Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Dziś czuję się …..
-
AutorWpisy
-
Odnośnie miłości do samego siebie, to od jakiegoś czasu stosuję tą metodę i o wiele lepiej mi się żyję. Na pewno już nie miałem dawno chwili załamki z powodu różnych problemów. Moim zdaniem to jest najwyższa gwarancja szczęścia. Jeżeli będziesz mieć pełny zbiornik miłości nie będziesz już tak zachłannie brał jej od innych. A po za tym czerpanie miłości od innych, może być tylko chwilowe, więc nic innego nie pozostaje jak mieć full jej w sobie.
traveler, mam tak samo. Odkąd żyję z samą sobą w zgodzie jest mi łatwiej. Poza tym żadna miłość nie może być transakcją wymienną = > „Jesteś sensem mojego życia”, nie można w niczym i w nikim szukać sensu swojego bytu, bo to daje tylko pozorne szczęście, które szybko przemija.
Dzisiaj czuję spokój, ostatnie godziny do wyjeżdżenia, w sumie to nawet trochę mi przykro, bo polubiłam moich instruktorów, świetnie się z nimi dogadywałam, dużo śmiechu było. A w poniedziałek egzamin. Trzymajcie kciuki 😀
Roskins trzymam kciuki w poniedziałek 🙂
Ja od kiedy zaczęłam lubić siebie i rozumieć pewne swoje zachowania to zauważyłam, że wstaje częściej w dobrym humorze. Zaczynam rozumieć, że to co jest nam potrzebne jest wyłącznie w nas.
A Ja czuję dzisiaj, że będzie dobrze bo trzymam się swoich postanowień 🙂 Powoli ale do przodu.
malinowysok dokładnie właśnie tak jest 🙂 wszystko co potrzebne do szczęścia mamy juz w sobie tylko o tym nie wiemy 🙂
Mam ochotę skakać! Z radości! Kochając siebie, każde dobro, każdy miły gest, dobra sytuacja, sprawiają, że szczęście z zewnątrz „atakuje” mnie 10 razy mocniej! A gorsze chwilę słabną! Nie mają znaczenia w dłuższej perspektywie! Siedzę całkiem sama, ale nie samotna i wiem, że świat jest dobry, nie jest sprawiedliwy, ale i tak jest wspaniały. Chciałabym móc wysłać wam po kawałku mojego szczęścia 🙂 Ludzie są wyjątkowi, już nie są jak kiedyś niebezpieczni, są dobrzy.
No to u mnie przeciwnie…Nie pamiętam okresu kiedy, aż tak wątpiłam w ludzką dobroć i tak tęskniłam za zwykłą ludzką życzliwością jak teraz… 🙁
trudny to dla mnie temat, nie ufam ludziom, ale chyba i sobie,
unikam ich by nie było kolejnych zranień, a jak ktoś się do mnie zbliży ucinam zrywam, robię wszystko by nie było kontaktu,
jakoś trudno mi zaakceptować, to że samemu jest lepiej nie jest lepiej.
ja za wiele mam w sobie żalu i niewybaczonej krzywdy, zapewne nie da się w takim stanie budować jakikolwiek związek, ale się pojawia jak się uczyć miłości, jak się uczyć bycia dobrym dla siebie,
ja często czuję się na stałej pozycji przegranej, i to chyba też sprawia, że jestem w takiej a nie innej sytuacji czyli…………….
Ja dzisiaj mam ochotę sobie powiedzieć, że czuję się coraz lepiej. Czuję, że mam dużo siły i ludzi w okół siebie. 🙂 W życiu można robić tyle fajnych rzeczy i już nie chce zmarnować ani jednego dnia na byciu nieszczęśliwą sama z sobą.
Marialidka ja też długo uciekałam przed ludźmi, którzy chcieli się zbliżyć za bardzo. Ufałam im ale bałam się (lub nadal się boję), że zbliżą się a potem mnie zostawią. Gdzieś próbuję to w sobie przełamać. Trzymam kciuki aby Tobie również się udało.
malinowysok to super że tak się czujesz 🙂
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.