Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: speed dating #479875
Z tego co zrozumiałem po 2+ latach terapii to to że o ile nie ogarniesz najpierw swojego życia wewnętrznego i „stylu przywiązania”, to randkowanie jest bez sensu – i tak będzie się wybierało nieodpowiednich partnerów i związki będą nieudane.
Pomijając fakt że (uogólniając) idąc w takie miejsce pakujesz się w środowisko ludzi z których wielu może być zaburzonych. Nie oszukujmy się, ludzie o dobrym poczuciu własnej wartości i dobrym stylu przywiązania, z ogarniętą głową znajdują partnerów w miarę „automatycznie” (z moich obserwacji).w odpowiedzi na: Osobowość unikająca/avoidant personality disorder. #476692Marysiaj No, psychoterapia 2x w tygodniu od 2 lat. I chyba dopiero od niedawna coś się zaczęło ruszać.
Przeczytałem tówj drugi post w innym wątku – i twój partner świetnie pasuje do tego typu osobowości unikającej.
w internecie (na youtubie) masz mnóstwo materiałów o tym jak radzić sobie w relacji z takim partnerem, więc może też to obejrzyj?
Z tego co czytałem/oglądałem, osobowość dysocjacyjna przyciąga osobowości chwiejne emocjonalnie – to jest taki swoisty taniec partnerów którzy wzajemnie dopełniają swoje zaburzenia.
Tak było ze mną i wszystkimi byłymi dziewczynami.
Może jesteś chwiejna emocjonalnie?Popatrz też na artykuły/filmy itp. o relacjach współzależnych, być może w takiej jesteś.
w odpowiedzi na: Dzieciństwo DDA #476380Szczerze mówiąc to właśnie z tego powodu jestem zły na rodziców/rodzinę.
Nie mam dzieciństwa nawet nie z powodu jakiegoś ciągłego stresu czy braku typowych w dzieciństwie rzeczy.
Ja po prostu go nie pamiętam, jakbym go nigdy nie miał.
Jakbym się pojawił w liceum jako w miarę ukształtowany chłopak z mnóstwem problemów ze sobą.w odpowiedzi na: Dzieciństwo DDA #476372U mnie podobnie. Troszkę się przypomniało przy terapii, ale mało.
Ja mam tak że łatwo zapominam ogólnie – ledwo pamiętam po 10 latach studia.w odpowiedzi na: Warto przeczytać. #476251Niech zgadnę:
OP to Jechowy który wpadł na genialny pomysł że w miejscu gdzie ma mnóstwo pogubionych życiowo ludzi może sobie ponawracać.
Bo tacy są najbardziej podatni na nową, wspaniałą wspólnotę która ich przygarnie.
Cytat z innego wątku (rozumiem że co pewien czas Marcin79 będzie wstawiał tego typu bzdury nie mające nic wspólnego z DDA) :
„Dziś to potwierdzam. Nie jestem DDA. Nikt nim nie jest.”
Do tego grzesiaki, i robbinsy.Fuck off.
I to nawet nie dda przeze mnie przemawia. Idź se pan stąd. Tu jest forum dla ludzi z problemami a nie dla ludzi polujących na owieczki.w odpowiedzi na: Ukryta matka alkoholiczka, jestem w tym nowa #475004Jeszcze opisu tak zbliżonego do mojego dzieciństwa tu nie widziałem.
Jakbyś opisywała moją rodzinę.
Z tym że u mnie to się zaczęło jak miałem 10-15 lat.
Więc szczęście w nieszczęściu że już jesteś w miarę dorosła.U mnie ojciec też był zdystansowany, też miałem przekonanie że jeśli nawet się bardzo nie kochamy to przynajmniej szanujemy.
Ale podczas terapii i różnych analiz (i patrzenia na to co robi, a nie na to co mi się wydaje że robi) – wyszło że kompletnie ma rodzinę w dupie.
I że ignorowanie błagań żeby zrobił coś z pijącą matką wynikało z jednej rzeczy.
Po prostu było mu to na rękę – u mnie matka zawsze zarabiała więcej i miała szanowany zawód podczas gdy on był prostym robolem.
I jak mi się matka stoczyła – to sobie mógł udowodnić że to on jest lepszy.Swoją drogą brat mi powiedział ostatnio że ojciec ma nową kobietę – i ją rozpija.
Ja bym powiedział – uciekaj. Ja miałem 10 lat jak to się zaczęło – i nie miałem możliwości manewru.
Ty masz.
I ja miałem długi czas złudzenia że w rodzinie kogokolwiek obchodziłem.W rodzinach alkoholowych tworzy się taki system ról cementujących się wokół tego nałogu.
Nie powinnaś pozwolić się do takiej roli wepchnąć – a jeśli już w tej roli jesteś – uciekaj z niej.w odpowiedzi na: Nie ma lekko #474933U mnie separacja od rodziny to było po prostu porzucenie złudzeń że się dla nich liczę.
Na początku „dałem” im wolność – stwierdziłem że jak z minimalną ilością szacunku będą chcieli mnie odwiedzić to przyjmę i wypiję kawę itp.
Pies z kulawą nogą się nie pojawił, to mnie skutecznie wyleczyło z sentymentów.Ja byłem niewidzialnym dzieckiem, i niesamowite jest to że nadal jestem – i zaprzestanie kontaktów z moją rodziną nikogo nie obeszło.
Niesamowite jest to jak się te role rodzinne trzymają w dorosłym życiu.
w odpowiedzi na: Odstawienie alkoholu – wypadek, szpital, ośrodek… co teraz ? #474793Toż to wygląda jak udar…
w odpowiedzi na: Moje przemyślenia o byciu synem alkoholika #474792Jesteś dorosłym dzieckiem alkoholika (DDA) jeśli jesteś:
– dzieckiem osoby uzależnionej od alkoholu
– dorosłym
Oczywiście na ile życie w rodzinie alkoholowej cię skrzywiło i czy masz te typowe cechy DDA – rzeczywiście możesz ich nie mieć.To przypomina mi próby rozmów z najstarszym bratem – i gorace jego zaprzeczanie że jak to, on i problemy psychologiczne. Podczas gdy – jesli wiesz gdzie patrzeć – widać to na dłoni.
Nie mam zamiaru w ciebie „wmuszać” tego że możesz mieć jakieś cechy DDA.
Ale niska samoocena jest – paradoksalnie – maskowana czasem dużą pewnością siebie, poczucie izolacji – ekstrawertycznością itp.
Więc może potrzebujesz dystansu żeby to zobaczyć.
Ludzki umysł to naprawdę skomplikowana sprawa.Ale może rzeczywiście – nie masz żadnych problemów a na forum DDA wpadłeś tylko z powodu nudy i przypadkiem.
-
AutorWpisy