Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Urodziłem się na przełomie października i listopada ubiegłego roku – 2018 r.
-
AutorWpisy
-
Mocne uzasadnienie i takie przekonujące a co za tym idzie zwalniające ze zbliżenia.
Natomiast prawda może być taka, że człowiek zaczyna sabotować, racjonalnie uzasadniać każdą potencjalną bliższą relację, by właśnie uniknąć (wyprzedzająco) bòlu tego, ktòry zaznał w poprzednich związkach. Ta perspektywa bòlu jest ponoć silniejsza niż potencjalną relacja.
Do niczego Cię Fenix nie namawiam poza tym abyś potrafiła siebie obserwować na ile to sabotaż a na ile minięcie się z gustem, oczekiwaniem itp.
Że swej strony powoli będę szedł w kierunku burzenia swojego ubitego obrazu, że w bliskiej relacji kobiety tylko mogą mnie zranić ( np.zdradzic, zostawić, zabrać potencjalne dzieci) stąd najlepiej być w luźnej relacji z kobietą, bo wtedy nie jest wstanie we mnie uderzyć i druga ubita perspektywa, ktòra nie jest prawdziwa, ale w moim mniemaniu tak, że ponad 90 procent kobiet zdradza czy to fizycznie czy emocjonalnie.
Przy takim skrzywionym obrazie nie jest łatwo się zblizyć.
Myślę, że to będzie proces aż zacznę zauważać, że ten mòj punkt widzenia trochę na bazie doświadczenia ( ale też niemiarodajne go, bo też można zauważyć schemat) jest skrzywiony i nieprawdziwy.
Dzięki Fenix.
A chociaż sprawy zawodowe i zdrowotne idą w lepszym kierunku?
Szły aż się znowu r…y, bo myślałam, że już jest znaczna poprawa.
Czytam sobie… i przychodzą mi na myśl słowa koleżanki: „W poprawianiu relacji z mężczyznami bardzo pomogło mi nawiązywanie nowych i zdrowych relacji z kobietami.”. Dlatego wydaje mi się, że warto rozbudowywać swoją sieć kontaktów z osobami tej samej płci. Nie chodzi o poznawanie na siłę kobiet przez kobietę i mężczyzn przez mężczyznę, ale o uważne nawiązywanie dojrzałych relacji. W zabieganym świecie nie jest o to łatwo, więc warto poszukać w mniejszych środowiskach skupionych wokół ważnych również dla nas spraw. Dla mnie takim środowiskiem były wspólnoty 12 krokowe skupione na rozwiązaniu Problemu. Nawiązane tam relacje z kolegami, poznanie ich życiorysów, dzielenie się słabościami, smutkami i radościami, wspólne spędzanie czasu również poza mityngami – sprawiło, że nieoczekiwanie bardzo zmieniło się moje spojrzenie na kobiety.
Fenix problem jest systemowy i wielu miejscach niezależny od Ciebie i choć to marne pocieszenie, bo życie toczy się tu i teraz to wiedząc o tym wierzę, że pamiętasz o dwòch mechanizmach, ktòre dda przychodzą z trudem a więc uznanie swojej słabości i umiejętność zwròcenia się o pomoc
Jakubek zgadzam się, że relacje z mężczyznami też mocno kształtują obraz choćby to, że nie muszą opierać się wyłącznie na rywalizacji i poczuciu, że zawsze jest ukryta intencją lub chęć wykorzystania.
Relacje męskie są co prawda taką trochę lożą prześmiewcòw, ale ròżnica polega na tym, że to odbywa się z wyczuciem momentu i gdy trzeba jest w ramach tego wsparcie, zaufanie i brak wykorzystania np. przy zwierzenia się z czegoś.
Na pewno w kontekście kobiet istotne są też świadectwa mężczyzn nie tylko takie gdzie jest zazdrość, kłòtnia, zdrada, alimenty itp ale też bliskość i zaufanie, ciepło, rozwiązywanie konfliktòw i sporòw, rozmowa.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
„Relacje męskie są co prawda taką trochę lożą prześmiewcòw”
Właśnie czegoś takiego nie ma w moich ostatnio zawieranych koleżeńskich relacjach. To coś zupełnie innego niż nasiadówka przy piwie i obgadywanie lasek wchodzących do knajpy. Jest za to np. serdeczne przytulenie się na pożegnanie po mityngu. Kiedyś sztywniałem pod dotykiem męskim, bo kojarzył mi się homoseksulanie lub jako zagrożenie. Dziś już tak nie jest. Wyzbycie się takich lęków również wpływa dodatnio na kontakty z kobietami.
Mi taka loża prześmiewcòw gdy nie jest nastawiona na skrzywdzenie a bardziej jako taka forma z wyczuciem w niczym nie przeszkadza a nawet wchodzę w to.
Gdy chodzi o takie ściskanie, bo jak rozumiem jest to odpowiednie do momentu nie kojarzy się z zachowaniem homoseksualnym (wyobrażam sobie, że chodzi o takie ściśnięcie z poklepaniem po plecach), ale jakoś nie czuję takiej potrzeby. Wolę podać rękę. Dlatego ktoś mògłby to odebrać jako dystans, ale ważne jest żeby też nie robić czegoś z czym niekoniecznie czułbym się komfortowo.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
Mi ściskanie mężczyzn kojarzy się z pijactwem najczęściej na odchodne, ale też przypomina mi się smròd alkoholu jak niechcianie ( na zasadzie mòj synek) w takich momentach ściskał mnie pijany ojciec i rzucał teksty w stylu, żyję tylko dla ciebie, mòj synek. Mnie to odpychało i obciciążało, ale też wzbudzało lęk o jego życie gdy mòwił, że żyje tylko dla mnie.
Dlatego powtarzam żyjcie dla siebie nie dla swoich dzieci, bo takie teksty obciążają psychicznie i wzbudzają lęk i może też wywoływać jakieś zachowania by zadbać o rodzica w obawie, że może mieć jakieś myśli samobòjcze.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
To pewnie rodzaj pamięci ciała. Na własnym przykładzie widzę, że warto dołożyć wysiłku, by tę pamięć zmieniać. Moja głowa nawet po kilkudziesięciu latach pamięta ojcowskie uderzenia. Wiem, że to mnie upośledza, ogranicza w funkcjonowaniu. Dotyk to wspaniała forma komunikacji międzyludzkiej. Próbuję przywrócić sobie radość korzystania z niej. Uczę się dwóch postaw:
– nie musze bać się dotyku męskiego,
– nie muszę seksualizować dotyku kobiecego.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.