Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Moje związki – Moje porażki

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 45)
  • Autor
    Wpisy
  • Dahlia Rose
    Uczestnik
      Liczba postów: 475

      Do karolina,PRZECZYTALAM w konkretnym artykule o DDA,ze mozg DDA jest uzalezniony od silnych emocji i nie filtruje tych slabszych-dlatego DDA szybko sie „nudza” i maja wrazenie,ze nie czuja.Pomyslalam ze moze to byc uzyteczna dla kogos informacja.

       

      Czy zauwazenie przeze mnie,ze po tej „drugiej stronie” sa konkretne czujace majace swoje plany osoby to jakis nietakt?I tak uwazam,ze zycie z bardzo zaburzona osoba ma prawo sie odbic na psychice.W przypadku Thora ta konkretna osoba ma 35 lat i zegar biologiczny jej tyka,ta osoba ma konkretne plany i ma je w oparciu o informacje udzielane jej przez Thora.Czy ty Thorze masz konkretne plany?Czy wiesz czego chcesz, jak ma wygladac twoje zycie,jak chcesz to zrobic i czy masz konkretny nakreslony plan?Bo w twojej sytuacji to sa bardzo istotne pytania.

       

      W zyciu to albo sie kocha albo nie kocha.Jak ktos ma problemy z okresleniem to chyba powinien przemyslec celowosc kontynuowania zwiazku i nie jest to uwazam zlosliwosc z mojej strony.Milo9sc do drugiego czlowieka wyplywa z glebokiej milosci wlasnej.Jak ktos ma poczucie wartosci pelzajace po podlodze to najpierw musi sie poskladac sam ze soba.Zeby cos komus dac to trzeba miec z czego dac.I nie nie zabieram DDA prawa do bycia w zwiazku.

      thor
      Uczestnik
        Liczba postów: 19

        kaczor54 znamy się 12 miesięcy a jesteśmy powiedzmy razem ok 9mcy. No może jej sie za bardzo pali co? Ona jest że tak powiem mocno zakochana… A wiesz co mi to robi na głowie..

        thor
        Uczestnik
          Liczba postów: 19

           

          Dahlia Rose w zasadzie mam konkretne plany na zycie,  te same od paru lat czyli kariera, rodzina, dzieci. Chciałbym mieć rodzine i czuć się obok mojej kobiety komfortowo, czuć się sobą….i generalnie jak sobie zadaje pytanie czy, np. moja partnerka byłaby dobrą matką to odpowiedź jest twierdząca. Czy by była dobrą zona…raczej tak, czy jest ogarnieta ..tak, czy jest wartością osobą, mądrą i inteligentną ..tak. Tylko blokuje mnie coś! Dd jakiegoś czasu pojawiło mi sie to samo co zawsze w każdym związku, jakas powalona siła, która mnie od niej odpycha, ciągle zastanawiam się co czuje, czy to ona. Łapie doła. Na początku jej dotyk był dla mnie jak lekarstwo i budziła we mnie nadzieje, dziś jest dla mnie problemem. Tu chyba chodzi o coś bardziej irracjonalnego niż posiadanie planów. Jeszcze jakiś czas temu wydawało mi się że ją kocham a teraz mam chaos i morze wątpliwości.  Jako wisienkę na torcie mogę powiedzieć, że to pierwsza kobieta której kiedykolwiek powiedziałem że kocham. 😉

