Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Brak kontaktu ze swoimi uczuciami

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 107)
  • Autor
    Wpisy
  • michal2
    Uczestnik
      Liczba postów: 173

      Hej,

      dlaczego nie potrafię sobie zbudować relacji z drugim człowiekiem? Obecnie potrafię coraz bardziej. Jeszcze jakiś czas temu wiąząło się to u mnie z ogromnym lękiem przed odrzuceniem; teraz ten lęk dalej jest, ale już mnie tak bardzo nie blokuje, nie demonizuję tego lęku tak bardzo; akceptuję możliwość odrzucenia mnie czy braku czasu u drugiej osoby czy czegoś innego… ale te wszystkie mechanizmy lekowe we mnie grają równo, non stop, więc – terapeutyzuję się.

      Moje stosunki damskomęskie… jestem żonaty od 5 lat. Wczesniej, przed małżeństwem, bardzo mocno uciekałem również w miłość i flirty, określałem sobie swoją wartość m.in. tym, że byłem w związku, zobacz sobie choćby tutaj http://www.slaa.pl/40-pytan ; to już oddzielny problem, niż DDA, tak myślę.

      Generalnie, jeżeli chcesz poznać cechy DDA, polecam Ci książkę Jane Woititz "Dorosłe dzieci alkoholików", to bardzo fajna pozycja, podstawowa taka, moim zdaniem.

      Generalnie w relacjach z ludźmi mocno pomogły mi mitingi; teraz na mitingach mam z ludźmi, tak czuję, bardzo dobre relacje; staram się to, czego sie ucze na mitingach przenosić do codziennego swiata.

      Jeszcze taka uwaga na koniec, staram się nie myśleć i nie czuć za innych ludzi i wiem, od terapeutki mojej, że jeżeli zaczynam "czuć za kogoś" czy przewidywać, odczytywać czyjeś uczucia to powinienem przestać i się temu przyjrzeć, temu, co robię, bo czucie za drugą osobę to nie zdrowienie.

      Pozdrawiam,

      m

      YokoOno
      Uczestnik
        Liczba postów: 339

        Ja przeczytałam wszystkie możliwe książki o DDA,wszystko co znalazłam w necie,filmy itp materiały.Jestem po terapii indywidualnej.
        Ja jestem DDD.Ja miałam największy problem ze złością.Byłam bardzo wybuchowa.Jak bomba zegarowa.Dziś największym problemem jest jeszcze dla mnie jak ktoś zwraca się do mnie w sposób oskarżający.Reaguję emocjonalnie.Moje zmagania samej ze sobą trwają już 10 lat,z efektem bardzo pozytywnym.

        Jeśli mogę zapytać to przed czym uciekałeś w miłość i flirty ?
        Jak Ci się układa w małżeństwie?

        Ja mam głęboką świadomość,że nie wszyscy muszą mnie lubić i na odwrót.Ale ku memu zaskoczeniu bardzo dużo osób mnie lubi.Mam tylko coś takiego i moja terapeutka powiedziała,że tak będzie.Jak ktoś mi mówi,że mnie lubi i,że jestem kochana,to w głębi duszy mam wątpliwości czy jest to szczere i czy przypadkiem ten ktoś nie ma w tym jakiegoś interesu.
        Wiem jednak,że to wynik tego,że zawsze od rodziców słyszałam,że jestem nic nie warta,jestem wredna i do niczego się nie nadaję.
        Jak terapeutka powiedziała mi ,że jestem pełna dobroci i Bóg dał mi jej jeszcze miskę więcej,moja reakcja była taka "mówi tak pewnie dlatego,że jej płacę"

        Moim sposobem na to np,jak ktoś mi odmawia czy nie ma dla mnie czasu jest to,że zaraz szybciutko tłumaczę sobie,że przecież ja też czasami jestem zajęta,zmęczona i nie mam czasu ale to nie znaczy,że ktoś mnie odrzuca to normalna ludzka rzecz.
        Ważna w tym wszystkim jest też komunikacja werbalna.Musisz werbalizować swoje myśli.Bo nikt nie jest jasnowidzem i nie wie czego ty oczekujesz od drugiej osoby.

        YokoOno
        Uczestnik
          Liczba postów: 339

          Ja przeczytałam wszystkie możliwe książki o DDA,wszystko co znalazłam w necie,filmy itp materiały.Jestem po terapii indywidualnej.
          Ja jestem DDD.Ja miałam największy problem ze złością.Byłam bardzo wybuchowa.Jak bomba zegarowa.Dziś największym problemem jest jeszcze dla mnie jak ktoś zwraca się do mnie w sposób oskarżający.Reaguję emocjonalnie.Moje zmagania samej ze sobą trwają już 10 lat,z efektem bardzo pozytywnym.

          Jeśli mogę zapytać to przed czym uciekałeś w miłość i flirty ?
          Jak Ci się układa w małżeństwie?

