Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 49)
  • Autor
    Wpisy
  • joanna.b.g
    Uczestnik
      Liczba postów: 51
      w odpowiedzi na: DDA w sieci #486208

      Dobrym zwyczajem jest pytać się zainteresowanych – czyli Uczestników rozmów na forum DDA/DDD o zdanie czy można kogoś zacytować … Bo każdy uczestnik forum to osoba prywatna nie publiczna .. forum jest miejscem publicznym lecz osoby piszące tu powinny mieć prawo do odrobiny prywatności w kwestii czy ich słowa mają być cytowane czy też nie w miejscach poza forum – to są podstawy jakiejś tam kultury osobistej … tak mi się wydaje ale czasy się zmieniły i pojęcie „kultura osobista ” czy też „zasady między ludzkie ” też się zmieniły … wiec pewnie nie trzeba już nikogo o zdanie pytać czy wolno przytaczać .. czyjąś wypowiedz w swoim artykule …

      joanna.b.g
      Uczestnik
        Liczba postów: 51

        Witam Wszystkich ..

        Pojęciem DDA/DDD – nie można wszystkiego tłumaczyć … Tak zgadzam się z tym, że osoby wychowujące się w dysfunkcyjnych domach mają dużo problemów w „normalnym życiu” – żeby to przezwyciężyć trzeba chcieć cos zmienić w swoim życiu … czyli pracować nad sobą , a co za tym idzie poznać :

        1. przyczyny
        2. objawy
        3. nauczyć się nazywać rzeczy po imieniu
        4. nauczyć się prawidłowo rozpoznawać uczucia
        5. nauczyć się asertywności

        nauczyć się rozmowy – dialogu ze sobą samym i z innymi  – żeby to osiągnąć trzeba bardzo chcieć – to nie jest przysłowiowa gwiazdka z nieba …. tylko podstawy, które są np.: na terapiach przerabiane , na mityngach – też sporo można nauczyć się tylko TRZEBA CHCIAĆ  bez tego „chcenia ” nie ma żadnych zmian … Co do tematu „Odradzam związek z DDA/DDD ” – od 18lat jestem z jednym człowiekiem … mieszkamy razem – widział gdy rozsypałam – gdy odkryłam co naprawdę spotkało mnie… co gorsze dopadło mnie to w najmniej odpowiednim momencie …. – później widział jak podnoszę się z kolan … czy mógł mi pomóc niestety nie … bo to ja mam kłopot … nie On … złościł się gdy poszłam na terapię – dlaczego a no bo przestałam być potulnym stworzeniem które na wszystko się zgadza … Nauczyłam się być asertywna. Gdy zrozumiał, że tworzę siebie na nowo i na nowo nauczyliśmy się ze sobą rozmawiać – przestał się złościć – lecz na to potrzebny był czas .. i CHĘCI OBU STRON … Zrozumienie tego co dzieje się na terapiach przez obie strony to klucz do udanego związku … W moim przypadku widzieliśmy się w najgorszych momentach w życiu … oboje nie pijemy , wychowywaliśmy się w kiepskich czasach … i oboje mamy sporo wspólnego z DDA/DDD . Teraz w tym roku (grudzień ) bierzemy ślub … stanęłam na uszach żeby dla tego człowieka ten dzień był najszczęśliwszym dniem w życiu tylko i aż po to — stał przy mnie , po prostu był wytrwał najgorsze zawieruchy i często było burzliwie … ale sztuką jest ustąpić a nie zabrać tyłek w troki i zniknąć … wychodzi na to że również sztuką jest pracować nad sobą i nie zniszczyć czegoś co jest dobre … Czytając to forum mam wrażenie ze również sztuką jest pracować nad własnymi ograniczeniami – zdecydowanie łatwiej jest mówić o tym że idzie się , poszło się na terapie .. i nic się nie dzieje – nie dzieje się bo terapia to nie „złota tabletka na wszystko” – trzeba pracować nad własnymi ograniczeniami nad sobą – wychodzi na to że to jest sztuka – praca nad sobą …

