Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › zamknęłam się na ludzi…jest coraz gorzej..
-
AutorWpisy
-
drozdzyk zapisz:
„Alaryk zapisz:
” wśród swoich znajomych mogę być całkowicie sobą – mogę mówić co myślę, mogę robić co zechcę i jestem przez nich w pełni akceptowany – podobnie jak ja akceptuję ich. Mam też dwóch przyjaciół – kumpli, którzy są do mnie bardzo podobni i mam pewność, że dobrze mnie rozumieją. ”w takim razie mogę Ci tylko zazdrościć … nie wiem co jest nie tak że ja nie mogę spotkać takich ludzi… jestem aż tak inna ?”
Bez sensu – każdy jest inny. Nie jesteśmy robieni wszyscy od linijki. Jednak mimo to zawsze wierzę w to, że znajdzie się gdzieś osoba podobna, dla której przyjemnością będzie porozmawiać właśnie z tobą. Zresztą tu na forum bardzo lubię czytać twoje posty – pamiętam jak udzielałaś się w moim wątku i lubiłem twój punkt widzenia. Jesteś ciekawą osobą, masz swoje przemyślenia, obserwujesz świat, rozmyślasz na temat pewnych zjawisk i zachowań – to bardzo wiele. Musisz po prostu znaleźć wokół siebie osoby, z którymi możesz się tymi obserwacjami podzielić i które będą tych obserwacji ciekawe. Wierz mi, że na pewno takie są, tylko musisz na nie trafić.
drozdzyk zapisz:
”
Nie wiem, może jakoś sobie poradzę może akurat to wszystko się jakoś poukłada i będę miała kogo zapraszać do tego mieszkania albo będę jak najwięcej czasu spędzać poza nim – lepiej się chyba tak nastawić… a co do wracania do czterech ścian. Przez ten czas kiedy byłeś z tą dziewczyną mieszkaliście razem?”Nie, nie mieszkaliśmy. W sumie znaliśmy się kilka miesięcy, więc to byłoby trochę za szybko. Pod koniec naszego związku ona coś mówiła o chęci wyprowadzki z domu, wspominała, że będzie próbować załatwiać sobie akademik. Proponowałem jej wówczas mieszkanie u mnie, ale jakoś pozostało to bez echa. No a potem się rozleciało.
Alaryk zapisz:
”
Bez sensu – każdy jest inny. Nie jesteśmy robieni wszyscy od linijki. Jednak mimo to zawsze wierzę w to, że znajdzie się gdzieś osoba podobna, dla której przyjemnością będzie porozmawiać właśnie z tobą. Zresztą tu na forum bardzo lubię czytać twoje posty – pamiętam jak udzielałaś się w moim wątku i lubiłem twój punkt widzenia. Jesteś ciekawą osobą, masz swoje przemyślenia, obserwujesz świat, rozmyślasz na temat pewnych zjawisk i zachowań – to bardzo wiele. Musisz po prostu znaleźć wokół siebie osoby, z którymi możesz się tymi obserwacjami podzielić i które będą tych obserwacji ciekawe. Wierz mi, że na pewno takie są, tylko musisz na nie trafić.”No dobrze powiedzmy, że uwierzę … mam nadzieję, że masz rację. Obym miała okazję się przekonać o tym – tylko jakoś niedługo proszę..bo już tyle czasu nic się nie zmienia. Chciałabym… w końcu … od jakiś dwóch lat jest tak marnie, że odechciewa się wszystkiego i jest tak jak w moim pierwszym poście w tym temacie…
drozdzyk zapisz:
„Alaryk zapisz:
”
