Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 361 do 370 (z 374)
  • Autor
    Wpisy
  • aniaDDA
    Uczestnik
      Liczba postów: 410

      ja niestety też za bardzo się od Was nie rożnię.gdy ktoś chce mnie przytulic,jest mi nieswojo :huh: ,moja matka mnie nigdy nie przytuliła,nikt mnie nie nauczył tego,choć miałam w swym zyciu bliskie osoby,ktorym zaufałam i wtedy przytulenie było przyjemne,ale nie jestem zbyt wylewna :huh: wkurzaja mnie ludzie ściskajacy się i płaczacy gdy składaja sobie życzenia czy ja się żegnaja,jestem zimna ,nawet na pogrzebie nie płaczę,nawet nie jest mi zal,gdy ktos odchodzi.natomiast zbytnio uzależniłam się od mojego byłego chłopaka,po jego odejściu wpadłam w depresję,nie wiem czy to można było nazwać miłościa,raczej pragnieniem posiadania jego uczuc na własność,stad ta depresja. 🙁

      aniaDDA
      Uczestnik
        Liczba postów: 410

        niestety nie jestem z Poznania.czy w Twoim mieście nie ma grup wsparcia?może warto poszukać?

        aniaDDA
        Uczestnik
          Liczba postów: 410
          w odpowiedzi na: toksyczna matka #10357

          dzięki ludzie za odzew,wczoraj miałam gorszy dzien i… tak wyszło :huh:
          zastanawiam się czy branie swoich problemow na intelekt jeszcze bardziej nie szkodzi.ja ciagle mowię do siebie:muszę zrobić to czy tamto,muszę przestać ¼le o sobie myśleć,muszę przestać wymagać od siebie,muszę przestać oczekiwac miłości,muszę porozmawiac zmatka,muszę wyjść do ludzi,itd.ciagle to MUSZE,im częściej tak myślę,tym bardziej czuję się bezradna.wczoraj byłam na imprezie z okazji Dnia Kobiet,dla mnie to była totalna klapa,ludzie rozprawiali wesoło,pili,tanczyli,a ja czułam się gorsza,samotna,niechciana w tym towarzystwie.nikt nawet nie zauważył,że wyszłam ,choć mowiłam do widzenia.już myślałam,że jakoś mi się udaje do tych ludzi wyjść,drobne powodzenia,ale wczoraj zdałam sobie sprawę,że NIGDY nie będę szczęśliwa,że walka o siebie mnie przerasta,że przepowiednia matki”Zdechniesz w samotności”się sprawdza.ciagle czuję bol psychiczny i po prostu spasowałam,nie chce mi się nic,po prostu nie chce. :dry:

          aniaDDA
          Uczestnik
            Liczba postów: 410

            mam te same objawy,tym bardziej smutno mi,że takich osob jak ja nie mogę znale¼ć w swoim środowisku 🙁
            deprim na depresję :blink: ???

            aniaDDA
            Uczestnik
              Liczba postów: 410

              "Gdy wracałem wieczorem do domu, minałem na ulicy dwoch meżczyzn, stali w jakiejs bramie, bełkotali, kiwali się i umawiali na "ciag dalszy". Pomyślałem, Boże, jak ja się cieszę że nie piję (powiedziałem nawet to do siebie na głos), "

              z czego tu się cieszyć?że się nie pije?

              może ja też powinnam się cieszyć,że nie staczam się,nie narkotyzuję,nie szlajam po nocach,nie sprzedaje swego ciała,itd.

              ale ja się ciesze z czegoś co posidam,a nie z czegoś czego sie nie posiadam.

              a to jeszcze ”madrzejsze” zdanie:
              ”a ja sobie tak mysle,gdybym kiedys "przystał" do nich to dzisiaj bylbym juz
              kims bo oni sa ,maja , stac ich na wiele a ja? ja jestem niczym!!!!!!!! ”
              to sprobuj jak to jest być KIM¦ w Twoim mniemaniu.zazdrościsz im?co decyduje o tym,że oni sa KIM¦,chyba,że pisałeś to w nieświadomości.

              aniaDDA
              Uczestnik
                Liczba postów: 410

                hej cwaniaki! :laugh: wyrażanie uczuć na forum idzie Wam wyśmienicie :laugh:
                a jak to jest w realu?też tacy odważni jesteście,czy tylko tu tacy mocni w gebie,a w realu 😡 .ja to byłam taka grzeczna-proszę ,dziękuję,wyszczerzone zęby,a w środku strach przed wyrażaniem prawdziwych uczuć,brak spontaniczności,teraz po terapii to się zmienia,choć do ideału daleka droga.wczoraj na zebraniu w pracy zostałam niedoceniona przez dyrekcję i powiedziałam prosto z mostu-jestem zła,ze pani mnie nie docenia,bo…tu wymieniłam swoje umiejetności,miało to dobry odzew,zostałam przez nia zrehabilitowana.a Wam się udaje coś załatwić za pomoca uczuć,czy tylko tak smęcić w domowym zaciszu i robić z siebie ofiarę lubicie? 😉