        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez joanna.b.g.
        joanna.b.g
        Uczestnik
          Liczba postów: 51

          O raju … czyli jest jakaś organizacja do której można zgłosić się po materiały … a ja za przeproszeniem na zasadzie prób i błędów wszystko (znaczy siebie )ogarniałam … Może Jesteście (chodzi mi o tę Organizacje) gdzieś fizycznie – jakiś adres coś … ? Bo z mityngami teraz krucho a chętnie pouzupełniałabym biblioteczkę – bo w tych materiałach jest sporo podpowiedzi … no to są takie drogowskazy życiowe …. mam tylko kilka pozycji … a wiem że jest sporo materiałów tylko właśnie w języku angielskim a ja nie po drodze mam ze znajomością języka ….Mogłabym prosić o więcej info ?

          joanna.b.g
          Uczestnik
            Liczba postów: 51

            Nie chodzi mi o to Byś zmienił zdanie …. ale ciekawie to Napisałeś … Wiele lat temu (w czasie 2005-2010) reanimowałam z kilkoma osobami forum dotyczące Chorych z Alzheimerem) tam nikt nie opiekował się forum (moderator administrator ) byliśmy niejako podczepieni pod Stowarzyszenie dla osób chorych na Alzheimera  … które zresztą istniało tylko jako twór … Gdy z kilkoma osobami właśnie z forum zaczęliśmy przy tym „chodzić” – żeby nie znikały informacje , odpowiedzi na pytania itd.. okazało się , że forum jest troszkę „przyklejone” …. Później zaczęliśmy to ogarniać …. Powiem Ci może tak – ja nie mam pojęcia o informatyce … a tamtych ludzi znam tylko z forum … byłam tam jakiś czas moderatorem …ale do głowy mi nie przyszłoby :

            Tylko że jak moderatorem jest osoba z forum i do tego forum jeszcze zarabia na reklamach, to moderator najczęściej ma swoją klikę uczestników, których lubi i którzy napędzają forum, i których nie lubi.

            nie bardzo wiem o czym mówisz ….  W tamtym czasie nikt z nas – a do tej pory to forum żyje : http://www.alzheimer-opiekuni.pl/forum/index.php

            nie zarabiał na tym, że reanimował forum … to miejsce w którym jest masa wiedzy … praktycznej …Do dnia dzisiejszego tamto forum jest w rękach Opiekunów.

            Czytając Twój wpis ma się wrażenie że moderatorzy i administratorzy to klika .. (jak w rządzie ) od nich zależy być albo nie być …

            Niesamowite … „napędzanie forum” – może tak się dzieje gdy chodzi o forum wielotematowe – czyli o wszystkim i o niczym ….

            W sprawach konkretnych – dotyczących życiowych sytuacji – takich jak nasze nikt nikogo nie namawia, nie nagania … do pisania … bo każdy pisze o swoim życiu i swoich mniejszych czy większych problemach …

            Dlatego tak trochę głośno myślę : czy nie warto byłoby zadbać aby wiedza , która już jest zgromadzona na forum nie zniknęła …. Bo masę tematów jest poruszanych … dużo fajnych odpowiedzi jest i sporo materiałów – książki , filmy – czyli teoria jaką warto znać … poza tym są informacje gdzie znaleźć pomoc – terapie , terapeuci na terenie Polski ….

             

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez joanna.b.g.
            joanna.b.g
            Uczestnik
              Liczba postów: 51

              Niektóre przykre sprawy raczej chyba nie powinny ulec przedawnieniu.

              Są takie sytuacje za które nie ma kary na tej ziemi… dzieci są tylko dziećmi …To nigdy nie są proste sprawy, nigdy nic nie jest w życiu czarno białe … i nikt nie rodzi się z łatką jestem dobrym lub złym człowiekiem …

              W wielu przypadkach to jest trochę jak reakcja łańcuszkowa :

              mnie bito to ja biję … – bo nie znam nic innego ,

              był alkohol … – piję bo nie panuję nad tym

              itd, itd..

