Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Poczucie skrzywdzenia u DDA

Otagowane: 

Przeglądasz 10 wpisów - od 51 do 60 (z 72)
  • Autor
    Wpisy
  • Jakubek
    Uczestnik
      Liczba postów: 931

      PannaNikt:

      słucham od lat podobnych komunikatów: załóż wreszcie rodzinę, co ty wiesz o życiu, jak będziesz miał dzieci, to pogadamy, trzeba brać się w garść, a ostatnio taką wiązankę: wolny singielek, nie mający żony i dzieci, myślący tylko o sobie i wydający pieniądze na siebie, co ty możesz wiedzieć o życiu, ty nie masz historii, masz półhistorię.

      I jak piszesz „czas płynie, lata lecą”, a mnie to wcale nie pomogło. Wiem, że ludzie mają „większe” problemy. Jednak oni mają je „tam”, a ja swoje mam „tutaj”. Spotykam zresztą bardzo wielu ludzi z poważnymi problemami i czasem potem płaczę w samotności po tych spotkaniach. Nie wiem czy bardziej nad nimi, czy nad sobą, to chyba jakieś depresyjne nastroje.

      W każdym razie nie potrafię w tej chwili poskładać się na siłę, „zaciąć się” i „wziąć w garść”, a potem zrobić to co Każdy Prawdziwy Twardy Facet zrobić powinien, czyli ożenić się, spłodzić dzieci i zapewnić im bezpieczny, zdrowy i spokojny dom. Tego chciała ode mnie K. Nie czuję się na siłach, żeby podjąć to wyzwanie.

      Mam jednak nadzieję, że w miarę szybko stanę na nogach (co nie znaczy, że moim celem jest stanie się KPTF). Funduję sobie ostatnio dość wysoką dawkę mityngów i terapii, więc jestem dobrej myśli.

      Wydaje mi się jednak, że nieprzerobiona przeszłość (jeśli była traumatyczna) zawsze będzie wracać i nie da się nad nią lekko przeskoczyć jak nad strumykiem, który stanął nam na drodze. Ona jest bardziej jak te czepliwe kuleczki „rzepy”, kiedy się wejdzie w gąszcz takich roślin niesie się potem te kuleczki na ubraniu, we włosach i trzeba się gdzieś zatrzymać, obejrzeć siebie uważnie i poodrywać je jedna po drugiej, żeby dalej iść czystym.

      Znam wielu rodziców, którzy bardzo różnie radzą sobie z rodzicielstwem. U tych, którzy sobie nie radzą, dostrzegam wiele takich „rzepów”, wczepionych głęboko w umysł, zaschniętych, pokruszonych, ale ciągle dokuczliwie drapiących, uniemożliwiających zdrowe funkcjonowanie, zdrowe relacje.

      Z zasady jednak unikam pouczania rodziców co do roli rodzicielskiej, gdyż nie czuję się kompetentny. Mimo to niektóre rzeczy wydają mi się oczywiste. Moja matka była depresyjna w pewnym okresie i płakała przy mnie bez powodu, kiedy miałem 8-10 lat. Nie życzę żadnemu dziecku roli pocieszyciela rozżalonego rodzica. Lepiej wypłakać się wcześniej.

       

      Fenix
      Uczestnik
        Liczba postów: 2551

        Jakubku,

        Jak dla mnie określenie „Każdy Prawdziwy Twardy Facet” to jest zwykły, osobowościowy wzorzec społeczny narzucony przez innych, żeby tylko się nie wyróżniać ze stada.

        Dla mnie właściwe jest określenie Prawdziwy Facet. Czyli mężczyzna, który potrafi wesprzeć swoją kobietę psychicznie, nie zrzuca na nią wszystkich obowiązków, jest wierny, ma swoje zdanie ale szanuje zdanie i uczucia partnerki. Prawdziwy Facet swoim dzieciom daje przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa, uczy jak mądrze żyć.

        Angela1993
        Uczestnik
          Liczba postów: 46

          Fenix

          Tak wtedy jest prawdziwy facet ;)ja mam szczescie bo takiego mam

           

          Jakubek
          Uczestnik
            Liczba postów: 931

            Fenix: zmieniłbym w ostatnim zdaniu Twojego postu określenie „Prawdziwy Facet” na „Prawdziwy Ojciec”. Prawdziwy Facet chyba wcale nie musi być Prawdziwym Ojcem i vice versa. To różne role życiowe, choć mają punkty styczne.

