Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD ja chce tez z kims byc!!! ;)

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 58)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      pol smiechem, pol zartem ale taka jest prawda…. czy ja do choroby kiedys w ogole z kims bede? czy ja jestem do tego zdolna? pewnie tak ale co z tego. nie bylam nigdy w zwiazku dluzszym niz pol roku (a raczej znajomosci nie zwiazku), po czym cos sie chrzanilo (albo kompletnie nie wiedzialam co, alboz mojej winy..) ja chce miec to prawo, nie chce byc sama. wiem, ze teoretycznie wszystko jest mozliwe, ale mam 30 lat i nic!! zapowiada sie ze tak dalej bedzie? na grupie na ktora chodze, wszyscy mamy problemy, ale partnera nie mam tylko ja (i chyba jeszcze jedna dziewczyna ale- umowmy sie- jest sporo ode mnie mlodsza ;)) wiec moze jeszcze nie miala czasu spotkac tego jedynegos. Cholerka. Naprawde ogarnia mnie zwatpienie, tak bardzo chce, zeby cos w koncu drgnelo w tym zakresie- nic. totalna pustka. czesto na tej liscie piszecie ze macie problem z partnerem. o kurcze, jakbym chiala moc napisac, ze ja tez mam taki problem. a moj problem polega na tym, ze ja nawet nie umiem sie z kims spotkac!!! zreszta chetnych brak, wiec pewnie chrzanie co "na odleglosc". przeczytalam "lek przed blisk.", duzo w tym dla mie. ale obawiam sie ze moge byc swietnym teoretykiem i dalej nic z a wiedza nie potrafic zrobic.czy niektorzy z Was maja takie problemy? jak sie przelamujecie? nad czym pracowac? przeciez chyba wiekszosc ludzi chce zalozyc kiedys szczesliwa rodzine..

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Hej! Mam podobny problem. Może teraz troche inaczej o tym myslę, w koncu terapia robi swoje 😉 Na poczatku było to użalanie się: "dlaczego nikt mnie nie chce, czy jestem taka bezwartościowa..?" Potem raczej: "co we mnie takiego jest że interesuja się mna sami beznadziejni faceci, w najlepszym wypadku tacy ktorzy mi sie kompletnie nie podobaja???" Dzis jestem w pełni świadoma że ani ja nie jestem beznadziejna, ani interesujacy sie mna faceci. Problem jest tylko i wyłacznie we mnie, tak bardzo boje się bliskości. Dużo łatwiej jest powiedziec "ten facet nie jest dla mnie bo…" niż przyznać "boję sie zaryzykowac i zaangażować się w pełni, bo wiazałoby sie to z możliwościa przeżycia bolu odrzucenia a bolu przeżyłam w swoim zyciu już dosyć". Zreszta jestem rownież świadoma ze tak naprawdę to szukam ojca a nie partnera i dopoki nie załatwię relacji z ojcem jak moge myśleć o zwiazku partnerskim? Nie wiem nawet co to takiego jest…
        W tej chwili chyba wolę nie być w zwiazku niz szarpać się, przeżywać huśtawki emocjonalne i doły – a tak jest zawsze kiedy jest przy mnie facet. Tyle że samotność jest dla mnie tak trudna że nie wiem jak bym ja wytrzymała… Ale może to najlepsze co mogę dla siebie zrobić? Poczuc sie dobrze sama ze soba a wtedy wszystko będzie łatwiejsze. Pozdrawiam ciepło

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Kochanie to co piszesz jest mi bardzo bliskie. ja mam co prawda 28 lat i jestem obecnie w zwiazku pol rocznym ale co bedzie dalej to ja nie wiem , juz nawet chcialam zerwac z ta osoba . Ale jestesmy dalej ze soba i zobacztmy jak to bedzie. Ech niedawno bylam na terapii dla dda , dała mi bardzo duzo , wiele sobie uswiadomiłam. Przed terapia byłam z 5 lat samotna . Wczesniej byłam w toksycznym zwiazku . koszmar . I miedzy innymi daltego poszlam do terapety od dda , bo myslałam ze ze mna jest cos nie tak , ze tak dłuzo jest samotna , a podobno jestem ładna , i co z tego . Albo pakowalam sie w zwiazki , zakochiwalam sie w mezczyznach ktorych nie mogłam osiagnac , albo zonaty , albo jakis cierpiacy po zwiazku .
          I wlasciwie nadal jest we mnie taki strach ze cos sie moze skonczyc , ze moge cos sama zepsuc. I jakies dziwne obawy .
          Allegria dobrze napisała Ale może to najlepsze co mogę dla siebie zrobić? Poczuc sie dobrze sama ze
          soba a wtedy wszystko będzie łatwiejsze.

