Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Urodziłem się na przełomie października i listopada ubiegłego roku – 2018 r.

Przeglądasz 10 wpisów - od 331 do 340 (z 1,689)
  • Autor
    Wpisy
  • 2wprzod1wtyl
    Uczestnik
      Liczba postów: 1177

      tak myślałem (serio) 8+8 i 9.

      Jeszcze odnośnie monogamii. Według mnie ona zdecydowanie jest tylko i wyłącznie świadomym wyborem każdego. To, że coraz trudniej ludziom jest wytrwać przy boku jednego partnera jest także pochodną tego, że dawne wartości mają dla wielu ludzi coraz mniejsze znaczenie

      Zgadzam się i tak naprawdę do tego dążę.

      tym czymś jest zwracanie się do siebie zdrobnieniem imienia, które dla adresata jest przyjemna. W ten sposób przekazujemy drugiej osobie ciepło i pokazujemy widzę Ciebie a nie kogoś innego, zwracam uwagę na Ciebie a nie na kogoś innego. I nawet jeżeli ludzie się sprzeczają to powiedzenie ?Jasiu, Krzysiu, Kubuś ??? ociepla trochę klimat i otwiera furtkę do porozumienia.

      Mam złe wspomnienia z takim podejściem, ale to też nie temat na forum (być możę one są dobre, ale z racji pewnych sytuacji w dzieciństwie mi się źle kojarzą) – swoją drogą to pokazuje, że jeszcze sporo pracy przede mną (przypominało mi się coś)

       

      Nie stawiałbym barier typu nie napiszę itp być może nic nie stoi na przeszkodzie żebyśmy kiedyś  pogadali w realu (tak sobie uświadomiłem), nie oczekuję cudów po terapii, ale obserwując kolege widzę, że sobie poradził z kilkoma sprawami, które widzę u siebie i chciałbym to ogarnąć – trzeba trochę czasu, wysiłku i mierzenia się z trudnymi sprawami aby znaleźć przeciwsiłę (jedno wiem, że ja mentora potrzebuję i choćby z tego powodu dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest terapeuta – mentor to nie osoba, która zrobi coś za nas to ktoś kto nas inspiruje, motywuje na bazie też wiedzy i doświadczenia) – mam świadomość, że cała praca jest po mojej stronie).

      ok. zabieram się dziś do szukania odpowiedniego terapeuty psychologa we Wrocławiu. Jeżeli możesz kogos  polecić lub ktoś z forum to będę wdzięczny. Nie chodzi by ktoś wybrał za mnie, ale że podzieliłem się z Wami wieloma stronami, które mnie ściągają do ziemi to wiedząc, że jesteście dobrymi obserwatorami możecie też wiedzieć jakie powinien mieć umiejętności terapeuta by ogarnąć moje tematy (sam nie bardzo się z nam nad technikami terapii itp więc wybór będzie trochę na czuja0

      albo chociaż jakbyście mogli podpowiedzieć (Fenix, Truskawek, ale też pozostali forumowicze) na co zwracać uwagę (np. jakie techniki, doświadczenie?, kobieta mężczyzna itp)

      ps

      tydzień na działanie. Dwie sprawy wybór terapeuty  i jeszcze jedna, którą mam wypisaną na kartce Zobaczymy co z tego zostanie zrealizowne

       

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
      truskawek
      Uczestnik
        Liczba postów: 581

        Hm, trudno mi coś podpowiedzieć, ale cieszę się, że pytasz. Ja czekałem przez lata nie tylko na kryzys w związku (czyli na odpowiednio silną motywację), ale także na poczucie, że to jest o mnie. Jak usłyszałem o DDA i przy okazji o DDD, to poczułem, że mi wreszcie wszystko pasuje. Nie chciałem iść nie wiedząc co mi właściwie jest. Dlatego tak często powtarzam, że jestem DDD, żeby uświadamiać ludziom, że brak alkoholu w domu albo picie rodziców nie ma tak naprawdę znaczenia, bo problemy są te same.