                aniaDDA
                Uczestnik
                  Liczba postów: 410

                  zaczynam watpić,czy znajomośc cech DDA i roztrzasanie ich i przypisywanie sobie nam czasem nie szkodzi.wklejam fragment mojej rozmowy z pewnym psychiatra na innym forum:

                  ja:”jestem DDA,całe życie będę,(tak jak alkoholik całe życie jest alkoholikiem,mimo abstynencji),muszę nauczyć się z tym żyć,rozpoznawać swoje toksyczne myśli i wpływać na podejmowane przez siebie decyzje patrzac na siebie z boku.tu przydaje się wiedza nt.DDA.”

                  odpowied¼ psychiatry:
                  ”własnie to jest jednym z głownych zarzutow wobec etykietki DDA. Zamiast pomagać ludziom, etykietka DDA może bardzo ograniczać, "zamrażajac" proces zmian. Gdy człowiek okresla się że JEST DDA (DDT, XYZ), ma tendencje do pomijania tego wszystkiego, co nie miesci się w etykietce.
                  jakby to było gdybyś przestała mysleć o sobie, ze jesteś DDA, a zaczęła mysleć, ze JESTE¦ człowiekiem, ktory jeszcze nie w pełni odkrył swoj potencjał. ¯e, owszem, kiedyś miałas paskudne dziecinstwo, z ktorego wyniosłaś trochę ograniczen, trochę kiepskich sposobow myślenia i reagowania, ktore mozesz zmianiać w miarę jak wzrasta twoja świadomość swoich możliwości i zasobow. Naprawde nie widzę powodu, by dziecinstwo okreslałao to kim JESTE¦ (zwłaszcza, że było to kiepskie dziecinstwo). JESTE¦ kims znacznie więcej, niż to, co ci się przydarzyło w dziecinstwie i JESTE¦ czyms znacznie więcej, niż te sposoby zachowania, reagowania i myslenia do ktorych się PRZYZWYCZAI£A¦. ”

                  [

                  aniaDDA
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 410

                    ?
                    sama nigdy nie zaczepiłabym tej dziewczyny,lecz poznała nas osoba,ktora zna i ja i mnie,a ktora także przyszła do psychiatry.więc moje zdanie,że jestem ufoludkiem wciaż jest prawdziwe :laugh:

                    teraz zadaję sobie pytanie,co dokładnie mnie wkurza na tym forum-otoż wszelkiego rodzaju analizy,jak zwrocił uwagę jeden gość.
                    analizy do niczego nie prowadza a jedynie zapętlaja nas.na terapii miałam zakaz takich analiz,tylko musiałam mowić,co konkretnie mam zamiar zrobic ze soba-gdzie pojść,co załatwić,z kim porozmawiać,itd.rownież uczyłam się mowić otwarcie o swoich aktualnych uczuciach.podoba mi się jak ktoś mowi to co czuje prosto z mostu,że jest samotny czy zły,tak po prostu ,dobrze,jesli jeszcze mowi,czego oczekuje od innych ludzi,zamiast bawić się w nanlizy,że DDA tak maja i dlaczego,jakie jest pochodzenie tych uczuć,teorie psychologiczne.im większ znajomość teorii,tym trudniej sie z nich wyplatać.

                    wkurza mnie jeszcze czytanie o tragicznych wydarzeniach z życia innych osob.czy to nie jest ”karmienie trola”?użalanie się nad soba,potrzeba robienia z siebie ofiary?

                    aniaDDA
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 410

                      ?

                      pytanie dlaczego Cię to zastanawia? 😉

                      aniaDDA
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 410

                        witam po przerwie :rolleyes:
                        kafka,epatowanie szczęściem dla mnie nie jest wkurzajace,ale …niezrozumiałe :blink:
                        ogladanie ludzi szczęśliwych powoduje ,że jeszcze bardziej zdaje sobie sprawę z własnej inności,tak jak bym była jakims ufoludkiem,ktory nie umie dotrzeć do ludzi.

                        nick,powodem założenia przeze mnie tego watku było przeczytanie smutnych historii forumowiczow,wtedy się zastanowiłam,czy takie drazenie tego co smutne ,bolesne,wychodzi nam na dobre.my się wzajemnie dołujemy.może po prostu potrzebujemy do szczęścia drugiego człowieka,aby z nami był,rozmawiał,żartował,to co najbardziej mi dokucza,to samotność.zwiedziłam już wiele gabinetow psychologicznych,psychiatrycznych,byłam na terapii grupowej,teraz chodzę na spotkania z psychologiem i co…ciagle jestem w punkcie wyjścia.bierna,całkowicie bierna.nic ze soba nie robię.

                        ?,dlaczego ten fragment Ciebie zastanawia?

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 361 do 370 (z 374)