              Chce powiedzieć, że nasi rodzice kiedyś też byli dziećmi i ktoś popełnił błąd w ich wychowaniu … lub w wychowaniu osób , które miały bezpośredni wpływ na Nas samych … To trochę szukanie odpowiedzi : dlaczego , po co i na co … ale świadomość że nikt nie urodził się katem pozwala na dojście do siebie – bo to trochę acha , ten człowiek doświadczył jakiejś masakry .. nikt mu nie pomógł w odpowiednim czasie i dlatego stało się … jak się stało – Wszystko ma swoją przyczynę i skutek ot tak po prostu … Czy i co można z tym zrobić e trakcie „zdrowienia ” to już insza inszość … Ważne żeby to zrozumieć … ktoś złamał komuś kręgosłup moralny … – dlatego tak się stało gdy … później to tylko konsekwencja różnych zdarzeń i sytuacji …

              Mam wpływ na to by ten zaklęty krąg przerwać … wiec „staje na uszach ” by moje życie było normalniejsze …

              Myślę że gdy człowiek jest gotowy na zmiany … te zmiany zaczynają się dziać … a człowiek po prostu wybiera co w danym momencie jego życia jest mu niezbędne ….

               

              joanna.b.g
              Uczestnik
                Liczba postów: 51

                Czasami przez to sam sobie tłumaczę, że przecież nie jestem potrzebny, inni dadzą sobie radę be ze mnie. Beze mnie będzie lepiej.

                Arturze, każda jedna dusza jest ważna … tak to prawda :Świat nie będzie ani lepszy ani gorszy …lecz każda dusza to trochę element układanki … gdy jednego kawałka zabraknie to obraz jest niepełny …

                Na wszystko jest czas i miejsce … – trochę to chyba polega na tym , że

                1. najpierw jest totalny chaos w życiu… – czyli nie wiadomo co jest nie tak z człowiekiem
                2. później co ze mną jest nie tak ?
                3. odkrycie przeszłości …: bo dusza ludzka skrywa bardzo głęboko to co naprawdę działo się ….zwykle jest jakiś tam zarys… nieszczęść … odkrywanie w pełnej krasie … To jest jak niegojąca się rana
                4. żałoba – tak trochę ten okres można nazwać bo rozpacz , ból , i wściekłość – to są uczucia , które wtedy są najgłośniejsze … – to okres gdy z nie małym przerażeniem człowiek odkrywa przeszłość … A fakt że dookoła była masa dorosłych , którzy nie reagowali … -to jest np.: w moim przypadku pewnie jeden z powodów trzymania się w bezpiecznej odległości od ludzi … – to przyzwolenie społeczne najbardziej chyba boli – głośno potępia się … np.: pedagodzy , nauczyciele, lekarze … lecz gdy przychodzi co do czego to nikt nie reaguje udają że nie widzą …- ale złość mija , żal i ból też mija – tylko i aż trzeba dać sobie czas …
                5. dopiero po … żałobie jest czas na ozdrowienie – to jest ciągła praca .. bo trzeba zrozumieć , poukładać naprawiać i uczyć się ….

                Pisząc „poukładać ” mam na myśli : trochę jak układanie rzeczy do walizki … Jak człowiek wrzuci byle jak to po otworzeniu wszystko jest wymiętolone … Żeby przeszłość nie wracała jak bumerang do człowieka trzeba ją ładnie poskładać … czyli przepracować ze sobą … – to jest klucz do ozdrowienia …

                Myślę, że przebaczenie jest ważne. Starałem się przebaczyć i myślę, że przebaczyłem, ale i tak mam jeszcze problem z otwarciem się na ludzi. Chyba straciłem zaufanie do wielu ludzi, bo na wielu ludziach na których polegałem zawiodłem się, ale chyba takie jest życie. Ważne, aby się nie poddawać i postawać nie ważne ile razy się upadło.

