Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD DDA i flirty

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 60)
  • Autor
    Wpisy
  • southpole
    Uczestnik
      Liczba postów: 25

      Postanowiłem napisać na tym forum, ponieważ jestem w związku z kobietą z syndromem DDA od 5 miesięcy.

      Oprócz standardowych problemów, które staram się rozumieć (np. zmienność nastrojów, częste odbieranie moich słów jako atak itp.) niestety pojawiło się kilka niezrozumiałych dla mnie problemów.

      Pierwszym z nich są jej bardzo ograniczone potrzeby seksualne. Przez pierwsze 2 miesiące naszej znajomości kochaliśmy się mniej więcej 2 razy w tygodniu. Teraz jest to coraz rzadziej, właściwie ogranicza się do 2-3 razy w miesiącu. Nie chcę sprowadzać wszystkiego do sfery seksu, ale bardzo ją kocham i dla mnie to normalne, że ludzie pragną wtedy zbliżenia. Oczywiście nie musi być to seks, wystarczy zwykłe przytulenie…

      Próbuję z nią na ten temat rozmawiać, ale ona odbiera to jako presję z mojej strony lub atak, tłumaczy się, że nie ma takich potrzeb jak ja, jest zmęczona itp.  Twierdzi, że musi się otworzyć i na początku związku jej trudno i z czasem będzie lepiej (choć ja zauważam, że w tej kwestii raczej jest odwrotnie, bo jest coraz gorzej). Mam się sam zaspokajać przy filmikach jak mam problemy.

      Dla mnie pierwsze miesiące znajomości to okres namiętności i miłości, a u nas to kuleje.

      Druga rzecz, która mnie zżera od środka od paru dni to jej flirt „z kolegą”.

      Smsuje i gada z nim na facebooku parę godzin dziennie, najczęściej w innym pokoju, lub gdy śpię. Powiedziała mi z kim pisze (znam tego faceta), ale twierdzi, że to tylko kolega.

       

      Zaczyna spotykać się z nim w trójkę (razem z jej siostrą, bo mają wspólne hobby), zazwyczaj wtedy gdy ja nie mogę. Skwitowała, że jestem strasznie zazdrosny, że gdybym ja rozmawiał i miał jakąś koleżankę to ona nie byłaby o to zazdrosna. Dla niej to tylko kolega i wcale nie powinienem się obawiać. Poza tym ma prawo sobie organizować czas , gdy jestem zajęty i nie musimy wszystkiego robić razem. Poza tym to kwestia zaufania, czy ja jej nie ufam, skoro jestem taki zazdrosny? Ona ma do mnie zaufanie i ja powinienem mieć do niej zaufanie.  Mimo wszystko przez ramię zauważyłem, że w wiadomościach są buziaki i jego teksty w stylu ładnie się dzisiaj usmiechałaś, na co ona odpowiadała miło, ze zauważyłeś 🙂 Dla mnie to po prostu flirt a nie zwykłe koleżeństwo… Facet oczywiście wie o moim istnieniu, wie że moja dziewczyna jest zajęta i zna mnie. On jest samotny.

      Gdy powiedziałem, że on chce ją poderwać, odpowiedziała, że ona tego nie zauważyła. Obiecała, że gdy zacznie ją podrywać to mi o tym powie… Choć w tych obietnicach nie było przekonania.

      Czytałem gdzieś, że osoby z syndromem DDA mogą sobie przez flirt podnosić własną ocenę, poprawiać nastrój itp.

      Bardzo dobrze znam znajomych mojej dziewczyny i z tego co opowiadali, to raczej należy do osób wiernych, ale…

      Nie wiem co o tym myśleć. Od kilku tygodni rozpoczęła terapię indywidualną u psychologa. Powiedziała, że to z powodu mnie, bo zależy jej na mnie i znalazła siłę, żeby nad sobą pracować. Niby zależy jej na mnie, snuje plany o małżeństwie i dzieciach (ja zresztą też), wprowadziła się do mnie, ale po co ten flirt?  Może rzeczywiście osoby z syndromem DDA chcą się przez to dowartościować? Skoro wcześniej żadnego faceta nie zdradziła i chce tylko poflirtować z nudów? A może źle to odbieram?

