witam wszystkich, jakos spac mi sie nie chce choc wiem ze powinnam bo inaczej bede nie znośna ale pewne rzeczy na to nie pozwalaja m.in nie konczace sie problemy. z jednymi nie skonczylam skonczyc a tu nastepne co robic….jak tu zyc beztrosko skoro tutaj same troski. dobrze ze mam przy sobie kogos waznego bo inaczej juz dawno bym sie chyba rozsypala. w takich sytuacjach troszeczke zaczynam patrzec na swoja matke alkoholiczke troszke przychylniejszym okiem ze zapija problemy bo ich nie moze sama udzwignac a nie ma drugiej polowki ktora ciagnela by z nia ten ciezar. ja sama niewiem jaka bym byla gdyby nie moj ukochany ktory jest z nprmalnego domu i mnie naprostowal. oczywiscie jej nie usprawiedliwiam lecz czasem mi jej zal…