Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Czego najbardziej boicie się w związku???
-
AutorWpisy
-
boje sie ze moje małzenstwo runie jak domek z kart i to bedzie tylko moja wina zostane sama jak pies na lodzie
Tego, że będę dla mojej miłości, zbyt mało idealna…
Jestem z zwiazku od prawie 4 lat. na poczatku balam sie odrzucenia, tego ze moj chlopak spotka kogos lepszego ode mnie, bardziej godnego jego uczuc. Do tej pory jednak jestesmy razem. duzo czasu zajelo mi zdobywanie zaufanie i nadal nie jest latwo mi ufac. teraz jednak zazdrosc nie zzera mnie tak jak na poczatku. Sama musialam dojsc do wniosku ze jedna z podstaw zwiazku jest zaufanie. zdaje sobie tez sprawe ze zaufanie buduje sie latami a traci w jednej chwili. To bardzo subtelne uczucie. Zeby w pelni zaufac drugiej osobie trzeba najpierw zaufac samemu sobie. Ale tak jest z kazdym uczuciem. obenie sie nie boje, ale strach to chytry demon, trzeba sie miec na bacznosci. pozdrawiam;)
Zaufać tej drugiej osobie, boję sie ze mnie skrzywdzi. Boję się równiez kłamstwa. Boję sie tego że ja skrzywdzę, swoim zachowaniem… Boję się tak naprawdę zakochać, mam wspaniałego męża ale boję sie że jak go pokocham tak całym sercem to go stracę. Boję sie zaangażować. TO CHYBA STRASZNE?
Raczej smutne. Taka niedomknięta furtka. W razie czego ucieknę. Też tak mam i trwa to wiele lat. Myślę sobie, że nie wolno mi kochać bardzo, bo to na pewno przyniesie ból. W efekcie mam poczucie "nijakości" małżeństwa.
boję się, że mój potencjalny partner uzależni się od alkoholu, boję sie również odrzucenia, braku czułości i troski ze strony drugiej osoby, boję się, że i tak kiedyś ktoś mnie zostawi i będę sama.
Ja chyba najbardziej boję się wykorzystywania przez drugą osobę. Wpadam w szał, jak facet, z którym jestem przez np. pół roku ani razu nie umył toalety, nie zrobił prania i o wszystko trzeba go prosić. Wiem, czego się boję – tego, że będę wykorzystywana tak jak moja matka, że będę traktowana jak NIKT, jakbym nie istniała poza sferą uprzyjemniania facetowi życia, gotowania, sprzątania, dbania, żeby mu było dobrze. Nie chcę tego dla siebie i też dlatego myślę, że nie wyjdę nigdy za mąż. Nie chcę nikomu oddać swojego życia w taki sposób. Chcę być z kimś, kto nie będzie się czuł dobrze widząc swoją kobietę na klęczkach szorującą kibel. Najdziwniejsze jest to, że mój ostatni facet nawet słowa nie powiedział, jak zaproponowałam, żebyśmy wynajęli jakąś panią do pomocy w sprzątaniu raz w tygodniu, pomimo, że finansowo mogliśmy sobie na to pozwolić. Dlaczego nie chciał tego? Pewnie z tych samych powodów (a których do dziś nie znam), dla których nie skomentował mojej propozycji terapii małżeńskiej… Ale na szczęście już jestem wolna, w pewnym sensie.
Jeszcze do tego mój brat do dziś tak traktuje matkę, jak ojciec. Na razie nie ma kobiety, ale nie chciałabym, żeby miał żonę i dzieci, bo czuję, że by je krzywdził, choć bardzo go kocham.
Edytowany przez: iwonka1981, w: 2009/12/22 15:54
BArdzo trudno zyje sie w zwiazku z kims, kto tak naprawde to nie do konca wierzy ze go kochamy. Mialem taka sytuacje.ZWiazek sie rozpadl. No bo jak ja mam komus udowodnic ze go kocham? To glupota! Milosc albo jest albo jej nie ma. JA jako DDA DDD wiem ze mam z tym problem, no to do roboty! Problemy sa po to zeby je rozwiazywac!
A my DDA czujemy sie podle, zagubione, nieszczesliwe i co robimy? CHCEMY POOOMOC TATUSIOWI KTORY SPOKOJNIE SOBIE WODE CHLEJE; NIE DBA O RODZINE I ANI MYYYYSLI
PRZESTAC! biedaczek. Tylko go pozalowac! Tylko, prawda jest taka: Jemu nic nie pomoze, dopoki sam nie dosiegnie dna, nie upadnie calkiem. I wtedy dopero wtedy zrozumie, co narobil i ze nie tedy droga…
I to jest MIlosc! Twarda ale prawdziwa! Sam doswiadczylem! Basta!
A teraz czego najbardziej boje sie w zwiazku? Chyba tylko siebie! Dobre co?Ja napiszę krótko , boję się tego , że nigdy nie przestanę kłamać i że będę okłamywać mojego przyszłego męża , tak jak do tej pory to robię i nigdy nie stworzę szczerego związku .
Ja się boję, że uzależnię się od kogoś uczuciowo w takim stopniu, że jak będzie chciał odejść upokorzę się prosząc, żeby został. Bez względu na efekt stracę godność i szacunek do siebie samej bo jeżeli nawet zostanie to z litości.
Dlatego w każdym związku staram się trzymać rękę na hamulcu bezpieczeństwa co nie sprzyja bliskości. Ta moja cholerna duma… -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.