      medulla
      Uczestnik
        Liczba postów: 713

        cześć 🙂

        odniosę się do tylko jednej, pierwszej części Twojego wpisu, gdyż jako była partnerka chłopaka z DDA dzieliłam takie same doświadczenia. kwestia seksu: u nas też w tym temacie pierwsze 2-3 miesiące było normalnie. potem rzadziej, albo wręcz wcale. powody m.in. takie, jakie podaje Twoja dziewczyna: że ma mniejsze potrzeby, że zmęczony. u mojego ex doszły jeszcze problemy natury somatycznej: bóle żołądka, głowy itd. (może warto się dowiedzieć, czy ona też takich nie ma).

        nie wiem jak odbierasz to Ty, mnie ciężko było uwierzyć w argument o mniejszych potrzebach, bo wcześniej zgrywaliśmy się bardzo dobrze. i jakoś potrzeby były te same. ja do dziś nie wiem, o co tak naprawdę chodziło. na przemian z zarzutami, że bardzo naciskam na tę sferę słyszałam, że to on ma problem, bo dalej mu się podobam, pociągam itd. a mimo to „jemu się nie chce”. mój chłopak miał nastroje depresyjne. to, jak wiadomo, jest silnym anty-afrodyzjakiem. czy Twoja dziewczyna też się z takimi zmaga?

        u mnie to było tak, że tąpnięcie (między innymi) w tej sferze przyczyniło się do zerwania z mojej strony. uwierz, że doskonale Cię rozumiem, gdy piszesz „<span style=”color: #747474; font-family: 'PT Sans’, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 20px;”>Nie chcę sprowadzać wszystkiego do sfery seksu, ale bardzo ją kocham i dla mnie to normalne, że ludzie pragną wtedy zbliżenia. Oczywiście nie musi być to seks, wystarczy zwykłe przytulenie?”</span>

        ja też tak to pojmowałam. nie rozumiałam, dlaczego osoba, która twierdzi, że mnie kocha potrafi odpychać mnie i mówić, że musiałaby „się zmuszać”. dalej utrzymując, że nic się w jego uczuciach do mnie nie zmieniło. dlaczego nie pojawia się u niego tak dla mnie naturalna potrzeba bycia blisko, choćby przytulenia do snu, pocałunku. dlaczego potrafi się położyć obok mnie, odwrócić i dalej utrzymywać, że mu zależy. czy że to, że jest na mnie zły pozwala mu nie dotykać mnie np. przez miesiąc. mnie tej czułości zabrakło. także gestów, takiego ciepła.

        mam nadzieję, że Cię nie wystraszyłam 😉 u mnie to już koniec, a napisałam to wszystko, żebyś wiedział, że inni mogą mieć podobne doświadczenia. jak będę mogła coś pomóc albo doradzić to chętnie.

        Kamyk73
        Uczestnik
          Liczba postów: 1

          Przeczytałam z uwagą twój list i nasuwają mi się dwie uwagi:

          1. DDA mają problemy z bliskością, jednocześnie jej pragnąc. Tak więc w pierwszej fazie, kiedy jeszcze się nie znacie, seks jest bezpieczny, bo w końcu z obcą osobą, ale im dalej w las tym prawdziwa bliskość mniej pożądana. Mnie jest to trudno zrozumieć, bo dla mnie bliskość to coś niezbędnego w zyciu, ale jesli ktoś odczuwa ją jako zagrożenie, to będzie jej unikał.

          2. Ja tak to rozumiem, ze jeśli jestem w związku, to nie flirtuję z nikim innym szczególnie na oczach partnera, bo to celowo wzbudza jego zazdrość, podważa zaufanie i zmniejsza bliskość między nami, a takze prostą drogą prowadzi do rozpadu związku. Jednak  – tu powrót do punktu 1 – w świetny sposób rozluźnia więź, a także świadczy o beztroskim braku odpowiedzialności i zaangażowania, co podobno również jest charakterystyczne dla DDA.