        Miałem szczęście, że trafiłem od razu na odpowiednie osoby, którym mogłem zaufać i się nie zawiodłem, ale widzę z dzisiejszej perspektywy, że byłoby bezpieczniej, gdybym sprawdził te bardziej formalne rzeczy, typu superwizja czy certyfikaty. Miałem do siebie tyle zaufania i determinacji, że nie obawiałem się, czy mi ktoś przypasuje i czy metoda będzie dla mnie odpowiednia, bo bym po prostu zrezygnował i szukał gdzie indziej, nie byłem też pewnie gotowy do zadbania o siebie w ten sposób, ale dla kogoś innego to może mieć duże znaczenie. To są delikatne sprawy i dobrze mieć przynajmniej tę świadomość.

        Ja bym na przykład zwrócił uwagę na to, czy z kimś się czuję bezpiecznie i gdybym usłyszał coś typu „powinieneś/powinnaś”, „pomyśl o swoich rodzicach, co oni przeszli”, „wybaczenie ci pomoże” itp., to zapaliłaby mi się wielka czerwona lampa. Ale jak już pisałem, nic takiego nie usłyszałem i nie czułem się nigdy manipulowany, a tylko raz czy drugi poczułem się urażony brakiem uwagi albo coś mnie zupełnie nie przekonywało, co wydaje mi się zadziwiająco dobrym wynikiem z jakimkolwiek człowiekiem 🙂 (nawet z bliskimi przyjaciółmi to się przecież zdarza) i myślę o swoich terapeutach z wdzięcznością.

         

        Przykładowe artykuły z sieci na ten temat z obu punktów widzenia:

        https://wszystkooterapii.blogspot.com/2012/05/jak-wybrac-terapeute.html

        2wprzod1wtyl
        Uczestnik
          Liczba postów: 1177

          Truskawek dzięki za odpowiedź i link.

          2wprzod1wtyl
          Uczestnik
            Liczba postów: 1177

            ok. nigdy nie lubiłem planować, kojarzyło mi się to z mentalnością myślenia korporacyjnego. Jednak oglądając filmy Magdy z Selmastery i czytając książkę o odpowiedzialności  zmiękczę swoje spojrzenie i otworzę sobie okno do planowania swoich działań. Jednocześnie  nadal utrzymuję, że planowanie dla kogoś (np. plany w korporacji) mi nie odpowiada. Planowanie siebie jest czymś co zaczynam akceptować (a więc odrzucanie fałszywego sabotażu na zasadzie – lubię spontanicznie – nadal lubię, ale nie może być to moje wytłumaczenie na bierność). Planowanie dla kogoś nadal nie.

            Plan jest dwu letni, ale ruchy od obecnego momentu przy czym rozpoczęcie tego procesu praktycznie od już będzie budować cele krótkoterminowe.

            1. Terapia zostaje – bo jednak jest dużo schematów czy to z DDA czy z DDD – a więc po rozpoznaniu, które obecnie trwa – wybór terapeuty lub psychologa.
            2.  Znając siebie i ogladając filmy Magdy wiem, że sama terapia w moim przypadku to za mało.  Mam takie odczucie, że choć mam braki mentalne to jednak jestem gotowy też do rozwoju, co więcej identyfikuję się z filmami Magdy –  co oznacza, że braki metnalne nie są przeszkodami do rozwoju a więc coachingu) – tym samym  równolegle do terapii coaching (niektórzy psycholodzy z tego co czytam ogarniają obie sprawy jednak w tym miejscu skłaniam się do zapisu u Magdy a terapię u psychologa – wstępnie już wyselekcjonowałem)
            3. Uzupełnienie kwalifikacji o Big Datę – bazy danych i analiza baz danych –  Business Intelligence (BI) a więc uzupełnienie studiów 2 letnich II stopnia – jest to o tyle świadomy wybór, że jest też on powiązany z jednym z moich zainteresowań (a jednocześnie z jednym z dodatkowych dochodów – przy czym dochód w tym przypadku nie jest najważniejszy – po prostu lubię to)
            4. dalsza kontynuacja pogłębiania języka ang. (w tym również dla wypełnienia w przyszłości marzenia)
            5. Nie budować sobie poczucia straty czasu.
            6. Życie w prawdzie – jednak czuję, że to jest dla mnie – pokazało mi to, że dzięki życiu w prawdzie potrafię utrzymać kontakt. (gdy raz dotkniesz dobra to nie chcesz już dotykać zła – bo to mit, że zło jest lepsze)
            7. Miłość do Boga a przez to do drugiego człowieka i siebie (w tym życzliwość), trzymanie kursu otwartości do ludzie i nie zniechęcanie się gdy na swojej drodze napotkam ludzi złych i fałszywych bo tacy też bywają.
            8. Uporządkowanie relacji toksycznych lub trudnych.

