Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Zdrowienie, katharsis, nirwana
Otagowane: kobieta, poszukiwanie, smutek, syndrom dda, terapia, trudne emocje, zdrowienie
-
AutorWpisy
-
Oj tak Fenix tego samego pragnę no i jeszcze trochę spokoju 🙂
Jak się trzymasz?
Łudziłam się, że może jemu tez trochę zależy. Łudziłam. :**********(
Znam ten ból. Też na początku mówiłam, że mam nadzieje że będzie szczęśliwy. Teraz jestem na etapie złości na niego. Dopiero teraz wszystko ze mnie wychodzi. Pocieszające jest chyba tylko to że z czasem wszystko wraca do normy.
Na kogo jesteś zła? Na swojego obecnego partnera?
Nie na byłego. Tez długo się łudziłam, obwiniałam siebie, płaszczyzna się przed nim. Żyłam w niepewności bo on nie wiedział co dalej czuje. No i dopiero teraz dociera do mnie co mówią inni. No i ta cała złość ze mnie wychodzi.
No a z obecnym jest wszystko jakby dobrze ale ciagle mam wrażenie że jednak coś jest nie tak. Wiem że pewnie powiesz ze nie potrafię tego docenić wiec nie wiem czy nie powinnam się poddać i przestać ranić ludzi.
Też przechodziłam różne etapy po rozstaniu z moim byłym partnerem. Na szczęście tamten rozdział jest już dla mnie w zupełności zamknięty. W moim przypadku gniew i złość były ostatnim etapem rozstania. Wtedy jasno i wyraźnie zaczęłam widzieć mojego byłego, zaczęłam widzieć to jak mnie faktycznie traktował. Przejrzałam na oczy. I wiesz wtedy nabrałam pewności, że pomimo prób manipulacji z jego strony, prób grania na moich emocjach, już nic do niego nie czuję. Jest przeszłością, do której nie ma powrotu, bo ja tego powrotu nie chcę.
Teraz dopiero z perspektywy czasu widzę jak byłam przez niego niszczona. Trudno mi to było zauważyć w trakcie związku, bo robił to w białych rękawiczkach.
Myślę, że w Twoim przypadku tez jest to ostateczne uwolnienie.
A jak ma się do całej tej sytuacji Twój obecny związek? Zależy Ci na obecnym partnerze?
Bo nie rozumiem, czy będąc w obecnym związku cały czas zależało Ci na byłym partnerze?
Może jak uwolnisz się wreszcie od byłego, przestaniesz się doszukiwać dziury w obecnym związku.
Uważam, że jeżeli ktoś się stara, okazuje swoje uczucie, wsparcie, to się nie rezygnuje z takiego człowieka.
Błędem ludzi często jest to, że w skutek wcześniejszego zranienia, zaczynają się zachowywać tak samo jak ich oprawca. Czy warto zamienić się w kogoś takiego?
Ja osobiście nie chcę się w kogoś takiego zmieniać.
Nie uwolnię się od byłego bo mamy razem dziecko. Wiem, że to nie jest normalne ale jednego dnia zdaję sobie sprawę ile przez niego wycierpiałam i jak potraktował i traktuje mnie i jakie traumy zafundował naszemu dziecku i wtedy chyba trzeźwiej na to patrzę ale już następnego dnia widzę to inaczej. Wtedy wydaje mi się, że to co on robił nie było takie złe i że on nie jest złym człowiekiem. Zawsze sobie tłumaczę, że to co było to nie było jeszcze najgorsze co mogło mnie spotkać.
To nie jest tak, że się nie staram i mi nie zależy na obecnym związku. Świetnie się rozumiem z tą osobą, lubię z nim spędzać czas. I nie wiem czy to jest miłość czy ten spokój, którego tak oboje pragniemy. Tylko z drugiej strony obawiam się, czy z jego strony to jest prawdziwe uczucie czy tylko chęć bycia z kimś i troszczenia się o kogoś. Czy nie jest ze mną tylko dlatego, że go rozumiem i okazuje mu jakieś tam na mój sposób pojmowane uczucie. Jednak jestem pewna, że mimo wcześniejszych zranień nie zachowuję się jak mój oprawca.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.