Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Pożegnanie
-
AutorWpisy
-
ja wiem ,ze depresja-jest straszna,
wiem,ze ci co popelniaja samobojstwo -to osoby z chorą duszą
wiem,ze cos ich przerasta -ze cos tak boli -ze nie widza innego wyjscia(A TAKIE WYJSCIE ZAWSZE JEST)nie ma sytuacji bez wyjscia
-PSYCHOLOG,PSYCHIATRA- zrozumienie,ze cos sie ze mna dzieje,ze mam problem,ze sobie nie radze,ze potrzebuje pomocy,ze mam takie mysli
i potrzebuje pomocy specjalisty
kogos to pomoze zawalczyc o siebie i swoje szczescie
zycie jest zbt piekne aby z niego rezygnowac
trzeba zawalczyc o siebie i swoje szczescie
bo to jacy byli nasi rodzice
nie oznacza ze my tacy bedziemychcialabym uratowac swiat,
bo przykro i smutno-gdy komus jest tak cięzko-ze mysli o samobojstwie
co dzis czuje-ogromna tesknote,bol-
i modle sie aby Bog uratował i pomogl tym co maja takie mysli
bo warto zyc,warto kochac i walczyc o siebie i swoje marzeniaAnonim16 czerwca 2012 o 08:41Liczba postów: 20551Patrycja2, Michal84
Jacie kręcę! Nie potrafię wyrazić słowami tego co czuję po przeczytaniu Waszych postów. Jesteście pierwszymi osobami (po psychologach), które tak naprawdę rozumieją co chcę przekazać.Głęboka depresja, to ciężka choroba, to śmiertelne zagrożenie dla człowieka – tym gorsza, ze nie uśmierca tylko, człowiek sam musi zadać sobie śmiertelny cios.
Wiem, to co napisałam jest straszne! Ale niestety prawdziwe. Wiedza o tym pozwoliła mi pogodzić się z tym że mój mąż to zrobił, ale niestety nie łagodzi mojej tęsknoty za nim, żalu po jego stracie.
Ja nie wiem co mam Patrycjo i Michale napisać, żeby Wam pomóc. Nigdy nie powiem – ulżyj swojemu cierpieniu raz na zawsze 🙁 NIE. Nie mogę napisać – spójrz za okno, świeci słońce, śpiewają ptaki, niebo dzisiaj piękne bezchmurne – idź na spacer, na rower – ciesz się życiem! To za mało, wiem. Trzeba znaleźć sposób na to, żeby dusza przestała boleć – może jakieś leki? Nie wiem co jeszcze. Wiem jedno – trzeba jej jakoś pomóc. Nie bójcie sie otwarcie mówić najbliższym o swoim cierpieniu, o potrzebach, o strachu – już samo wyrzucenie tego z siebie pomaga. Mój mąż ukrywał swoją chorobę przed całym światem – tylko ja wiedziałam co się działo i też nie mówiłam nikomu żeby go nie zranić….teraz wiem że powinnam mówić otwarcie, nie byłabym sama, może ktoś w jakiś sposób by pomógł – co 2 mózgi to nie jeden. Po jego śmierci wszyscy mieli pretensje że nic nie wiedzieli, że nie próbowali nic zrobić bo nie wiedzieli!