            Tak sobie teraz patrzę to mam takie poczucie, że akurat wbija się to nawet z okresem zwłaszcza gdy chodzi o pkt 3 (tak jakby nie działo się to przypadkowo) co daje mi takie poczucie, że nic nie dzieje się nic bez powodu (przy założeniu, że zrealizuję lub chociaż rozpocznę)

            Powyższe są planami na 2 lata, ale realizacja każdego z tych punktów buduje plany krótkoterminowe przez co nie mam potrzeby ich wypisywania. (będą budowane i modyfikowane w trakcie)

            Gdy chodzi o zasoby finansowe na ten moment nie budować sobie strachu (nie jest tak jakbym chciał (nigdy nie będzie ;-), ale jest komfortowo gdy uwzględnić moje potrzeby lub umiejętność rezygnacji z potrzeb) – a więc realizacja tego nie będzie kosztem większym niż utrata na wartości auta w okresie dwóch lat tak więc sprowadza się to do rezygnacji np. kupna auta (nowszego) – piszę o tym, bo tutaj też nawiążę do filmu Magdy, że otoczenie, warunki i środowisko mają znaczenie – to tak też motywacyjnie a więc co wolę? wdrożyć powyższe czy patrzeć na blachę (auto) przez dwa lata?

            Jak czytam jest to realne! w zasięgu ręki! i nawet zgrały się terminy. 2 lata to nie tak długo a przecież poczucie tego, że idę we właściwym kierunku zacznie procentować już znacznie wcześniej.

            Jak na 10 miesięcznego niemowlaka to i tak b. szybko! 😉 A za dwa lata jeszcze mam nadzieję długie życie przede mną.

            Zapisuję to tutaj. Po pierwsze, że wątek już stał się moim pamiętnikiem oraz konstrukcją a po drugie jesteście moimi motywatorami (świadkami a to też jakiś dla mnie motywator)

             

            ps

            i napisanie tego mimo, że punktów sporo przyszło mi dość łatwo (choćby właśnie dlatego, że przygotowałem się pisząc z Wami na forum w ostatnim czasie, ale też dzięki filmom Magdy) natomiast to co teraz chodzi mi po głowie a właściwie nic nie chodzi to zagwózdka co  pożyczyć Fenix na jej urodziny (chyba skończy się na kopiuj wklej z dopiskiem 'życzy 2wprzód1wtył ;-))

             

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
            Fenix
            Uczestnik
              Liczba postów: 2551

              Jak na 10 miesięcznego niemowlaka to bardzo szybko, sprytna bestyjko 🙂 To tylko dwa lata.

              Rozbawiłeś mnie 🙂

              No dobra przyznaję, ciekawość co dalej zrobisz ze swoim życiem by mnie zjadła, bo jakoś czuję, że uda Ci się 🙂

              ps

              to nie życz nic, nic na siłę 🙂

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez Fenix.
              2wprzod1wtyl
              Uczestnik
                Liczba postów: 1177

                Wiesz zastanawiałem się czy na forum gdzie ludzie mają ogrom problemów nie zostanie odebranie jako lans (sam wiem jakie mi myśli przychodziły gdy były zadymy, braki w domu a ktoś mówił o takich sprawach).

                Jednak po pierwsze jest to wątek, który ma mi służyć do rozwoju i poradzenia sobie z przeszłością.

