Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 2 wpisy - od 571 do 572 (z 572)
  • Autor
    Wpisy
  • yucca
    Uczestnik
      Liczba postów: 588

      Nie czuj się winna, było jak było. Zastanow się lepiej dlaczego tak było. Dlaczego życzyłaś śmierci matce? Może była dla Ciebie kimś kto wiazał Twoje skrzydła gdy Ty chciałaś wzlecieć, kimś kto zamykał Cię w klatce własnych stereotypow gdy chciałaś być spontaniczna i otwarta…
      A teraz już jej nie ma, wraz z nia umarło to wszystko co powodowało iż czułaś się przez nia zraniona. Minał żal i złość i została miłość. Wcześniej twoje uczucia broniły Cię przed matka. Nie czuj sie winna, bo wraz z matka pożegnałaś wiele własnych łez. Może tak musiało być.
      A że nie potrafiłaś być ponad choroba i kochać jej pomimo jej alkoholizmu… Niewielu potrafi coś takiego, mnisi buddyjscy ucza sie tego całymi latami, pozbywaja się instynktow obronnych i wtedy umieja kochać wszystkich mimo wszystko, ale oni zamykaja się w swoich klasztorach, gdzie niewiele im zagraża i tak naprawdę nie potrzebuja sie bronic. Pomyśl co by się stało z Toba gdybyś pomimo wszystko czuła do matki tylko miłość…Kto by Cię obronił przed nia i jej zachowaniami? Umiała byś przetrwać?
      Pozdrawiam
      yucca

      yucca
      Uczestnik
        Liczba postów: 588
        w odpowiedzi na: Pomocy!Ratunku! #38920

        agana napisał:
        ” Maż wprowadził swoja dyktaturę a ja myślałam,ze tak jest wszędzie ,że to normalne (nie był i nie jest alkoholikiem ,więc myslałam sobie ,ze jest zdrowym człowiekiem-mało tego twierdziłam ,że mam takiego wspaniałego męża).

        No właśnie… choć ja czułam, że coś jest nie tak, że potrzebuję więcej swobody, miłości, ciepła i wsparcia, to fakt, ze maż nie pije, pracuje a wolny czas spędza w domu, a nie z kolegami w knajpie, w mojej głowie był usprawiedliwieniem jego dykratury. Wmawiałam sobie, ze mam za duże wymagania, za dużo chcę.
        Może to że ja rownież nie utrzymywałam kontaktu z ojcem zaowocowało tym , że nie miałam pojęcia o tym jacy sa mężczy¼ni.Też myślałam, że mężczy¼ni nie potrafia rozmawiać, nie maja uczuć i wnętrza. Myślę rownież, ze sposob w jaki wychowywała mnie matka (ona też zawsze musiała rzadzić) na osobę uległa i podporzadkowana, wciaż zatroskana o innych a nie myślaca o sobie, sprawiło, że wybrałam takiego a nie innego mężczyznę. A co do świadomości -to było coś co mnie uratowało przed utrata godności a może i życia…
        Pozdrawiam
        yucca

        Edytowany przez: yucca, w: 18.03.2007 22:41

      Przeglądasz 2 wpisy - od 571 do 572 (z 572)