Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Wiecie co…wkurza mnie to forum
-
AutorWpisy
-
Anonim28 marca 2005 o 23:54Liczba postów: 20551
nikt napisał:
"Ty nie masz udawać,że się zmieniasz dla kogoś,tylko musisz chcieć zmiany dla siebie."tak ,wlasnie tak-ale dobrze jest gdy jest ktos do kogo mozesz sie zwrocic
ze swoim problemem,ktos kto cie wyslucha i nie koniecznie bedzie
wypowiadac sie – po prostu moze milczec ale byc calym soba z toba i wiedz,
ze dobrze wiedziec ,ze ktos taki jest"czy akceptujesz wszystkie cechy w sobie?bo ja nie.nie cierpię swojej nieśmiałości,ale probuję z tym walczyć metoda małych krokow."
cos ci powiem,dotychczas myslalem tak jak ty i za wszelka cene
probowalem-jak piszesz:"ale probuje z tym walczyc" niestety im bardziej
probowalem to zwalczyc tym bardziej sie pograzalem i przegrywalem!"kto mieczem wojuje od miecza ginie"
"nie chodzi o to,by nagle stać się kimś innym,tylko o to,by nie przywiazywać się do swoich słabości ,myśleć o swoich pozytywnych cechach i o tym,co nam się udało w ostatnim czasie dobrze zrobić.pokonywać przeszkody,ktore tkwia TYLKO w naszej psychice.mnie się też zdarzaja doły,ale unikam negatywnego 'nakręcania’ się.
ktos mi kiedys powiedzial: "zacznij zauwazac codziennosc(ptaszki,wode,
powietrze…..ludzi!) i ciesz sie tym a zobaczysz zycie powoli zacznie nabierac
sensu…."'starego drzewa nie przesadza sie".przepraszam bardzo,a Ty ,znaczku zapytania,jak stary jesteś ?;)”
😡
Anonim29 marca 2005 o 19:37Liczba postów: 20551znaczku zapytania:)
mieć osobę,ktora nas wysłucha i zrozumie,a chcieć się dla kogoś zmieniać,to rożnica.zmieniajac się tylko dla kogoś nie jesteśmy w zgodzie z soba,żeby się komuś przypodobać,będziemy zachowywać się tak,jak życzy sobie ta druga osoba.wtdy nie będziemy szczęsliwi.najważniejsze to chcieć się zmienić dla siebie,nie z przymusu czy dla jakichś korzyści.korzyścia może byc dla nas sympatia drugiej osoby,możemy zatracić siebie,aby tylko jej nie stracić.chyba nie o to chodzi:-)hmmm,walka ze słabościami.powiem prosto z mostu-jestem nieśmiała osoba i nie mogę a nawet nie chcę zaakceptować swojego stanu.moim życiem steruje lęk.dużo przez to tracę.ja nie mowię,że muszę zmienić swoje całe życie,bo to by wpędzało mnie w przerażenie,ale chcę wprowadzac drobne zmiany,zwalczyć to,co przeszkadza mi w normalnym funkcjonowaniu.codzienna kilkuminutowa rozmowa z jakas znajoma osoba może zdziałać cuda.zaczyna się od kilku minut codziennie a potem rozmowa przedłuża się z dnia na dzien.to dodaje mi pewności siebie.czasem mam doły i myślę sobie,że nie dam rady,że mam dość tego zmagania się ze soba,często czuję się wyobcowana jak bym była za szklana szyba,ale to mija i dalej idę do przodu,dalej probuję.mam już zakodowane ,że kilka minut dziennie.czasem drobna zmiana może wywołać duże zmiany jak jeden klocek przewraca całe domino.nie jestem w stanie zaakceptować swojego lęku,dlatego z nim walczę.natomiast swoje dobre cechy,ktorych jest wiele 🙂 jak najbardziej akceptuję :laugh:
coż za tajemnicza osoba B) jak piszesz o starych drzewach,wyobrażam sobie trzęsacego się staruszka za szklanym ekranem 😛
Anonim2 grudnia 2005 o 00:12Liczba postów: 20551nikt napisał:
„znaczku zapytania:)
mieć osobę,ktora nas wysłucha i zrozumie,a chcieć się dla kogoś zmieniać,to rożnica.zmieniajac się tylko dla kogoś nie jesteśmy w zgodzie z soba,żeby się komuś przypodobać,będziemy zachowywać się tak,jak życzy sobie ta druga osoba.wtdy nie będziemy szczęsliwi.najważniejsze to chcieć się zmienić dla siebie,nie z przymusu czy dla jakichś korzyści.korzyścia może byc dla nas sympatia drugiej osoby,możemy zatracić siebie,aby tylko jej nie stracić.chyba nie o to chodzi:-)masz całkowita racje
hmmm,walka ze słabościami.powiem prosto z mostu-jestem nieśmiała osoba i nie mogę a nawet nie chcę zaakceptować swojego stanu.moim życiem steruje lęk.dużo przez to tracę.ja nie mowię,że muszę zmienić swoje całe życie,bo to by wpędzało mnie w przerażenie,ale chcę wprowadzac drobne zmiany,zwalczyć to,co przeszkadza mi w normalnym funkcjonowaniu
nie wiem czy "walka" jest najlepszym wyjściem……a może lepiej bliżej poznać to co nas wpędza w stan ,w ktorym tkwimy i zaakceptować to ?
