Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 391 do 400 (z 408)
  • Autor
    Wpisy
  • Alizee
    Uczestnik
      Liczba postów: 409
      w odpowiedzi na: Za co się lubię #472481

      Dzięki Feniks.  Postaram się skorzystać z twoich rad.:)

      Alizee
      Uczestnik
        Liczba postów: 409
        w odpowiedzi na: Za co się lubię #472474

        Dzięki Fenix. Na razie nie wiem za co mogłabym siebie lubić ale wiem, że muszę do tego dojść. Albo to albo sama siebie wykończę. W każdym razie postaram się nad tym popracować:)

        Alizee
        Uczestnik
          Liczba postów: 409
          w odpowiedzi na: Za co się lubię #472468

          Nie lubię siebie i w dodatku sama się ze sobą męczę. Jedynie miło mi się robi jak ktoś mi powie, że za coś mnie lubi:)

          Alizee
          Uczestnik
            Liczba postów: 409

            Nie jestem dda chociaż mam bardzo podobne problemy do was. Żyję w ciągłym napięciu i stresie a w głowie też siedzi mi mnóstwo takich czarnych scenariuszów.

            W dodatku sama skutecznie chyba doprowadzam do tego, żeby się spełniły. Pracę zawalam ale ciągle się boje, że nie dam rady utrzymać siebie i dziecka (w głowie pełno myśli że wylądujemy na ulicy), jak kogoś nowego poznaje to z góry zakładam, że jak lepiej mnie pozna to nie będzie chciał się ze mną zadawać i sama jak dziś na to patrze dążę do tego żeby tak było. Tzn. robię wszystko z tych moich scenariuszy żeby taka osoba się ode mnie odwróciła. Najpierw się do czegoś zapalam chcę coś zrobić a kiedy wszystko idzie aż za dobrze do w głowie milion scenariuszy jak to wszytko wali się jak domek z kart. I znów dążenie do tego żeby się tak stało.

            Nie wiem może kiedyś uda mi się nad tym zapanować.

            Alizee
            Uczestnik
              Liczba postów: 409

              Ok. Dzięki za wszystkie rady. Spróbuje z nich wyciągnąć jakieś wnioski:)

              Alizee
              Uczestnik
                Liczba postów: 409

                To teraz ty też mnie zaskoczyłaś i nie wiem już skąd te moje wszystkie objawy. W zasadzie to różnego rodzaju lęki, stany depresyjne, bóle brzucha pojawiły się u mnie gdzieś tam w czasach podstawówki. Jak wyprowadziłam się z domu to wszystko tak jakby przycichło. I tak jak mówisz żyłam podobnie jak twój partner miło i przyjemnie. Niczym z pozoru się nie przejmowałam. Potem mam wrażenie że przez to moje beztroskie życie problemy zaczynały się piętrzyć. Na początku tego tak nie odbierałam bo winę zawsze zrzucałam na innych i łatwo było dalej tak żyć. Do czasu aż w końcu ktoś mi to wszystko wygarnął, że to co robię niszczy mnie i wszystkich wokół mnie bo mój brak odpowiedzialności ciągnie się za mną do tej pory i ciągnąć się pewnie jeszcze będzie. Dodam, że mogę ranić siebie i niszczyć sobie życie to da się przeżyć ale argument że moje zachowanie oddziałowuje też na innych i wyrządzam im tym krzywdę jakoś do mnie trafił.

                Więc może te moje objawy to to że nigdy nic z nimi nie robiłam od najmłodszych lat a nie z mojego braku odpowiedzialności

                Dziekuję chętnie poczytam to co mi wysłałaś:)

                Alizee
                Uczestnik
                  Liczba postów: 409

                  W zasadzie większość mojego życia żyje na krawędzi i w ekstramalnych warunkach psychicznych i jak przeczytałam to co napisałaś to pomyślałam że już nie za bardzo pamiętam jak wygląda spokojne odpowiedzialne życie.:) Ale też chyba doszło do mnie ostatnio że jakaś część mnie za tym tęskni chociaż nie mam na razie żadnego pomysłu jak to osiągnąć. Bo ten stres mnie wykończy.

                  Alizee
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 409

                    Dlatego też zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać, że coś ze mną jest nie tak. Najpierw rundka po lekarzach, potem do mamy mojej przyjaciółki która podsunęła mi temat aa i dda. No ale nie mogę jej się za bardzo narzucać stąd pomysł poczytania o tym w internecie. No i teraz znalezienie waszego forum, które okazało się kopalnią wiedzy na ten temat mimo że nie jestem z rodziny dotkniętej alkoholizmem.

                    Alizee
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 409

                      No niestety z braniem odpowiedzialność jest u mnie jeszcze jeden problem bo nigdy nie doznałam zasłużonych konsekwencji włączając w to konsekwencje prawne. Zawsze mnie ktoś wybronił, pomógł albo po prostu miałam farta. I pewnie to źle bo może to by mnie czegoś nauczyło a tak to nawet na to nie mogę liczyć:)

                      Może masz racje że w pracy łatwiej zacząć coś zmieniać na pewno pomyśle nad tym. Dzięki. Chociaż wiem że będzie ciężko bo u mnie to nawet ciężko z jakimikolwiek emocjami, uczuciami czy to związek czy to praca wszystko jedno.

                      Alizee
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 409

                        Dzięki z tym podziękowaniem za pomoc i odmową to jest nawet logiczne chociaż nigdy o tym nie pomyślałam:) Zawsze raczej staram się zniechęcić takie osoby ale było to dość mało skuteczne.

                        Bardzo chciałabym się zmienić bo czuję że się po mało wykańczam. Mam 25 lat a już cierpię na nerwicę, mam napady lęku, kiepsko sypiam i chodzę półprzytomna nie mówiąc już o innych rzeczach jak wieczny ból głowy, brzucha kończąc na tym że nie potrafię się na niczym skupić i problemach z pamięcią. Ostatnio nawet pochodziłam trochę po lekarzach ale nie wiedzą co mi jest i jak mi pomóc bo według nich wszystko ze mną ok.

                        no i też obawa że jak pójdę na terapię i ktoś mi powie że robię źle tak i tak a powinnam inaczej to i tak nic mi to nie da. Widzę przecież jak inni ludzie funkcjonują na co dzień,co teoretycznie powinnam robić a nie potrafię przełożyć tego na własne życie.

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 391 do 400 (z 408)