Ja też liznęłam trochę tego "dołka". Miałam okres po jego próbach samobójczych bardzo ciężki. A po śmierci to już w ogóle 🙁 Wiem co to znaczy bezsenność, całkowity brak chęci do życia… Miałam wtedy czynną drugą podświadomość, która mi mówiła: musisz wstać i iść do pracy żeby zarobić na utrzymanie dzieci! Musisz coś ugotować dla nich! Musisz z nimi rozmawiać! Nie możesz dopuścić do tego, żeby je spotkała w życiu jeszcze jakaś przykrość, musisz zrobić wszystko żeby były szczęśliwe! Chyba te myśli mi pomogły a dzisiaj znów cieszę się życiem a smutki dopuszczam do siebie tylko na chwilę. Zawsze jak jest mi bardzo ciężko wracam do Ośrodka Interwencji Kryzysowej i wychodzę podbudowana.Co z pisaniem na forum? To bardzo pomaga. Nie bójcie się wylewać tutaj swoich smutków, obaw i żalów. Forum DDA jest chyba jednym z najsmutniejszych, ale szczerych. Tutaj naprawdę można wszystko wywalić z siebie – a to pomaga najbardziej. Patrycja, Michał – to że tutaj jesteście, że piszecie świadczy o Waszej sile! O woli walki – macie ją w sobie! Dbajcie o swoją siłę, rozwijajcie jej skrzydła i będzie coraz lepiej. Nie bójcie się czy komuś to zaszkodzi, czy ktoś źle to ocenie – nie ważne,ważne aby Wam pomogło bo bardzo tego potrzebujecie.
Wysyłam Wam dobrą energię 😉 aby Wam pomogła w walce z chorobą i życzę dużo sił, zdrowia i….szczęścia. Nie piszcie z ludźmi którzy zioną nienawiścią – szukajcie dobrej energii.Ps. Zawsze będę wracać do tego posta jeśli ktoś mnie "przywoła". Tylko w tym poście mam włączone powiadomienie na pocztę i zawsze wracam jak tylko widzę info w skrzynce. Nie czytam innych postów, bo jest w nich ogrom bólu, a ja przed tym już uciekam, ale tutaj nie mam oporów…chciałabym jakoś pomóc ludziom, którzy mają problem z samobójstwem, depresją, stratą kogoś bliskiego…
Aki
Choć masz racje w chorobie nie jest tak łatwo.
Gdy stawałem na moście też to wiedziałem. Ale to życie wydawało się nie dla mnie.
Dlatego to jest choroba.
Piszesz bardzo logicznie. Ale depresant tak nie myśli. Bo choroba zaburza jego myśli.
Dlatego podałem przykład Enke. Ostatnio mamy przykład "Diablo". Bokser na szczycie. Ma wszystko. Ale jest chory i próbował.
sos
Może dlatego że to przeżyliśmy i jesteśmy dziś świadomi sowich chorób. Przynajmniej ja. Bo nie lubię za kogoś mówić czy pisać.
Wiesz sos nie we wszystkich postach jest ból. Ale on się przewija przez wiele. Dla mnie to dobrze. Lepiej ten ból wylać na forum niż niszczyć nim siebie czy innych. Ale to moje zdanie.
Dzięki a ta pozytywną energie. Naprawdę jej sporo.
Ja już zrozumiałem jak łatwo można to życie stracić i to w momencie gdy chciałem żyć.
Opisze to na forum. Co wiem o sobie i swoich próbach. Pierwszą cześć już napisałem. Druga napisze potem bo idę cieszyć się życiem. Próbuje się przełamać i idę do znajomego z branży po film i przy okazji zamierzam zostać na kawie. Parę razy już proponował że jak chce pogadać to żebym dął znać. Zawsze brakowało mi odwagi
Może to głupie co teraz napisze. Ale znam parę kobiet którym dzieci lub dziecko uratowało życie tym ze są. Instynkt macierzyński to potężna broń i ciesze się ze niektóre kobiety umieją nim wygrać walkę o siebie.Chcę coś jeszcze powiedzieć, ale póki co to tak się wzruszyłam jak się odezwałaś sos, że nie mogę pisać bo jak chcę to zaczynam beczeć i nie mogę:blush: 🙂 Dziękuję za to co napisałaś i Tobie Michał.
Doła nieraz wżyciu miałem.
Umrzeć kiedyś bardzo chciałem
Parę razy spróbowałem
Lecz tutaj wciąż pozostałemSmierci w oczy butnie plułem
Bo w mej duszy ból wciąż czulem
Na krawędzi tańcowałem.
Umrzeć wcale się nie balemBoga kiedyś poprosiłem,
o ratunek się zwróciłem.