                Na to też jest odpowiedni czas i miejsce .

                Zaufanie to cudna rzecz … lecz gdy raz człowiek zawiedzie się później „ogląda na wszystkie strony ” nim obdarzy kogoś tak cenną rzeczą jak zaufanie …. Teraz to trochę dmuchanie na zimne … ale Matka Natura podpowiada trochę … zaufaj sobie samemu i będziesz wiedzieć kto jest Ci przychylny a kto tylko gra w teatrze życia …

                joanna.b.g
                Uczestnik
                  Liczba postów: 51
                  w odpowiedzi na: Nie kocham go #486159

                  „nie rób drugiemu co tobie nie miłe” dobra zasada … w kontaktach między ludzkich ABCD – dobrze jest pamiętać o tym „drobiazgu … Na forum komunikacja z innymi uczestnikami to forma pisana – nie zobaczysz jak osoba zachowuje się …jedynie czytasz wypowiedzi … ich forma ma znaczenie … Ty nie chciałbyś żeby inni uczestnicy sprowadzili twoją sprawę do „trzech słów lub stwierdzili jest czarna albo biała …. ” Jest masa odcieni bo życie nie jest albo białe albo czarne … w trakcie rozmowy można dowiedzieć się wiele rzeczy pod jednym małym warunkiem że da się rozmówcy czas na wypowiedz i odpowiedz…

                  i chyba czytasz bardzo wybiórczo bo  :

                  …bardzo łatwo ocenia się innych , i mierzy się ich miarą tylko sobie znaną … Kiedyś dawno temu gdy pierwszy raz czytałam to forum totalnie mnie zniechęciły do pisania właśnie : ocenianie , przyklejanie łatek … i kłótnie … Forma przekazu – na którą DDA/DDD są szczególnie wyczuleni ma znaczenie i warto, nie raz wyjść poza ramy własnego „ja” tylko i aż po to by inni nie czuli się dyskryminowani lub  wręcz osaczani i oceniani …Żeby być wysłuchanym nie trzeba innych dołować, oceniać .. Warto spróbować innej formy pisania … lecz to wymaga chwili zastanowienia …Dziękuję Ci 2wprzod1wtył że poruszyłeś ten „kłopotek „..

                  zrobiłeś coś takiego…

                  nie rób drugiemu co tobie nie miłe „ ocenianie , przyklejanie łatek … i kłótnie, dyskryminowanie, osaczenie, dołowanie?

                   

                  • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez joanna.b.g.
                  joanna.b.g
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 51

                    Cześć abcd :

                    podam Ci prosty przykład – wiele lat temu opiekowałam się osobą z Alzheimerem … szukałam info na temat tej choroby – forum … znalazłam …było podczepione pod stowarzyszenie warszawskie i też brakowało moderatorów i administratorów .. Teraz to miejsce to kopalnia wiedzy  dla opiekunów no i najważniejsze każda osoba tam czuje się dobrze … Moderatorzy – to osoby z forum … 

                    Fora dotyczące i dedykowane konkretnym sytuacjom życiowym – w takich miejscach rozmawiają ze sobą osoby o podobnych problemach … są też sprawy, o których chciałoby się rozmawiać w nieco węższym gronie niż cały Internet .. Tu i teraz każdy niezalogowany może czytać … każdy x-siński po zalogowaniu może zaatakować uczestnika rozmowy …Osoby tu piszące , myślę że chciałyby mieć odrobinę więcej prywatności … coś takiego jak skrzynki  do rozmów prywatnych tez przydałby się … A od czasu do czasu „policjant ” w stylu moderator przywoływałby do porządku – to nic złego a wolność słowa teraz jest baaaaaaaaardzo opacznie rozumiana przez innych …