          Ja mam głęboką świadomość,że nie wszyscy muszą mnie lubić i na odwrót.Ale ku memu zaskoczeniu bardzo dużo osób mnie lubi.Mam tylko coś takiego i moja terapeutka powiedziała,że tak będzie.Jak ktoś mi mówi,że mnie lubi i,że jestem kochana,to w głębi duszy mam wątpliwości czy jest to szczere i czy przypadkiem ten ktoś nie ma w tym jakiegoś interesu.
          Wiem jednak,że to wynik tego,że zawsze od rodziców słyszałam,że jestem nic nie warta,jestem wredna i do niczego się nie nadaję.
          Jak terapeutka powiedziała mi ,że jestem pełna dobroci i Bóg dał mi jej jeszcze miskę więcej,moja reakcja była taka "mówi tak pewnie dlatego,że jej płacę"

          Moim sposobem na to np,jak ktoś mi odmawia czy nie ma dla mnie czasu jest to,że zaraz szybciutko tłumaczę sobie,że przecież ja też czasami jestem zajęta,zmęczona i nie mam czasu ale to nie znaczy,że ktoś mnie odrzuca to normalna ludzka rzecz.
          Ważna w tym wszystkim jest też komunikacja werbalna.Musisz werbalizować swoje myśli.Bo nikt nie jest jasnowidzem i nie wie czego ty oczekujesz od drugiej osoby.

          michal2
          Uczestnik
            Liczba postów: 173

            YokoOno, gdy udzielasz mi porad, powiększasz moją bezradność; proszę Cię abyś w przyszłości tego nie robiła, chyba, że o to explicte poproszę.

            Poza tym, ja tu na forum nie oczekuję porad 🙂 chyba, że o nie proszę.

            Uciekałem w te rzeczy przed samotnością. I… i nie wiem jeszcze, przed czym. Bogu dzięki, nie jest to na tyle mocne ostatnio, żebym musiał przystawać nad tym i analizować (jak choćby te zakupy).

            Jak w małżeństwie… a co Cię konkretnie interesuje?

            Zobaczyłem siebie w Twoim opisie Twoich relacji z terapeutką. Niedowierzanie i nieufność… to charakteryzowało moje postępowanie wcześniej dość mocno; nawet, jak jakoś czułem i wiedziałem, że może i moje zachowanie jest nieracjonalne, że może rzeczywiście ktoś chce mi dobrze, to uciekałem w to… a potem już nawet i bez takiej świadomości. Poklepany na grupie terapeutycznej po ramieniu odskoczyłem i zapytałem, o co chodzi. Teraz już jest znacznie lepiej ze mną pod tym względem; nauczyłem się akceptować komplementy i dałem samemu sobie prawo do bycia lubianym, akceptowanym, szanowanym, itp. Właściwie to jeden człowiek z grupy terapeutycznej mojej się mocno do tego przyczynił bardzo mocno.

            Wiem też, że na indywidualnej – podejrzewam – nie zaszedłbym tak daleko, jak teraz zaszedłem na grupowej + mitingi.

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              michal2 zapisz:….. Jeszcze taka uwaga na koniec, staram się nie myśleć i nie czuć za innych ludzi i wiem, od terapeutki mojej, że jeżeli zaczynam "czuć za kogoś" czy przewidywać, odczytywać czyjeś uczucia to powinienem przestać i się temu przyjrzeć, temu, co robię, bo czucie za drugą osobę to nie zdrowienie.

              Pozdrawiam,

              m”Mozesz przybliżyć?
              Zaczynam droge zdrowienia… i tak mam, ze cudze uczucia są moimi, tak mocno je czuje…. I tak mam chyba od zawsze, zawsze mi sie udzielaly cudze uczucia (a raczej moja ich percepcja)

              YokoOno
              Uczestnik
                Liczba postów: 339

                Przepraszam za radę.Wyszło tak spontanicznie.

                Jeśli chodzi o małżeństwo ?
                Ciekawi mnie sposób rozwiązywania codziennych "problemów",rozmowy,gesty,bliskość ?

                Przepraszam,jeśli napisałam coś niestosownego.

                michal2
                Uczestnik
                  Liczba postów: 173

                  Ja wiem, że mogę czuć tylko moje emocje. Komuś drugiemu mogę współ-czuć, ale nie czuć to, co ta druga osoba czuje, bo to niemożliwe.

                  Dlaczego przepraszasz mnie w swoich wiadomościach?

                  YokoOno
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 339

                    Przepraszam dlatego,że to są osobiste tematy i nie chciałabym naruszać cudzych granic.

                    Mam przyjaciela wprawdzie nie DDA ,ale był on bity w dzieciństwie,miał ojca tyrana.
                    Kiedyś chciałam go przytulić,a on zrobił unik i zapytał mnie "Co ty ode mnie chcesz ?"
                    Zrobiło mi się strasznie głupio,jako kobiecie,bo poczułam się odrzucona.Wtedy jednak nie znałam jego przeszłości.

                    Chciałabym wiedzieć po prostu jak to jest z punktu widzenia mężczyzny.Większość wypowiedzi zamieszczone jest przez kobiety,a jak wiadomo psychika kobiet bardzo różni się od męskiej.

                    Anusia6
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 307

                      michal2 zapisz:
                      „Ja wiem, że mogę czuć tylko moje emocje. Komuś drugiemu mogę współ-czuć, ale nie czuć to, co ta druga osoba czuje, bo to niemożliwe. ” A co to jest współczucie?
                      Bo ja czuję cudze emocje.
                      Moze stopien nasilenia jest mniejszy, ale ja je czuję. Przechodza na mnie…
                      Dlatego tez udzielił mi sie PTSD moich dzieci w rodzinie zastepczej, to zjawisko jest nawet opisane w psychologii. Ze stresem pourazowym mozna sie zarazić.

                      YokoOno
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 339

                        Współczujesz komuś,ale nie traktujesz tego jako swój problem.Nie przeżywasz tego tak jakby dotyczyło to bezpośrednio twojej osoby.Zdrowy egoizm.To wiąże się z umiejętnością wytyczaniem zdrowych granic.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 107)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.