             

             

            Fenix
            Uczestnik
              Liczba postów: 2551

              Jakubku, masz rację. To są dwie zupełnie różne role i wcale nie muszą występować razem.
              Prawdziwy Facet nie musi być Prawdziwym Ojcem.
              Tak jak Prawdziwa Kobieta nie musi być Prawdziwą Matką 🙂

              Chodziło mi o zachowanie w stosunku do dzieci, jeżeli świadomie się na nie z partnerką decydują.
              I OBOJE ich pragną!

              PannaNikt37
              Uczestnik
                Liczba postów: 201

                Angela pewnie, ze nic na siłę, tym bardziej, że jesteś młoda i masz czas na dziecko. Myślę, że nie ma co się stresować. Spokojnie sobie przemyśl i lecz się jak będziesz pewna i gotowa na dziecko. Jeśli Twój mąż jest taki jak mówisz, napewno zrozumie. Szczęściara 🙂

                Fenix nie każdy człowiek musi chcieć zostać rodzicem. Trzeba to uszanować. Każdy powinien żyć w zgodzie ze sobą i czuć się dobrze z decyzjami, które podejmuje. Nie chcę sobie wyobrażać…Nie wiem nic o depresji w takim razie i nie chcę tego przezyć. Skoro stany depresyjne to namiastka to aż boję się pomyśleć jak wygląda sama choroba. Co miałaś na myśli :Myślę, że sama boisz się, że jak opuścisz gardę to się rozlecisz.

                Jakubek nie musisz być taki jak oczekują od Ciebie inni. Tzn, że załozysz rodzinę itd. Ważne, żebyś zamiast negatywnych emocji odnajdywał te pozytywne i zauważał ja, bo negatywne najłatwiej zobaczyc. Każdy z nas ma jakieś problemy, jak widzisz gorsze nawet. Nie ma sensu płakać nad przeszłością, bo nie wiemy ile przyszłości nam zostało. Najważniejsze jest zdrowie. Przynajmniej dla mnie. Wielu ludzi je straciło ,stało się kalekami, a jednak nie załamali się. Dziś zyjesz, jutro zamieniasz się w proch. Tyle warte nasze życie. Jaki sens w takim wypadku Jakubku mają Twoje rozterki? Trzeba doceniać małe rzeczy, np to, że masz dach nad głową, że masz możliwość terapii, że masz co jeść, że nie żyjesz w kraju, gdzie jest wojna, że możesz sobie pozwolić na coś itd, itp. Doceniać codzienność, byc wdzięcznym, że mamy tak a nie gorzej, a może być jeszcze lepiej :)U mnie działa

                Fenix
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2551

                  PannaNikt,

                  Doskonale wiem, że nie każdy musi chcieć być rodzicem. 🙂 Tylko niestety bardzo często inni ludzie nie szanują takiej decyzji. Uważają takie osoby za egoistyczne samoluby zapatrzone w siebie, za jakieś dziwolągi. A tak naprawdę decyzja o braku potomka może wynikać z poczucia odpowiedzialności i obawy przed skrzywdzeniem dziecka z powodu problemów z własną psychiką.

                  Masz rację, że nie chcesz przeżyć depresji. 🙂

                  Prośba o wyobrażenie śmierci dziecka, miała na celu przybliżenie  odczuć, które doprowadzają do depresji.

                  Z opuszczeniem gardy chodziło o to, że chyba chcesz całemu światu udowodnić jaka jesteś dzielna i nie chcesz pozwolić sobie na chwilę okazania słabości. Jak czasem czytam Twoje wpisy, to tak jak bym słyszała moją matkę. Samotną kobietę, która swoje frustracje wylewała na kogo popadnie. Była takim 2w1.  Z jednej strony starała się zapewnić mi jak najlepsze warunki a z drugiej swoim zachowaniem, swoimi wybuchami złości niszczyła psychicznie. Kiedyś wszystkowiedząca najlepiej, a teraz jest starszą panią, która coraz bardziej sama potrzebuje rady, bo sama gubi się w różnych sprawach

                   

                   