                    joanna.b.g
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 51

                      Napisałeś o wybaczaniu … – to bardzo ważny „drobiazg ” Bez wybaczenia nie ma miejsca na radość z życia … Wybaczyłam, może dlatego że znalazłam swoje odpowiedzi … bo rozłożyłam na czynniki pierwsze dokładnie wszystko … lecz trzymam się od tych osób na odległość – wybaczenie – powiedzenie tego na głos zrobiło miejsce w duszy na cos fajnego … Gdybym nie wybaczyła ból i żal zagłuszałby wszystko co dobre i fajne

                      joanna.b.g
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 51

                        To fakt niezaprzeczalny … rzeczywiście z otwieraniem się na innych mam nie lada kłopot. Podjęłam kilka prób podjęcia terapii takich dedykowanych DDA ale …. do jakiegoś momentu … Lecz zebrałam spora wiedzę na czym tak naprawdę polegają poszczególne etapy i jakie mają zadanie tzn.: co naprawdę mają naprawiać w człowieku … Do tej pory nie udało mi się otworzyć lecz zrobiłam w duszy miejsce na dobre rzeczy … Każdy człowiek, gdy doznał jakiejś tam krzywdy i nie „otrzymał” .. no nie zwrócono mu honoru godności i tego co utracił nie jest w stanie otrząsnąć się z tych przeżyć – kiedyś to usłyszałam od lekarza … coś na wzór krzywda i kara … Dotarło do mnie że jeśli czegoś z tym konkretnego nie zrobię to nie ma szans na ozdrowienie … Po latach już w dorosłym wieku i w czasie gdy już wszystko przedawniło się złożyłam papiery do prokuratury – lecz nie po to by ktoś po latach za to wszystko odpowiedział lecz i głównie po to by zrzucić to wszystko z siebie … Dostałam odpowiedz : oczywiście odmowną i na moje szczęście odmowną … lecz w piśmie które otrzymałam było rozpisane co za poszczególne rzeczy groziłoby sprawcom … Dzień w którym dostałam odpowiedz okazał się najszczęśliwszym dniem : bo gdy czytałam to tak jakby cały tamten okres mojego życia przestał boleć …. i znikał ot tak …. Poczułam się tak jakby mi ktoś zdjął kamień z serca , który nie pozwalał złapać oddechu …Od tego dnia przestałam tak naprawdę uciekać od siebie i innych – coś absurdalnego bo od siebie nie da się uciec…

                        Od tamtego dnia całą swoją wiedzę jaką zebrałam na temat DDA/DDD przekuwam na to aby pracowała dla mnie i naprawiam to co było zniszczone … Fakt, że pracuje w miejscu bardziej dostosowanym do siebie oznacza dla mnie tyle – proces zdrowienie jest na dobrej drodze …

                        Mówisz o Bogu … sporo w tym racji … gdy kiedyś usiadłam i spisałam to wszystko , przypomniałam sobie wszystko i poukładałam chronologicznie … samo spisanie już było czymś dobrym to trochę jak forma rozmowy … Może to jest właśnie ta wiara, o której Piszesz … bo to trochę rozmowa z niewidzialnym ….przyjacielem … Wysłucha lecz nie odpowie a za odpowiedzi służą sytuacje, które stawia przed nami życie … te sytuacje to są odpowiedzi … Ha, trochę Matka Natura czuwa nade mną… myślę, że nadejdzie kiedyś taki moment, że bez obaw otworzę się lecz na razie jeszcze mam sporo „pracy domowej ” do wykonania … bo nie odkładami niczego na strych życia i nad każdym drobiazgiem pracuję – bo z własnego doświadczenia wiem , że jeśli teraz nie po-pracuje jutro uderzy mnie to ze zdwojoną siłą …

                        Wiara to podstawa wszystkiego … bez niej człowiek tak naprawdę nie istnieje – jest tylko ciałem czyli je pracuje używa … ale nie czuje … Żeby odczuwać trzeba wierzyć i koło się zamyka …

                        Teoria to podstawa wiedzy … a bez niej nie można ruszyć do przodu

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 49)