Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Urodziłem się na przełomie października i listopada ubiegłego roku – 2018 r.
-
AutorWpisy
-
Dzięki Jakubek, tak zauważam pamięć ciała, ale trochę w innej sytuacji.
Fenix, nie ma za bardzo za co, bo mało w tym konkretnych wskazań. Bardziej chciałem pokazać, że nie jest mi obojętne to, że masz problemy zawodowe i zdrowotne.
Wyobrażam sobie nawet, że wspominanie i tego typu rady mogą powodować złość. Bo zawsze jest łatwo komuś powiedzieć.
To nie był wyraz złości.
Nie chce mi się za bardzo pisać o mojej sytuacji. Nie jest fajna i może będę musiała poddać się operacji, bo rehabilitacja działa ale do momentu kiedy nie obciążam się zanadto czyli do momentu kiedy nie muszę np. posprzątać w domu, dźwignąć coś czy dłużej posiedzieć.
<p style=”text-align: justify;”></p>Jestem w takiej sytuacji, że na większość rzeczy nie mam wpływu. Bo nawet mój kręgosłup decyduje za mnie.
Jeżeli byś mnie zapytał i co dalej, to odpowiedziałabym, że kompletnie nie wiem. Chyba pierwszy raz faktycznie kompletnie nie wiem.
Zostaje mi chyba wygrać w totolotka
Fenix wiem jak dużo pracy i wysiłku nie tylko tego fizycznego, ale też nad sobą włożyłaś aby być tu gdzie jesteś. Pamiętam też Twòj entuzjazm z tego, że mogłaś zamieszkać na swoim.
Doszły kolejne ciężary niezależne od Ciebie to bardzo trudna sytuacja, ktòra wymaga co najmniej czasu i to min. 6 miesięcy, a pòźniej ew. praca dostosowana do stanu zdrowia
Aby pozyskać ten czas potrzebne będą negocjacje i wsparcie a pòźniej ew. praca dostosowana do stanu zdrowia.
W jednym z nagrań o. Zatorskiego było o tym abyśmy umieli stać się żebrakami nie chodziło tam o to abyśmy stanęli z czapką na ulicy, ale abyśmy umieli prosić o pomoc abyśmy mieli odwagę mòwić o problemie.
W kontekście tego zastanawiałem się nad tym czy umiałabym dziś wszystko oddać co mam i powiem szczerze, że jeszcze nie umiałbym (nie jestem na to aż tak dojrzały).
W swoim życiu już doświadczyłem bankructwa raz z powodu hazardu a raz z powodu błędòw. Wizja tego powoduje u mnie strach a idąc za słowami o. Zatorskiego takiego lęku przed stratą wszystkiego co posiadam być nie powinno.
Wracając do Ciebie dochodzi jeszcze stan zdrowia co może podwajać lęk i utrudnia rozwiązanie.
Nic innego Fenix nie przychodzi mi do głowy jak kupienie sobie 6 miesięcy czasu (negocjacje z bankiem, jakaś doraźna praca, wsparcie finansowe, rehabilitacja szukanie takiego zajęcia w tym doszkalanie, ktòre będzie można wykonywać z Twoim stanem zdrowia).
Na ten moment na już negocjacje i wsparcie finansowe w tym pròba finansowania czynszu z Urzędu miasta.
Na pierwszy miesiąc takiego planu mogę Ci pomòc.
Kolego, wyrwałeś się już z hazardu?
W mantrze hazardu byłem w wieku po szkole średniej i okresie studenckim. Straciłem kilka najlepszych swoich lat na to, bo jeszcze pòźniej długie lata prostowałem. Tak wyrwałem się, bo choć podobno hazardzistą czy innym nałogowcem jest człowiek do końca życia to miałem już w swoim życiu kilka testòw tzw. trudnych momentòw w ktòrych ani jako rozwiązanie nie wybrałem powrotu do hazardu ale też nie brałem takiego rozwiązania pod uwagę.
Mam kilka obrazòw z tamtego okresu. Upokorzenie, kłamstwa, manipulacje i przede wszystkim taka wizja, że tylko droga odegrania jest jedyną szansą. Wizja zakończenia to była jakaś niewyobrażalną porażka. A jak pòźniej się okazało to właśnie droga zakończenia była tą najszybszą i najwłaściwszą.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
Tak naprawdę gdy chodzi o nie uciekanie w kompulsywne zachowania dopiero spotkanie się z duchowością i praca z psychologiem przekłada się na efekty ròwniez w wymiarze zawodowym. Głòwnie większy spokòj, rozumienie swoich zachowań, wytrwałość, nie uciekanie od sytuacji problematycznych (to szczegòlnie podkreślam, bo nieumiejętność mierzenia się z problemami poprzez ich unikanie a w konsekwencji nawarstwianie przez długi czas z dzisiejszej perspektywy było największym ciężarem i podcinaniem przez samego siebie).
Mimo, że zdobyłem wykształcenie nie potrafiłem rozwiązywać problematycznych sytuacji i brać odpowiedzialności. ( wezwanie do zapłaty? mandat?chyba są chorzy i do szafy i nawarstwiało się- nie umiem dziś tego wytłumaczyć skąd takie podejście, takie destrukcyjne podejście, ucieczką przed konfrontacją)
Dziś potrafię pòjść powalczyć, poszukać rozwiązań, wynegocjować, schować wstyd i ego do kieszeni. To takie oczywiste z dzisiejszej oerspektywy, ale robiłem zupełnie odwrotnie, na odmrożenie sobie uszu. I wiem z opowiadania niedawno młodego chłopaka, że osoby z dda tak mają, bo akurat opowiadał o swoim bracie, ktòry przez nie skonfrontowanie wpakował się w problemy na kilkadziesiąt tys. A wystarczyło zareagować, zmierzyć się.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
2wprzod1wtyl dziękuję. Ostatnio za dużo rzeczy mi się skumulowało i przygniotło.
Zawalanie spraw. Pozwalanie by problemy początkowo niewielkie (i łatwe do rozwiązania niewielkim nakładem sił) narastały, aż przygniotą nas ciężarem nie do poruszenia, to chyba typowy schemat działania DDA (i innych ludzi żyjących dysfunkcyjnie). To swoiste działanie wbrew instynktowi samozachowawczemu. Autodestrukcja. Parcie do samego dna.
Dla DDA często im gorzej, tym lepiej – tym bardziej oswojona sytuacja życiowa. Umiemy żyć w kryzysie i opresji.
W Programie 12 Kroków uważa się, że im szybciej osiągniemy osobiste dno, tym szybciej odbijemy się w górę. Trzeba poczuć rozpacz i całkowitą bezsilność, żeby zapragnąć zmienić swoje życie.
Fajnie, że opanowałeś hazard i dziś umiesz zdrowo zadbać o swoje interesy.
P.S. Feniks, życzę już tylko drogi w górę, rozwinięcia skrzydeł. Jeśli czujesz bezsilność, to pozwól sobie na nią i spróbuj zaufać jakiejś Sile większej od Ciebie.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.