Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Mechanizmy w mojej głowie.

Przeglądasz 9 wpisów - od 41 do 49 (z 49)
  • Autor
    Wpisy
  • lol
    Uczestnik
      Liczba postów: 5504

      A ja mam do was pytanie Ogniszka i Popo list do lęku nie brzmi głupio a co zrobić jak powstaje panika? Paniki sie nie da opanować tak. To znaczy ja na własnym przykładzie biore np. jak miałam kompulsje to starałam sie z nich rezygnować co równało sie panice. Nie da sie napisać listu do paniki.

      Może coś pokreciłam, w sumie prawdziwy mój lęk jest jeszcze nieodgadniety eh i tak nawet listu nie mogę napisać do niego:(.

      Napisze list do nieznajomego lęku.;)

      KungFuPowietrze
      Uczestnik
        Liczba postów: 152

        lol zapisz:
        „A ja mam do was pytanie Ogniszka i Popo list do lęku nie brzmi głupio a co zrobić jak powstaje panika? Paniki sie nie da opanować tak. To znaczy ja na własnym przykładzie biore np. jak miałam kompulsje to starałam sie z nich rezygnować co równało sie panice. Nie da sie napisać listu do paniki.

        Może coś pokreciłam, w sumie prawdziwy mój lęk jest jeszcze nieodgadniety eh i tak nawet listu nie mogę napisać do niego:(.

        Napisze list do nieznajomego lęku.;)”

        😉 😉 😉 😉 😛 😛

        justynaaaa
        Uczestnik
          Liczba postów: 25

          Chcialabym się was doradzić odnośnie mojego lęku, który jest odwrotnością Twojego Czarna. Otóż panicznie boję się byc singielką.. Dwa miesiące temu zakończył się mój związek, który myślałam że będzie już na zawsze i od tamtej pory panicznie boję się być sama. miesiąc temu poznałam chłopaka i bardzo mi się spodobał ale on powiedział że nie chce zobowiązań i skończyliśmy znajomość, a ja czuję straszny lęk, że już nigdy nikogo nie znajdę. czasem ten lęk mnie przerasta ale staram się być silna.. Byłabym wdzięczna za jakieś porady jak sobie z tą paniką radzić.

          Edytowany przez: justynaaaa, w: 2013/04/12 11:32

          drozdzyk
          Uczestnik
            Liczba postów: 2536

            Justyna Twój lęk to tak naprawdę lęk przed byciu sama ze sobą… znalezienie sobie partnera podczas kiedy nie umiesz być pogodzona ze sobą to tak naprawdę tylko szukanie kogoś kto będzie nas "holował" – nie jest to żadne rozwiązanie bo wcześniej czy później to i tak wyjdzie i co więcej mogę CI zagwarantować że poczucie samotności wróci do Ciebie nawet wtedy.

            By wejść w związek trzeba umieć lubić i akceptować siebie, inaczej jest to tylko ucieczka i robienie sobie krzywdy. Takie jest moje zdanie.

            Jeśli podasz mi maila mogę Ci podesłać fajnego ebooka którego właśnie czytam.

            powodzenia

            justynaaaa
            Uczestnik
              Liczba postów: 25

              Super! z góry dziękuję;))

              Edytowany przez: justynaaaa, w: 2013/04/15 16:54

              lusi
              Uczestnik
                Liczba postów: 6

                Drozdzyk prawdę mówi.
                Ja mam związek przed oczami gdzie ona cierpi a on szaleje.Z różnych powodów.A potem zmiana.Ona szaleje a on siedzi zadowolony i nie reaguje na nic,nawet jeśli by mi garnek gliniany na głowie rozwaliła.
                Nie widzę chyba nic innego.Na znajome pary patrzę na zasadzie-to są inni ludzie niż ja.Moje związki cechuje panika,poznaję kogoś i czekam na pierwsze zwiastuny czy już zerwać uciec czy jeszcze poczekać.Spełnia się proroctwo i jeśli nie ucieknę w porę to cierpię a on szaleje…Do kitu to wszystko.:S