Koła jego nie widziałem
może nie zasługiwałem.Nieraz ludzie mi mówli
Samobójcy zawinili.
Diabła w sercu chyba mieli
Bo na życie się targnęli.Chory umysł chyba mają
Bo się sami zabijają.
Dzieci swoich nienawidzą
Bo się zabić dziś nie wstydzą.Bzdur ja rożnych wysłuchałem.
Lecz odezwać się nie śmiałem
Jak tłumaczyć ból istnienia
Kiedy w tobie mocno wzbiera/Gdy nadzieja już umiera
W tobie wszystko się tez zmienia.
Ból wciąż rośnie, potęguje.
Siły tobie wciąż ujmujeW końcu stajesz gdzieś na moście.
Bo to życie jest nieznośne.
Myślisz, szarpiesz się , targujesz.
Lecz decyzje podejmujesz.Zona płacze, dzieci płaczą.
Ludzie tego nie wybaczą.
Boga mocno obraziłeś.
Innych w smutku zostawiłeś.Kazdy mocno debatuje,
czemu życia nie szanuje.’
Swą rodzinne pozostawia.
I tchórzostwem się zastawia.Głupi bydlak musiał być
Skoro nie chciał tutaj żyć
Zona siebie dziś katuje
No bo męża wciąż żałujePrzecież bardzo go kochała
Swoje serce mu oddała.
On jej nie bił, on szanował.
No i dzieci bardzo kochałW pracy bardzo szanowany
Przez sąsiadów tez lubiany.
Pyta siebie, pyta Boga’
Czemu taka jest jej droga..JA odpowiedz już poznałem
Bo sam kiedyś tak stawałem
Zycia skończyć nie umaiłem
i aby żyć to zrozumiałemze choroba go zabiła
a nie zona zawiniła
Wredna bardzo i podstępna
nie pozwala widzieć pięknajej ofiarą rozum pada
Nie jest to wrodzona wada
Wile osób się jej wstydzi
Przecież sąsiad wszystko widzi.Specjalista oczekuje
Duma jednak się buntuje
Reputacji to zaszkodzi
Gdy proszkami ból złagodziWiec choróbsko się rozwija
Człowiek w końcu się zawija
A depresja triumfuje
Znowu kogoś tu brakujeMichał…napisałeś wiersz o moim mężu…
Ten wiersz jest o moim mężu, o Tobie i o dużej większości ludzi, którzy pragną samobójstwa. Przeanalizuję ostatnią, bardzo ważną część.
„Głupi bydlak musiał być,
Skoro nie chciał tutaj żyć”
„ze choroba go zabiła
a nie zona zawiniła
Wredna bardzo i podstępna
nie pozwala widzieć piękna
jej ofiarą rozum pada
Nie jest to wrodzona wada
Wile osób się jej wstydzi
Przecież sąsiad wszystko widzi.
Specjalista oczekuje
Duma jednak się buntuje
Reputacji to zaszkodzi
Gdy proszkami ból złagodzi
Wiec choróbsko się rozwija
Człowiek w końcu się zawija
A depresja triumfuje
Znowu kogoś tu brakuje ”
Lepiej i piękniej nie mogłeś tego ująć, to jest święta prawda. Duma sie buntuje, reputacji to zaszkodzi, sąsiad wszystko widzi – to są zazwyczaj wiodące przyczyny dlaczego ludzie nie chcą się leczyć…myslę że tak było w przypadku mojego męża.
A co najważniejsze – nie wystarczy iść do lekarza, do psychiatry – trzeba się przede wszystkim uzewnętrznić, otworzyć.
Michał, skopiuj proszę ten wiersz do kategorii "DDA o sobie" i w inne miejsca, niech ludzie czytają, mam nadzieję że zrozumieją co chcesz powiedzieć.
Masz dar przekazu. Cierpisz i wylewasz swoje smutki pomagając innym.Dziękuję Ci za to co napisałeś.
Dobrze że jesteś tutaj.