          3. Moim zdaniem życie z DDA to cieżki wybór, chyba że ta osoba chodzi lub chodziła na terapię o sporo rzeczy ma przerobione, a także działa świadomie. Nie wiem ile macie lat, ale moja terapia trwała 5 lat, raz w tygodniu, zanim stałam się osobą dorosłą i dojrzałą i lubiącą bliskość, więc to nie przelewki.

          pozdrawiam ciepło

          southpole
          Uczestnik
            Liczba postów: 25

            Dzięki za odpowiedzi.

            Medulla nie wystraszyłaś mnie 😉 Ja zdawałem sobie od początku sprawę, że życie z osobą z syndromem DDA nie będzie łatwe. Moja dziewczyna obecnie nie ma żadnych nastrojów depresyjnych, wręcz przeciwnie twierdzi, że jest ze mną szczęśliwa, że czuje się przy mnie bezpieczna i że dzięki związkowi ze mną zniknęły u niej te napady depresji. Myślałem na początku, że to kwestia poczucia bezpieczeństwa, ale skoro twierdzi, że czuje się bezpieczna i nic się nie zmieniło, to jednak problem jest gdzie indziej. Pojawiło się też już kilka uwag (pretensji) z mojej strony, takich samych jak u ciebie. Przecież jestem facetem, mam swoje potrzeby i czasami mnie to wszystko irytuje, tym bardziej, że testosteron nie przyjmuje tych wszystkich tłumaczeń. Seks jest tylko wtedy, kiedy ona tego chce. Czuję się przez to wykorzystywany, bo tylko jej potrzeby są ważne w tym związku. Choć bardzo chciałbym jej w tym przełamaniu pomóc to nie wiem jak…

            Mimo, ze jest ciężko, to moja dziewczyna posiada wiele zalet i co najważniejsze podjęła terapię, więc i ona i ja wierzę, że z czasem będzie lepiej.

            Kamyk73 moja dziewczyna ma 26 lat, ja już jestem po 30 😉

            Czytałem też o tym, że terapia dla osób z syndromem DDA trwa kilka lat, więc jestem na to gotowy. A że dla niej seks i bliskość to zagrożenie? Też kiedyś opisała siebie, że czuje się jak osoba zgwałcona, która boi się seksu (choć oczywiście nigdy nie doznała przemocy seksualnej).

            Mnie obecnie bardziej wkurza sytuacja z tym flirtem. Tak jak piszesz wzbudza to zazdrość (być może niepotrzebną) i podważa zaufanie. No i najgorsze, że robi to w taki sposób, abym nie wiedział o czym pisze…  Choć wczoraj znowu ten temat był podejmowany i moja dziewczyna twierdzi, że nie muszę być zazdrosny, bo to nie jest flirt, to jednak cały czas mnie to rusza. Teraz próbuje tak organizować dzień, żeby nie miała możliwości przebywania sama i smsowania. Ale dla mnie to chore… Tak nie powinno być w żadnym związku, bo przecież nie upilnuję jej 24h. Muszę sobie jakoś z tym poradzić.

            Elizka
            Uczestnik
              Liczba postów: 11

              Hej 🙂

              Jestem DDA, nie wiem czy to w czymś Ci pomoże, ale opiszę jak ja to widzę i czuję.

              Kamyk73 ma jak najbardziej rację, zarówno brak seksu, bliskości fizycznej, jak i flirt może być powiązany z chęcią  (być może nieświadomą) wyluzowania, zwiększenia dystansu w związku. Na początku nie ma problemu, bo nie ma zaangażowania, ale im dalej w las tym więcej drzew.

              <span style=”line-height: 1.5;”> </span>

              <span style=”line-height: 1.5;”>Z jednej strony pragnienie bliskości, z drugiej strony ta bliskość jawi się jako większa podatność i otwartość na zranienie i odrzucenie. To takie zabezpieczenie, im mniej się zaangażuję, tym w razie czego mniej będzie bolało.</span>

              Flirt poprawia poczucie własnej wartości, daje też takie właśnie odwrócenie trochę uwagi od związku, (nie wiem jak to opisać) spowolnienie angażowania się, „koło zapasowe” (też w razie czego, jakby coś w związku nie poszło, jakby mnie partner zranił). Może też być zaspokojeniem, ciągle np. występującej u mnie opcji „żeby coś się działo”.