codzienna kilkuminutowa rozmowa z jakas znajoma osoba może zdziałać cuda.zaczyna się od kilku minut codziennie a potem rozmowa przedłuża się z dnia na dzien.to dodaje mi pewności siebie.czasem mam doły i myślę sobie,że nie dam rady,że mam dość tego zmagania się ze soba,często czuję się wyobcowana jak bym była za szklana szyba,ale to mija i dalej idę do przodu,dalej probuję.mam już zakodowane ,że kilka minut dziennie.czasem drobna zmiana może wywołać duże zmiany jak jeden klocek przewraca całe domino.nie jestem w stanie zaakceptować swojego lęku,dlatego z nim walczę.natomiast swoje dobre cechy,ktorych jest wiele 🙂 jak najbardziej akceptuję :laugh:
ja też czuje lęk przed rozmowa z kimkolwiek,czasami udaje mi sie porozmawiać ,ale na następna rozmowe już nie licze bo…..myśle sobie,że
zbła¼niłem sie:(coż za tajemnicza osoba B) jak piszesz o starych drzewach,wyobrażam sobie trzęsacego się staruszka za szklanym ekranem :P”
czasami tak sie czuje:( ale z drugiej strony to bardziej czuje sie…zgadnij
:laugh:Anonim2 grudnia 2005 o 21:21Liczba postów: 20551wlasciwie to mnie tez wkurza powiem nawet ze jakis czas temu bywalam na czacie i do tego stopnia ze calymi dniami siedzialam za kopmem tez mam wrazenie ze sie tu tylko doluje i rozdrapuje niepotrzebne rany to i tak nic nie zmieni tylko utwierdzamy sie tu w tym ze jestesmy chorzy ze mamy zespol dda ze jestesmy inni
yh dziwne czemu ja tu cholera wciaz przychodze sama nie wiem czasem lubie dodac ludzio sily odwagi lubie pocieszac ludzi ktorzy makja problemy ciezsze niez moje i wierze ze to co im napisze pomoze im mam taka nadzieje moze dlatego wciaz tu przychodzew sumie od niedawna
pozdrawiamAnonim2 grudnia 2005 o 21:31Liczba postów: 20551shadow napisał:
"yh dziwne czemu ja tu cholera wciaz przychodze sama nie wiem"
ja tez sie zastanawiam 😡 ,ktoś kiedyś powiedział,że w necie nie ma co szukać odpowiedzi na swoje "bolaczki",a jeśli chodzi o dda to powinni wyjść "z ukrycia"
i w realu wśrod ludzi poszukać odpowiedzi
😡witajcie 🙂 zdziwiło mnie odgrzebanie tematu,ktory zakonczył się w marcu,ale…z drugiej strony mile zaskoczyło.po przeczytaniu poprzednich moich postow zastanawiłam się nad soba,nad swoim dawnym wymadrzaniem się i…wiecie co…przeszło mi.nie chce mi się wymadrzać.od momentu założenia tego watku przeszłam długa drogę zmian.zmieniam się,na lepsze,dlatego moje powyższe niektore wypowiedzi straciły na aktualności.na to forum dalej rzadko zagladam.staram się wprowadzać w życie zmiany,spotykać się z lud¼mi,ale…wciaż gnębi mnie samotność.mam nadzieję,że kiedyś to się zmieni.
