Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Bez daleszego planu na zycie..

Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 59)
  • Autor
    Wpisy
  • Alizee
    Uczestnik
      Liczba postów: 409

      I jak zwykle biorę do siebie to co piszesz.

      Fenix
      Uczestnik
        Liczba postów: 2551

        Nie masz za co dziękować. 🙂 Jeżeli to co piszę w jakiś sposób Ci pomoże, korzystaj śmiało.

        Myślę, że poczucie bezpieczeństwa, spokoju i bezpieczeństwa, to bardzo zdrowe objawy. Szczególnie dla ludzi z przykrymi doświadczeniami, którym ciężko jest zaufać. To jest całkiem normalne, że w sytuacjach odbieranych niepewnie, wolisz się wycofać czy poddać. Pocieszę Cię, że z czasem to też się zmienia i nie trzeba tak szybko chować się w dziupli. Myślę, że z czasem nabierzesz pewności siebie. A z tego co pisałaś wcześniej masz przy sobie partnera, który Cię wspiera i rozumie. To bardzo dużo. Głowa do góry, wszystko się w końcu ułoży. 🙂

        Alizee
        Uczestnik
          Liczba postów: 409

          Wiesz Fenix to co mi kiedyś napisałaś, ze chce wysłać mojego partnera na terapie bo okazuje mi wsparcie i ma zdrowe podejście do bycia w związku. To mi trochę otworzyło oczy na to co ja na ten temat myśle i jak to rozumuje i ze to może nie ze wszystkimi innymi jest coś nie tak tylko ja mam z tym jakiś problem. Cała noc przez  Ciebie nie spałam bo o tym myślałam. 🙂 Tak tez myśle ze wszystkie moje nie powodzenia m.in. w pracy tez biorą się z tego ze nie potrafię zmierzyć się z problemami czy tez uciekam od konfliktów. Jak tylko napotykam tego typu problem bez wyjaśnienia rzucam prace i szukam innej. Ale teraz stwierdziłam ze nad tym popracuje.

          Fenix
          Uczestnik
            Liczba postów: 2551

            Witaj Alizee.

            Na wstępie wnoszę sprzeciw. Powodem Twojej bezsenności nie byłam ja, tylko ewentualnie procesy myślowe zachodzące w Twojej głowie. Skoro moje słowa wywołały taki efekt, prawdopodobnie trafiły w sedno sprawy. 😉

            Przemyślenia mają to do siebie, że wymagają czasu i większego naszego zaangażowania. Zatem nie są to pochopne myśli. W rezultacie prowadzą do wyciągnięcia trafnych wniosków i nakierowują nas na właściwą drogę. Z tego można wyciągnąć nast następujący wniosek : procesy myślowe wywołujące przemyślenia świadczą o właściwym przebiegu dojrzewania lub dojrzałości. 😀

            Odnośnie mierzenia się z problemami. Gdzieś przeczytałam, że dzieci z rodzin dysfunkcyjnych mają problemy z byciem odpowiedzialnym, bo dorosłość kojarzy im się z brakiem odpowiedzialności. Wytłumaczone to zostało w ten sposób, że same będąc dziećmi zachowywały się nad odpowiedzialnie. Jednocześnie obserwowały dorosłych, którzy zachowywali się nieodpowiedzialnie. Po osiągnięciu „dorosłości” wprowadzają w życie zaobserwowany model. Chyba coś w tym jest.

            Czyli odpowiedzialności również musimy się uczyć. Krok po kroku.

            Słowo „problem” w moim odczuciu jest bardzo przytłaczające i na samym starcie wbija w ziemię. Dlatego ja staram się stosować słowo „wyzwania”. Niby niewielka zmiana, ale w moim przypadku zmienia nastawienie. 😀

            Też nie lubię konfliktów, kiedyś również przed nimi uciekałam. Wynika to z tego, że wszelkie nieporozumienia kojarzyły mi się, z tym że stanie się jakaś tragedia, rozpadnie się mój związek, ktoś mnie odrzuci. Teraz staram się nieporozumienia wyjaśniać. Chociaż bywa to czasem trudne. Prawda jednak jest taka, że zamiatając coś pod dywan, nie sprawi się, że tego nie ma.
            Obserwują innych przekonałam się, że nieporozumienia wcale nie muszą oznaczać straty czegoś. Często jest wręcz odwrotnie, zyskujemy wzajemne zrozumienie, poznajemy drugiego człowieka. Dowiadujemy się co może go ranić, sprawiać przykrość i wykorzystujemy tę wiedzę dla poprawy i umocnienia relacji. Konfliktów, nieporozumień nie da się uniknąć, ważne jest tylko, widzieć naprzeciwko drugiego człowieka, pamiętać, że on także ma swoje uczucia i szanować go.

             

            Alizee
            Uczestnik
              Liczba postów: 409

              Witaj Fenix 🙂

              Tak Twoje słowa zdecydowanie trafiły w sedno i zmąciły cały tok mojego dotychczasowego myślenia. Zaczęłam trochę inaczej patrzeć na mojego partnera. Do tej pory odnosiłam wrażenie, że on jest taki sztuczny i tylko udaje,że tak kocha.Zdałam sobie sprawę, że mimo wszystko mu nie ufam. Owszem czuję się przy nim bezpiecznie ale to jest też chyba coś czego się najbardziej boję. Boję się, że nie umiem tego odwzajemnić i docenić.

