Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Pożegnanie
-
AutorWpisy
-
To jest straszne…i w tym momencie zadne slowa tu nie pomoga. Duzo sily, duzo rozmowy z dziecmi i duzo milosci….
Sos, mój dziadek się powiesił, był też alkoholikiem; moja babcia próbowała przed wszelkim złem ochronić mojego ojca, bo było jej całe życie żal syna i bardzo go kochała. Mój ojciec zginął kiedy miałam 6 lat. Nie wiem, czy przeżywał tak śmierć swojego ojca, czy wpłynęły na niego geny, czy bał się babci, czy co tam. Po jego śmierci przeżyłam jeszcze 6 innych pogrzebów bliskich mi osób. Jeśli mogę w ogóle zabierać głos w sprawie Waszej tragedii, to powiem Ci jedno – kiedy już przeżyjesz żałobę – żyj jak najbardziej normalnie. W całym tym bólu tylko to ma sens.
Zabrałam raz dzieci "na siłę" do psychologa – chciałam sprawdzić czy wszystko ok. Powiedział że nie mam się o co martwić, bo bardzo dobrze z nimi rozmawiam, dobrze im tłumaczę, one dobrze rozumieją. Powiedział jednak że ja powinnam przychodzić, bo zbyt wiele na mnie spadło, żebym sama mogła wyjść z tej dziury w jakiej ostatnio jestem… Chodzę i coraz lepiej się czuję. Nie tracę nadziei że znów będziemy szczęśliwi, ale już nigdy jako pełna rodzina. Jednak moje dzieci zostały pół sierotami… tego nie da się już w żaden sposób naprawić. A ja? A ja jestem 37 letnią wdową:(
Dzięki Kaktus – powiało optymizmem – ja też wierzę w to że bedzie jeszcze normalnie. Wierzę że prawdziwe jest przysłowie "czas goi rany…"
Ps. Mój mąż nie pił i mimo swojej wielkiej depresji był dobrym człowiekiem.Mam nadzieję, że ten optymizm to bez ironii;) Też uważam, że mój ojciec był dobrym człowiekiem, no ale stał się jak się stało i już. Będzie normalnie, jakkolwiek Ci się ułoży. Moja mama wyszła drugi raz za mąż – właśnie w wieku 37 lat, mam teraz dwójkę duużo młodszego, cudownego rodzeństwa, zajmuję się tym, co lubię, nie zamierzam dać się rodzinnej tragedii, bo szukałam i znajduję dla niej ciągle przeciwwagę. Trzymaj się, jeszcze będzie przepięknie.
Jest mi przykro, że spotkało Cię coś tak strasznego. Jest mi również przykro, że wrzucasz wszystkich do jednego worka. DDA są różni jak i Ci zwykli normalni ludzie. Nie podoba mi się też, że nazywasz ludzi egoistami tak naprawdę ich nie znając. Zdenerwowałam się, bo często trafiałam na ludzi, którzy oskarżali mnie o egoizm. Co bym nie robiła i tak było mało, i że ponoć myślę tylko o sobie. Już to przerabiałam, zwłaszcza wpadanie przez nich w poczucie winy, jakoś zupełnie nie uzasadnione. Mam nadzieję i życzę Ci tego, żebyś zmieniła zdanie, żebyś zrozumiała, że wcale nie jest tak jak myślisz.
Nie chce mi się już tłumaczyć też po co jest to forum, ale przykro mi, że tak podchodzisz do sprawy.
PS Nie znalazłam nigdy nikogo powieszonego i nie musiałam go odcianać, ale wystarzczy mi, że mój ojciec -alkoholik zresztą, umarł na moich rękach, mimo iż walczyłam o jego życie. Cały dom zwalił mi się na głowę, wszystkie obowiązki, załatwienie pogrzebu, powiadomienie rodziny. Wiem, co tzn kiedy trzeba sobie radzić w takiej sytuacji, ale na nikogo nie zrzucałam swojego bólu i nie oskarżałam o to, że boli 🙁Kto nie jest egoistą tak się nie czuje i się nie broni… Kto naprawdę współczuje napisał… broni się i tłumaczy winny??
Przeczytałaś wszystkie moje wpisy w tym temacie? Nie – dalej pisze że do nikogo nie mam żalu za to co się stało. Moje ostre słowa nie każdego zdenerwowały – kto nie ma sobie nic do zarzucenia w moim temacie nie obraził sie a wsparł miłym słowem – masz racje z jednym – nie wszyscy DDA są egoistami.Kaktus – nie było ironi w mojej odpowiedzi – dziękuję za miłe słowa.
