Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 169)
  • Autor
    Wpisy
  • dorotaa77
    Uczestnik
      Liczba postów: 171

      Też nie mogę oczekiwać od innych tego czy tamtego a raczej postawić na to, że sama się w jakiś sposób wynagrodzę czy pochwalę… a jak jeszcze zrobi to ktoś inny, to już jest po prostu dopełnienie.

      🙂

      dorotaa77
      Uczestnik
        Liczba postów: 171

        To jest naturalna ludzka potrzeba: być chwalonym za dobrze wykonaną pracę, za postęp. Takie chwalenie dodaje siły, dostrzega się sens, jest się z siebie zadowolonym i poprawia to komfort życia.

        :)))

         

        dorotaa77
        Uczestnik
          Liczba postów: 171

          Fenix, masz racje. Tylko najpierw trzeba go w sobie rozpoznać, zauważyć. Nie zawsze ma się tą świadomość, że on tam gdzieś siedzi. Czasem ktoś mi powie, że jestem mało zaangażowana i rzeczywiście tak jest. A czasem, ktoś chce mnie zwyczajnie wyeksploatować i tak będzie mówił… Trzeba patrzeć w siebie i czuć w sobie na ile mogę się zaangażować, ile z siebie daję i czy zgadzam się z tą opinią. Tak to widzę.

          I teraz jeszcze wrócę do braku zaangażowania o którym pisał Kris1. Jeżeli jestem wychowywana w ten sposób, że zauważa się tylko błędy a nie zauważa postępów, to czego może mnie to nauczyć? Jeżeli rodzice zauważają tylko błędy, czy to że coś źle zrobiłam a brak jest pochwał i nagradzania za dobrze zrobione rzeczy, jeżeli się o tym nie mówi, to czy uczy mnie to tego, że wato się angażować?

          I teraz mając taki syndrom DDA, nawet jak się ten brak zaangażowania przepracuje, to wystarczy potem że w pracy wpadniesz w nieodpowiednie środowisko i może ci się znowu posypać…

          Ja w tamtym okresie czasu pamiętam, że byłam wręcz zmuszona do podjęcia tej pracy z przyczyn finansowych i niestety sytuacja mnie zmusiła, bo normalnie to bym się tej pracy nie podjęła.

          dorotaa77
          Uczestnik
            Liczba postów: 171

            A Lęk w przeciwieństwie do Smutku, nie jest uczuciem, które będzie przez Ciebie przepływać jak rzeka.

            Lęk jest stały i jak taki Demon będzie w tobie głęboko siedział. Może sobie po cichu siedzieć i powoli okradać…

            dorotaa77
            Uczestnik
              Liczba postów: 171

              No właśnie, nie chodzi o to, żeby się sztywno trzymać jakichś reguł, bo sobie tak postanowiłam i uparcie będę przy tym trwać. Wypłynęła ze mnie taka potrzeba i zresztą fajnie się rozmawia. 🙂

              I teraz jeszcze wrócę:

              „Jakie były Twoje oczekiwania, że odwaliłas za kogoś robotę? Źle pojęta lojalność? szukałaś przyjaźni? miłości? a może uznania? – i w to też wbija się filmik aby poobserwować i dojść do źródła”

              I to jest dobre pytanie. Szukałam dobrej współpracy i koleżeństwa, Bardziej może liczyłam na dobrą współpracę i brak rywalizacji, że będzie to na zasadzie win/win a nie wygrana/przegrana. Koleżanka rywalizowała i kradła za plecami a potem wynik przypisywała sobie i podlizywała się szefowi. Wydaje mi się, że mogła być Narcyzem, bo takie osobowości nie potrafią współpracować i lubią rywalizować. Pozornie była miła ale tak naprawdę bardzo psuła atmosferę swoim zachowaniem.

              Ja może na siłę szukałam w ludziach tam pracujących zwykłej współpracy, koleżeństwa, dobra, bezkrytycznego nastawienia do mnie, taka po prostu iluzja. No i jasne, że się zawiodłam. Rzeczywiście czegoś tam szukałam i znalazłam, czy w bagnie można znaleźć czystą, przeźroczystą wodę bez ziemi? Jedynie to sobie okłady typu SPA zrobić, jednak nie byłoby to rozsądne, bo bagno może wciągnąć. Do okładów błotnych są odpowiednie miejsca. 😉

              I teraz jeszcze chciałabym wrócić do Krisa1. Nie wiem, czy on to jeszcze w ogóle czyta, jednak chciałabym wrócić do braku zaangażowania. Nie wydaje się wam, że może się on rodzić z jakiegoś lęku czy jakiejś obawy?

              Tak jak ja. miałam złe doświadczenia z tą pracą i potem jako efekt mógł się pojawić brak zaangażowania? Nauczyłam się, że nie warto się starać, bo po co? Ja się staram a ktoś inny odbiera nagrodę. Bez sensu jest się starać, po co się angażować?

               

              dorotaa77
              Uczestnik
                Liczba postów: 171

                obiecanki cacanki… 🙂

                a mnie się było ciężko powstrzymać.

