Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Moje przemyślenia o byciu synem alkoholika #474710
Jeśli jesteś dorosłym dzieckiem alkoholika, to jesteś DDA i tyle.
Z definicji.
Z doświadczenia:
Sam miałem tyyyle rzeczy wypartych jak miałem 20 lat że sobie nie wyobrażasz.
W twoim wieku też bym się upierał że nie jestem DDA, skąd, radziłem sobie świetnie.Objawy (swoje) DDA opisałeś w pierwszym poście.
Ale ok, nie jesteś DDA. Pewnie.
w odpowiedzi na: Moje przemyślenia o byciu synem alkoholika #474698Ja bym (z całym szacunkiem do forumowiczów) nie liczył na pomoc tutaj – z prostego względu, masz tutaj sporo osób zaburzonych które mogą ci bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Idź do psychologa albo znajdź grupę DDA w okolicy – na pewno dostaniesz info co i gdzie w lokalnym ośrodku leczenia uzależnień.w odpowiedzi na: Nigdy nie miałam rodziny #474535anqanna, protip:
W nocy jak się obudzisz wypij parę łyków mleka (najlepiej bez laktozy bo ma w sobie glukozę która migiem się trawi)Jeśli budzisz się w nocy mniej więcej o tej samej porze (u mnie to była 3 rano) to dlatego że z tego co pamiętam – spada czy to poziom cukru we krwi czy organizm się białka zaczyna domagać.
Po prostu zestresowany organizm szybciej „spala” i „paliwo” kończy się nad ranem.
Wzrasta poziom stresu i człowiek się budzi (mnie jeszcze często budziły koszmary).
Więc trzeba dać organizmowi białka i cukty – mleko jest najlepsze.To się wydaje nieintuicyjne, wyjście z łóżka zamiast prób zaśnięcia – ale u mnie to działa tak ze po wypiciu mleka 5 minut i śpię.
w odpowiedzi na: Tak na wszelki wypadek… #472023Hej zadzwoń na niebieskalinia.org – 800-120-002 – tam chyba mają i psychologów i mogą cię skierować gdzieś gdzie możesz mieć bezpłatną pomoc prawną.
w odpowiedzi na: Matka Alkoholiczka #472022Ja miałem cykliczne sny o chowaniu i bronieniu się przed zombie które próbują się dostać przez drzwi je wyłamując itp.
I na terapii wyszło że to z powodu wspomnień matki która się wtaczała do mojego pokoju czasem wyłamując drzwi…
I ojca który wpadał do pokoju szukając czegoś do czego się można przyczepić.Ja jak miałem jakieś 15-16 lat przestałem się odzywać do matki na kilka lat.
Ignorowałem ją.
Za dużo razy słyszałem wyzwiska i monologi jaki to jestem beznadziejny a ona nieszczęśliwa. Błagania kilkugodzinne żebym jej kupił alkohol albo pożyczył pieniądze.w odpowiedzi na: Toksyczna relacja ze sobą samym – zdrowiejemy #471980Ha, ale ja się nie chcę opierać na opinii innych.
Sęk w tym że jak nikogo nie ma wokół – to wszelkie wartościowanie siebie – nie ma sensu.
Niestety mam teraz sytuację w której jestem poza społecznością jak jakiś latarnik czy pustelnik.
Wiesz, praca w domu i brak kontaktu z rodziną.
Próbuję wychodzić codziennie na różne zajęcia okołoartystyczne i rękodzielnicze, ale tam zwykle jest mało osób i rzadko ma się okazję do rozmowy.Kiedyś czytałem że mamy specjalną część mózgu odpowiedzialną tylko za śledzenie naszej pozycji w społeczności w której istniejemy. I jak pozycja jest niska – mózg podwyższa poziom stresu, jak wysoka – jesteśmy zrelaksowani i wyluzowani.
w odpowiedzi na: Toksyczna relacja ze sobą samym – zdrowiejemy #471970Zawsze jak czytam takie „robię coś partnerce/partnerowi nie tak” to mnie zastanawia – jak to jest mieć kogoś.
Pewnie nie jestem tu jedynym który 90% swojego życia spędził w samotności.
I tak czytam te rzeczy o pokochaniu siebie – i brzmi to strasznie banalnie.
Co z tego że tu i tam dam sobie głaska, będę sobie mówił „jesteś wartościowy”.
Jak moje samotne i bez nikogo życie zweryfikuje takie „akcje”.
Bo obiektywnie – nikogo za bardzo nie obchodzi że jestem wartościowy.To jak w tym problemie filozoficznym – czy drzewo które pada w pustym lesie wydaje dźwięk?
Czy można mieć jakąś wartość w kompletnej samotności?Jesteśmy przecież istotami społecznymi.
w odpowiedzi na: Bielsko-Biała ..szuka wsparcia #471939To chyba powinnaś zostawić kontakt do siebie:)
w odpowiedzi na: Ile można wytrzymać? Czy to już toksyczność? #471873Z punktu widzenia faceta – odpowiednika twojego byłego.
Opisując jego w dużej części opisujesz mnie.
Daj spokój. On musi ze sobą zrobić porządek a ty masz własne życie.
Ogarnie się to znajdzie sobie dziewczynę, nie musisz się nad nim roztkliwiać.
Będzie mu ciężko czy z tobą czy bez ciebie – a ty wyjdziesz z tego poobijana.w odpowiedzi na: Zmiana pracy i wyprowadzka #471854„Szczerze powiedziawszy zawsze przypuszczałem, że to ze względu na mój seksoholizm (dotyczący aktów autoseksualnych)”
To jest sposób dla dziecka czy młodego chłopaka na rozładowanie stresów – a jak stresów jest dużo, rozładowywania dużo to i uzależnienie od tego przychodzi.
Słyszałeś o nofap i nopmo (no porn masturbationorgasm)?Generalnie zbyt wiele porno/masturbacji (także gier komputerowych) obniża libido i ogólną radość z życia.
To się wiąże z ciągłą nadwyżką dopaminy w mózgu (neuroprzekaźnika odpowiedzilnego między innymi za to ze „chcesz czegoś więcej” – czy to seksu, jedzenia czy osiągnięć w nauce/pracy).
Jak jest dużo dopaminy – obniża się ilość jej receptorów – i jak masz jej normalny poziom (bo np. nie masturbujesz się) – mała ilość receptorów nie jest w stanie dostarczyć mózgowi wystarczającej ilości dopaminy – nic się nie chce, są problemy z motywacją i libido/erekcją.
Tutaj masz linka do filmu który mi pomógł zerwać z tym nałogiem The great porn experiment:
<cite class=”_Rm”>https://www.youtube.com/watch?v=NbP_ehYHfskIdź do roboty, opłać sobie psychologa, i zapisz się na siłownię.
Siłownia poprawi ci samoocenę i nastrój.</cite> -
AutorWpisy