Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Mimika ciała
-
AutorWpisy
-
Eh ta mimika ciała-ja to chyba mistrzyni jestem. Na sesji psychoterapeutycznej hehe można od razu wyczytać, że chce gdzieś uciec.Jak to mnie denerwuje, jak głupio wygląda. Mój wzrok lata wszędzie, tylko tam gdzie nie trzeba. Hehe im bardziej chce to opanować tym bardziej szukam ucieczki w ciele:P. Wiem, ze to normalna sytuacja przy ucieczce, ale to durnie wygląda. 🙁 Psychoterapeutka kurczaczek wymyśliła, z e trza popracować nad moją mimiką-u mnie są sprzeczności. Z jednej strony wykazuje motywacje, ale tak samo uciekam.:(
U mnie jest odwrotnie. Wszyscy mówią, że nigdy nie mogą ze mnie wyczytać.
Prowadziłam wykłąd na temat mowy ciała i staram sie unikac pewnych znaków , bo wiem mniej wiecej co powinnam pokazac a co nie.. no ale czasami wszystkiego sie nie da uniknąć..Nobody.more a po co mają czytać z ciebie coś. Jak będziesz chciała przekazać coś, to zrobisz to.
Ja swoje latanie zwrokiem lub patrzenie się w wybrany punkt, określiłam jako reakcje na trudności. Doskonale się pocieszam, że to pewnie normalna reakcja ludzka, którą ja najbardziej wchodzę. A najbardziej mnie męczy to, że chce reagować dobrze, a psychika reaguje swoim torem. Do tego dochodzi uczucie wstydu. Są to takie uczucia które wywołują u mnie dyskomfort. A ostatnio to już reagowałam samą mimiką. Zezłościłam się, to normalnie sobie tupłam na sesji. Do tego blokada do uczucia smutku, zrobiło mi się jakoś dziwnie przykro, to od razu się wycofałam, już było mi głupio, uciekałam wzrokiem. Kurczaczek nie jestem przyzwyczajona do smutku.:(
Jak dobrze, że sesje są od tego by się temu przypatrywać, bo w innej sytuacji, byłoby jeszcze gorzej. Chociaż to co na sesji się mam przypatrywać to wcale nie jest coś prostego. Eh jakby to było proste to bym nie uciekała. Po co są uczucia smutku, wstydu itp-po co to zostało stworzone?:(
Edytowany przez: lol, w: 2013/03/09 13:35
Teraz na Discovery Science leci dobry program na yen temat. I na temat manipulacji jak się sprzedawać. Wszyscy zostaniemy mentalistami 😆
„Po co są uczucia smutku, wstydu itp-po co to zostało stworzone? :(”
Zeby uczucie radości miało większą wartość. B)Kurczaczek zaczynam odkrywać moja najgorszą maskę. Robienie z siebie silnej, a oznaką tej siły jest wykrywanie samych szczęśliwych reakcji. Bez problemów na sesji potrafię mówić o zmianach, o tym co mi się udało. Jednak jak dochodzi takie samowolne uczucie smutku, to od razu próbuje uciekać. Nawet jak sobie przypominam, nawet podczas jakieś przykrej sytuacji, nie potrafię tak się do końca wypłakać. Jak już mi łzy polecą, to od razu myślę co zrobić, by sobie ulżyć, poprzez łzy. Od razu blokuje. Teraz sytuacja z Aguś mi się przypomniała. Był moment w którym mnie wymordowała tak, że chciało mi się płakać, ale miałam uczucie że chce by poleciały łzy, a z drugiej strony bałam się płakać, od razu miałam blokadę, by tego nie robić.
Druga sprawa denerwuje mnie to, że moja motywacja wyprzedza wszystko. Wpadam w sprzeczności, cokolwiek mówię, cokolwiek robię wykazuje, wielką chęć do pracy nad sobą, jednak np. jak ta mimika ciała – uciekaniem wzrokiem czyli uciekanie od trudności.
Dobiją mnie kiedyś te sprzeczności – za dużo w tym dyskomfortu.:(4Knives zapisz:
„”Po co są uczucia smutku, wstydu itp-po co to zostało stworzone? :(”
Zeby uczucie radości miało większą wartość. B)”Uwierz mi mi nie trza uczucia smutku, bym czuła się radosna. Właśnie u mnie coś innego męczy. Ja generalnie jestem radosną osobą, dlatego smutek nie potrzebny mi jest do uczucia szczęścia, bo go mam.