                Bardzo ciekawy wywiad w załączniku dla zainteresowanych tematyką. (łatwiej będzie zrozumieć):

                http://www.pocieszka.pl/index.php?page=art_charakt_smutek&menu=onas&item=artyk

                dorotaa77
                Uczestnik
                  Liczba postów: 171

                  W sumie to jest stara sprawa, która wypłynęła przez przypadek. Właśnie takie niedomknięte czy nierozwiązane sprawy lubią wypływać w najbardziej nieoczekiwanych momentach przy odpowiednim zbiegu okoliczności. To też jest odwołanie do tego wpisu, który zapoczątkował Kris1. Mam świadomość tego, że takie trzymanie niedomkniętych spraw powoduje powroty i może prowadzić do depresji, bo depresja to tkwienie w przeszłości.

                  Wrócę jeszcze do Smutku. Uczucia mogą przepływać i możemy je obserwować, tak jak np. obserwuje się płynącą rzekę. Smutek może mieć różny wymiar, tak jak inne uczucia np. Gniew. Jeżeli je obserwuję, to jest taki Flow (przepływ). Zarówno Gniew jak i Smutek mogą mieć dwa wymiary. Jeden wymiar może być demoniczny czyli zły a drugi dobry. Gniew np. może posłużyć mi do obrony naruszonych granic, obrony siebie czy postawienia asertywnej granicy (pozytywny aspekt) ale może być też niekontrolowanym wybuchem złości (negatywny aspekt).

                  Jeżeli uciekam od Smutku czy próbuję z nim walczyć, to będzie mnie prześladował jak taki demon. Jeżeli dopuszczę to uczucie do siebie, pobędę z nim, zastanowię się co jest przyczyną, poobserwuję, to w końcu odpłynie a ja będę bardziej świadoma siebie. Smutek też właśnie jest związany ze stratą, no bo to jest naturalna kolej rzeczy i chodzi właśnie o tą akceptację, że coś tracę tak jak np. odchodzi lato. Ja szczególnie jesienią często czuję Smutek.

                  „Smutek jest jak szara nić łącząca ciemność i światło”

                  I te słowa dały mi do myślenia. Pójście w stronę ciemności to jest demonizowanie i zła strona Smutku Ale można też pójść w stronę światła i zobaczyć jego pozytywny aspekt. Tak to widzę.

                  :)))

                   

                  dorotaa77
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 171

                    Ten film dał mi do myślenia i ja osobiście nie do końca zgadzam się ze słowami księdza.

                    Swego czasu zaczytywałam się w „Charakterach” i tam m.in dużo było o Smutku.

                    Dla mnie smutek nie jest demonem, jest uczuciem, które trzeba zaakceptować, oswoić, umieć nauczyć się pobyć z nim, kiedy się pojawia. Jeżeli to potrafię, to nie ma gniewu – jest zrozumienie i akceptacja.

                    Krótki wątek wprowadzający:

                    https://charaktery.eu/artykul/smutek

                     

                    I jeszcze słów kilka o chciwości. Jeżeli z takimi sytuacjami, jak ta, którą ja miałam w pracy, spotykam się często, to może to być prosta droga do zatracenia. No bo kiedy spotyka mnie coś przykrego w życiu, to szukam przyjemności. Jeżeli szukam przyjemności w rzeczach materialnych [znaczy się Mieć a nie Być], to co robię? A kupuję sobie coś fajnego.

                    Im częściej w ten sposób się zadowalam, tym łatwiej się o zatracenie. Niektórzy ludzie, którzy stają na naszej drodze, jeżeli zbytnio im zaufamy, popychają do tego typu zachowań. Ne chcę zwalać winy na innych ale ważne jest kim czy raczej jakimi ludźmi się otaczam. W tej chwili dzielę ludzi na dwie kategorie: tych, którzy chcą nad sobą pracować i tych, którzy nie chcą. Tych drugich staram się unikać.

                    Pozytywne aspekty jak najbardziej mogły z danej sytuacji wyniknąć ale to tylko teoria, bo tak naprawdę pozostał niesmak po tym, co się w moim życiu zdarzyło i pojawiła się niechęć do pewnych ludzi. Poza tym takie sytuacje powodują gniew. Ludzie źli są jak takie złe ziarna i wchodząc w relacje z kimś takim, po pewnym czasie zauważasz, co zaczyna rosnąć i już wiesz że tu nic dobrego nie zakwitnie, jeżeli już by miało …

                     

                    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez dorotaa77.
                    dorotaa77
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 171

                      Kris1,

                      sorki że ci się tak w wątek wślizgnęłam.

                      Obiecuję, że już więcej nie będę tego robić. 😉

                       

                      dorotaa77
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 171

                        „Co do dzbana to być może gra słòw, ale jednak upieram się przy tym, że przy chciwości dzban zawsze jest nienapelniony i nigdy się nie wylewa.”

                        Tak i owszem może być. Potocznie się mówi 'studnia bez dna’ i dopóki będziesz ogarnięty chciwością, dopóki nie przejrzysz na oczy, dopóty ten dzban będzie pusty. 🙂

                        Dziękuję za film. Bardzo mądre słowa, jednak nie do końca przemawia do mnie kościół i staram się wychodzić poza jego ramy czy raczej mury. Siłę wyższą można znaleźć poza nim.

                        Co do duchowości, to pomyślałam o piramidzie potrzeb Maslowa. Zgodnie z nią duchowość byłaby potrzebą wyższą, nie pomyślałam o programie 12 kroków. Szczerze przyznam, że nie brałam w czymś takim udziału choć rozważałam i na ten temat czytałam.

                         

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 169)