Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Za co się lubię #472481
Dzięki Feniks. Postaram się skorzystać z twoich rad.:)
w odpowiedzi na: Za co się lubię #472474Dzięki Fenix. Na razie nie wiem za co mogłabym siebie lubić ale wiem, że muszę do tego dojść. Albo to albo sama siebie wykończę. W każdym razie postaram się nad tym popracować:)
w odpowiedzi na: Za co się lubię #472468Nie lubię siebie i w dodatku sama się ze sobą męczę. Jedynie miło mi się robi jak ktoś mi powie, że za coś mnie lubi:)
w odpowiedzi na: "Czarne scenariusze". Jak to z nimi jest? #472466Nie jestem dda chociaż mam bardzo podobne problemy do was. Żyję w ciągłym napięciu i stresie a w głowie też siedzi mi mnóstwo takich czarnych scenariuszów.
W dodatku sama skutecznie chyba doprowadzam do tego, żeby się spełniły. Pracę zawalam ale ciągle się boje, że nie dam rady utrzymać siebie i dziecka (w głowie pełno myśli że wylądujemy na ulicy), jak kogoś nowego poznaje to z góry zakładam, że jak lepiej mnie pozna to nie będzie chciał się ze mną zadawać i sama jak dziś na to patrze dążę do tego żeby tak było. Tzn. robię wszystko z tych moich scenariuszy żeby taka osoba się ode mnie odwróciła. Najpierw się do czegoś zapalam chcę coś zrobić a kiedy wszystko idzie aż za dobrze do w głowie milion scenariuszy jak to wszytko wali się jak domek z kart. I znów dążenie do tego żeby się tak stało.
Nie wiem może kiedyś uda mi się nad tym zapanować.
w odpowiedzi na: Pytanie do osób które chodzą na mityngi dda? #472281Ok. Dzięki za wszystkie rady. Spróbuje z nich wyciągnąć jakieś wnioski:)
w odpowiedzi na: Pytanie do osób które chodzą na mityngi dda? #472275To teraz ty też mnie zaskoczyłaś i nie wiem już skąd te moje wszystkie objawy. W zasadzie to różnego rodzaju lęki, stany depresyjne, bóle brzucha pojawiły się u mnie gdzieś tam w czasach podstawówki. Jak wyprowadziłam się z domu to wszystko tak jakby przycichło. I tak jak mówisz żyłam podobnie jak twój partner miło i przyjemnie. Niczym z pozoru się nie przejmowałam. Potem mam wrażenie że przez to moje beztroskie życie problemy zaczynały się piętrzyć. Na początku tego tak nie odbierałam bo winę zawsze zrzucałam na innych i łatwo było dalej tak żyć. Do czasu aż w końcu ktoś mi to wszystko wygarnął, że to co robię niszczy mnie i wszystkich wokół mnie bo mój brak odpowiedzialności ciągnie się za mną do tej pory i ciągnąć się pewnie jeszcze będzie. Dodam, że mogę ranić siebie i niszczyć sobie życie to da się przeżyć ale argument że moje zachowanie oddziałowuje też na innych i wyrządzam im tym krzywdę jakoś do mnie trafił.
Więc może te moje objawy to to że nigdy nic z nimi nie robiłam od najmłodszych lat a nie z mojego braku odpowiedzialności
Dziekuję chętnie poczytam to co mi wysłałaś:)
w odpowiedzi na: Pytanie do osób które chodzą na mityngi dda? #472269W zasadzie większość mojego życia żyje na krawędzi i w ekstramalnych warunkach psychicznych i jak przeczytałam to co napisałaś to pomyślałam że już nie za bardzo pamiętam jak wygląda spokojne odpowiedzialne życie.:) Ale też chyba doszło do mnie ostatnio że jakaś część mnie za tym tęskni chociaż nie mam na razie żadnego pomysłu jak to osiągnąć. Bo ten stres mnie wykończy.
w odpowiedzi na: Pytanie do osób które chodzą na mityngi dda? #472268Dlatego też zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać, że coś ze mną jest nie tak. Najpierw rundka po lekarzach, potem do mamy mojej przyjaciółki która podsunęła mi temat aa i dda. No ale nie mogę jej się za bardzo narzucać stąd pomysł poczytania o tym w internecie. No i teraz znalezienie waszego forum, które okazało się kopalnią wiedzy na ten temat mimo że nie jestem z rodziny dotkniętej alkoholizmem.
w odpowiedzi na: Pytanie do osób które chodzą na mityngi dda? #472265No niestety z braniem odpowiedzialność jest u mnie jeszcze jeden problem bo nigdy nie doznałam zasłużonych konsekwencji włączając w to konsekwencje prawne. Zawsze mnie ktoś wybronił, pomógł albo po prostu miałam farta. I pewnie to źle bo może to by mnie czegoś nauczyło a tak to nawet na to nie mogę liczyć:)
Może masz racje że w pracy łatwiej zacząć coś zmieniać na pewno pomyśle nad tym. Dzięki. Chociaż wiem że będzie ciężko bo u mnie to nawet ciężko z jakimikolwiek emocjami, uczuciami czy to związek czy to praca wszystko jedno.
w odpowiedzi na: Pytanie do osób które chodzą na mityngi dda? #472264Dzięki z tym podziękowaniem za pomoc i odmową to jest nawet logiczne chociaż nigdy o tym nie pomyślałam:) Zawsze raczej staram się zniechęcić takie osoby ale było to dość mało skuteczne.
Bardzo chciałabym się zmienić bo czuję że się po mało wykańczam. Mam 25 lat a już cierpię na nerwicę, mam napady lęku, kiepsko sypiam i chodzę półprzytomna nie mówiąc już o innych rzeczach jak wieczny ból głowy, brzucha kończąc na tym że nie potrafię się na niczym skupić i problemach z pamięcią. Ostatnio nawet pochodziłam trochę po lekarzach ale nie wiedzą co mi jest i jak mi pomóc bo według nich wszystko ze mną ok.
no i też obawa że jak pójdę na terapię i ktoś mi powie że robię źle tak i tak a powinnam inaczej to i tak nic mi to nie da. Widzę przecież jak inni ludzie funkcjonują na co dzień,co teoretycznie powinnam robić a nie potrafię przełożyć tego na własne życie.
-
AutorWpisy