              Może nie wszystko to, co opisałam odnosi się do Twojej dziewczyny, a może też, jeśli dopiero zaczęła chodzić na terapię, sama jeszcze być nieświadoma tego, co i dlaczego się dzieje, czemu zachowuje się w ten, a nie inny sposób.

              Jeśli dziewczyna mówi Ci, że to minie, że musi się otworzyć, że będzie lepiej, to pewnie tak będzie, ale u mnie to „lepiej” przychodzi średnio dopiero po dwóch latach związku. Przez ten czas bycie ze mną to szarpanina. Dopiero po tym czasie przestaje „uciekać” i stwierdzam, że „skoro on tu jeszcze jest, to coś to musi znaczyć…”. Także życzę Ci cierpliwości i wytrwałości. Z drugiej strony tak pesymistycznie, jak to na mnie przystało – nikomu nie życzę trafienia na partnera dda :/ , bo jest cholernie ciężko, i im samym ze sobą, a co dopiero partnerom. Ale nie bierz tego do siebie. Sama jestem DDA, i na dodatek też jestem z DDA.

              Co Ci mogę doradzić… jednak próbować cały czas delikatnie rozmawiać na temat seksu i bliskości, ale z takiej perspektywy tłumaczenia jak Ty to czujesz, dlaczego jest to dla Ciebie ważne, co czujesz, gdy tego nie ma. Chodzi mi o takie zobrazowanie. Na mnie to bardzo dobrze działa, jak ktoś jest mi bliski i dokładnie zobrazuje mi i opisze, dlaczego i w jaki sposób źle na niego działa jakieś moje określone zachowanie, to zaczynam pracować nad zmianą. Tak właśnie było z moim wydzieraniem się na wszystkich. Dopiero jak mój facet dobitnie zobrazował mi, dlaczego tego nie toleruje, co wtedy myśli, co czuje w stosunku do mnie w takich momentach, co ma ochotę zrobić  (wyjść i nie wrócić – żeby sobie ktoś nie pomyślał, że o jakiejś przemocy tu piszę  😉 jak mnie wtedy postrzega, skąd się biorą w nim takie odczucia, z czym mu się kojarzą takie sytuacje, to dopiero do mnie dotarło. I ja, choleryk rozdarty i histeryczka przestałam się po 30 latach mojego życia drzeć, nie tylko na niego, ale i na syna i wogóle, dziesięć razy się teraz zastanowię zanim krzyknę.

              Nie chodzi mi tu o to, żebyś dobitnie tłumaczył swojej dziewczynie 🙂 bo to zbyt delikatna sfera życia, chciałam tylko przekazać Ci, że na mnie samo stwierdzenie „nie drzyj się, bo nie lubię” nie podziałało.

              Odnośnie flirtu, może to dziwnie zabrzmi, ale zignoruj, żeby to nie przybrało formy „zabawa w kotka i myszkę” – czyli: ja piszę, Ty śledzisz, czy piszę, jesteś zazdrosny … itd…- i mamy już zaspokojenie opcji „żeby coś się działo” i poprawy poczucia własnej wartości. Czuwaj, ale bez przesady, jeśli to nie ucichnie, a wręcz będzie się rozwijało, to po prostu zakomunikuj, że Cię to niepokoi i prosisz o ograniczenie tej relacji. Pewnie będzie mnóstwo gadania i złości, to też zignoruj i poczekaj, nie odbijaj piłeczki, nie pilnuj, bo to nie ma sensu 🙂

              Pozdrawiam

               

              medulla
              Uczestnik
                Liczba postów: 713

                southpole,

                mam jedną uwagę co do Twojej wypowiedzi, taką lampkę czerwoną właściwie. to wynika z moich doświadczeń, więc nie musi u Ciebie się sprawdzać, ale warto chyba zwrócić na to uwagę.

