Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Poczucie skrzywdzenia u DDA

Otagowane: 

Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 72)
  • Autor
    Wpisy
  • Angela1993
    Uczestnik
      Liczba postów: 46

      Wiem wzielam się za swoje zycie poszlam na terapie, zajmuje sie powoli czym powinnam musze wyprawic parapetowke na 24 osoby niedlugo …pozniej jeszcze kilka na kilka osob jestem w trakcie aranzacji domu i maz namawia mnie na leczenie zeby miec dziecko a ja się tak boje.

      Fenix dziekuje za dobre slowa, powoli ukladam sobie zycie.

       

      PannaNikt37
      Uczestnik
        Liczba postów: 201

        Angela miałam podobnie. Też byłam bohaterem w domu i też matka żałowała pięniędzy na mnie. Ona się ładnie ubrała a mnie w stare łachy. W pierwszej klasie liceum chodziłam w jednych dżinsach, koszuli flanelowej i bluzce z lumpexu. W podstawówce też nie było lepiej. Ale ogólnie byłam lubiana i dobrze się uczyłam. Miałam przyjaciół, więc miałam gdzie pójść. I też trzymałam się z daleka od używek, nie chciałam się stać taka jak matka. Angela jesteś młodziutka i jeszcze masz w sobie dużo z tego skrzywdzonego dziecka. Z czasem jak życie zaczyna się układać i normalizować, te traumy odchodzą w cień. Potrzebujesz tylko więcej czasu i wszystko się unormuje. Myślę, że warto podjąć leczenie. Dziecko to sama radość i kolejna osoba, która będzie Cię kochać 🙂

        Jakubku nie zgadzam się z Tobą. Nie można porównać realnej utraty dziecka do utraty dzieciństwa. W niedzielę był dzień Dziecka Utraconego. Usłyszałam o tym na mszy. Łzy stanęły mi w oczach. Musi to być niewyobrażalny ból, którego nie chciałabym nigdy przeżyć. Moje utracone dzieciństwo to przy tym mały pikuś.

        Fenix
        Uczestnik
          Liczba postów: 2551

          Angela nie masz za co dziękować. 🙂
          Chęć pomocy jest zwykłym, naturalnym odruchem.
          Cieszę się jeżeli może w jakiś sposób pomogłam Ci i poczułaś się lepiej. I tylko tyle.

          PannaNikt nie uważam, żeby sprowadzanie dziecka na ten świat było dobrym pomysłem, jeżeli sami musimy sobie poradzić z własną psychiką.
          Nie można traktować dziecka jak lek na całe zło. W ten sposób możemy doprowadzić do tego, że dziecko będzie czuło ogromną presję ratowania rodzica. Stanie sie kolejnym dzieciecym bohaterem, zamiast być beztroskim dzieckiem stopniowo rozwijającym się, żeby być zdrowym, silnym człowiekiem.

          Fenix
          Uczestnik
            Liczba postów: 2551

            Jak dla mnie chęć „posiadania” dziecka, to chęć obdarzenia małej istotki miłością a nie potrzeba bycia przez kogoś kochaną.

            PannaNikt37
            Uczestnik
              Liczba postów: 201

              Fenix nie zrozumiałaś mnie. Dziecko nie jest narzędziem terapeutycznym. To szczęście, spełnienie, miłość bezwarunkowa, ale też obowiązek i odpowiedzialność. Nie ma czasu na użalanie się nad sobą. Nie powiesz dziecku „nie zrobię dziś obiadu, bo mam depresję bo jestem DDA” itp. Musisz działać i tyle. I wiesz, że nie możesz zawieść. Wiesz, że ktoś Cię potrzebuje, że potrzebuje Twojej miłości, troski a Ty możesz to wszystko dać  z wzajemnością. To bardzo przyjemne, ale trzeba chcieć mieć dziecko. Życie zmienia się diametralnie. Ale warto 🙂

              Fenix
              Uczestnik
                Liczba postów: 2551

                Ok, takie podejście rozumiem.
                Niestety jeżeli nie masz porządku we własnej głowie, dziecko może bardzo ucierpieć.