          Dahlia Rose
          Uczestnik
            Liczba postów: 475

            Thor,Moze jak naturalnie splycily sie te intensywne emocje zwiazane  z faza zakochania to przestales ” filtrowac” te slabsze emocje zwiazane z ta faza stabilna.Zauwazanie wad partnera jest naturalne tyle,ze zdrowo funkcjonujaca osoba je akceptuje i przechodzi nad nimi porzadku dziennego skupiajac sie na pozytywach a ty moze zafiksowujesz sie tylko na tych  „zlych” cechach.Z wlasnego podworka ci powiem ,ze moj maz DDA to mial „zalamanie w oczach” jak okazywalam sie osoba nieidealna,mialam czasem niedojrzale zachowania i bylam po prostu czlowiekiem ze swoimi ulomnosciami.Mysle,ze jesli popracujesz nad tolerancja i szacunkiem do wlasnej osoby to bedziesz mial tolerancje dla drugiej osoby.W zwiazku partner czasem irytuje,denerwuje,czasem ma sie go dosc-te emocje sie pojawiaja naturalnie od czasu do czasu ale jesli zaczynaja panowac w zwiazku to jest to cos nad czym nalezy pracowac.

            Mysle rowniez,ze milosc to sa wlasnie te konkretne decyzje o wzieciu odpowiedzialnosci za partnera ,o zyczliwosci do niego i okazywaniu mu troski.

            Mysle rowniez ze mozesz miec problem po prostu z podejmowaniem decyzji,bo jako DDA panicznie boisz sie konsekwencji i niepewnosci.A niestety w zyciu jak cos robisz to moze byc albo dobrze albo zle nie przewidzisz.Zdrowo funkcjonujacy czlowiek elastycznie dostosowuje sie do tego co zycie przynosi i na biezaco radzi sobie z przeszkodami a prawda jest taka ze wszysycy sie boimy tak samo.

            thor
            Uczestnik
              Liczba postów: 19

              Dahlia Rose, dziękuje za te słowa. Przefiltruje je po swojemu 🙂

              Mam do ciebie może dziecinne pytanie ale czy twoim zdaniem, po roku znajomości jak partner wyjedzie na 3-4 dni i wcale ci go nie brakuje a potem jak przyjeżdża nie jesteś jakoś super stęskniona to czy to może oznaczać, że nie ma miłości? Czy po prostu tak jest?

              kaczor54
              Uczestnik
                Liczba postów: 135

                Thor – po 9 miesiącach faktycznie w większości związków mija ta faza „zauroczenia” i ludzie przechodzą do tej fazy, w której zauważają pewne wady, problemy drugiej osoby. I zazwyczaj jest tak, że wtedy okazuje się, czy człowiek zostaje i walczy o związek, czy odchodzi.

                Problem z DDA jest taki (tak myślę), że nie do końca potrafią rozróżnić co takim problemem faktycznie jest, a co jest zwykłą wadą, która tak naprawdę nie ma znaczenia. Jest tak, bo po pierwsze DDA może nie do końca znać samego siebie, a po drugie w większości przypadków wychowujemy się w rodzinach, które nie pozwoliły na to by zasięgnąć wartościowych obserwacji na temat związku kobieta-mężczyzna. Zazwyczaj to wygląda tak, że albo obydwoje rodziców traktuje się nawzajem źle, albo jedno jest uległe względem drugiego, lub jedna osoba znęca się nad drugą.

                Zastanawiałeś się nad przyczynami Twoich wątpliwości? Zawsze jest przyczyna i skutek. Próbowałeś wypisać na kartce co Ci się nie podoba w obecnej partnerce i dlaczego? A potem głęboko zastanowiłeś się w sobie, czy to faktycznie Ci przeszkadza? Czy w ogóle Twój strach ma jakieś racjonalne podłoże? Czy może on bierze się z tego co doświadczyłeś jako dziecko?

                Znając życie nie będzie Ci łatwo. Warto byś podzielił się tym co czujesz z jakimś specjalistą. By ktoś pomógł Ci poukładać ten bajzel w głowie. Samemu jest ciężko to ogarnąć.

                Dhalia Rose ma rację. Związek to nie równina usiana piękną trawą, łąkami i kolorowymi kwiatkami. Są okresy uniesienia, gdy człowiek czuje że jest lepiej niż na początku, są okresy spokoju, ciszy, normalności, w której też jest dużo piękna, ale są też okresy gdy para kłóci się, ma się siebie dość i nie odzywa się do siebie jakiś czas. Czasem trzeba wyjść na spacer, pojechać do znajomego by odreagować. Zdarza się, że ktoś rani kogoś niechcący, bo w ferworze kłótni można powiedzieć coś czego się nie chce. Dlatego warto myśleć nad tym co się mówi, bo złość przejdzie a ból pozostanie na dłużej. Warto o tym pamiętać, by chociaż ograniczyć ilość takich sytuacji do minimum.

