Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Czego najbardziej boicie się w związku???

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 90)
  • Autor
    Wpisy
  • juszynka20
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      jestem pierwszy raz tu… no właśnie tu.
      czego najbardziej sie boję? tego czego nie zrobię… moim problemem jest to że sie nie angazuję w związek. chłopak i to owszem, ładny cacy i wszystko w porządu, a u mnie nic. normalnie nic! pustka uczuciowa.
      mowią mi wiec: " jak trafisz na odpowiedniego to sie zakochasz" he dobre
      a ja kiwam glową i w końcu ją spuszczam z pionu, bo nie podzielam tej nadziei, niestety.
      mialam sporo chłopakow, ale staż związku nigdy nie trwał więcej jak ok 3 miesiecy. to ja zawsze mowie "stop". bo nic nie czuję. i to własnie mój problem. niemoc miłości.
      pewnie wyniosłam to z rodziny, nigdy nie okazywałam uczuc, nigdy mi ich nie okazywano, więc pewnie to normalne ze nie potrafie kochac. bo czym jest miłość? no czym? a może sie jej boję… ale te twierdzenie wypieram z siebie. jak wszystko inne co jest najbardziej prawdobodobne w mym zyciu.

      sloneczk00
      Uczestnik
        Liczba postów: 4

        Czego się boję?
        hmm.. tego, że może okazać się że osoba z którą jestem okaże się podobna do pijącego rodzica… ciężko jest mi zaufać tak na 100%…
        W głowie jest obraz tego co działo się w domu…

        boję się tego że nie będę dobrą żoną i matką…
        boję się że zranię tą drugą osobę

        Może to jeszcze się zmieni..

        Agnieszka89
        Uczestnik
          Liczba postów: 11

          Ja chyba powinnam powiedzieć o tym czego się NIE boje, byłoby znacznie szybciej:) Ale na mojej top liście najwyższe miejsca zajmuje
          1 poczucie, że mogę skrzywdzić drugiego człowieka
          2 to o czym była już wcześniej mowa :ja jestem super zakochana i pełna bezgranicznego zaufania wobec mojego lubego,który ukrywa przede mną fakt, że nie do końca jest w stanie pojąć sens słowa "monogamia"

          Edytowany przez: agnieszka89, w: 2009/08/06 21:11

          natalia21
          Uczestnik
            Liczba postów: 41

            czytam Wasze posty i tak jakbym czytała własne… ja się boję, boję się odrzucenia, boję się miłości a przede wszystkim boję się mężczyzn i życia z nimi <z nim> bo jaki jest sens w tym wszystkim?? albo Cię zostawia samą i skrzywdzoną albo Cię oszukuje.

            no proszę Was dla mnie ostatnio nie ma sensu się starać..

            jestem po 8 miesięcznym koszmarze, byłam szczęśliwa i często przez niego płakałam.( i gdzie było to szczęście? bo trochę sama siebie nie rozumiem ) zostawiłam go i dalej się z nim spotykam choć jest z inną, to jest dopiero popaprane albo ja.

            Nie doceniam siebie jako człowieka i kobiety i w takiej sytuacji związek z kimś nie ma sensu, bo choć to on krzywdził to ja do dzisiaj uważam że byłam niewystarczająca i dlatego traktował mnie nie tak jak powinien.

            nigdy nie będę dla kogoś wystarczająca tak jak nie byłam w domu, czego nie zrobisz to i tak ktoś wytknie Ci błędy

            nic nie ma sensu a bardzo pragnę go znaleźć… 🙁

            OTRI
            Uczestnik
              Liczba postów: 3

              Malżeństwo,rodzina,dziecko,to nie dla mnie…..smutne?!jestem obecnie w związku ktory ma juz dwa lata z hakiem.Nie wiem czy potrwa on jeszcze dlużej skoro to co wymienilam na początku tego postu to dla mnie porażka….i jestem o tym oczywiście święcie przekonana.
              Co dalej???….terapia a może spakować manatki i spowrotem do ojca alkoholika i matki ktora już nie wiem ktory raz z rzedu zmaga się z uzależnieniem tez od alkoholu.[color=#0000FF][/color]

              sober
              Uczestnik
                Liczba postów: 42

                Wiem, że są tu osoby, które mają mężów i żony, i dzieci. W ich przypadkach sprawa nie jest taka prosta. Ja sam jestem samotny, więc w kwestii małżeństwa się nie wypowiem. Ale napiszę Wam, co ja zrobiłem. Otóż poszedłem na terapię, w której jestem już od 10 miesięcy i zająłem się sobą, gdyż to nie czas na związki. Uważam, że wpierw lepiej będzie, jak ogarnę siebie samego.

                Pozdrawiam serdecznie!

                phren
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2

                  u mnie jest tak, ze lepiej aby bylo zle niz nie bylo w ogole :dry: cholernie boje sie zostac sama. :S

                  sober
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 42

                    Jeśli wolisz, żeby było źle niż normalnie (o ile dobrze rozumiem), no to powinnaś wiedzieć, dlaczego tak się dzieje, że jest tak a nie inaczej w Twoim życiu (celowo nie precyzuję, bo nie wiem do końca jak jest) czyż nie?

                    A tak poza tym, to co najgorszego by się stało, gdybyś jednak została sama?

                    jeszczezonaDDA
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 74

                      Klamstwa, oszustw i zdrady oraz tego ze bede musiala zaczynac wszystko od nowa z bagarzem doswiadczen pozwiazkowych nielatwych.
                      A ja jestem z gatunku kobiet, ktore wychodza za maz raz na cale zycie i tego chce sie trzymac….ale nie za wszelka cene!

                      phren
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 2

                        chodzi mi o to, ze jesli cos zlego sie zdarzy w zwiazku, tak jak niedawno – zdrada, to ja zamiast to zakonczyc ciagne nadal i sie zadreczam. ;/ strasznie szybko przywiazuje sie do ludzi a potem sa rozczarowania z tego tytulu.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 90)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.