                Eugenia
                Uczestnik
                  Liczba postów: 7086

                  Jak tylko poukładasz siebie to po pierwsze będziesz wiedziała na kim oko zawiesić żeby zebów sobie nie połamac to raz;) a dwa różne huśtawki w związku czy w jakiejkolwiek relacji to zupełnie normalna sprawa, bo w zdrowych małżeństwach też to jest,nie ma ludzi idealnych:) Ale najwazniejsze żebyś Ty uporządkowała siebie a zobaczysz wszystko z innej perspektywy:) kwestia tłuczenia garnków na głowie, to często nawet nie sprawa wygięć, a często usposobienia ludzi, wszystko jest xle jeślito jest zbyt skrajne, ale poza tym normalni ludzie też zachowująsię różnie. Takie jest moje zdanie-jest jeszcze coś takiego jak specyfika danej relacji wynikająca nie tylko z poukładania, ale też np z naturalnego usposobienia danych osób. A właśnie, ze poznałam wspaniałe małzeństwa gdzie rózne rzeczy się dzieją, a oni się po 30 lat kochają, to znaczy tylko tyle, zenie tłuczenie garnków na głowie świadczyo tym czy ludzie się kcohają iczy tam jest źle czy dobrze. Ok to akurat jest miejsce gdzie pewne akcje kojarzą się źle,bo w zbyt dużych skrajnościach byliśmy wychowywani, ale np ja jestem taką kobietą, która jak ma nerwa z powodu np kobiecej przypadłosci, byłaby w stanie rozbić talerz na głowie, co nie znaczy, ze taka akcja występowałaby częściej niż raz na pięć lat i ze miałaby jakiekolwiek większe znaczenie faktyczne dla mnie. I tu jest pies pogrzebany, zauważyłam, ze zdrowy dojrzały męzczyzna, wie, że kobieta ma różne stany i wiem,ze to prawda bo widziałam takich-mało co jest w stanie sprawić, ze on postrzega swoją kobietę jako wariatkę, a ona ma pewnosctego, że może być sobą i niekoniecznie to oznacza, ze chce to wykorzystywać, ale jest w tym kochana. Zaakceptuj siebie z wszystkim a łatwo będziesz widziała tych, którzy też zaakceptują Ciebie, jak nie to sobie głowy nie zawracaj-szkoda prądu, najczęściej wariata szuka w kimś ktoś, kto sam jest skończonym wariatem;) Tak wynika z moich doświadczeń i obserwacji;)

                  Eugenia
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 7086

                    drozdzyk zapisz:
                    „Justyna Twój lęk to tak naprawdę lęk przed byciu sama ze sobą… znalezienie sobie partnera podczas kiedy nie umiesz być pogodzona ze sobą to tak naprawdę tylko szukanie kogoś kto będzie nas "holował" – nie jest to żadne rozwiązanie bo wcześniej czy później to i tak wyjdzie i co więcej mogę CI zagwarantować że poczucie samotności wróci do Ciebie nawet wtedy.

                    By wejść w związek trzeba umieć lubić i akceptować siebie, inaczej jest to tylko ucieczka i robienie sobie krzywdy. Takie jest moje zdanie.

                    Na tegoposta już wcześniej zwróciłam uwagę, bo…………….akurat ja mam odwrotnie i wiem to, bo sprawdzałam:) Otóż ja jestem typem kobiety, która zupełnie sobie nie wyobraża mieć swój holownik:) Akurat miałam okazję dwa razy wplątać się w relację, gdzie ktoś powiedzmy milion razy lepiej niż ja stał na nogach i zupełnie mi moje rozbicie nie pozwalało na wejście w taką relację! W życiu bym sobie nie pozwoliła na to, zeby mnie ktoś holował! Już szybciejja byłabym zdolna holowac kogoś. Mam chyba nawet jakąś chorą dumę w tej kwestii i bardziej walczę z tym, żeby przyjmowac wsparcie i pomoc od męzczyzny, a nie żbey jej na siłę szukać! Raczej od jakiegoś czasu staram się doceniać wsparcie męzczyzny i widzę, ze bardzo tego potrzebuję.

                    NIGDY nie szukałam holownika, jestem raczej typem takim, który zgniłby sam, a w życiu nie pozwolił się jakiemuś chłopu holowac! Tak jak powiedziałam, uczę się przyjmować pomoc męzczyzny i przyznawać się przed sobą, ze jest mi to potrzebne, że jestem tylko połową a taknaprawdęmęska logika i siła jest mi potrzebna jako uzupełnienie do całości, bo byłam typem kobiety marzącym o samowystarczalności, a to mit, nie poto jesteśmy stworzeni do życia w parze, żeby kreować się na istotę samowystarczalną! Np nie moglam się pogodzić z porażką podczas ostatniego wyjazdu zagranicznego, bo legła w gruzach moja wizja że zarobię na swoje mieszkanie i nigdy w żaden sposób nie będę od żadnego męzczyzny zalezna,bo miałam swiar na tym punkcie!