                „<span style=”color: #747474; font-family: 'PT Sans’, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 20px;”>Moja dziewczyna obecnie nie ma żadnych nastrojów depresyjnych, wręcz przeciwnie twierdzi, że jest ze mną szczęśliwa, że czuje się przy mnie bezpieczna i że dzięki związkowi ze mną zniknęły u niej te napady depresji.</span><span style=”color: #747474; font-family: 'PT Sans’, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 20px;”> „</span>

                z moim było to samo, na początku. twierdził, że mu minęło, jak jest ze mną. ale one powróciły. chodzi mi o to, żebyś nie lekceważył objawów depresyjnych w tym sensie, że wiesz, że ona je ma. nie ma ich jak piszesz obecnie. ale one mogą gdzieś w niej siedzieć i coś może spowodować ich nawrót. sytuacja nawet od Ciebie nie zależna. żadna relacja nie uzdrawia. owszem, może wpływać na poprawę funkcjonowania i samopoczucia, ale nie uleczy dysfunkcji. myślę, że im szybciej sobie to uświadomisz, tym lepiej dla Ciebie. każdy musi ogarnąć najpierw sam siebie.

                ja sobie nie poradziłam z życiem z osobą dotkniętą DDA. u Ciebie widzę duże zaangażowanie i chęci, życzę wiele siły i powodzenia 🙂

                Dahlia Rose
                Uczestnik
                  Liczba postów: 475

                  Ja uwazam,ze w zwiazku z partnerem DDA sprawdza sie asertywna komunikacja i konsekwencja.Sprobuj zakomunikowac partnerce mniej wiecej tak:”Moja wizja zwiazku jest taka,ze partnerzy nie flirtuja na boku po kilka godzin dziennie.Nie podoba mi sie to co robisz i nie bede w stanie tego zaakceptowac.Jesli zdecydujesz sie kontynuowac musisz liczyc sie z konsekwencjami”Cos takiego… jak ubierzesz w slowa- twoj wybor.Po wieloletnich potyczkach z DDA meza mam swoista alergie na uzywanie etykietki DDA w celu tlumaczenia zwyklego chamstwa.A w moim uznaniu flirtowanie po kilka godzin dziennie owym chamstwem jest.Jezeli chodzi o sfere intymna to osoba z pelzajacym po ziemi poczuciem wartosci nie jest w stanie uprawiac normalnego seksu a jak ma depresje to musi ja najpierw wyleczyc.

                  „Iść w stronę słońca”
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 203

                    Witaj, jestem DDA po terapii wieloletniej. Problem, o którym napisałeś był również w moim byłym związku. Zachowywałam się podobnie jak Twoja partnerka (wzbudzanie zazdrości).

                    Mój ojciec był obsesyjne zazdrosny o mamę, całe życie.I ja tak rozumiałam podstawę związku…mój partner nie okazywał mi zazdrości, więc myślałam, że mu nie zależy.Celowo ją wzbudzałam, właśnie niedojrzałymi zachowaniami, pisaniem sms po kryjomu, wracaniem późno do domu. Ponad to być może miało to też podłoże „żeby coś się działo”.Wcale nie zależało mi na jakiś kolegach, tak po prostu funkcjonowałam. Efekt był taki, że stracił do mnie zaufanie i faktycznie mnie  kontrolował jak ojciec moją mamę.

                    Paradoksalnie, dziś po latach terapii i zmiany myślenia, poglądów, wiem, że to było niedojrzałe. Zazdrość obecnie kojarzę z dysfunkcją w związku, taką zaborczą, nigdy nie powtórzyłabym takiego zachowania. Wręcz przeciwnie, dbając o osobę na której mi zależy, nie chciałaby jej ranić.Pewnie, że może wyjść z siostrą i kolegą na kawę, niekoniecznie zawsze z Tobą, ale pisanie sms, godziny pisania to przykład nierozsądnego, niedojrzałego zachowania.Ja to rozumiem” mam prawo wyjść ze znajomymi płci żeńskiej i męskiej na kawę, kręgle, do kina.Natomiast wracam do domu i jest tam mój partner. Trzeba powiedzieć partnerce, że rani Ciebie jej zachowanie  i wtedy zobaczyć jak zareaguje, jakie znajdzie rozwiązanie. W związku trzeba budować siebie nawzajem, a nie ciągnąć w dół.