                  Nowa05
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 317

                    Do Angela1993: Bardzo, ale to bardzo poruszyła mnie twoja historia, bo u mnie można powiedzieć było ,,podobnie”. Mam problem ze sferą seksualną podobnie jak ty, a to dlatego, że ojciec jak byłam mała(miałam 3 latka), zawsze mnie bił jak sie masturbowałam, przez to w dorosłym życiu mam problem z ,,dochodzeniem”, tzw. orgazmem w kontakcie z mężczyznami. To co ty opowiadasz to wygląda na to, że twój ojciec ma zboczenia identycznie jak mój dziadek, bo moja mama tego doświadczała jak była dzieckiem, a twój brat odziedziczył te zboczenia po twoim ojcu i dlatego dobrze się dogaduja bo są tacy sami. Szkoda, że wcześniej jak zachodziły takie sytuacje, gdzieś tego nie zgłosiłaś, bo ponieśli by za to dużą karę. Ja jak by mój ojciec coś takiego by zrobił, to bym go zabiła dosłownie, nie zależałoby mi już na niczym, tylko na tym by go zdegradować, za gwałt to samo. Sfera seksualna w każdym z nas jest sferą delikatna i każdego z nas można szybko, a w szczególności dzieci na tym tle skrzywdzić i wyryć do końca życia skazę, dlatego zawsze trzeba reagować na takie sytuacje szybko. Twoja matka tez powinna się zainteresować i zgłosić to gdzieś. Ojciec cię mocno skrzywdził i przez to pewnie w szkole się zamknęłaś ja też tak miałam.  Wogóle jak mnie jakiś chłopak dotknął to zaraz czułam odpych.  Ja byłam małym dzieckiem i jak dostawałam za takie rzeczy klapsa to nie wiedziałam ,,za co?”, dla mnie jako dziecka to był szok, a matka zaraz do pokoju wpada i krzyczy, żęby ojciec mnie zostawił, bo ja nie wiem co robię, że nie rozumiem, a ojciec oczywiście do matki  ,,zobacz co ona robi, nie widzisz, ślepa jesteś, byś się zainteresowała co dziecko robi, ona dobrze wie co robi” i zaraz cała wina na matkę, że się mną nie zajmuje dobrze, że mi na wszystko pozwala. Ojciec musiał mieć zawsze nad nami kontrolę, a jak zobaczył mnie z jakimś chłopakiem to zaraz, że jestem dziwką, że się puszczam, że nie będę z żadnym chłopakiem się wałęsać. Mój ojciec po prostu sam ma problem ze sferą seksualną i obrzydza go to i jest zazdrosny, że ja takie rzeczy robie, że z kimś się spotykam, że uprawiam jakiś sex, on widzi wszystko w jedna stronę, o moją mamę, też jest chorobliwie zazdrosny, ma zespół Otello. Do tej pory jeszcze nie uporałam sie z ta sferą, a teraz wyprowadzka mi w tym pomoże, zapewni komfort i dyskrecję. Do tej pory mój ojciec potrafi powiedzieć, że mnie faceci wykorzystaja jak mój były mąż, albo ze mną nie wytrzymają. Warto byś o tym porozmawiała z psycholog. Ja u siebie w psychoterapii zauważyłam, że pojmuję ojca jako gwałciciela i czuję się zgwałcona i potrzebuje szybkiego sexu, bo zaraz ,,ojciec wejdzie do pokoju”i szybko mieć orgazm, bo ,,tata wejdzie do pokoju”. Takie to głupie ale to prawda to sie wszystko przekłada na dorosłe życie…

                    Fenix
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 2551

                      PannaNikt,
                      mój wcześniejszy wpis nie miał na celu sprawienia Ci przykrości, czy w jakiś sposób ugodzić.
                      Twoje wypowiedzi sprawiły, że uwolniło się to, co mnie jeszcze gnębiło.
                      Sprawiło to, że jako dorosła kobieta dostrzegłam, że moja matka nie jest tak naprawdę dorosłą osobą tylko małą, zagubioną, mimo wszystko nieporadną życiowo małą dziewczynką. Małą dziewczynką, która miała smutne życie i sama potrzebuje opieki.

                      Ze swojej strony życzę Ci żeby Twoje życie ułożyło się jak najlepiej, żebyś spotkała kochającego mężczyznę, który nędzie dla Ciebie wsparciem.
                      Jeżeli moje słowa sprawiły Ci przykrość, to przepraszam.

                      Angela1993
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 46

                        Monos5

                        moj ociec tez zawsze byl zazdrosny o moich chlopakow..nie wypuszczal mnie z domu. chowal np kosmetyki zebym nie mogla sie malowac i darl sie jak widzial ze sie maluje.Kiedys szlam z kolega i on szedl to wyzwal mnie przy nim od dziwek.tez mialam powtarzane ze sie puszczam ze sie klade na chlopaka i takie rozne chore slowa…a teraz jestem skrzywiona postrzegam mezczyzn wylacznie jakos napalencow i sie ich boje kiedys bradziej a dzieki terapii jakos sobie z tym radze i odkad jestem mezatka.tak trudno bylo mi zaufac mezowi chociaz to taki dobry czlowiek…

                        Uczeszczam na terapie powoli wszytsko przerabiam co jest bardzo ciezkie…

                        Wspolczuje Ci bo sama przez to przeszlam i wiem co to znaczy.Zycze Ci wszystkiego dobrego zebys odnalazla swoje  szczescie i na tyle ile to mozliwe zyla normalnie :):)TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 51 do 60 (z 72)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.