugeruję że np. ma kogoś na boku. Chodzi o szczerość w znaczeniu pokazania tego kim naprawdę jestem, jakie mam odczucia, jakie potrzeby. Skoro jest DDA, to jest to jak najbardziej prawdopodobne, to typowe zachowanie. DDA całe życie budują jakiś pancerz, maskę, negują rzeczywistość i w większości przypadków to widzisz w człowieku- DDA ma się nijak do tego kim on jest. A tym kim jest zwykle on sam dowiaduje się w późnym wieku np. w czasie terapii. To, że tak się stało, a więc można w uproszczeniu powiedzieć – zostałaś oszukana, było od Twojego męża zupełnie niezależne. Pewnie nie chciał Cię skrzywdzić, ale niestety być może tak właśnie się stało/stanie jeśli rzeczywiście od Ciebie odejdzie.

                Nie mam dla Ciebie rady – jeśli Twój mąż odejdzie i prawdą jest to co mówi, to znaczy, że Wasze małżeństwo było swego rodzaju fikcją – Ty byłaś z kimś z kim było Ci dobrze, ale tą osobą którą kochasz nie jest Twój mąż – to wykreowany przez niego wizerunek.To jest właśnie niszczycielska siła DDA.

                Ale może być też tak, że Twój mąż po prostu uświadomił sobie, co to jest DDA, że sam sworzył taki pancerz, że nie zna swoich uczuć, nie wie jakie ma potrzeby i przechodzi teraz pewien etap – odkrywa te potrzeby i postanawia je zaspokajać. I niestety na tym etapie może się człowiekowi nieraz pomylić – że to oznacza, że teraz będę miał ideał. Innymi słowy – słusznie w końcu zauważa potrzeby i chce żeby były one zaspokajane, ale niesłusznie oczekuje, że spotka w życiu kogoś kto wszystkie te jego potrzeby spełni. Tak się nie da. Nikt z nas nie jest ideałem. W takim przypadku musisz przeczakać, aż Twój mąż i to sobie uświadomi. Jeśli sobie to uświadomi, Ty go zaakceptujesz takiego jakim rzeczywiście jest ( a jaki jest zobaczysz po terapii), i jeśli on uzna, że jednak pomimo wad warto o Wasz związek walczyć to macie szansę.

                Edytowany przez: meduza, w: 2009/10/15 11:24

                meduza
                Uczestnik
                  Liczba postów: 61
                  w odpowiedzi na: poszukiwania #67747

                  Witajcie!
                  Myślę, że w tym co napisał Oktawian jest naprawdę sporo racji. Latwiej jest poukładać sobie w głowie, jeśli jakaś osoba zachowuje się wobec Ciebie nie w porządku w sposób całkowicie jawny. Jeśli ktoś natomiast mówi że Cie kocha, a gdzieś tam w sercu czujesz złość tej osoby, brak akceptacji, zrozumienia i ciągłą krytykę to tylko nabawiasz się kompleksów, tracisz kompletnie poczucie własnej wartości a w dodatku nie wiesz co się dzieje. Ja właśnie taką sytuację miałam z mamą:( I przez całe życie wzrastało we mnie poczucie winy za to że nie umiem być wdzięczna za jej miłość. Naprawdę okropne uczucie.

                  Niestety ja to samo miałam również z bratem. Pomimo, że jest on praktycznie w tym samym wieku co ja, chodziliśmy do tych samych szkół, to nigdy nie było i nie ma również teraz prawie żadnej więzi emocjonalnej. Czasem myślę, że jestem dla niego obcą osobą, a właściwie to w razie bidy stanąłby raczej po stronie obcej osoby niż po mojej. Ale oficjalnie, tak z zewnątrz – to pewnie każdy powie że wszystko jest ok. Przykre to bardzo dla mnie. Zazdroszczę Ci Oktawian, że masz takie wsparcie w siostrze. Uważam że to niezwykle cenne. Wiesz ze związkiem to różnie to bywa. A Siostre ma się na zawsze, bez względu czy jest dobrze czy źle.