                Związki z natury nie są łatwe. Dają stres, złość, smutek, ale w zamian dostajemy rzeczy których nie czulibyśmy z kimś innym. I warto pamiętać o tym, że sami też nie jesteśmy idealni. I też ciężko może być komuś z nami wytrzymać 🙂

                P.S.

                Thor – z mojego doświadczenia. Po 2 latach z dziewczyną potrafiłem spokojnie przeżyć 4-5 dni bez niej. Gdy nie widzieliśmy się tydzień potrafiło mi już odbijać i stęskniłem się cholernie mocno za nią. Gdy wiedziałem, że w końcu się zobaczymy zdarzały się takie dni poprzedzające spotkanie, gdy nie mogłem już myśleć o niczym innym jak tylko o Niej.

                 

                 

                thor
                Uczestnik
                  Liczba postów: 19

                  Dzięki kaczor54 za słowo..

                  Jak będziecie mieli jeszcze jakies pomysły to mile widziane 😉

                  thor
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 19

                    No to widzisz Kaczor54 a ja mam tak że jak wiem, że przejdzie to zaczynam czuć się niekomfortowo bo wiem że już nadchodzi ta spina i ten dziwny stan leku czy tego że będę musiał coś udawać i znowu robić się nie wiadomo dlaczego smutnym.  A może to zwyczajnie po prostu nie ta kobieta a ja się uparłem…

                    Dziwne bo w poprzedniej relacji mimo że to była patologiczna trochę sprawa, czułem się jakoś bardziej swojo i chyba bardziej na miejscu niz teraz. Bardziej zrozumiany?

                     

                    kaczor54
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 135

                      Może po prostu nie jesteś w 100% sobą w Jej towarzystwie? Stąd ten dyskomfort. Jeżeli tak, to pozostaje pytanie, czy udajesz bo się boisz, że Cię takiego nie zaakceptuje, czy udajesz bo wiesz, że wtedy się to zakończy?

                      Może boisz się być sobą, bo to właśnie jest tak kobieta, a Ty nie chcesz pokazać swojej prawdziwej natury, by Jej nie wystraszyć? :>

                      Albo, co też jest prawdopodobne, nie podoba Ci się to, że Ona ma takie parcie na dziecko, a Ty chciałbyś jeszcze poczekać?

                      mamk
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 19

                        @thor:

                        Ja mogę się podzielić odczuciami tej drugiej strony, tzn. osoby, która wie, że jest z DDA oraz domyśla się że on się waha i ciągle toczy wewnętrzną walkę o to co czuje. Tak całkowicie wprost – nie jest to komfortowa sytuacja. Też przez głowę przeszła mi myśl o dziecku (że to niby scementuje związek, zegar biologiczny cyka itp.), ale pewnie m.in. ze względu na krótki staż związku odsunęłam to szybko na bok. Chociaż oczywiście rozmawialiśmy o tym – i jakby się przytrafiło to by było. Prawda jest taka, że ciężko jest planować przyszłość z kimś kto nie jest pewien swoich uczuć. Staram się nie naciskać, ale nie wydaje mi się aby to w jakikolwiek sposób pomagało (chociaż pewnie nie utrudnia). Kiedyś mi powiedział, że jest wyprany z uczuć, później że nic do mnie nie czuje gdy trzymał mnie za rękę na spacerze (bardzo źle to przeżyłam, ale nie pokazałam tego na zewnątrz), rzadko okazuje mi uczucia, ale… potrafi zadzwonić i za to przeprosić – że wie, iż bywa jak z kamienia, ale mu zależy… Widzę że się stara – nie wiem jednak czy to jest wystarczające dla mnie. Chciałabym aby mnie kochał, ale do tego człowieka się nie zmusi.