          cos w tym jest , ja tak sie czułam po terapii , byłam sama ale nie samotna , czułam sie swietnie . Az mi sie teskni za tym stanem , teraz jestem w zwiazku i sie zaczynam bac , choc czasem jak odgonie te mysli i przestaje sie na zapas martwic to jest ok. Wlasnie przestac sie bac na zapas , bo przeciez niewiadomo co bedzie dalej , zamiast cieszyc sie terazniejszosci . Ja hmmm mysle ze 30 lat to jest jeszcze młody wiek , niektorzy ludzie w tym wieku poznaja sie i kajtaja , zakładaj rodzine . Masz jeszcze szanse na załozenie rodziny tylko dobrze by bylo zebys z kims skrupulatnie przeanalizowała swoje mechanizmy zachowania . Jak wiesz o co chodzi z toba , to mniejsza szansa na powielanie w kolko tego samego . Co do teorii to zgodze sie z toba , ja tez niby wszytko wiem juz o dda i o sobie , ale czasem nie jest łatwo cos zmienic , chociaz przyznam ci sie ze bardzo duzo sie we mnie zmieniło , i dalej zamierzam nad tym pracowac . Mysle ze jak cos wejdzie w nawyk jakies nowe zachowanie to wieksza szansa na utrwalenie tego w sobie . pozdrawiam …

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Ja mam ten sam problem… mam 26 lat i w całym moim życiu byłam z chłopakiem 2 miesiace (sic!!!). Nie mam w ogole powodzenia u mężczyzn, nikt się mna nie interesuje, nikt mnie nie podrywa, a przecież (chyba) nie odstraszam wygladem! Czuję, że moja ostatnia deska ratunku sa internetowe serwisy randkowe, był czas, że miałam profile w czterech serwisach naraz, nawiazałam kilka kontaktow, ale zawsze znajomość się konczyła po pierwszym spotkaniu w realu. Dodam, że jestem bardzo niekochliwa – zakochuję się z częstotliwościa raz na 5 lat, z czego zdaję sobie sprawę dopiero po fakcie; mało kto mnie tak naprawdę pociaga fizycznie. A tak bardzo chcę zaznać w życiu miłości, założyć rodzinę, mieć dzieci. Dobrze, że chociaż przez te 2 miesiace miałam szansę poczuć, co to znaczy być trzymana za rękę, przytulana, całowana, dostawać kwiaty i czułe sms-y na dobanoc.
            Chłopaka rzuciłam, bo zo z tego, że mi się podobał fizycznie, kiedy jego intelekt i zdolność rozumienia mnie pozostawiały wiele do życzenia…

            anis79
            Uczestnik
              Liczba postów: 203

              Wiecie dziewczęta, to niesprawiedliwe, napisałyście tu wszystko, a mi zostaje tylko podpisać się pod tym wszystkimi konczynami 😉