Bez sensu – każdy jest inny. Nie jesteśmy robieni wszyscy od linijki. Jednak mimo to zawsze wierzę w to, że znajdzie się gdzieś osoba podobna, dla której przyjemnością będzie porozmawiać właśnie z tobą. Zresztą tu na forum bardzo lubię czytać twoje posty – pamiętam jak udzielałaś się w moim wątku i lubiłem twój punkt widzenia. Jesteś ciekawą osobą, masz swoje przemyślenia, obserwujesz świat, rozmyślasz na temat pewnych zjawisk i zachowań – to bardzo wiele. Musisz po prostu znaleźć wokół siebie osoby, z którymi możesz się tymi obserwacjami podzielić i które będą tych obserwacji ciekawe. Wierz mi, że na pewno takie są, tylko musisz na nie trafić.”No dobrze powiedzmy, że uwierzę … mam nadzieję, że masz rację. Obym miała okazję się przekonać o tym – tylko jakoś niedługo proszę..bo już tyle czasu nic się nie zmienia. Chciałabym… w końcu … od jakiś dwóch lat jest tak marnie, że odechciewa się wszystkiego i jest tak jak w moim pierwszym poście w tym temacie…”
Wprawdzie nie ma co szukać na siłę, ale szczęściu też trzeba pomóc. Nie lubię określenia "wyjdź do ludzi" bo pod tym zdaniem kryje się w sumie wszystko i nic. Szukaj przede wszystkim tam, gdzie masz szansę trafić na podobnych sobie ludzi. Najprostsze jest zacząć od pasji – zazwyczaj pasje skupiają podobnych sobie ludzi i łączą. No i doceń potęgę internetu. Ja – chociaż mam sporo znajomych wokół siebie, to sporą część bardzo wartościowych ludzi poznałem właśnie tą drogą. Między innymi jednego z moich przyjaciół, który mieszka ode mnie kawał drogi – znamy się już grubo ponad 10 lat, pracujemy nad wspólnymi projektami i teraz pewnie przeprowadzi się gdzieś bliżej mojej okolicy. A poznaliśmy się na…forum dyskusyjnym.
Paru znajomych poznałem na forach dotyczących lotnictwa – czyli mojej kolejnej pasji. Spotykamy się czasami wspólnie na takim naszym komunikatorze głosowym i potrafimy przegadać całą noc gadając o wszystkim i o niczym. Pewnie to samo byłoby gdybym głębiej wszedł w społeczność np motocyklową.
Wierz mi, że od zainteresowań warto wyjść – znajdzie się na wejściu mnóstwo wspólnych tematów, a potem to już tylko z górki. Tylko próbuj.W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak próbować dalej…bo wierz mi, że ja próbuję. Z tym, że tak jak napisałeś – nie na siłę.
Po prostu ostatnio brakuje mi trochę już wiary. Moje takie a nie inne doświadczenia mnie zblokowały. Straciłam tę wiarę nie tylko w innych ale przede wszystkim w siebie – a nie ukrywajmy, że bez tego trochę ciężko cokolwiek w życiu zmienić…
Przeraża mnie jedynie krótkotrwałość i chwiejność relacji w dzisiejszych czasach. Ludzie przychodzą i odchodzą…przynajmniej tak to ostatnio wygląda w moim życiu. Niektórzy mówią, że tak jest i takie po prostu jest życie. Ale ja nie ukrywam, że samotność to moja największa trauma, to coś czego boję się bardziej niż śmierci bo tak naprawdę w domu zawsze byłam samotna. Jedynym życiem jakie miałam był czas kiedy miałam jakiś znajomych którzy pozwalali mi "uciekać" z domu gdzie udawano, że wszystko jest ok, rozmawiano o polityce i sprawach ważnych ale nigdy nie rozmawiano o uczuciach.
Nie wiem co będzie, ale jestem realistką i myślę, że to jednak nie potoczy się tak jak w Twoim ostatnim poście. Czytając go to wydaje się takie logiczne, takie naturalne. W moim przypadku raczej tak nie będzie.
Co roku np wyznaczam sobie Wigilię jako dzień kiedy będę mogła coś podsumować bo coś zmieni się na lepsze. I właśnie od dwóch lat te Wigilie są dla mnie najgorszymi dniami w roku. Aż mi się nie chce do tego stołu siadać…. a w oczach mam szklanki.