                    Natomiast w  kwestii seksu, nie uważam, że bycie Dda to jakiś schemat odnośnie braku chęci seksu. Znam ludzi, którzy nie są Dda, a mają takie problemy. Na to składać się mogą różne sprawy z przeszłości. Zdrada, gwałt, choroba,brak porozumienia,nieumiejętność rozmowy, nierozwiązane konflikty….

                    Trzeba mówić o tym co nas rani, bo nierozwiązywane problemy nawarstwiają się, oddalają ludzi od siebie.Pracować nad sobą, chodzi o to, żeby dążyć, aby nam razem było dobrze, a nie byśmy siebie ranili i walczyli ze sobą.

                     

                    southpole
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 25

                      Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

                      Elizka i Edyta fajnie, że wyjaśniłyście mi pewne kwestie tak jak to widzi osoba z syndromem DDA. Staram się rozmawiać o sprawach seksu, ale moją dziewczynę to drażni, bo nie wie co powiedzieć. Mówi, że czuje, że wywieram na nią jakąś presję i przez to się blokuje. Wytłumaczyła, że odczuwa to tak, jakby seks był pewnego rodzaju wykorzystywaniem jej. Jak na to patrzę z boku, to moim zdaniem to nie kwestia potrzeb seksualnych, ale właśnie jakieś blokady, bo nie da się jej nawet dotknąć w pewnych miejscach (np. pośladki czy piersi), nawet w sytuacjach gdy nie ma podtekstów seksualnych (np. gdy przytulam się do niej podczas zasypiania wieczorem). To jest dla mnie zastanawiające, bo do tej pory takiej osoby nie spotkałem.

                      Edyta tak wiem, że nie tylko osoby z syndromem DDA mają takie problemy i powody mogą być różne, ale tak jak pisałem ona odczuwa to tak, ze czasami czuje wstręt do seksu jak osoba zgwałcona, choć jak mówiła nigdy nie zaznała przemocy seksualnej.

                      Podobno rozmawiała o tym również na terapii, bo zastanawiała się czy może jest aseksualna, ale psycholog podobno powiedziała, że to kwestia jakieś blokady wewnętrznej a nie aseksualność i jej zmniejszone potrzeby seksualne to normalna sprawa i z czasem się otworzy.

                      Medulla wiem, że relacja nie uzdrawia i ona też ma w dalszym ciągu wahania nastroju. Mam cały czas na uwadze jej tendencję do depresji. Mówi mi też o swoim gorszym samopoczuciu jeżeli takie przyjdzie. Obecnie raczej szybko przechodzi, albo być może mi się tak wydaje. Wiem, że cały czas w niej siedzi ta tendencja do depresji i pewnie wcześniej czy później i tak wyjdzie. Jestem zaangażowany i wierzę w możliwość zmiany, bo bardzo ją kocham i wiem, że jest dobrym człowiekiem.  Zdaję sobie jednak sprawę, że bez terapii nie da rady i ponieważ zgodziła się na terapię, wiem że sama chce zmian w swoim dotychczasowym życiu.

                      Co do flirtów postaram się na początku tak jak pisze Elizka na razie wyluzować (choć to dla mnie naprawdę trudne). Pewnie jak się to nie zmieni, to będę musiał zareagować bardziej ostro. Ale pewnie znowu zacznie się rozmowa o zaufaniu itp.

                      Nie wiem po co ona to robi, może rzeczywiście, żeby „coś się działo”. Może z nudów? Może w naszym związku jest za nudno? Może podświadomie chce wywołać jakąś awanturę, bo przecież nie może być cały czas dobrze, a jak będę miał pretensje, to pokaże że jest źle? A może jeszcze nie rozpoznaje jakie relacje są zdrowe a jakie nie i nie widzi, że robi coś nieprawidłowego, co może się nie podobać drugiej osobie.

                      medulla
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 713

                        jeszcze jedno south

                        piszesz, że ją kochasz… 5 miesięcy związku to bardzo niewiele. nie mam zamiaru kwestionować niczyich uczuć, chodzi o wagę słów.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 60)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.