Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Dzień ojca, refleksje
Otagowane: ojciec ja
-
AutorWpisy
-
A w temacie wątku : dziwne nagle wspomnienie , od ojca wielokrotnie słyszałam ? nie życzę sobie tutaj!? Smutne to dla mnie wspomnienie .
Pisałam jak odbieram i odczuwam Twoje wpisy . Pewnie ktoś inny odpiera i odczuwa to inaczej . Nie napisałam ze ?widzę? czy ze ? to jest? . Może się mylę ale dla mnie jest różnica gdy ktoś mi mówi co u mnie widzi a jak odczuwa sam to co ja mówię . Może tez mam problem z przekazaniem w tekście tego co chce przekazać . Może warto mi się przyjrzeć temu
Myśl, że komunikat „nie życzę sobie” jest jak najbardziej asertywny także i na forum. Jest postawieniem granic a nie atakiem.
Widziałem wiele razy, że DDA reaguje niezdrowo na asertywne odmówienie na jego prośbę zrobienia czegoś np. wymiany w sklepie książki czy spodni.
W pełni się zgadzam ze wszystkim co teraz napisałeś . Jestem dda , reaguje niezdrowo . I w pełni to akceptuje . Natomiast jest niezaprzeczalna różnica w komunikacie ? nie życzę sobie ? a ? nie życzę sobie tutaj ? . Dziwi mnie ze pominąłeś ten szczegół Twojego wpisu a odniosłam się właśnie do tego szczegółu . Może dla tego go pominales . Może dla Ciebie różnicy nie ma . Może dla mnie to jest chore reagowanie . Dla mnie wszyscy jesteśmy tak samo chorzy . Nikt nie jest bardziej zdrowy czy mniej chory . Nikt nie zdrowieje źle i nikt dobrze . Takie ja dostałam informacje i w terapi i na mityngach . I z tym się identyfikuje . I to mi daje sile i możliwość brania i czerpania z doświadczenia ludzi tak samo chorych jak ja .
Myślę, że warto pochodzić na mitingi AA i Al-Anon aby zobaczyć swój problem DDA z perspektywy rodzica. Wielu DDA zapomina, że wiele lat wychowało w oparach systemu iluzji i zaprzeczeń tworzonego przez uzależnionego rodzica. Wiele DDA ma we krwi myślenie życzeniowo-magiczne bardzo podobne do myślenia naszego uzależnionego rodzica. Przez wiele lat dzieciństwa małe dzieci musiały ukrywać problem alkoholowy swojej rodziny i wszelkie krzywdy które wyrządzali dzieciom dysfunkcyjni rodzice.
Moim zdaniem to są lata ciężkiej pracy z terapeutą aby wydobyć to wszystko co było wyparte przez psychikę małego dziecka. Żeby wyzdrowieć, trzeba zobaczyć rozmiar krzywd, zaniedbania, porzucenia, manipulacji jaką wyrządzili dzieciom świadomie lub nieświadomie rodzice.
Ludzie, którzy nie przeżyli dramatu przemocy psychicznej lub fizycznej w alkoholowej lub dysfunkcyjnej rodzinie bez możliwości skorzystanie z jakiejkolwiek wsparcia w okresie dzieciństwa łatwo wypowiadają okrągłe słowa o przebaczeniu.
Inaczej zaczyna człowiek na to patrzeć jak ma własne dzieci.
Tigermiau i jest różnica czy kat, oprawca chce takim pozostać czy zrozumiał swoje błędy, przestał pić i się stara. Myślę, że wtedy warto rozważyć opcje przebaczenia. I zrobić to w tym wypadku głównie dla siebie. W pamięci nadal zostaję ale robi się człowiekowi jakoś lżej na duszy. To jest złożona sprawa jednym się uda drugim nie. I nie znaczy to że jeden czy drugi jest lepszy czy gorszy. Mój ojciec się zmienił , złagodniał na starość tylko dlatego mu wybaczyłam. Chociaż nie przyszło mi to łatwo, nigdy o tym nie rozmawialiśmy, nigdy za nic nie przeprosił. Może nawet lepiej bo nawet nie chce do tego wracać, rozmawiać. I tak widzę, że jemu ciężej sobie wybaczyć.
Przypomniał mi się jeszcze przykład, nie bezpośrednio z mojego doświadczenia – znam DDA, który mówi że nie wybaczył jednemu z rodziców, sam ma dziecko i nie czuję, żeby brak wybaczenia mu przeszkadzał w życiu.
Rozumiem że można wybaczyć, że to jest możliwe i że wasze doświadczenie takie jest i coś wam to dało, ale ja nawet nie patrzę w tych kategoriach. Mnie osobiście jest coś innego potrzebne niż wybaczanie rodzicom i pod tym względem ufam swoim uczuciom. Jeśli poczuję, że potrzebuję wybaczyć, to się pewnie temu przyjrzę, ale na dziś nie czuję potrzeby zajmowania się tym, jest mi bez tego dobrze i lekko.
(…)Na koniec, choć zapewne można by tu napisać dużo więcej, dobry sponsor nigdy nie zabrania swojemu podopiecznemu kontaktów z innymi alkoholikami, weryfikowania, konsultowania, wręcz przeciwnie, zachęca do korzystania z mądrości i doświadczenia Wspólnoty. Nie sprzedaje podopiecznym jakichś cudacznych przekonań, diabli wiedzą skąd pochodzących, na przykład, że w AA nie udziela się rad, albo że można, albo nawet należy żyć, nie oceniając nikogo i niczego. Dobry sponsor zdaje sobie sprawę, że jasne komunikaty rodzą jasne sytuacje, a te sprzyjają budowaniu przyjaźni, bliskości i więzi.(…)
Meszuge
Powiem krótko i dosadnie: tutaj nie ma miejsca na refleksje. Głównie kieruję to do przypadków o wiele bardziej hardkorowych niż ten z tematu, bo kilka(dziesiąt) pasów z przeszłości i chęć naprawy błędów relatywnie wcześnie to zabawa w bierki przy 18sto, 20sto letnim szantażem na wszystkich płaszczyznach, a następnie cynicznym i pozbawionym jakiejkolwiek skruchy uśmiechem na twarzy mówiącym „zrobił/a bym to jeszcze raz, a teraz dawaj mi pieniądze ty wyrodny synu/wyrodna córko”
Niemniej jednak okazywanie uczuć w przypadku nadużycia ze strony rodzica jest trudne, i wręcz ciężkie, ale jeżeli rodzic chce naprawić swoje błędy należy zacisnąć zęby i się postarać
No nie wiem Xaley czy ”jeżeli rodzic chce naprawić swoje błędy należy zacisnąć zęby i się postarać” jest dobry rozwiązaniem. Trzeba to czuć a nie zmuszać się do tego bo to żadne przebaczenie. Uważam, że nikt nie powinien czuć takiej powinność i krzywdzący rodzic też musi się z tym liczyć. Musi wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.
I czy przemoc psychiczna jest gorsza od fizycznej to nie wiem? Dla mnie psychiczna też była cięższa ale nie wiem co łatwiej było mi wybaczyć. Nie wiem czy można to tak uogólniać co lepsze co gorsze.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.