Nigdy się nie poddawaj.Dziękuje SOS.
Naprawdę miło jest mi to czytać.
Po prostu wiem co mnie blokuje i blokowało.
Nie wiem jak skopiować do DDA o sobie.
Później spróbuje a jak nie to będę pisał do admina o pomoc.
Bardzo się właśnie balem ze ten wiersz może się okazać o twoim mężu, że może cie to zaboleć. :unsure:
ciesze się ze tak odebrałaś ten wiersz, bo nie chce tu nikomu sprawiać bólu, ale rozumiem ze czasem podobieństwa są bardzo duże. A gdy człowiek cierpi to lubi szukać winnych kolo siebie. TO nie jest podłość jego tylko zwykła obrona siebie.
Na pewno umieszczę ten wiersz jeszcze na dwóch forach gdzie jestem.
I zaczynam zakładać swój blog właśnie głownie po to by takie wiersze tam umieszczać.
Bardzo ci dziękuje za ten komentarz.michal84 zapisz:
„Doła nieraz wżyciu miałem.
Umrzeć kiedyś bardzo chciałem
Parę razy spróbowałem
Lecz tutaj wciąż pozostałemSmierci w oczy butnie plułem
Bo w mej duszy ból wciąż czulem
Na krawędzi tańcowałem.
Umrzeć wcale się nie balemBoga kiedyś poprosiłem,
o ratunek się zwróciłem.
Koła jego nie widziałem
może nie zasługiwałem.Nieraz ludzie mi mówli
Samobójcy zawinili.
Diabła w sercu chyba mieli
Bo na życie się targnęli.Chory umysł chyba mają
Bo się sami zabijają.
Dzieci swoich nienawidzą
Bo się zabić dziś nie wstydzą.Bzdur ja rożnych wysłuchałem.
Lecz odezwać się nie śmiałem
Jak tłumaczyć ból istnienia
Kiedy w tobie mocno wzbiera/Gdy nadzieja już umiera
W tobie wszystko się tez zmienia.
Ból wciąż rośnie, potęguje.
Siły tobie wciąż ujmujeW końcu stajesz gdzieś na moście.
Bo to życie jest nieznośne.
Myślisz, szarpiesz się , targujesz.
Lecz decyzje podejmujesz.Zona płacze, dzieci płaczą.
Ludzie tego nie wybaczą.
Boga mocno obraziłeś.
Innych w smutku zostawiłeś.Kazdy mocno debatuje,
czemu życia nie szanuje.’
Swą rodzinne pozostawia.
I tchórzostwem się zastawia.Głupi bydlak musiał być
Skoro nie chciał tutaj żyć
Zona siebie dziś katuje
No bo męża wciąż żałujePrzecież bardzo go kochała
Swoje serce mu oddała.
On jej nie bił, on szanował.
No i dzieci bardzo kochałW pracy bardzo szanowany
Przez sąsiadów tez lubiany.
Pyta siebie, pyta Boga’
Czemu taka jest jej droga..JA odpowiedz już poznałem
Bo sam kiedyś tak stawałem
Zycia skończyć nie umaiłem
i aby żyć to zrozumiałemze choroba go zabiła
a nie zona zawiniła
Wredna bardzo i podstępna
nie pozwala widzieć pięknajej ofiarą rozum pada
Nie jest to wrodzona wada
Wile osób się jej wstydzi
Przecież sąsiad wszystko widzi.Specjalista oczekuje
Duma jednak się buntuje
Reputacji to zaszkodzi
Gdy proszkami ból złagodziWiec choróbsko się rozwija
Człowiek w końcu się zawija
A depresja triumfuje
Znowu kogoś tu brakuje”popłakałam się,
depresja jest straszna
sprawia,że człowiek nie wie co robi
coś go gniecie od srodka i zabija
czlowiek nie widzi ratunku
nie widzi bram i drzwi
ktore stoją otworem
prawdą jest,że ludzie wstydza sie terapi,lekarza
wsydzą się leczyć-
przykre jest to ze tak niewiele mowi sie o dda
o samobojstwie
o problemach i depresji
o tym ze psychiatra to lekarz jak każdy innyAnonim18 czerwca 2012 o 16:21Liczba postów: 20551Tak przykre że tak mało się mówi.