Dziewczyny, myślę, że tu nie chodzi o egoizm…według mnie i jedna i druga ma racje…
Rozumiem SOS, ponieważ były momenty na tym forum że było mi bardz źle… miałam stany depresyjne, myśli samobójcze (wielkie kłopoty finansowe, ciężko chore dziecko, troska o męża który jest daleko i nie za bardzo może sobie poradzić…komornik na karku, wielka presja itd…), a tu czułam się tak jakby nikt mnie nie rozumiał…właśnie tak jak napisała SOS… Forum to było moją ostoją i ucieczką… szukałam Pomocy…a bywały momenty, że oskarżano mnie że nie jestem DDA, że co ja mogę zrozumieć… musiałam… nie teraz już wiem nic nie musiałm udawadniać, że mam dysfunkcje… a ja naprawde przechodziłam traume…co się zmieniło…? wiem, że każdy z nas ma problemy i jak tu wczoraj ktoś napisał… każdy ma swoje problemy i dla każdego one są wielkie… nikt tak naprawde nie załatwi za mnie spraw, które mam do załatwienia… bo prawdopodobnie nikt tutaj nie ma aż tak wielkich problemów finasowych i nikt nawet nie rozumie co ja przechodze..i w tym momencie wcale tego nie oczekuje… nawet moja terapeutka powiedziała mi abym te problemy trochę odepchneła na dalszy plan, bo ciągłe zadręczanie się prowadzi mnie i moją rodzinę na DNO….ale Forum to otworzyło mi jak już pisałm Furtke na inne, lepsze życie…
Myślę, że Sos było potrzebne napisanie tego… pomogło jej to… bo wywaliła swoje żale i bolączki… przechodzi ona teraz ciężkie chwile… w pewnym momencie miałam możliwość wywalania podobnych żali Yucce na e-maila… i to mi pomagało…daltego ją rozumiem…rozumiem również Ciebie Estero, że czujesz się oburzona… myślę, w takim momecie trzeba zrozumienia z obydwu stron…Pozdrawiam
AgaA mi sie wydaje, ze jest tu troche egoizmu, a moze i nawet calkiem sporo.
Sadze, ze jestesmy egoistami i to cholernymi. Wszystko kreci sie wokol naszego wnetrza. Dzisiaj szlam do pracy, wkurzona na wszystko, zdolowana i w ogole z cala masa wewnetrznych problemow. A przeciez wszystko mam, mam prace, mam pieniadze, mam przyjaciol. Czlowiek to sobie potrafi zrobic z glowy wiezienie. Tez mam mysli samobojcze, mimo, ze nie mam zadnych wiekszych zmartwien. Twoj post SOS byl dla mnie takim strzalem w policzek, ale ciesze sie, ze go dostalam.
Co do samobojstw. Moja matka tez probowala popelnic samobojstwo jak bylam mala, na moich oczach. Otworzyla okno, stanela na parapet (mieszkamy wysoko), ojciec to zobaczyl, zlapal ja na sile i wciagnal z powrotem do domu. Ten obraz mam i bedzie mi przed oczami do konca zycia. Pojawia sie w snach… I co jak co, ale to bylo cholernie egoistyczne z jej strony, nieodpowiedzialne…
SOS jestem pewna podziwu dla Ciebie i Twojego silnego charakteru. Poszlas do psychologa, zajmujesz sie dziecmi, wszystko to ogarniasz. A my DDA tylko narzekac umiemy. Troche mi sie wstyd zrobilo po Twoim poscie. Trzymam za Ciebie kciuki !A na forum nie tylko sa osoby ktore chca sie klocic i walczyc. Niektore sa po to, by zrozumiec, od niektorych mozna dostac i wsparci, czasmi dostaje sie po tylku, ale to tez pewnego rodzaju wsparcie.
aha… jeszcze chcialam dodac, ze osoby takie jak Ty, czy inne zwiazane z partnetrami DDA sa potrzebne na tym forum, daja spojrzenie z boku, inne spojrzenie, potrafia cos wytlumaczyc, czasmai otworzyc oczy. Inaczej byloby to forum wzajemnego narzekania i placzu.
Dziekuje Ci za Twoj post. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.