Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • Unodostress
    Uczestnik
      Liczba postów: 11

      undercontrol,
      bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Czasem mam wrażenie, że najchętniej bym odcięła się od wszystkich by nikt mnie nie oceniał, nie zachęcał do zabawy, nie zawracał dupy jednym słowem. Ale staram się z całych sił to przełamywać, nie zamykać się w tej swojej ciasnej skorupie, w której jestem ja i tylko moje doły. To co najgorsze to chyba te poczucie własnej wartości na poziomie 0. Wieczna potrzeba udowadniania sobie, że jestem coś warta.. Mój ojciec do teraz jak tylko powinie mi się noga zawsze jest by jeszcze bardziej wdeptać mnie w ziemię, w sumie nawet jak odniosę jakiś swój mały sukces. Jak obroniłam tytuł inżyniera (z czego byłam mega dumna) to stwierdził, że skoro nie mam doświadczenia w pracy to jestem gównianym inżynierem i wiadomo co z tym papierem mogę zrobić. Ale walczę:) już niedługo w końcu wyprowadzę się z domu i stracę go z oczu, wtedy wszystko nabierze kolorów..
      Kiedy dostałam pierwszą pracę zgadnijcie co zrobił ? No oczywiście, że kupił alkohol by uczcić mój sukces! A później nawalił się sam. Cudowny tata.

      Unodostress
      Uczestnik
        Liczba postów: 11

        Monos5
        A to ciekawe, ja miałam zupełnie odwrotnie:)
        Do 21 roku życia nawet nie miałam chłopaka, bo zawsze jak mi się jakiś spodobał, a nawet starał o mnie (jeden w gimnazjum, drugi w liceum) to kompletnie ich zlewałam i odpychałam od siebie. Myślę, że podświadomie nawet nie chciałam być w żadnym związku, bałam się bliskości, zaangażowania uczuciowego.

        Unodostress
        Uczestnik
          Liczba postów: 11
          w odpowiedzi na: Praca a dda. #468106

          Może po prostu nie jest to praca dla Ciebie. Nie musi to być nawet powiązane z byciem DDA;)

          Unodostress
          Uczestnik
            Liczba postów: 11

            Wrzucanie wszystkich DDA to jednego wora nie jest sprawiedliwe. Jesteśmy baardzo różni. To, że się sparzyłaś z kimś kto miał trudne dzieciństwo nie znaczy, że każda osoba z tego typu problemem „tylko rani”. Ja tworzę udany związek z moim mężem, jesteśmy razem 8 lat i poza jakimiś tam barierami, które mam (bo rzeczywiście chyba po prostu nie umiałam kochać, nie doświadczyłam miłości w swoim domu rodzinnym, pewnie wielu z nas jej nie doświadczyło i dlatego jesteśmy „inni”, zamknięci w swojej skorupie) nie różnimy się od innych par. A to właśnie dlatego, że bardzo, bardzo się staram:) To nie jego wina, że stała mi się krzywda, ale też musisz wiedzieć, że osoby takie jak my wychowały się w dość specyficzny sposób. I uwierz mi, że tematu mojego dzieciństwa praktycznie nie poruszam z mężem, wcale nie użalam się nad sobą, nie usprawiedliwiam się. Natomiast jesteśmy tacy, a nie inni i to jest fakt. Jest ten mur obojętności przez, który trzeba wziąć kilof i się przebić. Niestety. Jeżeli relacja z taką osobą jest dla Ciebie zbyt trudna to chyba nie powinnaś po prostu w nią wchodzić. Tutaj użalamy się nad sobą, bo to jest właśnie miejsce by się pożalić. Z mężem poruszyłam temat moich przeżyć z dzieciństwa dopiero może po 5 latach związku a i tak nie wszystko wie, bo to są zbyt traumatyczne rzeczy i nie chcę by o tym słuchał.