                    Co do relacji nawet z człowiekiem, który pod wieloma względami dobrze ze mną gra, w stanie, kiedy nie stoję dobrze na własnych nogach, mam swoje zdanie od ponad dwóch lat bo tego próbowałam. Trafiłamna człowieka z którympo raz pierwszy byłam zdolna tworzyć realną relację-dobrze razem graliśmy. Ja wstawałam, realnie robiłam przemiany w moim życiu, a on………….nic z tego nie rozumiał………….nawet dzieliłam się tym z nim, ale do niczego nie zmuszałam czy coś, ja pracowałam nad sobą. A on uparcie swoje wizje miał na temat zdrowego związku a nie widział jak był chory i zastawiał się przykrymi doświadczeniami, które były w dużej mierze z jego winy i nawymyślał sobie. A naprawdę to był dobry facet:) To ciekawe,bo kiedy mogłam realnie relację zbudować, to……….zaczęłam nagle patrzeć logicznie, bez przeginania w żadną ze stron:) Okazałam się dojrzalsza niż myślałam, niestety pan był bardziej niedojrzały nawet niż ja i zupełnie niegotowy do tego, żeby się dzielić swoim życiem, bo zwyczajnie swoją postawą dusił! A ja mu bardzo dużo dawałam a bardzo dużo wtedy robiłam NICZEGO nie widział.Mi nawet nie przeszkadzało to, ze sammiał sporozaległości, bo widziałam duży potencjał w nim. Ale ja szłam a on leżał. Zakończyłam po4-5 miesiącach, bo nic by z tego nie było. Nawet się nie pokłóciliśmy, bo się nie dało, miał świetne cechy blokujące moje najbardziej wyskokowe w sposób naturalny, dlatego tak dobrze go wspominam:) był zamknięty w sobie, a teoretycznie żartowniś, mnie to nie przeszkadzało ja mogę być bardziej otwartą stroną, ale przeginał, wcale nie ja tylko on:)

                    Długo o tym myślałam, jak komuś opowiedziałam tę historię to usłyszałam, ze ten pan…………….śmierdział kulą u nogi:) i tak było, z etak zaczełam go odbierać w końcu. Bo ja go zupełnie nie zmuszałam do zadnych zmian, za to on był chętny żebym ja go nauczyła jak się np szuka pracy, jak się wyprowadza z domu, jak to się robi, ze jest zkim wyjechac np w góry i nie rozumiał, że można mieć znajomych. A to ciekawe, bo ja specem od takich sprawnie jestem, ale wyczuł,ż ejuż to robiłam, to może bym jegonauczycielką została:D zosrki, mozemy się wspierać, ALE nie ma mowy zebymkogoś uczyła jak chodzić, tego musi nauczyć się sam:) To on szukał holownika, nawet mogłabym to robić, ALE na zasadzie wsparcia,ale nie do diaska żeby kogoś niesć! Bo ja sama nie chcę żeby ktoś mnie nosił,mozemy się wspierać dopingować pomagać sobie, ale nie nosić się!

                    Szkoda mi do dzisiaj tej relacji, tym bardziej, ze to było dziwne,bo poznaliśmy sięprzez internet i……………on nie miał pojęcia jak ja wyglądam, a potem widziałam zdjęcia jego byłej dziewczyny i byłam w szoku, bo…………………ona była niesamowicie podobna do mnie! A nie mógło tym wiedzieć!

                    Co ciekawe opowiadał jaka to ona do matki była przywiązana i w ogóle pępowinka hahahaha Tyle, ze ona dzisiaj jest mężatką, podobnie jak ja od tamtej pory już sto razy próbowałam sobie radzić, a z tego co podejrzewam, on poza rzeźbieniem ciała i wymyślaniem sobie jakie to kobiety do mamuś są uwiązane nie zrobil nic i nadal jest sam jak palec, bo zwyczajnie jest zablokowany;);)

                    Także pudło,ja jestem typem który zdechnie sam a nie pozwoli się holowac bo od lat wie, że jest niedojrzały do zwiazku, a nie wiedziałam jak dojrzeć:) po prostu to nie był ten etap:) Dlatego śmieszy mnie jak trafiam na męzczyznę, który myśli, zepragnę go wykorzystać, bo……………nie wie, ze źle trafił:D:D

                    asiulkaa89
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 12

                      Dzień dobry
                      Jestem studentką, prowadzę badania do swojej pracy magisterskiej na temat kształtowania się aspiracji wśród osób doświadczających przemocy domowej, czy w związku z tym, mogę liczyć na Waszą pomoc, przy wypełnieniu krótkiej ankiety? W razie, jeśli ktoś by się zdecydował mi pomóc, proszę o maila na podany adres: mmala89@onet.pl będę ogromnie wdzięczna 🙂

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 41 do 49 (z 49)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.