                        Ciekawa jestem czy ona naprawdę niczego nie wyczuwa – czyżbyś potrafił się tak dobrze kamuflować? Po moim DDA od razu widać że coś jest nie tak. Pytanie – czy ona tego nie widzi czy nie chce widzieć? W przypadku tego drugiego – męczycie się oboje i sądzę, że warto przejść w pewnym momencie tę ciężką rozmowę – trzeba zdecydować i pójść w jedną lub drugą stronę (ja osobiście daje nam na to jeszcze do 2-3 miesięcy). Może wcale nie chodzi o jej wiek z planowaniem tego dziecka? Może przyczyna jest inna? Z drugiej strony – jeśli ona tego nie widzi to wtedy całe obciążenie „co dalej” spada na Ciebie. Pocieszające jest to że nie czujesz presji pod kątem tego „że ona wie o Twoim wahaniu”.

                        Mogę zaproponować dwa rozwiązania, które w najbliższym czasie my będziemy realizować (czy pomogą – tego nie wiem):

                        1) Spędzenie wolnego czasu oddzielnie – od początku związku każdą wolną chwilę spędzamy razem, co chyba zaczyna być trochę męczące. Pisałeś że nie tęskniłeś gdy nie było jej 4 dni. Pytanie czy byłeś tak zawalony pracą i innymi spotkaniami, że nie miałeś czasu o niej myśleć? Może wystarczy tak naprawdę jeden czy dwa dni, ale przeznaczone na myślenie o związku? Za pewne masz swoje wyobrażenia co do tego jak chcesz by wyglądała Twoja przyszłość pod kątem rodziny. Możliwe że dziewczyna jest w pełni zgodna z tą wizją – tak wnioskuję z powyższych wiadomości. Jeśli tak – to super, ALE… nie jest to wystarczające (z czego świetnie zdajesz sobie sprawę). Widać, że zrobiłeś w głowie analizę plusów i minusów. Spróbuj teraz wyłączyć rozum. Osobiście nie chciałabym zostać wybrana, bo „świetnie się wkomponowuje w marzenia” albo że „tworzymy świetną parę”. Nie chcę być w związku z rozsądku. To powoduje że człowiek pewnego dnia wstaje i stwierdza że jest nieszczęśliwy. Mój DDA o tym wie – co pewnie też nie ułatwia wielu rzeczy. My postanowiliśmy dać nam jeszcze trochę czasu i jak stwierdził „nie będzie mnie trzymał na siłę”, a ja nie zamierzam jego… Czasami myśl pt. „a gdyby ta osoba znikła z mojego życia” daje najlepszą odpowiedź. Może to pomoże?

                        2) Rzecz trochę trudniejsza, ale po pkt. 1) na pewno pójdzie łatwiej. Dotyczy szczerej rozmowy. Może czujesz się tłumiony w jakiś sprawach? Może potrzebujesz dla siebie więcej miejsca? Może musisz z kimś popracować pod kątem tego kim jesteś i jakie masz potrzeby? Może na niektóre rzeczy nie jesteś gotów – np. na dziecko. Jeśli będziesz miał odpowiedzi na te pytania i Twoja partnerka będzie świadoma tych odpowiedzi (oraz tego co dzieje się w Twojej głowie) – to początkowo pogorszy to relacje, ale po to by później scalić związek (lub zmienić rodzaj relacji na koleżeńskie).

                        Jedno pamiętaj – rozsądek jest ważny, ale szczęście (każdego z Was) – ważniejsze.
                        Gdybyś wpadł na jeszcze inne pomysły to też będę wdzięczna za informacje. Człowiek czasami żałuje że uczucia są tak skomplikowane i nie da się tego rozwiązać 0-1. Albo zrobić jakiegoś testu, który daje jednoznaczną odpowiedź…

                        Powodzenia!

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 45)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.