Lol, a nie jest tak, że pewne uczucia są powiedzmy niepożądane? Na takiej zasadzie, że ich nie akceptujesz,bo np nie byłaś akceptowana, albo i atakowana kiedy je okazywałaś i dlatego uważasz, że one są niepotrzebne i ich nie lubisz? Mówię tak, bo sama tak miałam……..mnie dużo pomogło przebywanie z różnymi ludzmi, którzy np jak ich coś napadło to ryczeli ile wlezie,potem wstawalii szli dalej jak gdyby nigdy nic:blink: albo zwyczajnie jak byli smutni to byli smutni……..rozumiesz? weź pomyśl dokładnie przez okazywanie jakich uczuć nie byłaś akceptowana, albo nawet atakowana czy wyśmiewana, bo to mogło się zablokować i Cię męczy. Mówię tak na własnym przykładzie, być może u Ciebie jest podobnie, a tym bardziej, że masz nerwicę. Moja obiawiła się właśnie tym, że coś dziwnego zaczęło się dziać z ciałem…………to, że się wrzodów dorobiłam to jest jedno, ale to było nieprawdopodobnenp miałam bóle głowy i do tego kręciło mi się w głowie i miałam wrazenie, że zaraz upadnę.Dziwne,bo mnie nigdy głowa nie bolała nawet przy najwyższej gorączce, myślałam, że mi coś tam rośnie.Albo odnosiłam wrażenie, ze jestem cała pobita, jakbym miała siniak na siniaku na całym ciele:blink: albo miałam wrażenie, że coś trzymamnie za gardło i dusi, albo że zaraz będę chodziła z zamkniętymi oczyma, bo czułam jakbym miała dwa głazy na powiekach…………..No nieprawdopodobne to było…….wpadłam z rozpędu do psychiatry,bo ja nad tym panowałam, żeby nikt tego nie widział, ale byłam już u kresu wytrzymałości…………..i krzyczę do baby, ze chyba jestem niestety chora psychicznie, bo jak można czuć coś, czego nie ma! Nawet sobie badanie mózgu zrobiłam i polazłam do neurologa. I wiesz Lol, ona mi powiedziała, że……….mam silną nerwicę, a to co się dzieje z moim ciałem, to zwyczajnie skrywane emocje…………duszone emocje i lęki i psychika mi na ciało wylazła….I pamiętam pierwsze wizyty u psychologa, ja zwyczajnie ryczałam chyba z 5 pierwszych wizyt! Ona już wiedziała co będzie, siadałam, ona do mnie jak się pani czuje, a ja na to buuuuuuuuuuuuuuuuuu już miałam chusteczki wyjęte;)popłakałam kilka minut i można się było zabrać do roboty;) Tyle, ze to było tak cięzkie, że powiedziałam,że chcę wizytę raz na dwa tygodnie, bo co tydzień to niestety za szybko i oszaleję jak co tydzień będę w tym grzebała, wiedziała o co chodzi………..
Lol, czułam w trakcie fizyczną ulgę, dosłownie czesto jakby mi ktoś wrzoda przeciął i ze środka się wylewała ta ropa……….
Niestety trwało to wiele miesięcy, puszczało bardzo powoli………………..Lol, kiedy czasami czytam, jak Ty opisujesz swoje stany, to już widać, że masz emocje na wierzchu, tylko nadal je kontrolujesz………..i dlatego pewnie masz to "rozlatanie" bo Tobą szarpią. Nie masz z nimi kontaktu,trzebaby sobie pozwolić na istnienie tej emocji i zaakceptowanie siebie z tym………
Specem nie jestem, napisałam tylko jak to wyglądało u mnie i jak się za to zabrałam. Być może coś z tego znajdziesz u siebie.
Edytowany przez: Felicja, w: 2013/03/09 14:33
Piotreq zapisz:
„Teraz na Discovery Science leci dobry program na yen temat. I na temat manipulacji jak się sprzedawać. Wszyscy zostaniemy mentalistami :lol:”I to mnie denerwuje, moja mimika nie ma nic wspólnego z manipulacją. Moja mimika jak co to pokazuje to co we mnie jest szczere. Po drugie nie znoszę takiego jawnego manipulowania i oczywiście się sprzedawania. Dlatego jest mi przykro z powodu, że teraz właśnie są takie zawody, by się własnie sprzedawać. To tak jak często młodzież myśli, że się dowartościowuje jak się wytapetuje na maksa, poubiera się nie wiadomo w jakie ciuchy czy tam miniówy. To tak samo trza kombinować jak tu przekonać klienta do swoich rzeczy. Manipulacja jest na różne sposoby, przez mimikę też można. Można się co nie co wyuczyć. Ten temat mocno mnie denerwuje.
A u mnie jest bardziej szczerość, moje uciekanie wzrokiem nie jest po to by o nim nie mówić, by go negować. Tylko właśnie jest po to by się przyglądać co się dzieje ze mną. Nigdy tą ucieczka nie robiłam niczego, co by nie było prawdą.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.