            Unodostress
            Uczestnik
              Liczba postów: 11
              w odpowiedzi na: Relacje DDA z matką. #468070

              Ciężko jest w tych relacjach z matką. Moja z jednej strony jest ofiarą, bo ojciec znęcał się nad nią psychicznie (do tej pory to robi), a z drugiej.. jest trochę sama sobie winna . Mogła go zostawić, a trwała przy takim gościu narażając swoje dzieci na przemoc fizyczną i psychiczną. Ile to ja razy słyszałam, że następnym razem pójdzie na policje.. i oczywiście nigdy nie poszła.. no bo to co w rodzinie zostaje w rodzinie. Jak powiedziałam mężowi, że ojciec ma problem z alkoholem to miała do mnie OGROMNE pretensje. Zwykle kobiety, które trwają przy facecie z problemem alkoholowym również mają jakiś problem, że tkwią w czymś takim, takie moje zdanie. Nikt mi nie wmówi, że została z nim dla naszego dobra.. A z osobą, która zachowuje się kompletnie irracjonalnie ciężko jest rozsądnie rozmawiać. Przykład: u mojej matki jak ojca ktoś wkurzył to była wina tej osoby, że go niby sprowokowała, a nie ojca, że jest cholerykiem i dupkiem.

              Unodostress
              Uczestnik
                Liczba postów: 11
                w odpowiedzi na: Osamotnienie #468068

                Ja mam ostatnio ciągle takie myślenie, że mam tak „zryty beret”, że postrzegam rzeczywistość inaczej niż ludzie normalni. Mało jest we mnie jako takiego szczęścia, chociaż mam wszystko – dobrą pracę, w której jestem doceniana, kochającego męża, finansowo też jest dobrze 🙂 a jednak.. czuję się tak mało warta, że nie wiem jak ktoś może mnie kochać. Zdecydowanie doświadczam samotności w tłumie niby jestem z ludźmi a tak na prawdę sama jak palec. Nikomu nie ufam, więc nikomu się nie zwierzam.

                Unodostress
                Uczestnik
                  Liczba postów: 11
                  w odpowiedzi na: Relacje DDD z ojcem #468067

                  Ja jestem DDA i moje relacje z ojcem są zerowe. Mieszkam z nim w jednym dom, a jedyne słowo, które wymieniam w ciągu dnia to „cześć”. Podobno pyta od czasu do czasu mamy co u mnie;) ona tak mówi, może tylko po to by mi nie było przykro, że ma mnie kompletnie w dupie. Jestem zdecydowanie jego najmniej „ulubionym” dzieckiem.

                  Unodostress
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 11

                    Mój mąż nie stosuje wobec mnie „taryfy ulgowej” i uważam to za mega dobre i mądre z jego strony. Nie widzę też powodu by on dźwigał moje DDA na plecach w tym sensie, że na każdej płaszczyźnie ma mi ustępować i tłumaczyć sobie, że mi się wszystko należy bo miałam takie a nie inne dzieciństwo.. Swoje traumy powinniśmy „przepracować” przede wszystkim w swojej głowie. I starać się na maxa by dla tej drugiej kochanej połówki nie był to taki krzyż jak dla nas.

                    Unodostress
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 11
                      w odpowiedzi na: Tłumiony gniew #468065

                      Chyba polecałabym najbardziej sport.

                      Unodostress
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 11

                        Mam tak. Od zawsze jak mi się jakiś facet podobał trzymałam go mega na dystans. W życiu nie okazałam minimum zainteresowania jako „pierwsza”, wręcz przeciwnie. To wynika z wielu cech, które się u mnie ukształtowały przez tzw. trudne dzieciństwo. Jestem zamknięta w sobie, nie ufam ludziom (skoro właśni rodzice mnie krzywdzili to jak mam zaufać komuś obcemu?), mam niskie poczucie własnej wartości. Ale.. jakimś cudem wyszłam za mąż 🙂 Tyle, że mąż też często mi mówi, że jestem takim „jeżem”.. Nie lubię się przytulać i tak dalej.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)