Ale dobre że coraz więcej.
Coraz więcej mówi się po tym w radiu i telewizji.
Ustawa o zapobieganiu i walki z alkoholizmem to wielkie zwycięstwo nie tylko alkoholików ale ich rodzin. Z czasem będzie lepiej. Moze kiedyś doczekamy się podobnych ustaw w stosunku do reszty uzależnień. I innych chorób takich jak depresja.Co dzień ludzie się zegnają.
Czasem do nas nie wracają.
Jeden zginie pod kołami.
Inny umrze z butelkami.Ktoś na zawał dzisiaj padnie
Inny w drzewo fura walnie.
Kogoś rak powoli zżera.
Ktoś się wiesza i umiera.To najgorsza śmierć na świecie.
Nie wiem czy wy o tym wiecie.
Bo rodzina się dołuje,
Winą siebie dziś katuje.Ból im w serce już rozrywa.
Dusza z ciała się wyrywa.
Inni tylko im dowalą,
Wine chorób im wmawiają.Bo problemu nie widzieli.
Albo może nie słyszeli,
ci co teraz się pytają
i rodzinę dobijają??Sąsiad płacze"chłop porządny.
Takim miły no i skromny"
Wiec na żonę krzywo zerka.
Pewnie to jej wina wielka.że pod pociąg mąż jej poszedł.
Krańca nerwów pewnie doszedł.
I dzieciaki też winiły.
Co i raz coś na psociły.bzdury to są niedorzeczne.
Z moja widzą bardzo sprzeczne.
chociaż studiów nie skończyłem.
To się życiem prawd uczyłem.W domu gdzie mnie wyzywano,
poniżano, wyśmiewano.
Na podwórku gdzie wciąż piłem,
czasem z kimś się tez pobiłem.W szkole różnie tez bywało.
Czasem mi się oberwało.
Czasem rękę mi podali.
Lub że ślepi udawali.Swoje syfy w życiu miałem.
Ale także się uśmiałem.
Traumy w domu przeżywałem.
wszystkie bóle ukrywałem.Potem naście lat już miałem.
I umierać bardzo chciałem.
Wiem co czujesz gdy tam stoisz.
Kiedy życia się wciąż boisz.Beznadzieja cie dopada.
Wiara w tobie podupada.
Siły ciągle ulatują.
Stare rany serce trują.Ja tam stałem, ja to czułem.
ja te same myśli snułem.
Plan dwa razy wykonałem.
Inny finał tego miałem.Wiec wiem czemu to robicie.
Odbieracie sobie życie.
Nie rodzina zawiniła.
To nie praca was zabiła.To nie syn co pan "banie" przyniósł.
Ani kumpel co się wyniósł.
To nie zona co krzyczała.
Ni szefowa co wylała.To nie dom patologiczny.
Ani ojciec sadystyczny.
Nie zboczeniec co was skrzywdził.
Ani chłopak co was wykpił.To depresja was dopada.
Przez nią wiara w nas upada.
To choroba jest paskudna.
Bezlitosna i okrutna.Są psychiatrzy, psycholodzy.
czasem też i ludzie drodzy,
twemu sercu. Przyjaciele.
Są i msze tez co niedziele.Szukaj, ratuj się człowieku!!
Nie ważne w jakim jesteś wieku.
Póki jeszcze serce bije.
Póki jeszcze cżłowiek żyje.Zawsze może coś tam zmienić.
Los twój może się odmienić.
Wstyd się leczysz mi powiadasz.
I w chorobę znów popadasz.Wstyd swój już ja pokonałem.
I swe życie znów wygrałem.
Syf, choroba mnie dobija.
Z rytmu walki mnie wybija.Lecz cel mam już upatrzony.