              ”Słowo ?problem? w moim odczuciu jest bardzo przytłaczające i na samym starcie wbija w ziemię. Dlatego ja staram się stosować słowo ?wyzwania?. Niby niewielka zmiana, ale w moim przypadku zmienia nastawienie.”- Sprytne tylko że mnie słowo ”wyzwanie” też przytłacza. Chociaż wiem, że tu muszę coś zmienić, bo czuje jak skutki tego odbijają się na moim życiu. Potem to wszystko się ciągnie za człowiekiem. Ale to że zaczyna mi to przeszkadzać to chyba dobry znak. 🙂

              I ogólnie to co piszesz na temat konfliktów to tak jak bym czytała o sobie. Chociaż teraz w obecnym związku nie ma jakiś poważniejszych konfliktów to też się boje, że coś w tym jest nie tak. I tak źle i tak nie dobrze. I ta ciągła niepewność i lęk.

              Alizee
              Uczestnik
                Liczba postów: 409

                ”Z tego można wyciągnąć nast następujący wniosek : procesy myślowe wywołujące przemyślenia świadczą o właściwym przebiegu dojrzewania lub dojrzałości. 😀” – super to znaczy że wreszcie zaczynam dojrzewać szkoda tylko że tak późno 🙂

                Fenix
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2551

                  Wcale się nie dziwię, że poczucie bezpieczeństwa budzi twoje obawy. Pewnie do tej pory nie miałaś takiej możliwości. I teraz w nowej sytuacji czujesz się niepewnie. Najzwyczajniej potrzebujesz czasu, żeby się z tym oswoić. Natomiast uważam, że samo pojawienie się tego uczucia względem Twojego partnera, to jest bardzo dobry znak i pokazuje zmiany, które zachodzą w Tobie. Nie wiem jak długo jesteś ze swoim partnerem, ale zaufania nie buduje się z dnia na dzień. Zaufanie buduje się dzień po dniu, miesiąc po miesiącu. Przecież nie musisz się zmuszać do zaufania, możesz je budować w takim tempie jakie jest dobre dla Ciebie. Z tego co piszesz Twój partner jest trochę dalej od Ciebie w prostowaniu życia. Myślę, że to jest plus. Dzięki temu łatwiej jest mu może zrozumieć Ciebie i Twoje reakcje. Myślę sobie jednak, że dobrze by było ze swojej strony też robić kroki do przodu, bo każdy ma swoje granice tolerancji, wytrzymałości itp. itd. 😉 I nie jest to związane z tym, że kogoś nie darzy się szczerym uczuciem, tylko jest to zdrowa oznaka dbałości o własne dobre samopoczucie.
                  Obawiasz się, że nie będziesz potrafiła odwzajemnić i docenić zaufania? A po co sobie czymś takim zaprzątać głowę? Myślę, że bardziej efektywne jest przełamywanie własnych lęków, obserwowanie innych i naśladowanie. W ten sposób przecież się uczymy. Ja dodatkowo staram się traktować innych, tak jak sama chciałabym być traktowana. Nie wiem czy to jest dobre, robię tak, bo tak czuję.

                  Masz rację, jeżeli coś nam zaczyna przeszkadzać, to jest znak, że trzeba z tym zrobić porządek. 🙂 Ja doszłam do wniosku, że wszystkie nasze wyzwania, zmagania, problemy (jak zwał, tak zwał :-D) mają jedynie na celu pokazać jacy jesteśmy silni. Popatrz na siebie. Zmagałaś się z wieloma problemami i nie poddałaś się. Mało tego zaczynasz zmieniać swoje życie. To jest bardzo dobry znak. Może znajdź  swoje własne słowo, które będzie działało na  Ciebie motywująco. 🙂

                  Alizee lepiej zmieniać się i dojrzewać późno, niż wcale. 🙂 Ja też jestem tego dobrym przykładem. 😀

                   

                  Fenix
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 2551

                    Alizee, jeżeli mogę Cię o to zapytać, jakie zachowanie Twojego partnera postrzegałaś za sztuczne?

                    Alizee
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 409

                      No właśnie ja zawsze sobie zaprzątam głowę takimi dziwnymi myślami. Nigdy nie mogę w pełni odpocząć bo wydaje mi się, że moja głowa pracuje cały czas. Ciągle dopatruje się jakiś rzeczy, wmawiam sobie, wyszukuje różne podstępne zachowania, wymyślam jakieś czarne scenariusze. Nasz związek nie ma jeszcze jakiegoś długiego stażu. Wiem, że muszę z tym skończyć bo on sam zwrócił mi uwagę na to jak postępuje ale ja naprawdę robię to tak odruchowo. Dopiero jak on mi zwróci uwagę jakie bzdury mówię to to do mnie dociera. A on to cóż chyba największy optymista jakiego w życiu poznałam a biedak tak się musi ze mną męczyć. I kompletnie nie wiem skąd u niego ten optymizm bo naprawdę nie ma powodów do tego. 🙂

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                       

                      Alizee
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 409

                        A i odpowiedz na Twoje pytanie. Sztuczny jest dla mnie trochę właśnie ten cały optymizm, ale ja z kolei jestem straszną pesymistką więc może to dlatego. No i to że tak kocha, codziennie to powtarza, i w ogóle jest taki czuły, lubi okazywać uczucia to dla mnie takie sztuczne jak w jakimś filmie romantycznym.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 59)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.