                Po drugie dotarłem do tego po xx latach

                Po trzecie nawet w tym wątku doszedłem do tego po pokazaniu swojego życia (choćby w tej części w której mogłem się podzielić na forum)

                Po czwarte tak jak napisałem mają też znaczenie warunki i akurat gdy chodzi o finansowe nie są one bez znaczenia dlatego nie chciałbym aby ktoś pomyślał, że o tym nie wiem albo, że to ignoruję.

                Tak samo ogromny wpływ mają uwarunkowania okolicznościowe, życiowe, rodzinne i akurat taki mam okres w swoim życiu, że jest na to miejsce (natomiast całkowicie rozumiem, że mogłyby być to przeszkody niedoprzeskoczenia)

                Z drugiej jednak strony jako demotywator mógłbym zacząć wpijać sobie, że ludzie w moim wieku myślą o budowie domu i o tym na jaki kierunek poślą swoje dzieci a nie jaki oni ew. będą uzupełniać (no ale to akurat najmniejszy problem, bo jakoś nigdy nie przejmowałem się presją)

                Dlatego pisząc to wiem, że każdy uwzględni całość moich wpisów z tego wątku i nie odbierze tego jako lansu (jak odbierze to już wchodzę na taki etap, że przestaję się tym zajmować) a bardziej jako motywator (wyjście na środek i oznajmienie przez co jest to dla mnie odbierane w kategoriach motywacji do wywiązania się przed sobą i innymi)

                ps

                ok (nie będę się silił 😉 – zresztą nigdy nie lubiłem się silić już bardziej umniejszać sobie z powodu niskiego poczucia wartości a czasami ego -nieumiejętność przyznania się przed sobą, że przyczyny są we mnie (choć w tym też zauważam pozytywne zmiany u siebie w efekcie kilkumiesięcznej pracy nad poczuciem wartości – jak zwykle trzeb wyczuć granicę między niskim poczuciem wartości a pychą )

                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                Fenix
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2551

                  Tego mi tu na forum na początku brakowało. Kogoś kto by pokazywał swoją drogę od początku i dawał nadzieję, że można sobie poradzić, pomimo lepszych i gorszych chwil. Bo pamiętam jak na samym początku trafiłam na blog kobiety, która była DDA i współuzależniona. Czytałam to co pisała i nie wierzyłam, że kiedykolwiek uda mi się dojść tam gdzie ona. Udało się. Dla niej chyba ostatecznym testem była śmierć dorosłego już dziecka a dla mnie odejście mężczyzny.

                  Dlatego cieszę się, że zacząłeś ten wątek traktować jako formę pamiętnika. Mnie takie podejście bardzo pomogło.

                  Ja tu na forum zaczęłam pisać właśnie mniej więcej po 10 miesiącach od początku swojej drogi.

                  Fenix
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 2551

                    Szerokiej drogi czasem dwa w przód a czasem jeden w tył. Tak jest dobrze, bo tak czy inaczej, idzie się w rezultacie do przodu

                    2wprzod1wtyl
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 1177

                      Od początku to może nie. Bo w takim podejściu trzeba by było znać moje odczucia, pogląd na świat, złość, bunt zakopanie gdy miałem kilka i  naście lat. Okres gdy żył mój ojciec.

                      Co więcej chcę raz jeszcze powtórzyć, że dla każdego jego własne problemy są najtrudniejsze dlatego w tym nie chodzi o to by porównywać kto miał 'łatwiej’ a kto 'trudniej’.

                      No i to dopiero początek nowej drogi – bardziej wykorzystanie tego co już zdobyłem, zbudowałem ale też gdzieś zakopałem (fakt, że działanie będzie już widoczne – rozpoczęcie działania- za kilka dni) – i to będzie sprawdzian wiarygodności dla siebie samego. no i oczywiście to jeszcze nie gwarancja ale jakaś tam droga w zgodzie ze sobą.

                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                      Fenix
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 2551

                        To nie traktuj tego w kategorii sprawdzianu dla siebie tylko w kategorii Twojego, samodzielnego wyboru.

                        Nie wchodź w rolę surowego nauczyciela tylko w rolę wyrozumiałego mentora

                        Jeżeli robi się coś z własnej, nieprzymuszonej woli idzie zdecydowanie łatwiej 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 331 do 340 (z 1,689)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.