              Isis79
              Uczestnik
                Liczba postów: 38

                Dopisuję się do Waszego klubu. Ja rownież mam 26 lat i to zawsze faceci ze mna zrywali, a ja nigdy nie wiedziałam dlaczego. Jesli jakiś facet się mna interesował to nie był atrakcyjny dla mnie niekoniecznie z wygladu, ale raczej z zachowania. Interesuja sie mna raczej faceci nie stroniacy od alkoholu, albo też pod wzgledem umysłowym coś z nimi nie tak. Strasznie brzydka tez nie jestem. jestem ciepła, uśmiechnięta dziewczyna, a mimo to jestem sama. Odkad pamiętam faceci bawili sie moimi uczuciami, a ja tak bardzo chciałam być rozumiana, szanowana i kochana. A tu nic. Jestem sama od 5 lat i nie zanosi się na to by ta sytuacja uległa zmianie. Do tego głupie docinki znajomych: "a ty kiedy wyjdziesz za maż", "znalazłabyś w koncu sobie chłopaka" itd plus pełny politowania wzrok 🙁 Co wieczor modlę się o dobrego , kochajacego chłopaka, ale czas upływ a ja wciaz siedze wieczorami w domu słuchajac docinek młodszej o 10 lat siosrty, ktora od ponad roku ma faceta i każdego wieczoru jest poza domem. Smutno mi….. 🙁

                Makenzen
                Uczestnik
                  Liczba postów: 219

                  Warto zajrzeć tu…
                  http://www.przeznaczeni.pl

                  Isis79
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 38

                    Oki byłam na tej stronie internetowej. Czy ktoś tam sie zapisał? Ja mam pewne obawy, jakoś nie wierzę w takie internetowe randki. Makenzen zapisałaś się?

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      Dla przypomnienia, mały cytat z "Przeminęło z wiatrem".

                      " Wiedziała jak się uśmiechać, by na jej policzkach powstawały dołeczki, jak się poruszać, by jej szeroka krynolina kołysała się zalotnie, jak spogladać mężczy¼nie w twarz, a potem spuszczac oczy i trzepotać rzęsami tak szybko, by wydawało się, że drży z ledwie tłumionych emocji.

                      Przede wszystkim zaś nauczyła się UKRYWAÆ PRZED ME¯CZYZNAMI BYSTR¡ INTELIGENCJE, przybierajac słodki , niewinny wyraz twarzy małego dziecka.

                      " Musisz być bsrdziej łagodna, kochanie, spokojniejsza- powtarzała Elen swojej corce- Nie wolno Ci przerywać dżentelmenom, gdy coś mowia, nawet, jeśli wydaje Ci się, że wiesz o tych sprawach więcej niż oni. Dżentelmeni nie lubia zbyt śmiałych panienek.

                      " Panienki, ktore marszczyć czoło i mowić " Chcieć tego" , " Nie chcieć tamtego", najczęściej nie znale¼ć mężow- przepowiadała ponuro Mammy- Panienki trzymać powinny oczy spuszczone i mowić "Ależ tak, prosze Pana, Tak, Pan mieć całkowita rację"

                      Scarlet przyjmowała jedynie zewnętrzne oznaki dobrego wychowania. Pozory jej wystarczały, bo właśnie dzięki nim zyskała powodzenie, a tylko tego pragnęła..
                      Gotowa była udawać osobę skromna, zgodna i trzpiotowata, jeśli tylko te cechy pociagały mężczyzn. Dlaczego mężczy¼ni byli tacy, nie wiedziała, wiedziała jedynie, że te metody skutkuja. Nigdy nie interesowało jej to na tyle, by odkryc przyczynę tego zjawiska. Wiedziała tylko, że jeśli zrobi i powie to i to, mężczy¼ni zapewne zareaguja tak, a nie inaczej.
                      Przypominało to regułę matematyczna.
                      Kobiety jej nie interesowały. Dla niej wszystkie kobiety, łacznie z siostrami , stanowiły naturalnych wrogow w pogoni za tym samym łupem, mężczyzna.

                      " Dziś kobieta zmuszona jest, żeby pracować, ale prawa ekonomii zmieniaja się, a prawa biologii pozostaja wieczne" /Jack London?

                      Makenzen
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 219

                        Isis79 napisał:
                        „Oki byłam na tej stronie internetowej. Czy ktoś tam sie zapisał? Ja mam pewne obawy, jakoś nie wierzę w takie internetowe randki. Makenzen zapisałaś się?”
                        Owszem 🙂
                        Przykłady moich znajomych pokazuja, że w internecie też można poznać swoja druga połowkę, a nawet męża.
                        Dla mnie to ostatnia deska ratunku…

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 58)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.