                  Odnośnie tej osoby – to nigdy nie będzie ktoś z kim połączy mnie taka więź jak z członkiem rodziny. Poza tym, rozmowy zawsze dotyczyły po prostu życia, ale nie problemów z dzieciństwa, ona nawet nie wie że ja jestem DDA. Tylko tyle, że mogłam namacalnie zobaczyć "normalne" zachowania, coś w rodzaju wzorca:)I tak dużo pomogło.

                  A co do problemów w małżeństwie – wiesz, czasem tak jest,że najlepiej powierzyć jakąś sprawę losowi. Niestety nie jest wykluczone, że Ty lecząc się zaczniesz postrzegać swoją Zonę inaczej. Wydaje mi sie, że DDA ma ogromny wpływ na nasze relacje w związkach na to jakie osoby na partnerów wybieramy. Często kierujemy się emocjami, potrzebami emocjonalnymi, a nie tym jaka ta osoba naprawde jest. Czesto w ogóle tego nie wiemy, bo zwracamy uwagę na inne rzeczy. Skutkiem terapii jest m.in. dostrzeganie rzeczywistości – w tym przypadku dostrzeganie kim jest partner. Nie wykluczone, że to co zobaczysz nie spodoba Ci sie. Przerażające. Jestem w tej samej sytuacji i jest to dla mnie przerażające. Czasem nawet myślę, żeby nie isc na tą terapie, bo boje się że ona mnie zmieni i zburzy ten związek budowany przez tyle lat jak domek z kart.

                  meduza
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 61
                    w odpowiedzi na: poszukiwania #67739

                    Najważniejsze żeby iść do przodu. Chociaż wiem że praca nad zmianą nastawienia jest ciężka. Wiedza teoretyczna rzeczywiście problemów nie rozwiąże. Ale przynajmniej czujesz, że coś dla siebie robisz, idziesz w kierunku zdrowienia:) Myślisz o terapii?

                    meduza
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 61
                      w odpowiedzi na: poszukiwania #67717

                      No to niezlą niespodziankę Wam synek zrobił, ale nie przejmuj sie, bo w razie czego zawsze mozecie przesyłki nie przyjąć – przy zakupach przez internet można w ogole zwrocić do 10 dni, bez podania powodu i bez ponoszenia kosztow, to wynika z ustawy. Wiec w ogole nic nie powinniscie placic tylko powiedziec uprzejmie ze sory, ale rezygnujecie. No ale 25 zeta to mozna przezyc. W kazdym badz razie nastepnym razem jak Syn cos zamowi i by przyszla paczka to po prostu nie odbierajcie, nikt nie moze od Was dochodzic zaplaty wtedy. Chyba ze to bylo kupione w drodze licytacji to wtedy nie, ale pewnie to byl taki sklep na allegro.

                      No ja też jakoś tak pisze tu na tym forum, nie przejmuje sie co sobie inni pomyślą. A tak w życiu to mało kto wie nawet że jestem DDA. Wlasciwie to Narzeczonemu powiedziałam tylko:)

                      meduza
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 61
                        w odpowiedzi na: poszukiwania #67713

                        Najpierw lewym przytrzymujesz i zaznaczasz sobie fragment do skopiowania. Puszczasz lewy, najeżdzasz myszą na zaznaczony fragment i wciskasz prawy jeden raz (nie przytrzymujesz) wyskakują Ci opcje – najeżdzasz myszą na opcję kopiuj. Potem klikasz myszą w tym miejscu gdzie chcesz wkleic skopiowany fragment klikasz żeby tam umieścić kursor. Potem znowu wciskasz jeden raz prawy klawisz myszy i wybierasz opcję wklej.

                        Można też przeciągać tak jak mówisz ale to nie jest kopiowanie tylko przeciąganie fragmentu tekstu. Jak już zaznaczysz tekst tak jak to opisane powyżej to klikasz na zaznaczenie znowu lewym guzikiem myszy i przytrzymujesz i ciągniesz tekst tam gdzie chcesz go przeniesc. i puszczasz lewy przycisk myszy dopiero jak ten fragment przeciagniesz w odpowiednie miejsce:)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 59)