Anonim4 grudnia 2005 o 22:59Liczba postów: 20551nikt napisał:
„witajcie 🙂 zdziwiło mnie odgrzebanie tematu,ktory zakonczył się w marcu,ale…z drugiej strony mile zaskoczyło.po przeczytaniu poprzednich moich postow zastanawiłam się nad soba,nad swoim dawnym wymadrzaniem się i…wiecie co…przeszło mi.nie chce mi się wymadrzać.od momentu założenia tego watku przeszłam długa drogę zmian.zmieniam się,na lepsze,dlatego moje powyższe niektore wypowiedzi straciły na aktualności.na to forum dalej rzadko zagladam.staram się wprowadzać w życie zmiany,spotykać się z lud¼mi,ale…wciaż gnębi mnie samotność.mam nadzieję,że kiedyś to się zmieni.”czy całkowicie Ci przeszło,czy jeszcze łapiesz sie na wymadrzaniu? jeśli można wiedzieć to o jakie Ci chodzi wypowiedzi?ta 😡 😡 😡 😡 😡
SAMOTNO¦Æ-kiedy to ZNIKNIE 😡 😡 😡 😡nikt napisał:
„witajcie 🙂 zdziwiło mnie odgrzebanie tematu,ktory zakonczył się w marcu,ale…z drugiej strony mile zaskoczyło.po przeczytaniu poprzednich moich postow zastanawiłam się nad soba,nad swoim dawnym wymadrzaniem się i…wiecie co…przeszło mi.nie chce mi się wymadrzać.od momentu założenia tego watku przeszłam długa drogę zmian.zmieniam się,na lepsze,dlatego moje powyższe niektore wypowiedzi straciły na aktualności.na to forum dalej rzadko zagladam.staram się wprowadzać w życie zmiany,spotykać się z lud¼mi,ale…wciaż gnębi mnie samotność.mam nadzieję,że kiedyś to się zmieni.”Twoje " wymadrzanie" baaaaardzo mi pomogło swego czasu i za to dzięki. Byłaś dla mnie wzorem.
Ja to się chyba już zamknę i nie będę pisał nic, mooooże kiedyś w co watpię, na razie wystarczy mi pranie mozgu, ktore funduję sobie na terapi. Zreszta tyle sie dzieje, że moje wypowiedzi traca na aktualności z tygodnia na tydzien.
Może podobnie będzie i z ta..
Moje samopoczucie zwykle wyglada tak B) 🙂 :laugh: :blink: :huh: :dry: :unsure: 😡 😆 :y32b4: 😛 :ohmy:?
czasem się jeszcze łapię na wymadrzaniu,ale im dłużej żyję na tym świecie i im więcej przebywam na terapii,tym mniejsza mam na to ochotę,bo zauważam,że to co powiem dziś,za miesiac jest już nieaktualne i nic na świecie nie jest takie jednoznaczne,więc nawet jak mi się wydaje ,że mam rację,mogę nie mieć racji.lubię usunać się w cien i słuchać innych,na terapii nie odczuwam przymusu mowienia,daję się wygadać innym,dawniej było inaczej.nie wskażę Ci,ktore to wypowiedzi,ale sa to tzw. wypowiedzi ”psychologa fotoamatora”(tak nazywam ludzi psychologizujacycych,stawiajacych diagnozy sobie i innym,wyjaśniajacym swoje zachowanie).
samotność jest dobijajaca,naprawdę odczuwam ja cała soba,nie jest to przyjemne.pozdrowka.mpman
widzisz jak to jest…człowiek przeczyta parę ksiażek i myśli ,ze już wszystko wie o sobie,o ludziach,ale to chyba potrzebne ,żeby mieć własne zdanie,wiedzieć na czym się stoi,a potem te teorie tworzone na własny użytek się zmieniaja.mi wypowiedzi na rożnych forach dużo dały do myślenia,no i można zauważyć u siebie zmiany,to jest fajne wiedzieć,że się nie stoi w miejscu. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.