Wiem, że trochę marnie brzmi to co piszę bo to takie użalanie się nad sobą,ktoś pomyśli, ale dla mnie to jest rzeczywistość.
Ok na tą chwilę skończę bo to jest bez sensu… ale myślę, że niektórzy tutaj wiedzą o czym mówię…Dokładnie gadanie gadanie i co z tego gadania ? nic pierdołami zajmowanie umysłu nic nie wiemy o innych a gadamy i gadamy Ale rozmowa np z terapeutą to jest coś istotnego żywa myśl i szczerość 😉
Z wiekiem nabiera się wiedzy o życiu i z moich doświadczeń i obserwacji to miłych podsumowań brak – nie ma nic lekko i zadarmo – relacje z innymi? to zależy czy czegoś potrzebują , nabiera się dystansu wychodząc z wieku tzw dojżewania. Przyjażń ? to moim zdaniem bardzo jednostkowa sprawa i rozbawiają mnie portale spolecznościowe. Wartość to partner i to odpowiedni – może dzieci? jak ktoś ma i się nimi zajmuje ? samemu dla siebie trzeba być przyjacielem :whistle:
"gadanie" tutaj też w pewnym sensie przynosi mi jakieś ukojenie.. gdyby tak nie było to nie pisałabym. Na szczęście nikogo nie zmuszam do czytania 🙂
drozdzyk zapisz:
„Od dłuższego czasu mam takie poczucie, że izoluję sie od ludzi a do tego rośnie we mnie jakaś złość, jad który mnie toczy. Koło się zamyka ponieważ wiadomo, że nikt nie chce rozmawiać i poznawać osoby która jest smutna, zamyślona, widać że coś ją gryzie.Pomijam fakt iż przez to, że "przyjaciele" poodchodzili.. nie mam za często okazji gdzieś wyjść bo nie mam z kim. .”
Jestem towarzyską osobą, ale znam ten stan. Nie opuszcza mnie od miesięcy. Ale co ciekawe znajomi mnie nie opuścili. Dziwni Ci Twoi znajomi Drożdżyk…. A doprawdy często prosiłam się wręcz o to, zeby ktoś mnie w dupsko kopnął, ale nie chcieli kopac;) Na dodatek ja im zawdzięczam wiele, niektórzy przylazili sami i wydzwaniali, wyciągali mnie. I tak sporo osób straciłam, ale to byli raczej Ci na "wylocie" Ale nie mam ochoty na poznawanie nowych osób, no chyba, ze podejrzewam jacy mogą być, bo mamy wspólnych znajomych. A uwierz mi, ze jestem tak rozwalona, ze kilku z nich mi w prost powiedziało, że co jak co, różne fazy już miałam ale takiego stanu to chyba nigdy….
Drożdżyk, ja podejrzewam, że Ty fajną osóbką jesteś:) Jakby się ktoś pojawił to nie uciekaj z ludźmi trzeba podtrzymywać kontakt, u mnie chyba zwróciło się to, że ja też dbałam o te kontakty-wiesz taki oddawany nastąpił jakby;) Nie warto palić za sobą wszystkie mosty….Choć niestety świadczyto też o nich, że odeszli….
drozdzyk zapisz:
„"gadanie" tutaj też w pewnym sensie przynosi mi jakieś ukojenie.. gdyby tak nie było to nie pisałabym. Na szczęście nikogo nie zmuszam do czytania :)”Znam to, mi też gadanie tutaj przyniosło ukojenie:) Też dobry sposób na wyrzucenie z siebie pewnych rzeczy, bo ja "realnych" znajomych nie chciałam zamęczac moim stanem. Jasne coś tam mówię, a tutaj jadę równo, bo też wychodzę z założenia, ze najwyżej ktoś tego nie będzie czytał;)
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.