Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD autoagresja seksualna

Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 50)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551
      Anonim
        Liczba postów: 20551

        ja też uważam, że onanizacja to problem. Ale w sumie nie wiem, czy to jest przyczyna degradacji mojego życia, czy też może skutkiem jest…
        Od poczatkow w wieku 12-13 lat czułem, że jest to coś, co muszę ukrywać, o czym nie chcę rozmawiać. Wstyd i poczucie winy towarzyszyło mi od poczatku. Do wieku 15-16 lat chodziłem jeszcze do kościoła. Nigdy nie miałem jednak odwagi przyznać się do onanizacji przy spowiedzi.
        Dość szybko zaczałem określać ten proceder terminem nałog. Pisałem pamiętniki i tam właśnie używałem słow nałog, upadek itp. Wielokrotnie probowałem zaprzestawać, ale po kilku dniach czy tygodniach… W pewnym momencie przestałem walczyć i poszedłem w druga stronę – robiłem sobie "dobrze" kiedy mi się tylko zachciało… odrywajac się od zajęć, ktore miałem na dany czas wyznaczone.
        Ja sobie nie wyobrażam masturbacji niekompulsywnej i w sumie nawet nie chcę nic o tym wiedzieć, poza tym co wiem, tzn. że coś takiego jest [choć niedowierzam].
        W 2001 roku poszedłem do wspolnoty AE. Poczatkowo miałem sporo nadziei. Ale po 4 miesiacach abstynencji zaliczyłem nawrot… i od tej pory się nie pozbierałem. Tzn. miałem kilka okresow abstynencji typu tydzien, miesiac czy dwa, ale zawsze wracałem do schematow: pornografia + onanizacja. Bo pornografia u mnie jest nieodłacznie zwiazana z procederem. Ja mogę na kilka godzin odłożyć "realizację" – do czasu aż będę miał odpowiednie obrazki.
        Jednakowoż życie moje przyjmuje coraz bardziej zdegenerowana postać, toteż cały czas probuję zerwać z nałogiem. Choć jak dotad – przez te 3 czy 4 lata jak jestem w AE [z przerwami oczywiście], nie doświadczyłem niczego, co bym mogł określić przełomem w zachowaniu/myśleniu itd… Beton, beton, żelazo i stal! To sa zdaje składniki mego serca, umysłu.
        W moim przypadku onanizacja i pornografia, ogolnie obsesje seksualne, z czasem przejęły niemal cała sferę życia wewnętrznego. Mnie praktycznie nic już nie interesuje, nie mam hobby ani pracy – tylko seks, seks, seks… Tak to jest przynajmniej w niektorych momentach, w zasadzie codziennie.
        Co do zwiazkow, to przez wzglad przez swa onanizację, nigdy nawet nie probowałem, nie szukałem…. Owszem, zakochany bywałem często, ale miałem takie przekonanie, że najpierw muszę sobie poradzić z onanizacja. A ponieważ sobie nie radziłem….
        Wspołczucie mi nie pomaga – ani ludzkie, ani boskie. Oczywiście jednak lepsze wspołczucie niż nienawiść.
        Teraz znowu probuję.
        W AE jest kilka osob, ktorym się udało wyjść z onanizacji, widziałem, słyszałem.
        Ponadto dodam, że moim zdaniem kobietom jest jednak łatwiej. A zwłaszcza wierzacym.

        sidek_19
        Uczestnik
          Liczba postów: 74

          Czara ja nie cxhce sie uwolnić od poczucia winy..ja chce sie uwolnićod grzechu..
          od być może uzależnienia..od tego..terasz wiem skad to sie bierze, mam ponazywane..wiem z czym walcze a może nie walcze, oswajam sie z wilkiem nie uciekam od niego tylko mowie mu "cze koleś mam na imię Małgośka sory ale nie koniecznie chce rzebyś mi toważyszył w dalszym życiu" może w koncu zrozumie i odejdzie…mam nadzieje jutro w konfesjonale przedstawie sie wilkowi..zaczynam oswajanie a chyba tym samym oczyszczanie..niestety nie wiem czy będę mogła dalej pisać posty na forum bo wyjeżdzam i nie będęmiała netu przez 3 miesiace..pozostaje kafejka..
          Pozdrawiam

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            cześć sidek_19.Nie chcesz uwolnić się od poczucia winy tylko od grzechu?Jeżeli nie uwolnisz się od poczucia winy,to istnieje prawdopodobienstwo,że będziesz wracać do nałogu.bo to poczucie winy będzie cię do tego popychać.Przetestowałem to na sobie.Pozdrawiam cię SIDEK.

            sidek_19
            Uczestnik
              Liczba postów: 74

              Ale poczucie winy bierze sie z grzechu jezeli nie będę trwała w tym grzechu jeżeli nie będę "tego" robiła nie bedzie poczucia winy. Czy nie tak??

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Witaj sidek,częściowo masz rację.Grzech i poczucie winy moga iść w parze,ale bywa tak,że poczucie winy wywołane niekoniecznie TYM grzechem,może doprowadzić do TEGO grzechu,na zasadzie"efektu domino".Inaczej mowiac,jakieś potknięcie spowoduje,że[będę pisał o sobie] poczuję się winny,a skoro i tak upadłem,to jeszcze bardziej się pograżam,bo czuję się niegodny.

                Anonim
                  Liczba postów: 20551

                  sidek jak byc chaila pogadac o tym wiesz ze mozesz ze mna( domysl sie kim jestem) TY ZNASZ MOJA TAJEMNICE AJ TWOJA.

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    Witaj a ja myśle że jeżeli bedziesz miał wyżuty sumienia będziesz uważał że to co zrobiłeś jest złe będziesz bardziej starał sie by do tego nie dochodziło a jeżeli dojdzie to z wiesz że Boże Miłosierdzie pomożę CI wyjść z tego… tak mi sie wydaje.
                    Nie wiem co jest ze stronka zalogowałam sie a mimo to tak jakby nie.. nie wiem o co chodzi
                    Pozdrawiam miłych weakacji.. jestem teraz w klasztorze i TU nie miałam jeszcze z TYM problemu:) fajnie

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      Miałem się nie wtracać ale, sorry, nie wytrzymałem. Wybacz ale Twoj problem to religia nie masturbacja.. Jak Ci kiedyś smutny pan z ambony powie, że siusianie na siedzaco też jest "be" to dopiero będziesz miała problem.

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        Pomogł mi Bog. To przecież od Niego otrzymałam dar seksualności. Modlitwa, rozmowa i nadanie TEMU pewnej łagodności. to znaczy zrozumiałam, że to jest w jakiś sposob, do pewnego stopnia naturalne, zdarza się nie tylko mi. Wcześniej odeszłam z TEGO powodu od Kościoła a wrociłam w zasadzie także z TEGO powodu. tylko Bog może układać nasze życie. Ja Jemu zawierzyłam i prowadzi mnie. Idealnie nie jest ale ciagle uczę się rozumieć i pozwalac sobie na Jego Miłosierdzie względem mnie. Wkoncu nie stworzył mnie idealna i wiem, że taka nieidealna mnie kocha. Piszę i do głowy mi przychodza refleksje, ktorymi jeszcze nie umiem się podzielić. Ale myślę, że droga, ktora wybrałaś doprowadzi Cię do wyzwolenia od masturbacji. Przesyłam dużo ciepła i chcę żebyś wiedziała, że jest ktoś kto się za Ciebie pomodli co czas jakiś o siłę dla Ciebie.:)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 50)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.