Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 23)
  • Autor
    Wpisy
  • Prometeuszka
    Uczestnik
      Liczba postów: 24
      w odpowiedzi na: COŚ DOBREGO ;) #52196

      U mnie dzieje się tyle dobrego, że gdybym miała zacząć o wszystkim pisać, to by zleciał na tym cały weekend. 😉

      Najważniejsze, że wreszcie między mną i moim facetem (DDA) wreszcie zaczyna się pozytywnie układać, po kilku miesiącach beznadziei znów jesteśmy razem. 😆 Moja cierpliwość się opłacała.

      Prometeuszka
      Uczestnik
        Liczba postów: 24
        w odpowiedzi na: COŚ DOBREGO ;) #49952

        🙂 Kolega zaprosił mnie na swój wieczór autorski w Empiku – ma dziś być jakiś mały kameralny koncert z okazji wydania nowej płyty. Nawet nie wiedziałam że mam takich znajomych. A to ci dopiero. 😛

        Prometeuszka
        Uczestnik
          Liczba postów: 24
          w odpowiedzi na: COŚ DOBREGO ;) #49937

          Ale te posty to się same czasem dublują – widocznie mamy na forum chochlika. 😉

          Prometeuszka
          Uczestnik
            Liczba postów: 24
            w odpowiedzi na: COŚ DOBREGO ;) #49920

            Ja się boję. Chyba mam uraz z dzieciństwa, bo kiedyś dentyści byli naprawdę bezlitośni. Brrr…
            Teraz wiem, że w ogóle nie boli, zawsze dostaję znieczulenie, a i moja dentystka jest super, ale mimo wszystko jakoś ciężko mi się zebrać na odwagę, nie czuję się komfortowo. :unsure:

            Prometeuszka
            Uczestnik
              Liczba postów: 24
              w odpowiedzi na: COŚ DOBREGO ;) #49911

              Yes, yes, yes! :woohoo:

              Wygrałam konkurs na recenzję książki i teraz w nagrodę mam wybrać dowolną pozycję z oferty wydawnictwa!

              :woohoo: :woohoo: :woohoo:

              Jeszcze żeby mi tak przyfarciło w dzisiejszym losowaniu totka, to będzie całkiem cudnie. 😛

              Prometeuszka
              Uczestnik
                Liczba postów: 24
                w odpowiedzi na: COŚ DOBREGO ;) #49875

                Fajnie macie dziewczyny. 🙂 🙂 🙂

                Ja się cieszę, bo babcia się do nas wprowadziła. Co prawda wszystko stało się w paskudnych okolicznościach, ale co tam.

                Jest nam razem dobrze, tak jakoś bardziej rodzinnie i ciepło. 😛 Ha, trzy baby w domu.

                Prometeuszka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 24
                  w odpowiedzi na: Jak to z tym jest? #49863

                  Kurczę, a co z tym forum, że ciągle podwaja mi posty? Też tak macie? 😉

                  Edytowany przez: Prometeuszka, w: 2007/12/04 17:59

                  Prometeuszka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 24
                    w odpowiedzi na: Jak to z tym jest? #49862

                    Tu chyba chodzi o te wszechwładne poczucie niemożności. Podstawę do jakiegoś działania stanowi wiara że się uda – a Dorosłe Dzieci Alkoholika nie mają wiary w siebie, ani w lepsze jutro, nie mówiąc już o niskim poczuciu własnej wartości, które skutecznie podcina skrzydła.

                    Wszystko ogranicza się do jednego stwierdzenia: "A po co? To przecież i tak nie ma sensu. Zycie jest ciężkie, nigdy nie będzie dobrze."

                    Czy z takim podejściem w ogóle można coś osiągnąć, ruszyć do przodu? Pewnie że nie.

                    Fora takie jak to są dobre, bo można się wygadać, ale jednocześnie generują pewien problem. Człowiek zaczyna się nad sobą użalać, ktoś drugi dołoży swoje bolączki, trzeci powie "ale mi was szkoda" i… tylko się nakręcacie, tkwicie w smutku. To do niczego nie prowadzi, nikomu naprawdę nie pomaga. Po to, by wyjść z zaklętego kręgu trzeba skupiać się na możliwościach, szukać ich, a nie bez końca taplać się w tym co smutne i beznadziejne.

                    Czy Twój świat staje się lepszy i jaśniejszy, jeśli ciągle mówisz o kłopotach, rozpamiętujesz urazy, widzisz jedynie zło? Czy czujesz się wówczas lepiej? Nie, masz coraz paskudniejszy humor, wszystko jawi się w ponurych barwach, umysł podsuwa jeszcze więcej przeszkód i nic tylko palnąć sobie w łeb.

                    Nie musisz mi wierzyć na słowo. Zrób małe ćwiczenie i przekonaj się jak ogromny jest wpływ Twoich myśli, na Twoje samopoczucie.

                    **********
                    Zamknij oczy i wyobraź sobie, że stoisz na przystanku, czekasz na autobus. Jest ciemno i ponuro, wokół unosi się szara i mokra mgła… Zimny wiatr smaga Twoją twarz… zacina deszcz… Autobus się spóźnia… Marzniesz, masz dość… Pomyśl teraz o tym co Cię czeka w domu.

                    Ok, a teraz wyobraź sobie, że chmury się rozpraszają, wychodzi zza nich wielkie złociste słoneczko… Poczuj i zobacz jego ciepło oraz blask… Poczuj jak ogrzewa i rozświetla Ciebie oraz wszystko wokół… Jest przyjemnie, słyszysz nawet śpiew ptaków. 🙂 Twój autobus napewno zaraz przyjedzie… w domu napijesz się ciepłej herbaty.. zjesz smaczny obiad… mmmm…. a potem obejrzysz swój ulubiony serial.
                    ***********

                    I co? To były tylko myśli i słowa, ale popatrz jak bardzo różnił się Twój stan wewnętrzny, jak różne były Twoje odczucia. W pierwszym przypadku było niefajnie, beznadziejnie, źle i ciężko – w drugim miło, przyjemnie, jasno.
                    Za każdym razem gdy odpływasz w niewesołe myśli lub piszesz o tym co złe, czujesz się gorzej i gorzej, problemy się rozrastają.

                    Oczywiście, racja absolutna – o kłopotach trzeba mówić. Ale nie po to, żeby zatapiać się w żalu i niemożności, a po to by szukać rozwiązania – bo jakieś rozwiązanie zawsze jest, wystarczy chcieć je odnaleźć. 😉

                    Hmmm… A może założymy taki wątek, w którym będziemy się dzielić tym co nas dziś spotkało dobrego? 🙂

                    Prometeuszka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 24

                      Doris, spoko, jeśli jesteś córką, to lekarze MUSZA Ci powiedzieć całą prawdę i nie ma powodu dla którego mieliby Cię okłamać.
                      Nawet gdyby rodzina poprosiła żeby Ci ściemnili, to oni wzruszą ramionami i powiedzą Twemu ojcu "Panie, a co nam do tego? Proszę samemu rozmawiać, my nie możemy nikogo okłamywać".

                      Gdybyś była np. sąsiadką, wówczas mieliby prawo zupełnie nic Ci nie powiedzieć, bo istnieje coś takiego jak tajemnica lekarska. Ale jesteś córką, ich świętym obowiązkiem jest poinformowanie Cię o stanie zdrowia matki i absolutnie nie mogą niczego przed Tobą zataić.

                      Prometeuszka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 24

                        I znów zdublowało ostatniego posta, więc kasuję tę nadwyżkę. 😉

                        Edytowany przez: Prometeuszka, w: 2007/12/04 14:27

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 23)