Tez poszukam sobie zony.
Dzieci spłodzę i wychowam.
Dumę w kieszeń sobie schowam.Szczęścia pragnę, będę dążył
Czemu boli będę drążył.
Leki wezmę ból złagodzę.
Który spotkam na swej drodze.Finał.. nie wiem czas pokaże.
W drodze nie raz się tez sparzę.
Czasem siądę i popłacze.
Czasem czegoś nie zobaczę.żyj człowieku nie umieraj.
Zamiast tego siebie zmieniaj.
wywal z siebie ból istnienia.
A zobaczysz jak się zmienia.Zycie które cie dołuje.
Dusza która cie katuje.
Serce całe zakrwawione.
Ciało całe poranione...
Anonim18 czerwca 2012 o 23:17Liczba postów: 20551sos
załamka-zglosilam ojca do gminnej komisji anty alkoholowej
napisałam list i dzis na 9 mial sie tam stawic
nie poszedlmama sama poszla
zadzwonilam do gminy,porozmawialam-dowiedzialam sie ze to mama musi chciec dzialac z ojcem i to ona musi zglaszac problem
-a ona nie chcemama zadzwonila do mnie-i zapytala czemu klame
w liscie napisałam,ze chciałabym aby komisja zajela sie sprawa ojca
bo nie daje sobie on rady z alkoholem
nie pil 6 lat wraca do nalogu a ja martwie sie o brata najmlodszego nie chce aby wychowywal sie w rodzinie alkoholowej
nie chce by przezywal to co ja jako dziecko
ze picie ojca mialo na mnie ogromny wplyw
-mniej wiecej cos takiego napisalamdlatego prosze o pomoc bo tata sam sobie nie moze poradzic z nalogiem
uwierzcie mi napisalam bardzo delikatnie-
a matka c wyskakuje z zapytaniem czemu ja kalmie,
czemu przez ze mnie lazi po gminie
jaki wplyw zly na mnie i na brata -co popelnil samobojstwo mialo picie ojce
cycki mi po tym opadlynie wiem co robic,martwie sie o brata
tego najmlodszego
byla nas 4 zostala 3dosc zlego,dosc picia
ale jak dzialac mam sama
gdy matka nie chcenawtykala mi ze jako nastolatka nie bylam swieta"ze sie lajdaczylam
i ze dopiero jak mam meza siedze na dupie
ze jakim to ja bylam zlym dzieckiem i tp
splynelo to po mnie jak po kaczce bo znam swoja wartosc i wiem ze to oni sa chorzyszkoda slow ojciec darl jape ze nie mam wstepu do jego domu
szczerze w dupie to mam
wyszlam na czarna owce -zla corka,ale wiem ze tak trzeba ze skoro jej sie nie boi to mnie sie niech zacznie
i niech wie ze ja jego powrotu do chlania nie toleruje
ona jak zawsze zamiast z nim rozmawiac to daje mu przyzwolenie na piciefuck-co robic dalej’
czekac az znow sie stoczy
i bedzie teroryzwal rodzinę
czekac az bedzie bilzaluje,ze wczesniej sie za niego nikt nie zabral
fakt nie pil 6 lat,wybaczylam to co zle
zylismy dalej-nie bylo idealnie-znosnie,ale lepiej
wyszlam za maz
po 6 latach znow zaczął.. i stopniowo wszystko wracalo do jego chlania nalogowego i zachowan pijackich nerwow i pytan-czy ojciec bedzie dzis trzezwy\chcialam aby sie do niego mama nie odzywala
ona nic jak jajko go traktowala
jak byl pijany to zla
jak trzezwy sex i maz kochany
zero rozmow,zero jakiegos postraszenia
dostal nieme przyzwolenie na chlaniewczesniej przestal pic po sprawie w sadzie z urzedu
bo byly u nas awantury i czesto policja bywala
to mu pomoglo stach przed wiezieniem
tylko strach na niego dzialanaprawde nie wiem co robic
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.