                A depresja nie jest tłumaczeniem swojego lenistwa, tylko faktycznie czasem jest tak, że bardzo chcesz coś zrobić, ale nie jesteś w stanie nawet wstać z łóżka.
                Nie polecam takiego życiowego doświadczenia.

                Fenix
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2551

                  Panna
                  Rozumiem, że tekst:
                  „To bardzo przyjemne, ale trzeba chcieć mieć dziecko”.
                  nie był próbą przytyku, tylko ogólnym stwierdzeniem. 🙂

                  Angela1993
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 46

                    Chciałbym być mama stworzyć dom dziecku jakiego ja nie miałam.siostra ma dzieci i kocham je jak swoje a teraz jest w 3 ciąży i już się doczekać nie mogę kiedy przyjdzie na świat małe dzieciątko. Boję się że nie będę umiała go kochać na tyle ile trzeba że nie dam rady być dobra mama. To trochę trudna sytuacja bo mimo młodego wieku później mogę nie mieć czas na dziecko. Mąż chce ją się boję i tak zwlekam a czas ucieka… I jemu i mi bo on też ma problemy zdrowotne pod tym względem. On jest bardzo mądrym i rozważnym człowiekiem ale boi się że później będzie za późno.

                    Jakubek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 931

                      PannaNikt: nie można porównywać bólu po stracie.

                      Bardziej chodziło mi o taką myśl, że dda już nigdy w pełni się nie naprawi. Zawsze będzie miał w sobie tę dziurę po utraconej części siebie. Będzie musiał nauczyć się z nią żyć, jeśli będzie chciał być szczęśliwy. Można próbować stać się dla samego siebie kochającym rodzicem, ale i tak zawsze będzie to tylko działanie „w zastępstwie” (jak mówią: in loco parentis). Ten prawdziwy rodzic nieodwołalnie stracił swoją szansę.

                      Z drugiej strony bólu po utracie dzieciństwa nie można bagatelizować, z tego tylko powodu, że już jesteśmy dorośli i to było dawno temu. Trzeba spojrzeć na ten ból oczami tamtego dziecka, którym byliśmy. Wtedy to była największa tragedia na świecie. Dziecko cierpiało. Nikt by nie chciał tego samego dla swojego dziecka. W tym ujęciu można płakać nad utraconym dzieciństwem, nad tamtym dzieckiem z przeszłości.

                       

                      PannaNikt37
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 201

                        Fenix, nieee hehe, żaden przytyk. Chodzi o to, żeby poczuć, że czegoś brakuje w życiu, że ma się w sobie niewykorzystane pokłady miłości i zachodzi potrzeba zajmowania się kimś bezbronnym, tulenia, bycia odpowiedzialnym za kogoś. Poza tym mając dzieci tworzy się samemu rodzinę. Te wewnętrzne dziecko odchodzi gdzieś w cień, bo dociera do nas stopniowo, że już czas dorosnąć, że mamy obowiązki i to my musimy się kimś zająć, przestajemy oczekiwać, że inni zajmą się nami.

                        Fenix miewałam stany depresyjne ale nigdy nie pozwoliłam sobie na to, żeby się poddać i nie wstać z łóżka i nic nie robić. Nigdy się nie poddawałam, gdyby tak było, pewnie nigdy byśmy się nie „poznali”.

                        Jakubek czas przestać płakać nad tym czego nie da się odzyskać. Chcesz całe życie zyć przeszłością? Tak wyszło, nie Ty jeden przecież, ale czas płynie dalej, lata lecą, może trzeba wyjść z tego bagna i zacząć żyć tym co jest tu i teraz. Docenić to co się ma. Ludzie mają nieraz o wiele większe problemy. To, że rodzice chcą dla dzieci jak najlepiej, uchronić przed czymś co ich spotkało, to normalne. Nie jest to syndrom DDA

                        Angela, spokojnie, masz jeszcze czas na dziecko. Warto podjąć leczenie, bo to może potrwać latami. Chociaż pójść porozmawiać z lekarzem. Jak się nie uda, pozostaje adopcja. Napewno będziesz dobrą mamą 🙂 Więcej wiary

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 72)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.