Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Moje związki – Moje porażki

Przeglądasz 5 wpisów - od 41 do 45 (z 45)
  • Autor
    Wpisy
  • Cerber
    Uczestnik
      Liczba postów: 142

      wiesz chodzi nie tylko o nią ( choć myślałem że skoro jesteśmy podobni zrozumielibyśmy sie na wzajem i coś  mogło z tego wyjść. . .  ok jestem nie rozgarniętym romantykiem ) ale tak kończą się moje relacje (nie tylko z kobietami ale tu boli to najbardziej , tu jest jakiś paradoks jeśli ja nie jestem zainteresowany lub jestem ale nie okaże tego , odpuszczę. to potrafią wręcz łasić się jak koty a jeśli okażę zainteresowanie jest w tył zwrot . . .  i co ja mam wtedy myśleć ??? mam 1 osobę którą moge nazwać przyjacielem ( to kobieta ) i ze 3 osoby które maogę nazwać bliskimi znajomymi ( tu też jakiś paradoks . . . to kobiety ) jedna z nich kiedyś powiedziała wprost że chce być ze mną , ja lubie ją fajnie mi z nią pogadać , pośmiać się itp ale nie wyobrażałem sobie wspólnego życia  . . .  może to co terasz napisze to dziwaczne, niedojrzałe ale słyszałem od nich „laska która cię dorwie będzie mieć szczęście ” . . . dostaje sprzeczne informacje i gubię sie w tym , właśnie czytam wątek :

      i pod tym  co pisze Oliwia75 w pierwszym pośćie mókłbym praktycznie podpisać  się podpisać obydwoma rękoma  z tą różnicą że jestem praktycznie sam (nie mam żony , mieszkam sam ,  znajomości o których pisałem to osoby mieszkające daleko ode mnie po 300 km i nie am możliwości spotkania sie częściej niż raz w roku )

      kaczor54
      Uczestnik
        Liczba postów: 135

        Cerber – jedno pytanie. Jeżeli to ta od kursu tańca, to nie uważasz, że wyrwałeś po prostu za bardzo do przodu?

        Rozumiem, że zrobiłeś na niej wrażenie. Tutaj naprawdę zyskałeś plusa, za to, że ją rozgryzłeś. Znaczy to, że interesowałeś się nią i słuchałeś tego co i jak mówi.

        Ale: sam zauważyłeś, że jest zamknięta. Ma swoją skorupę i mimo tego, że ja przejrzałeś, nie znaczy, że ona zniknęła. Bo przecież samo to mogło ją skłonić do tego by się wycofać, choć mogła nawet tego nie chcieć. Po prostu zadziałał wyuczony mechanizm.

        I teraz najważniejsze. Normalnie facet po kawałeczku zbliża się do kobiety. Rozmowy, smsy, żarty i tego typu zaloty. Jakieś małe wyjścia. Kino, pub, pizzeria, spacer itp. Do tego jakieś małe gesty.

        A Ty przeskoczyłeś, moim zdaniem, spokojnie parę poziomów i zaproponowałeś wspólny kurs tańca. I to osobie, która, jak sama Ci powiedziała, ma skorupę i jest samotna, wycofana. Do tego sama istota tego kursu oznacza, dość znaczne zbliżenie się do drugiej osoby. Trzymanie się za ręce, różne chwyty, bliskość. Jest w tym pewna intymność. Ludzie patrzą sobie w oczy, a i same niektóre style tańca, są bardziej intymne od innych.

        Jak dla mnie – trochę za szybko zaproponowałeś ten kurs. Trochę tej delikatności i cierpliwości zabrakło. Chociaż … kobiety są jakieś inne xD I nigdy nie wiadomo. Może się odezwie 🙂

        Pozdrawiam, to tylko mój własny punkt widzenia :p

        thor
        Uczestnik
          Liczba postów: 19

          Wiem ,że to niepoprawne politycznie ale jest taka niepisana zasada, że jak pokażesz lasce na początku że ci zależy to niestety zadziała to odwrotnie.

          …to oczywiście zależy od jej charakteru i dojrzałości ale przeważnie ….NIESTETY się to sprawdza.

          Spróbuj następnym razem odwrotnej reakcji i zrób sobie eksperyment.

          btw. mi sie to zawsze sprawdza ale nie przesadzaj 😉

          p.s. Ile masz lat?

          Cerber
          Uczestnik
            Liczba postów: 142

            Macie rację przegiołem z tym tańcem,  wzięły górę emocje. Zdałem sobie sprawę ze mam potworny głód relacji z innymi ludźmi i kobietami,  a do tego moje życie przepełnia przejmujące uczucie odrzucenia.  Ile mam lat dużo,  ale tak naprawdę szukam tego i rozglądam się za tym od jakiś 3lat wcześniej w i to zaczęło się od szkoły podstawowej nie miałem przyjaciół nawet znajomych,  o tym żeby gdzieś wyjść nie było mowy, z czasem pogłębiło mi się do tego stopnia ze przez dobre 2lata praktycznie nie wychodziłem z domu,  nawet więcej(,  lęki)

            Cerber
            Uczestnik
              Liczba postów: 142

              Dziś jest o niebo lepiej z tym że nie umiem nawiązywać „normalnych”  relacji międzyludzkich bo tak właściwie kiedy miałem tego się nauczyć,

              Relacja naobecną chwilę jest całkowita tj.  wie o mnie wszystko (dla ojciec alkoholik,  lęki)  i jeśli przetrwa to wszystko i nadal chce odzywać mogę uznać ze mogę sie z nim zadawać,  a w pracy okolicy nie opowiem o sobie bo ryzyko ze jest to nie wlasciwa osoba jest zbyt duża i koło się zamyka.

            Przeglądasz 5 wpisów - od 41 do 45 (z 45)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.